Data: 2002-07-04 11:58:58
Temat: Milosc i nienawisc
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ
"Bądź przekonany: jeżeli o kimś mówisz źle, zawsze ci
uwierzą"
- Tadeusz Dołęga-Mostowicz
"Miłość jest prawie tak rzadka jak odwaga życia"
- Henryk Ferdynand Kaden
Czyżby to znaczyło, że miłość jest tożsama z odwagą? Skąd
więc popularna, niepochlebna opinia o ludziach okazujących swe
uczucia: miłość, przyjaźń, sympatię, że to mięczaki, słabeusze?
Podejrzliwie patrzymy przecież na jegomościa, który zbliży
się do nas, życzliwie wysłucha, przyjaźnie uśmiechnie i powie -
wiesz Stary, podoba mi się twoje gadanie, dajesz się lubić.
Dziwnie zgrzyta nam taka spontaniczna deklaracja sympatii.
Nieufnie doszukujemy się w niej natychmiast interesowności lub
fałszu. Odpowiadamy nieufnością i, co tu dużo mówić,
najczęściej niechęcią - co mi tu będzie taki wyjeżdżał ze swymi
uczuciami.
Czyjaś życzliwość, sympatia wydaje się podejrzana,
pozbawiona waloru monetą. Za to wściekłe głosy ludzi
krzyczących wszem i wobec swoją niechęć, odrazę, nienawiść są
przełykane przez bliźnich bardzo gładko. Wrzeszczący
nienawidzący jest przecież taki "ludzki" i ten dopiero ma
charakter.
Miłość i nienawiść to diametralna różnica relacji. W
miłości obdarowujemy i jesteśmy obdarowywani. To uczucie liczy
na oddźwięk, wymaga więc psychicznego otwarcia się w
oczekiwaniu spełnienia. Jest najpełniejszą wymianą. I właśnie
tu istnieje ryzyko zranienia własnych uczuć: niezrozumienie,
zdrada, odrzucenie. To boli. Dlatego może nienawiść zdaje się
"bezpieczniejsza". Jest ona wyłącznie ekspulsją uczuć.
Wypluwamy z siebie brutalne, gorzkie słowa, wprowadzamy w czyn
agresywne zamysły, by się po nich nieodwracalnie zatrzasnąć.
Gdy prawdziwie mocno nienawidzimy, nikt nam nie może wyrządzić
moralnej krzywdy. To my sami zadajemy ból.
Nienawiść przychodzi łatwo. Gorzej z dobrymi uczuciami.
Boimy się ich, opancerzamy przed nimi. Sfera uczuć to nasz
intymny światek, sekretny ołtarzyk. Nie chcemy go dzielić z
innymi. Mówić otwarcie o sobie, o tym, co się odczuwa jest jak
odsłonięcie przyłbicy. Jakże łatwo zranić odkryte serce.
Obawiamy się tego. Coraz trudniej o zaufanie do bliźniego.
Budujemy ochronna skorupę.
Nie mamy zaufania, boimy się zranienia własnych uczuć.
Barykadujemy się, spychamy dobre odczucia w najintymniejsze
zakamarki. Ulęgając chorobliwej podejrzliwości, stajemy się
powoli zatwardziali. Deklaracje miłości pozostawiamy filmowym
amantom, nawet proste słowa sympatii czy podziwu nie chcą nam
przejść przez ściśnięte gardło. Jeśli potrzebna nam jest mimo
wszystko jakąś ekspresja uczuć, poczekamy aż przyjdzie nam
kogoś nie lubić, potępić za coś W naszym dziwnym cynicznym
świecie chyba tylko nienawiść znajduje tak "bezkarne" w sensie
psychicznych konsekwencji i tak urozmaicone środki wyrazu.
Coraz trudniej o miłość, przyjaźń, zwykła ludzka sympatię.
Boimy się na nie otworzyć. Nie chcemy ryzykować ośmieszeniem
się, odrzuceniem, gdy nawet mielibyśmy wreszcie chęć te uczucia
wyrazić. Jeśli natomiast potępiamy, krytykujemy, pogardzamy,
brzydzimy się czy zwalczamy - walmy śmiało! Niczym nie
ryzykujemy. Nienawiść nie jest "podejrzana". W jakiś dziwny
sposób jest upoważniona, "na prawach".
Lecz mimo wszystko tęsknimy za miłością, potrzeba nam
wiernej przyjaźni. Nurtują nas gdzieś podskórnie romantyczne,
wzniosłe sentymenty. W życiu realnym odkładamy je jednak między
bajki, przysypując grubą warstwą sceptycznego popiołu. Smutne
jest życie bez dobrych uczuć. Zamiast dozgonnej miłości
handlowy kontrakt współżycia dwojga ludzi. Zamiast
młodzieńczego zadurzenia odarty z czułości seks. Nawet brzdące
zaczynają kombinować, gdzie korzystniej zainwestować swoje
zainteresowanie dla drugiego brzdąca - który silniejszy lub ma
ładniejsze zabawki.
Nienawiść ma lepszy niż miłość start w naszym życiu,
poddatniejsze warunki do dynamicznej ekspansji. Toteż wszędzie
jej pełno. Jest jak blaszana moneta obiegowa. Czym jednak
byłoby życie bez miłości, przyjaźni? Nie byłoby go wcale. Te
uczucia są więc jak monety szczerozłote, jednak niebywale
rzadkie. Dlatego też tym bardziej cenne. Szczerozłota trzeba
pilnie wypatrywać wokół, by go nie przeoczyć, a raz znalezione
pieczołowicie chronić. Może dlatego nienawiść kojarzy się z
pustką i zniszczeniem, a miłość z pełnią i bogactwem?...
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|