| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-22 09:55:49
Temat: Na cholerę psychologia? ;))Na ogół wygłupiasta jestem, ale teraz będzie merytorycznie. Od dawna rodziły
się koncepcje, które były wynikiem braku zaufania do psychologii i szukały
organicznych przyczyn ludzkich skłonności. Weźmy pierwszy z brzegu problem
psychologiczny. Niech to będzie np. agresja. Już Czarek Lombroso lansował
koncepcje "stigmata degenerationis", gdzie na skłonności agresywne wskazywać
miał kształt mordy, odstające uszy itp. Później były teorie
konstytucjonalistów (Sheldon i inni), które upatrywały predyspozycji do
zachowań agresywnych w budowie i funkcjonowaniu organizmu. Następnie szukano
uwarunkowań genetycznych, np. hipoteza wielokrotnych chromosomów X i Y. W
dalszej kolejności pojawiły się koncepcje zaburzeń endokrynologicznych
(hipoteza testosteronowa) itd.
Aktualne podejście wyrastające z paradygmatu biologicznego, skupia sie na
funkcjach i strukturze mózgu (neurologia, neurochemia), mimo że uwzględnia
czynniki biologiczne w szerszym psychospołecznym kontekście i we wzajemnej
zależności. Agresja rozpatrywana jest tu jako zwieńczenie poprzedzających ją
zmian neurobehawioralnych. Struktura mózgu postrzegana jest jako arena na
której te zachowania występują i która również może mieć na nie wpływ. W
związku z rozwojem technik neuroobrazowania badania wykazały
nieprawidłowości i patologiczne zmiany w mózgach agresywnych przestępców.
Zmniejszony był mianowicie przepływ krwi i przemiana glukozy w płatach
czołowych i lewym płacie skroniowym. Z reguły nie uwidaczniały sie zmiany
strukturalne a jedynie patologizacji uległy funkcje składników
biochemicznych działające w tych obszarach. U większości agresywnych
recydywistów wykazano spadek metabolizmu w lewym płacie skroniowym, zaś u
przestępców nie wykazujących poczucia winy i moralnego zrozumienia swojego
postępowania, wykazano zmniejszenie metabolizmu w lewym płacie czołowym.
Płaty te pełnią ważne funkcje. Pierwsza to planowanie i strukturalizacja
wszelkich działań. Druga to hamowanie impulsów z niższych pięter mózgu. W
przypadku, gdy funkcje te są zaburzone dochodzi do zachowań agresywnych itd.
itp.
No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
Bacha. ;P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-22 10:25:04
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))Bacha:
> ... Już Czarek Lombroso lansował koncepcje "stigmata degenerationis"...
Bacha! Ty manipulatorko! :)))
> [....]
> No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
Ech Bacha! Kiedy oni (nauka!) to wlasnie odkryli, stwierdzili, opisali...
a teraz kombinuja jak skutecznie moznaby doprowadzic do doslownie
zmiany rownowagi biochemicznej w mozgach jednostek nie-radzacych
sobie z przystosowaniem spolecznym (co przeciez nie ma sensu)
na 'bardziej_normalny', co w obliczu wynikow (dosc juz starych zreszta)
badan (o ktorych se napisalas) ma przyczynic sie do 'zbawczego
odrestaurowania' ~instynktow oraz ~woli pro-spolecznych w grupie
wyraznie patologicznych osobnikow.
Tak wiec, mysle, niech se kombinuja chlopaki i dziewuchy, a co
Ci szkodzi? Nie? :)
> A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
Cokolwiek by nie mowic: psychoterapeuci maja i tak niewasko
przewalone bez Twojego dla nich 'plasterka na usta'. :]
A tak w ogole: jaka widzisz(?) alternatywe? :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 10:29:08
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))Użytkownik Bacha <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0lpl5$md8$...@f...acn.pl...
