Data: 2009-11-24 18:05:36
Temat: Możesz nawet nie wiedzieć czego tak naprawdę potrzebujesz ;)
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym można kupić wszystko.
Szef przyjmuje dopracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu
prubnego, żeby go "przetestować".
Po zamknięciu szef wzywa nowego sprzedawcę do biura:
-Ile dziś zrobił pan trazsakcji?
-Jedną, szefie.
- Co? Jedną?!Nasi pracownicy mają średnio od od sześćdziesięciu do
siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia roboczego!
Co pan robił przez cały dzień?!
A włąśnie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów
Szefa zatkało.
- Trzy...sta osiem...dziesiąt tyśięcy dolarów?
Na Boga co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
-Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonalem klijenta, żeby wzioł jeszcze średni i duzy haczyk.
Następnie przekonałem go żeby jeszcze wzioł żyłkę. Sprzedałem mu
trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą.
Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem, gdzie będzie łowić.
Powiedział,że na Missouri, dwadzieścia mil na północ.
W związku z tym sprzedałem mu jeszcze pożądną wiatrówkę,
nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje.
Zasugerowałem,że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać
łódź motorową. Spytałem jakie ma auto i wydusiłem z niego,że dośc małe
aby przewieżć łódź, w związku z czym zrozumiał,że powinien dokupić
przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł kupiś jeden,
jedyny haczyk na ryby?
Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla żony.
Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu, to moze wybrał by
sie na ryby....
____
Iza
|