> Na ogół wygłupiasta jestem, ale teraz będzie merytorycznie. Od dawna rodziły
> się koncepcje, które były wynikiem braku zaufania do psychologii i szukały
> organicznych przyczyn ludzkich skłonności. Weźmy pierwszy z brzegu problem
> psychologiczny. Niech to będzie np. agresja. Już Czarek Lombroso lansował
> koncepcje "stigmata degenerationis", gdzie na skłonności agresywne wskazywać
> miał kształt mordy, odstające uszy itp. Później były teorie
> konstytucjonalistów (Sheldon i inni), które upatrywały predyspozycji do
> zachowań agresywnych w budowie i funkcjonowaniu organizmu. Następnie szukano
> uwarunkowań genetycznych, np. hipoteza wielokrotnych chromosomów X i Y. W
> dalszej kolejności pojawiły się koncepcje zaburzeń endokrynologicznych
> (hipoteza testosteronowa) itd.
> Aktualne podejście wyrastające z paradygmatu biologicznego, skupia sie na
> funkcjach i strukturze mózgu (neurologia, neurochemia), mimo że uwzględnia
> czynniki biologiczne w szerszym psychospołecznym kontekście i we wzajemnej
> zależności. Agresja rozpatrywana jest tu jako zwieńczenie poprzedzających ją
> zmian neurobehawioralnych. Struktura mózgu postrzegana jest jako arena na
> której te zachowania występują i która również może mieć na nie wpływ. W
> związku z rozwojem technik neuroobrazowania badania wykazały
> nieprawidłowości i patologiczne zmiany w mózgach agresywnych przestępców.
> Zmniejszony był mianowicie przepływ krwi i przemiana glukozy w płatach
> czołowych i lewym płacie skroniowym. Z reguły nie uwidaczniały sie zmiany
> strukturalne a jedynie patologizacji uległy funkcje składników
> biochemicznych działające w tych obszarach. U większości agresywnych
> recydywistów wykazano spadek metabolizmu w lewym płacie skroniowym, zaś u
> przestępców nie wykazujących poczucia winy i moralnego zrozumienia swojego
> postępowania, wykazano zmniejszenie metabolizmu w lewym płacie czołowym.
> Płaty te pełnią ważne funkcje. Pierwsza to planowanie i strukturalizacja
> wszelkich działań. Druga to hamowanie impulsów z niższych pięter mózgu. W
> przypadku, gdy funkcje te są zaburzone dochodzi do zachowań agresywnych itd.
> itp.
> No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
> A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
>
> Bacha. ;P
To o czym piszesz, to ja bym dał do neurologii, a nie do psychologii.
A to pewnie znasz, więc wysyłam tylko pro froma.
----------
Reakcje indywidualne
Agresja
Przytoczone tu pokrótce społeczne sposoby tłumienia lęku
odgrywają też rolę w życiu indywidualnym. Jednym z
zasadniczych sposobów zwalczenia lęku lub jego przytłumienia
jest dojście do punktu szczytowego jednej z zasadniczych
postaw uczuciowych, tj. postawy "od" lub "do". Szczytowym
punktem postawy "od" jest mord, czyli maksymalna agresja.
Agresja idzie w parze z lękiem, stanowi ona jednocześnie
antidotum na lęk. W agresji bowiem człowiek: wychodzi z
lękowej pozycji zaszczucia i maksymalnego skurczenia się
własnej "czasoprzestrzeni" ze wściekłością i rozpaczą uderza w
świat otaczający. Zniszczenie jakiegoś fragmentu tego świata
przynosi mu ulgę i poczucie, że jest zwycięzcą, że nie tylko
klęska jest jego przeznaczeniem.
Lęk należy do uczuć mieszczących się w postawie "od" i
dlatego znacznie częściej występuje w nim agresja niż
zachowanie charakterystyczne dla postawy "do". W lęku jednak
nie można osiągnąć szczytowego punktu postawy "od", w lęku
bowiem człowiek się cofa i ucieka, w końcu staje się prawie
niczym, zerem. Zenit postawy "od" osiąga się w maksymalnym
nasileniu agresji, tj. w mordzie. Dlatego też pod wpływem lęku
często gorączkowo szuka się "kozła ofiarnego", na którym można
by ze spokojnym sumieniem własną agresję wyładować. Lęk
rozładowuje też osiągnięcie szczytu postawy "do", tj. akt
seksualny. Zwykle w lęku punkt ten osiąga się bez przejścia
pośredniej drogi miłości i dlatego w okresach zagrożenia nie
obserwuje się przejawów miłości, ale raczej przejawy rozpusty.
Dezintegracja
Drugim sposobem na lęk jest nadmierna dezintegracja lub
nadmierna integracja. Dezintegracja polega na szukania
oszołomienia w alkoholu, narkotykach, tańcach ekstatycznych;
świadomość jest wtedy przymroczona, lęk jakby rozpływa się w
chaosie przeżyć. Dezintegracja może zjawić się spontanicznie
pod wpływem silnego lęku, docho-
dzi nawet do utraty przytomności, do lękowego zamroczenia lub
schizofrenicznego chaosu.
Integracja
Nadmierna integracja polega na stworzeniu konstrukcji
urojeniowej; z chwilą skrystalizowania się urojeń lęk z reguły
maleje, wszystko staje się jasne, wiadomo, co jest przyczyną
naszego lęku, jasno rysuje się sylwetka wroga, trzeba go tylko
zniszczyć, znika niepewność, niewiadome, które zawsze lękowi
towarzyszy. Wróg i jego sposoby są wyraźne, mogą to być 2ydzi
zatruwający studnie, z których czarna śmierć się szerzy,
komuniści spiskujący i przygotowujący zamach na istniejący
porządek rzeczy, kliki działające tajemniczymi aparatami itp.
Wiadomo teraz, gdzie należy skierować atak i obronę, gdy
zniszczy się wroga, zginie zagrożenie. Integrację osiąga się
też przez spójność z grupą l'esprit du corps, człowiek wtedy
nie jest już sam w obliczu zagrożenia, ale razem z
towarzyszami, broni nas wódz, który do zwycięstwa prowadzi, on
odsuwa niebezpieczeństwa, on jest naszą tarczą i obroną, on za
nas podejmuje decyzje.
Dystans - zmysł humoru - postawa transcendentna
Trzecim wreszcie sposobem jest oderwanie się od sytuacji
zagrożenia, zdobycie się na odwagę dystansu. Patrząc na
zagrożenie z daleka obiektywizujemy je; staje się ono mniejsze
i tym samym lęk nasz się zmniejsza. Dystans można osiągnąć
dzięki zmysłowi humoru lub dzięki tendencjom transcendentnym.
Przez te ostatnie rozumie się takie przedstawienie hierarchii
wartości, iż własne życie przestaje być sprawą najważniejszą,
cel sięga poza kres indywidualnego życia, na skutek czego lęk
przed śmiercią ulega znacznej redukcji, tak więc jak w czasie
szalejącej czarnej śmierci można śpiewać O da lieber Augn-stin
lub Stabat Mater Dolorosa.
Obie postawy: zmysłu humoru i transcendentna, wydawałoby się
- bardzo różne, mają jednak pewne zasadnicze cechy wspólne.
Człowiek patrzący na świat z przymrużeniem oka, zdaje sobie
sprawę z przemijalności wszystkiego, co go otacza; w jego
hierarchii wartości na pierwszym miejscu znajduje się
podstawowa cecha życia,
mianowicie zmienność, wszystko musi umrzeć, by na nowo się
odrodzić, odczuwa on więc rytm śmierci i zmartwychwstania,
charakterystyczny dla wszystkiego co żyje. W pewnym stopniu
patrzy on na świat sub specie ae-ternitatis. Dlatego przy
takiej postawie zmniejszają się lęk i urojeniowe patrzenie na
rzeczywistość, gdyż polegają one na utrwaleniu obrazu świata,
a zachowując zmysł humoru, widzi się jego zmienność.
W postawie transcendentnej w hierarchii ważności pierwsze
miejsce zajmuje cel transcendentny, tj. wychodzący poza pole
własnego życia. Jeśli żołnierz w walce ryzykuje własne życie,
to w znacznej mierze dlatego, że na pierwszym miejscu u niego
jest cel, który od tego życia jest ważniejszy, obrona
ojczyzny, pokonanie wroga, honor munduru itp. Jeśli ktoś idzie
na śmierć dla wyznawanej przez siebie idei, to idea ta w jego
hierarchii ważności wyprzedza inne cele, choćby tak
biologicznie ważne, jak zachowanie własnego życia. Jeśli matka
naraża się na śmierć dla ratowania własnego dziecka, to u niej
miłość do dziecka, wynikająca z drugiego prawa biologicznego,
jest ważniejsza niż miłość własnego życia, wynikająca z
pierwszego prawa. Jeśli ktoś skacze w ogień czy do wody, by
ratować drugiego człowieka, to u niego też prawo zachowania
życia gatunku jest silniejsze od prawa zachowania własnego
życia.
Prawo zachowania życia gatunku jest celem transcendentnym,
gdyż wykracza poza pole własnego życia. Jak starano się w tej
i w poprzednich książkach udowodnić, z niego wywodzą się
uczucia pozytywne i ono jest źródłem miłości, a prawdopodobnie
też piękna. "W bojażni nie ma miłości, ale doskonała miłość
precz wyrzuca bo-jaźń" (II Jan, 4, 18). Najbardziej kocha się
to, co jest na pierwszym miejscu w hierarchii ważności. Jeśli
osiągnięcie zenitu postawy "do" zmniejsza napięcie lękowe, o
czym była już mowa, to dzieje się to na zasadzie rozładowania;
efekt na ogół jest krótkotrwały, podobnie jak po osiągnięciu
zenitu postawy "od". Natomiast uczucie miłości prawdziwie
niweluje lęk, gdyż istotne jest w niej nie osiągnięcie
szczytu, ale dążenie do niego, tj. dążenie do celu.
Cel transcendentny ma zawsze w sobie podkład miłości, gdyż
miłość właśnie jest dążeniem poza pole własnego życia,
dążeniem do złączenia się z tym, co jest na zew-
nątrz nas. Cel transcendentny jest silnym czynnikiem in
tegrującym dzięki temu właśnie, że znajduje się on poza
zasięgiem naszych egoistycznych celów życiowych; działa on
integrujące na całe życie człowieka, stwarza wewnętrzny
porządek, co też sprzyja redukcji lęku. Zarówno przy
transcendentnych celach, jak i w zmyśle humoru nie my jesteśmy
najważniejsi, ale to, co jest na zewnątrz nas. I z tym właśnie
jesteśmy uczuciowo związani. Człowiek żyjący dla
transcendentnego celu musi ten cel kochać; człowiek obdarzony
zmysłem humoru musi kochać otaczający go świat z jego
przemijalnością i zmiennością. Obie postawy łączy uczucie
miłości do tego, co na zewnątrz nas, a jednocześnie poczucie
dystansu do ważności spraw mieszczących się wyłącznie na
poletku własnego życia. Tak więc te dwie tak różne pieśni: O
du lieber Au-gustin i Stabat Mater Dolorosa rozszerzają
horyzonty człowieka i uwalniają go z pęt lęku.
"I będzie tułaczem od strachu" (Izaj. 10, 19). Człowiek
żyjący w lęku miota się ł plącze, czuje się zagubiony, jest
prawdziwym tułaczem. Dezintegracja lub patologiczna
hiperintegracja są częstym rezultatem silnego lub długo
trwającego łęku. Dystans w stosunku do sytuacji zagrożenia,
który osiąga się poprzez postawę humoru lub transcendencji,
działa porządkujące na hierarchię ważności, dezintegracja
maleje, a z nią lęk, zwłaszcza jego komponent dezintegracyjny.
Obie postawy dzięki tkwiącej w nich miłości do świata
rozrywają więzy lęku i człowiek za Psalmistą może powiedzieć
dirupisti vincula mea (Psalm 115). Czuje się znów wolny, ma
świat przed sobą, świat, który go przyciąga swą rozmaitością
barw i form i swoją wieczną zmiennością, nieprzewidzialnością
i tajemnicą.
Kępiński "Lęk"
--------
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 10:34:58
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))Użytkownik cbnet <c...@w...pl=NOSPAM=> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0lr32$qba$...@n...onet.pl...
> > [....]
> > No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
>
> Ech Bacha! Kiedy oni (nauka!) to wlasnie odkryli, stwierdzili, opisali...
> a teraz kombinuja jak skutecznie moznaby doprowadzic do doslownie
> zmiany rownowagi biochemicznej w mozgach jednostek nie-radzacych
> sobie z przystosowaniem spolecznym (co przeciez nie ma sensu)
> na 'bardziej_normalny', co w obliczu wynikow (dosc juz starych zreszta)
> badan (o ktorych se napisalas) ma przyczynic sie do 'zbawczego
> odrestaurowania' ~instynktow oraz ~woli pro-spolecznych w grupie
> wyraznie patologicznych osobnikow.
>
> Tak wiec, mysle, niech se kombinuja chlopaki i dziewuchy, a co
> Ci szkodzi? Nie? :)
Szkodzi, szkodzi, bo nic im z tego nie wyjdzie, ale, to co zauważą przy okazji,
chętnie kupią politycy, wojskowi i spece od reklamy.
> > A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
>
> Cokolwiek by nie mowic: psychoterapeuci maja i tak niewasko
> przewalone bez Twojego dla nich 'plasterka na usta'. :]
Zwłaszcza tacy, co traktują chorych ludzi jak sprzęty.
Ale zaczekaj na Sąd Ostateczny
- usprawiedliwieniem dla nich będzie to, że sami swoich metod nie tworzyli.
Bardziej przewalone mogą mieć błądzący teoretycy.
> A tak w ogole: jaka widzisz(?) alternatywe? :)
Zakony.
Dawniej się tym zajmowały i było dobrze.
Nic nie trzeba było poprawiać.
> Czarek
--
Pozdrawiam
Tomasz Kwiecień
http://republika.pl/tkwiecie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 10:53:14
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0lpl5$md8$1@foka.acn.pl...
> No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
> A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
Teorie biologiczne mówią, iż niektórzy z nas obdarzeni są takimi
właściwościami (teorie konstytucjonalne, endo-krynologiczne, chromosomów),
które usposabiają do działań przestępczych, do agresji. Zastanawiano się
także czy zachowania takie można dzieciczyć np. Horoszowski w Polsce.
Przyczyn agresji doszukiwano się również w związku z mikrośrodowiskiem (dom,
rodzina, szkoła, grupa rówieśnicza). Czynniki zewnętrzne wpływające
negatywnie na socjalizację rodziny to wojny, rewolucje, przeobrażenia
ustrojowe i zmiany spo-łeczne. Wpływają one na system hierarchii i wartości,
zaburzają system kontroli społecznej.
Wytworzone w społeczeństwie warstwy (klasy) wykształcają swój, odmienny
system wartości będący pochodną ogólnego systemu normatywnego. Różnice te
wpływają na łatwość i siłę oddziaływań kontrsocjalizacyjnych i pojawienie
się nieprzystosowania społecznego. Warunki życia wielkomiejskiego sprzyjają
również braku kontroli nad członkami rodziny, co uwidacznia się poprzez
anonimowość jed-nostki poza domem, zwiększenie czasu przebywania poza domem.
na zaburzenie struktury rodziny wpływają także czynniki wewnętrzne tj.
niewłaściwe kształtowanie ról społecznych, style wychowania, patologiczny
stosunek zależności między rodzicami a dzieckiem, klimat uczuciowy czy
wyuczona bezradność, etc.
Z badań poświęconych nieletnim przestępcom, a także recy-dywistom i sprawcom
przestępstw z użyciem przemocy (rozbój, przestępstwa "chuligańskie") wynika,
że co najmniej w znacznej czę-ści (ok. 40%), a na ogół w znacznej większości
ich rodzin (60-80%), z dużą częstotliwością pojawiały się zachowania
impulsywne, "wybu-chowe", a konflikty między członkami rodziny rozwiązywane
były
w sposób gwałtowny, przesycony agresją. Świadczy to jednoznacznie o
zaburzeniach na podstawowym poziomie regulacji zachowania u osób mających s
ocjalizować swe dzieci, tj. o niedostatecznej kon-troli sfery
emocjonalno-popędowej. Z wyników powołanych badań można tez wysunąć wniosek
o prymitywizmie znacznej części tych środowisk rodzinnych, "przekazujących"
skrzywienia osobowości pozostających w nich dzieciom. ( GAberle, 1993)
Na wpływ zachowan agresywnych wpływa także makrośrodowisko - Państwo to
polityczna organizacja społeczeństwa globalnego, której atrybutami są
władza, terytorium i ludność. Do środków kon-troli społecznej służy prawo.
Działania prawne jako narzędzia do wykonywania władzy mogą być podejmowane
na podstawie norm prawnych i zgodnie z wartościami panującymi w danym kręgu
kultu-rowym bądź niezgodnie z tymi wartościami. Mogą także być działa-niami
pozaprawnymi ale zgodnymi z wartościami oraz pozaprawny-mi i sprzecznymi z
wartościami.
W krajach demokratycznych, gdzie wpływ społeczeństwa na sprawowanie władzy
ma swój udział występuje mniejsze zróżnicowanie regulacji prawnych
dotyczących różnych odłamów społeczeństwa (z niektórymi wyjątkami jakim jest
np. Turcja i występujący tam problem kurdyjski). Inaczej przedstawia się ta
kwestia w krajach totalitarnych, gdzie unormowania prawne dotyczą w różny
sposób poszczególnych warstw społeczeństwa, gdzie nierówność i manipulacja
utrzymywana jest przez przymus aparatu państwowego. Akty prawne w takich
warunkach stwarzają możliwość patologicznego działania np. prześladowanie
Żydów czy innych mniejszości narodowych, orzekania wysokich kar za
przestępstwa o niskiej szkodliwości społecznej w wypadku niezgodności z
interesami grupy rządzącej. W tym momencie rodzi się eskalacja działalności
pozaprawnej państwa. Rządzący uciekają się do nielegalnych środków
utrzymania władzy. Prawo więc stanowi swoistą zasłonę przy naruszaniu
wartości odgrywających istotną rolę w życiu społeczeństwa lub też nie
stanowi przeszkody dla takich działań. Spójrz na Teorie Anomii (Durkheim,
Merton), teoria Williama Bongera (presja ekonomiczna a przestępczość
kapitalistów warunkuje chciwość).
Także jest naprawdę wiele koncepcji i każda ma w sobie trochę racji. Należy
zdać sobie sprawę, że zachowanie człowieka determinuje wiele czynników i
dopiero wypadkowa tych czynników może prowadzić do agresji, do popełnienia
czynu przestępczego.
defric
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 10:53:50
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))Bacha:
> Badania prowadzi kilka ośrodków w USA....
No ale co? Powinni przerwac wg Ciebie? :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 10:54:27
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))Czarek napisał w wiadomości news:b0lr32$qba$1@news.onet.pl...
> > Bacha:
> > ... Już Czarek Lombroso lansował koncepcje "stigmata degenerationis"...
>
> Bacha! Ty manipulatorko! :)))
Wszelkie podobieństwo występujących osób przypadkowe. ;P
> A tak w ogole: jaka widzisz(?) alternatywe? :)
Badania prowadzi kilka ośrodków w USA. M.in. Nora Volkov z Krajowego
Laboratorium Brookhaven czy Laurence Tankredi z Uniwersytetu w Teksasie.
Dalej A. Raine i wiele innych zespołów badawczych.
Gdyby się okazało, że u podstaw ludzkich skłonności i zachowań leżą
uwarunkowania neurochemiczne, to dalsze badania pójdą pewnie w kierunku
poszukiwania metod regulacji neurochemicznych, np. zwiększenia wydzielania
serotoniny, która jest neurotransmiterem i zapobiega zbyt przesadnym
reakcjom na informacje sensoryczne. Koordynuje ona spokojną reakcję, która
skutkiem tego przyjmuje odpowiednie dla sprostania wymogom sytuacji
natężenie (prace Valzellego). To jest akurat proste, bo serotonina
wytwarzana jest z tryptofanu - aminokwasu wytwarzanego przez organizm z
pobieranego pożywienia.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 11:12:12
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))"Tańczący Umysł" napisał w wiadomości news:14791-1043231346@213.17.236.86...
> To o czym piszesz, to ja bym dał do neurologii, a nie do psychologii.
Dlatego temat j.w. ;P
> A to pewnie znasz, więc wysyłam tylko pro froma.
[cut]
Owszem, ale nie dam głowy, że za tym wszystkim nie czai się gdzieś w tle
neurofizjologia.
Bacha.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 11:12:26
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0lu4c$oif$1@foka.acn.pl...
| "Tańczący Umysł" napisał w wiadomości
news:14791-1043231346@213.17.236.86...
|
| > To o czym piszesz, to ja bym dał do neurologii, a nie do psychologii.
|
| Dlatego temat j.w. ;P
|
| > A to pewnie znasz, więc wysyłam tylko pro froma.
| [cut]
|
| Owszem, ale nie dam głowy, że za tym wszystkim nie czai się gdzieś w tle
| neurofizjologia.
|
Lepiej nie dawaj niczego.
Neurofizjologia jest tylko drobnym
wycinkiem struktury - jak i poszczególne
dziedziny. Jak podejdziesz wg. swojego
opisu do tematu. To naćpasz się tylko
kolejnych tabletek - jako statystyczna suczka.
A jesteś statystyczna?
:-)
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-22 11:12:27
Temat: Re: Na cholerę psychologia? ;))
"Bacha" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:b0lpl5$md8$1@foka.acn.pl...
> Na ogół wygłupiasta jestem, ale teraz będzie merytorycznie. Od dawna
rodziły
> się koncepcje, które były wynikiem braku zaufania do psychologii i szukały
> organicznych przyczyn ludzkich skłonności. Weźmy pierwszy z brzegu problem
> psychologiczny. Niech to będzie np. agresja. Już Czarek Lombroso lansował
> koncepcje "stigmata degenerationis", gdzie na skłonności agresywne
wskazywać
> miał kształt mordy, odstające uszy itp. Później były teorie
> konstytucjonalistów (Sheldon i inni), które upatrywały predyspozycji do
> zachowań agresywnych w budowie i funkcjonowaniu organizmu. Następnie
szukano
> uwarunkowań genetycznych, np. hipoteza wielokrotnych chromosomów X i Y. W
> dalszej kolejności pojawiły się koncepcje zaburzeń endokrynologicznych
> (hipoteza testosteronowa) itd.
> Aktualne podejście wyrastające z paradygmatu biologicznego, skupia sie na
> funkcjach i strukturze mózgu (neurologia, neurochemia), mimo że uwzględnia
> czynniki biologiczne w szerszym psychospołecznym kontekście i we wzajemnej
> zależności. Agresja rozpatrywana jest tu jako zwieńczenie poprzedzających
ją
> zmian neurobehawioralnych. Struktura mózgu postrzegana jest jako arena na
> której te zachowania występują i która również może mieć na nie wpływ. W
> związku z rozwojem technik neuroobrazowania badania wykazały
> nieprawidłowości i patologiczne zmiany w mózgach agresywnych przestępców.
> Zmniejszony był mianowicie przepływ krwi i przemiana glukozy w płatach
> czołowych i lewym płacie skroniowym. Z reguły nie uwidaczniały sie zmiany
> strukturalne a jedynie patologizacji uległy funkcje składników
> biochemicznych działające w tych obszarach. U większości agresywnych
> recydywistów wykazano spadek metabolizmu w lewym płacie skroniowym, zaś u
> przestępców nie wykazujących poczucia winy i moralnego zrozumienia swojego
> postępowania, wykazano zmniejszenie metabolizmu w lewym płacie czołowym.
> Płaty te pełnią ważne funkcje. Pierwsza to planowanie i strukturalizacja
> wszelkich działań. Druga to hamowanie impulsów z niższych pięter mózgu. W
> przypadku, gdy funkcje te są zaburzone dochodzi do zachowań agresywnych
itd.
> itp.
> No i na cholerę nam psychologia w jej klasycznym kształcie.
> A psychoterapeuci mogą sobie pogadać. ;)
> Bacha. ;P
_________________________
Coraz wiecej nowych badan biologicznych, faktycznie czesto wskazuje na
uzasadnione polaczeniu roznych defektow biologicznych z zachowaniem.
Wg. mnie, nie mozna jednak wszytskiego w ten sposob tlumaczyc. (oczywiscie
studiujac psychologie bede ja bronic hi hi hi)
Jest wiele zachowan, ktore wynikaja z innych prawidlowosci np. zachowywanie
sie wg, wyuczonego schematu. Powielanie relacji z innymi ludzmi na podstawie
wyuczonych relacji rodzinnych.
A tzw. choroby duszy? Problemy z kontaktami z ludzmi?
Psychologia jest w sam raz.
ala:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |