| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-08-28 08:35:36
Temat: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośćCzym jest nastrój?
Jakie są nastroje?
Skąd się biorą?
Po co są?
Co one z nami robia?
Co my możemy z nimi zrobić?
Od czego je trzeba odróżnić i jak?
Dlaczego mam tendencje do pisania nastruj a nie nastrój?
Dlaczego nastrojowa muzyka jest ok, a uleganie zmiennym nastrojom nie jest
ok?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-08-28 09:45:39
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowość> Dlaczego mam tendencje do pisania nastruj a nie nastrój?
Bo widocznie nie lubisz trojkatow (na nas-troje sie wymienia).
JGrabowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-08-28 12:56:37
Temat: RE: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośćKis Smis żądny wiedzy, zapytowuje:
> Czym jest nastrój?
Jeżeli porównamy emocje do zjawisk atmosferycznych, to nastrój okresliłabym
jako porę roku.
W podrecznikach znaleźc można podział zjawisk emocjonalnych, w zaleznosci od
czasu ich trwania. Nastrój jest - o ile pamietam - tym najdłuzszym.
Ja w kazdym razie wole bardziej obrazowe wyjaśnienia:-)
Jest melodią piosenki która właśnie komponuje Twoje "ja" (i to zarówno "ja"
komponuje jak i jest przez "ja" komponowane)
> Jakie są nastroje?
oj rózne:-)))
tak jak emocje
a granic miedzy nimi nie odwazyłabym się stawiać - to raczej różnice
ilosciowe
spójrz na edytor kolorów (chociażby w prostym "Paint") widać "na oko" gdzie
jest czerwony, gdzie zółty - ale brawy przechodza w siebie stopniowo, kazdy
punkt jest inny niz pozostałe (nawet jesli wygladają dla naszego oka
podobnie) i niemozliwe jest postawienie rzeczywistej granicy.
> Skąd się biorą?
bywają skutkiem utzymujacych sie lub powtarzajacych czesto okreslonych
emocji (oczywiscie nie jest to jednokierunkowa zalezność - stwerdzenie, ze
emovcje kształtują nastrój (przy całkowicie sztucznym IMO podziale na te
zjawiska) byłoby fatalnym uroszczeniem)
na nastrój ma wpływ stan naszego zdrowia, cykle w zyciu (związane z wiekiem
czy płcią), pogoda..., stany emocjonalne bliskich (nawet w sensie czysto
fizycznym) osób...
To wszystko wpływa na siebie wzajemnie, łaczac się... mhm... raczej nigdy
nie będąc rozdzielonym
Psyche, soma, otoczenie to przeciez nie oddzielne instytucje:-)
> Po co są?
mogę Ci powiedzieć, jaki moga mieć wpływ (chociaz własciwie napisałam to już
wyżej), jaki skutek...
ale podac przyczyne ich istnienia...
nie potrafie
Czy sadzicie, ze fakt istnienia czegos jest jednoznaczny z tym, ze to
istnienie ma jakiś cel?
> Co one z nami robia?
jak wyżej
wpływaja na procesy poznawcze, stany emocjonalne
np. podczas nastroju określanewgo jako negatywny obniza sie próg dla emocji
"negatywnych"
zdrowie...
> Co my możemy z nimi zrobić?
ano to juz zalezy od fantazji:-))
mozna je poznawac, obserwowac
mozna sie nimi nawet "bawić"... mhm.. powiedzmy lepiej - modyfikować -
wywoływac je sztucznie (chociazby poprzez róznego rodzaju uzywki)
> Od czego je trzeba odróżnić i jak?
Jak wspominałam w psychologii stosuje sie podział - zgodnie z tym nastrój
nie jest ani emocja, ani uczuciem...
ale dlaczego "trzeba"?
dlaczego ludzie lubia być tacy poszufladkowani?;-)))
> Dlaczego mam tendencje do pisania nastruj a nie nastrój?
nie wiem...
BTW- ja zastanawiam sie dlaczego zawsze zamiast "staram" wystukuję "stram" -
i to w 100% przypadków!
> Dlaczego nastrojowa muzyka jest ok, a uleganie zmiennym
> nastrojom nie jest
> ok?
IMo to kwestia wygody, uzytecznosci
zmienność nastrojów nie "pachnie" konsekwencją ani przewidywalnoscią
ludzie wolą móc z góry byc na cos przygotowanymi, nie kombinować za duzo...
dlatego stałośc, stabilnośc jest bardziej ok
a muzyka nastrojowa? jako czynnik wplywajacy na nastrój, czyli taki który
mozna wykorzystac jako jego modulator jest wysoce uzyteczny:-)
pozdrawiam
guniek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-01 08:20:23
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowoś
> Czym jest nastrój?
> Jakie są nastroje?
> Skąd się biorą?
> Po co są?
> Co one z nami robia?
> Co my możemy z nimi zrobić?
> Od czego je trzeba odróżnić i jak?
> Dlaczego mam tendencje do pisania nastruj a nie nastrój?
> Dlaczego nastrojowa muzyka jest ok, a uleganie zmiennym nastrojom nie
jest
> ok?
Zamiast 9-ciu pytań zadaj jedno lub dwa. Poruszasz ciekawy temat a niewiele
osób ci odpisało
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-01 20:06:13
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośszanowna kol. guniek pisze, ze:
> Kis Smis żšdny wiedzy, zapytowuje:
>
> > Czym jest nastrój?
>
> Jeżeli porównamy emocje do zjawisk atmosferycznych, to nastrój okresliłabym
> jako porę roku.
> W podrecznikach znalec można podział zjawisk emocjonalnych, w zaleznosci od
> czasu ich trwania. Nastrój jest - o ile pamietam - tym najdłuzszym.
<...>
Faktycznie trudno mowic o nastroju nie wspominajac o emocji
Jak mowila Guniek, podstawa to czas trwania, ale tez mozna mowic o innym
sposobie reakcji (wyrazania), mniejszej tzw. ruchliwosci, intesywnosci w
stosunku do emocji.
Niektorzy mowia tez, ze w przypadku emocji istnieje 'zdarzenie
poprzedzajace' ja wywolujace.
Ale chyba najbardziej znaczaca roznica to taka, ze fukcja emocji jest
pobudzanie do bezposrednich dzialan zaleznych do sytuacji, natomist
nastroj bardziej wplywa na funkcje poznawcze
> > Jakie sš nastroje?
chodzi o nazwy? okazyje sie ze nie tak latwo je wymienic...
nie spotkalem sie z 'indeksem nastrojow'
problem polega w definicji.
mysle ze smialo moglbym powiedzic np ze mam "nastroj do czytania", a i
tak nie mialbym pewnosci, ze wszyscy wiedza o co mi chodzi ;-)
> > Skšd się biorš?
choc sie zmieniaja to prawdopodobnie zawsze jakies sa.
a zmieniaja sie wraz z czynnikami na nas wplywajacymi, o ile nie sa to
zmiany gwaltowne, bo wtedy juz raczej nalezy mowic o emocjach
mozna chyba powiedziec ze nastroj farmulowany jest przez ciag
pomniejszych czynnikow dzialajacych przez dluzszy czas, i nie koniecznie
wczesniej musza sie pojawic emocje. na nastoj ma wplyw np. pogoda
> > Po co sš?
wplywaja na wszytko co robimy i na sposob odbierania i przetwarzania
informacji z otoczenia a takze postrzegania siebie
sam nie wiem po co ;)
obnizaja tez prog wzbudzenia emocji wlasciwych sobie.
czyli np. w nastroju do zabawy lepiej sie bawisz.
<...>
> ale podac przyczyne ich istnienia...
> nie potrafie
> Czy sadzicie, ze fakt istnienia czegos jest jednoznaczny z tym, ze to
> istnienie ma jaki cel?
tak, pewnie maja ulatwiaja przezycie
ale Ty pewnie pytasz o jakis wyzszy cel ;-)
> > Co one z nami robia?
j.w.
(imo to troche dziwaczne pytanie - to my jestesmy nastrojami poniekad)
> > Co my możemy z nimi zrobić?
jesli chodzi o to czy mozemy na nie wplywac i je modyfikowac..
na pewno znacznie skuteczniej niz na emocje.
<...>
> mozna sie nimi nawet "bawić"... mhm.. powiedzmy lepiej - modyfikować -
> wywoływac je sztucznie (chociazby poprzez róznego rodzaju uzywki)
a fe!
ale swoja droga, to mi przypomnialo, ze sa tez jakies roznice w
'biologicznym podlozu' miedzy nastrojem a emocja. tylko nie pytajcie mnei
jakie, nie pamietam (i w sumie nie jetem pewien)
> > Od czego je trzeba odróżnić i jak?
pytanie jest troche jakby niepelne\
ja, z racji swojego "skazenia emocjonalnego", mysle, ze trzeba odrozniac
je miedzy soba ze wgledu na zasadnosc, a co za tym idzie- ew. szkodliwosc
ich wystepowania.
jak,? to juz zalezy od konkretnych nastrojow.. i chyba zawsze nalezy brac
pod uwage dlugofalowe konsekwencje jakie wywoluja.
<...>
> > Dlaczego nastrojowa muzyka jest ok, a uleganie zmiennym
> > nastrojom nie jest
> > ok?
mysle, ze o tyle zbyt czeste zmiany nastroju nie sa ok, o ile znaczaco
komplikuja zycie, np. uniemozliwajac konsekwentne dzialanie
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-02 09:08:30
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośćTheStroyer <a...@c...com> napisał(a):
> > Dlaczego mam tendencje do pisania nastruj a nie nastrój?
>
> Bo widocznie nie lubisz trojkatow (na nas-troje sie wymienia).
>
> JGrabowski
>
Bardzo lubie trójkąty. Jezeli coś uzasadniam staram się powiedzieć "po
pierwsze..., po drugie..., po trzecie..." Jeśli mówie " z drugiej strony coś
tam" to staram się dodać "z trzeciej jednak strony to coś tam". Nie mam
zaufania do dzielenia czegokolwiek na dwa, wole podział na trzy(to w sferze
poznawczej). Relacje trójstronne uważam za ciekawsze niż dwustronne. Trzy
elementy tworzą napięcie i przestrzeń.
Natomiast może dlatego pisze nastruj bo kojarzy mi się z zatruciem.
pozdr
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-02 11:10:43
Temat: Re: RE: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośćg...@i...pl (guniek) napisał(a):
> Jeżeli porównamy emocje do zjawisk atmosferycznych, to nastrój okresliłabym
> jako porę roku.
W tej metaforyce nastrój uznałbym po prostu za pogodę. Mówi się zreszta o
pogodnym nastroju. I podobnie jak pogoda oznacza dobrą pogodę tak pogodny
nastrój to dobry nastrój.
> W podrecznikach znaleźc można podział zjawisk emocjonalnych, w zaleznosci od
> czasu ich trwania. Nastrój jest - o ile pamietam - tym najdłuzszym.
Nie wydaje mi się że czas trwania najbardziej odróżnia nastrój od innych
zjawisk. Weźmy choćby miłość matki do dziecka. Trudno to chyba uznac za
nastrój. A trwa z reguły dłużej niż poobiednia chandra.
Wydaje mi się że nastrój zasadniczo w danym czasie może byc jeden, podczas
gdy możliwe jest odczuwanie do kogoś sprzecznych uczuć w jednym czasie.
> Jest melodią piosenki która właśnie komponuje Twoje "ja" (i to zarówno "ja"
> komponuje jak i jest przez "ja" komponowane)
Nastrój IMO nie jest ani słowami piosenki ani melodią. Moze raczej tonacją.
> > Jakie są nastroje?
>
> oj rózne:-)))
> tak jak emocje
> a granic miedzy nimi nie odwazyłabym się stawiać - to raczej różnice
> ilosciowe
> spójrz na edytor kolorów (chociażby w prostym "Paint") widać "na oko" gdzie
> jest czerwony, gdzie zółty - ale brawy przechodza w siebie stopniowo, kazdy
> punkt jest inny niz pozostałe (nawet jesli wygladają dla naszego oka
> podobnie) i niemozliwe jest postawienie rzeczywistej granicy.
Mimo wszystko mozliwe jest odróżnienie zielonego od czerwonego. A nawet
kolory sąsiadujące mozna od siebie odróznić jeśli patrzy się na środek pasma
danego koloru a nie na granice między jednym na drugim. Oczywiście dużo
zalezy od tego ile kolorów zdecydujemy się wyróznić. Jesli odrózniamy 10
koloróm między zielonym a niebieski i 10 wszystkich pozstałych to widzimy
nieco nieadekwatnie.
> Psyche, soma, otoczenie to przeciez nie oddzielne instytucje:-)
Nastroje jak na zjawiska psychiczne są rzeczywiście mocno zwiazane z ciałem.
Dokładniej większość z nich wypływa z ciała. Możliwe nawet że sensowne byłoby
kwalifikowanie jako nastrojów wyłacznie zjawisk biorących się bezpośrednio z
ciała, z tym że wtedy trzeba byłoby wymyslic inne okreslenie dla nastrojów
np. poetyckich. Istnieje np. rodzaj pogodnego nastroju osadzony bezpośrednio
w udanym trawieniu, jak mawiał jeden z filozofów. Z osadzenia nastrojów w
cele wynika sensowność oddziaływania na nastrój poprzez oddziaływanie na
ciało. Zjeść, napić się, pobiegać, poskakać. Takie rzeczy zmieniają nastrój,
nieprawdaż?
> > Po co są?
>
> mogę Ci powiedzieć, jaki moga mieć wpływ (chociaz własciwie napisałam to już
> wyżej), jaki skutek...
> ale podac przyczyne ich istnienia...
> nie potrafie
Szczerze mówiąc, odróżniam pytanie "po co" od pytania "dlaczego". Kiedy
pytam "dlaczego" chodzi mi o przyczyny, kiedy pytam "po co" chodzi mi o cel.
> Czy sadzicie, ze fakt istnienia czegos jest jednoznaczny z tym, ze to
> istnienie ma jakiś cel?
Można abstrachować od tego czy celowośc nastrojów jest zamierzona czy nie.
Mozna po prostu spojrzeć na funkcje jakie pełnią. W tym sensie możemy
powiedzieć że żółw ma skorupę w celu ochrony. Albo po co krowie ogon? Dla
odganiania much oczywiście.
> > Co one z nami robia?
>
> jak wyżej
> wpływaja na procesy poznawcze, stany emocjonalne
Oczywiście że wszystko wpływa na wszystko. Chodzi mi o to czy mozna wpływ
nastrojów okreslić jakoś ogólnie.
> np. podczas nastroju określanewgo jako negatywny obniza sie próg dla emocji
> "negatywnych"
Trafna uwaga. Można też powiedzieć odwrotnie: że silne uczucia nie
korespondujace z nastrojem rozbijają ten nastrój.
> zdrowie...
Co ze zdrowiem? Że dobre nastroje są zdrowsze a zdrowie poprawia nastój?
> > Co my możemy z nimi zrobić?
> ano to juz zalezy od fantazji:-))
> mozna je poznawac, obserwowac
> mozna sie nimi nawet "bawić"... mhm.. powiedzmy lepiej - modyfikować -
> wywoływac je sztucznie (chociazby poprzez róznego rodzaju uzywki)
Przede wszystkim jednak nastrojom się oddajemy, poddajemy, ulegamy.
Ewentualnie próbujemy poprawić sobie nastrój jeśli jest zły. Najszybciej
chemicznie. Natomiast dobry nastrój próbujemy zachować zamykając się przed
wpływami które mogłyby nam nastrój popsuć.
> > Od czego je trzeba odróżnić i jak?
>
> Jak wspominałam w psychologii stosuje sie podział - zgodnie z tym nastrój
> nie jest ani emocja, ani uczuciem...
> ale dlaczego "trzeba"?
> dlaczego ludzie lubia być tacy poszufladkowani?;-)))
Nie trzeba odróżniać jeśli chcemy bełkotać, co może niektórych wprawiać w
dobry nastrój.
Żeby odróżnić jedno zjawisko od drugiego, trzeba uchwycić jego istotę. Muszę
przyznać że ciągle mam z tym problem. Czym wiec różnią się nastroje od uczuć?
Odpowiedź, że czasem trwania uważam za nietrafną, co strałem się wykazać
wyżej.
Odróznianie nastrojów od emocji uważam za bezsensowne a to dlatego, że to
pojęcie z innej siatki pojęciowej niż nastroje i uczucia. Z drugiej strony
emocje jako słowo obce moga być w języku polski uzyte prawie dowolnie czy
jako łączna kategoria obejmujaca nastroje i uczucia czy jako synonim uczuć,
brzmiący nowocześniej.
> BTW- ja zastanawiam sie dlaczego zawsze zamiast "staram" wystukuję "stram" -
> i to w 100% przypadków!
Twoje "stram" może wynikac z kojarzenia "staram" z "jestem stara"
albo "starzeję się", a starości może się boisz.
> > Dlaczego nastrojowa muzyka jest ok, a uleganie zmiennym
> > nastrojom nie jest
> > ok?
>
> IMo to kwestia wygody, uzytecznosci
> zmienność nastrojów nie "pachnie" konsekwencją ani przewidywalnoscią
> ludzie wolą móc z góry byc na cos przygotowanymi, nie kombinować za duzo...
> dlatego stałośc, stabilnośc jest bardziej ok
IMO to bardziej kwestia wolności. Bo jeśli ktoś ulega, znaczy że jest
niewolnikiem nastrojów. Z drugiej jednak strony jeśli ktoś ciągle jest w z
złym nastroju to chyba też wolny nie jest...
> a muzyka nastrojowa? jako czynnik wplywajacy na nastrój, czyli taki który
> mozna wykorzystac jako jego modulator jest wysoce uzyteczny:-)
Ludzie wykorzystuja muzykę z reguły mało świadomie. Po prost słuchają tego co
im się podoba. Czasem dobierają sobie muzyke do nastroju. Zaryzykowałbym teze
że myzyka raczej utrwala niż zmienia nastroje. Służy raczej do potwierdzenia
siebie niż zmiany.
Zauwazyłaś, że niektórzy ludzi pytanie "jakiej myzyki słuchasz" traktują jako
cos w rodzaju "czy jesteśmy z tej samej parafii".
pozdrawiam
kis
PS Wielkie dzięki za wypowiedź. Sorry że tak póżno odpisuje ale przebywałem z
dala od kompa.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-02 11:31:00
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośSilvio Manuel <s...@p...onet.pl> napisał(a):
> Zamiast 9-ciu pytań zadaj jedno lub dwa. Poruszasz ciekawy temat a niewiele
> osób ci odpisało
Niech będą dwa pytania:
1. Dlaczego o nastrój pytamy "Jak się masz"? (teraz częstsza jest chyba forma
skrócona bez intencji pytania tj "siemanko"
2. A o co właściwie pytamy przez "Co u ciebie słychać?"
Żeby te dwa pytania dobrze zagrały potrzebowałbym jeszcze trzeciego, ale dwa
to dwa.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-02 12:58:39
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośMarsel <M...@p...onet.pl> napisał(a):
> > > Czym jest nastrój?
> Ale chyba najbardziej znaczaca roznica to taka, ze fukcja emocji jest
> pobudzanie do bezposrednich dzialan zaleznych do sytuacji, natomist
> nastroj bardziej wplywa na funkcje poznawcze
A może nastrój to jedna syntetyczna informacja, podsumowujące wszystkie
docierające do nas dane okreslające naszą obecną sytuacje? Wtedy funkcją
nastroju, w odróżnieniu od skierowanej w przyszłośc funkcji emocji, byloby
osadzanie naszej teraxniejszości w bezpośrednio ją poprzedzającej albo
dalszej lecz wciąż ważnej przeszłości? Podczas kiedy funkcją emocji byłoby
wyciąganie wniosków z teraźniejszości na bezpośdnią przyszłość. Nie
upierałbym się jednak przy takim okresleniu.
> mysle ze smialo moglbym powiedzic np ze mam "nastroj do czytania", a i
> tak nie mialbym pewnosci, ze wszyscy wiedza o co mi chodzi ;-)
Oczywiście mawiamy w ten sposób. Chodzi wtedy o to że nie tylko chcę czytać
ale czytanie przychodzi mi łatwo. Przyjemna zgodnośc woli i samopoczucia.
Możliwe że takie nazywanie nastroju, tj "mam nastrój do czegoś" wskazuje na
funkcję nastroju, tj do czego jesteśmy zdolni w danym momencie. Wtedy nastrój
byłby wyznaczeniem granic naszych aktualnych mozliwości.
> choc sie zmieniaja to prawdopodobnie zawsze jakies sa.
To ważna cecha nastroju. Zawsze jest jakiś nastrój. Nie zajmujemy się jednak
nadawaniem nazwy łagodniejszym i nieprzeszkadzającym lub nie unoszącym nas
nastrojom. Zauważamy tylko "mocniejsze" nastroje. Te które nam szczególnie w
czymś przeszkadzają lub szczególnie do czegoś nastrajają. Mówimy "nie mam
nastroju do pracy" albo "mam nastrój na seks". Oczywiście przeważnie nie
mówimy tego głośno.
> a zmieniaja sie wraz z czynnikami na nas wplywajacymi, o ile nie sa to
> zmiany gwaltowne, bo wtedy juz raczej nalezy mowic o emocjach
> mozna chyba powiedziec ze nastroj farmulowany jest przez ciag
> pomniejszych czynnikow dzialajacych przez dluzszy czas, i nie koniecznie
> wczesniej musza sie pojawic emocje. na nastoj ma wplyw np. pogoda
Jeżeli nastrój zawsze jest, to jest także wtedy gdy są emocje. Możliwe jednak
że odczuwając emocje nie zauważamy nastroju. Być może w wypadku silnych
emocji zmiana nastroju dokonuje się w ich cieniu czy w tle.
> tak, pewnie maja ulatwiaja przezycie
> ale Ty pewnie pytasz o jakis wyzszy cel ;-)
W jaki sposób nastroje ułatwiają przeżycie?
> > > Co one z nami robia?
> (imo to troche dziwaczne pytanie - to my jestesmy nastrojami poniekad)
Zgadzam się że pytanie jest nieco dziwaczne. Jednak stanowczo uważam że
człowiek nie jest swoimi nastrojami, podobnie jak nie jest swoimi uczuciami,
myślami, chęciami, wyglądem, twórczością, dziećmi, otoczeniem, światem,
jakkolwiek wszystko to nas dotyczy. Pytanie nie ma sensu jesli identyfikujemy
się ze swoimi nastrojami, albo jeśli nasz ośrodek kierowniczy zlokalizowany
jest w najbliższej okolicy nastrojów. Są w końcu ludzi którzy kierują się
nastrojami. Wyłącznie.
> > > Co my możemy z nimi zrobić?
>
> jesli chodzi o to czy mozemy na nie wplywac i je modyfikowac..
> na pewno znacznie skuteczniej niz na emocje.
Rzeczywiści problemy z uczuciami to bardziej uświadamianie sobie ich,
nazywanie, wyrażanie. Problemem jest także gdy odczuwamy uczucia których nie
wolno nam odczuwać, które przeszkadzają naszemu otoczeniu.
Natomiast wszyscy chyba troszczymy się o swoje nastroje bardziej niż o
uczucia. Staramy się wprawić w dobry nastrój, zachować nastrój, przecwycieżyć
nastrój. Nie tyle nam chodzi o wyrażenie nastroju ile po prostu odczuwanie
dobrego nastroju. Dokładniej bycie w dobrym nastroju. Masochiści z kolei z
upodobaniem oddają się złym nastrojom. W każdym razie wszyscy coś robimy z
nastrojami, albo raczej dla nastrojów, czy z powodu nastroju.
> ale swoja droga, to mi przypomnialo, ze sa tez jakies roznice w
> 'biologicznym podlozu' miedzy nastrojem a emocja. tylko nie pytajcie mnei
> jakie, nie pamietam (i w sumie nie jetem pewien)
Można zaryzykować teze, że nastroje są bardziej fizjologiczne niż uczucia,
wbrem tezie o chemi uczuć. Kiedy czujemy strach, uczucie to bierze się z
reakcji naszej psychiki na coś konkretnego w otoczeniu. Chyba każde uczucie
związane jest z jakimś zewnętrzym obiektem.
Natomiast nastroje to być może reakcja naszej psychiki przede wszystkim na
stan naszego ciała. Fizjologia naszego ciała zalezy oczywiście od pogody,
uczuć, zachowania zewnętrznych obiektów, jednak te wszystkie wpływy
przekładają się na fizjologie a ta jest odczuwana jako nastrój.
"Sztuczne" działanie na nastrój byłoby wiec działaniem na fizjologie w celu
odczuwania nastroju, podczas kiedy naturalny nastrój wynika z naturalnej
fizjologi. Takie sztuczne oddziaływanie na nastrój byłoby więc pewnym
pomyleniem środków i celów. Skoro informacyjne funkcje nastroju pomagają nam
przetrwać, informując nas w jakim jesteśmy ogólnym stanie a zatem na co
możemy sobie w tym stanie pozwolić, to traktowanie odczuwania dobrego
nastroju jako celu czyż nie utrudni nam przetrwania?
> ja, z racji swojego "skazenia emocjonalnego", mysle, ze trzeba odrozniac
> je miedzy soba ze wgledu na zasadnosc, a co za tym idzie- ew. szkodliwosc
> ich wystepowania.
Według mojego dotychczasowego myslenia nastroje zawsze są zasadne, to jest
rzetelnie informują nas o naszej kondycji, o tym jak się mamy. I w tym senise
nie moga być szkodliwe. Szkodliwe moga być naotomiast przyczyny nastrojów.
Błędem jest więc eliminowanie nastrojów bez eliminowania ich przyczyny.
Jeżeli przeszkadzają nam nasze nastroje to możemy odszukać i zmienić ich
przyczyne ale ignorując konkretną przyczynę poddać się nowym wpływom, które w
końcu muszą przeważyć. Jeżeli tylko nastroje są syntezą wszystkich wpływów.
Możliwe jednak że czasem trzeba zmienić coś konkretnego, gdyż instancja
syntetyzująca w nas wszystkie wpływy w formę nastroju, przywizuje szczególnie
dużą wagę do czegoś konkretnego, i wtedy na dłuższą mete nie poprawimy
nastroju, gdyż jesli zmniejszy się intensywnośc wpływy chwilowych
oddziaływań, wróci i przeważy to co nas najbardziej boli.
Reasumując nigdy prawdziwym problemem nie jest nastrój tylko jego przyczyny.
A dolegliwość nastrojów być może ma nas motywować do pozbycia się ich
przyczyn. Zajmowanie sie przyczynami nastrojów jest jednak chyba atawizmem
gdyż caly świat jest nastrojony na obietnice poprawy nastroju bez zajmowania
się przyczynami. Naszymi indywidualnymi przyczynami naszych indywidualnych
nastrojów.
Pozdrowienia i dzięki za inspirujący post
kis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-09-02 20:04:47
Temat: Re: Nastrój, nastrajanie, nastrojowośw art. <akvn9v$ae1$1@news.gazeta.pl>,
szanowny kol. Kis Smis pisze, ze:
<...>
> A może nastrój to jedna syntetyczna informacja, podsumowujące wszystkie
> docierające do nas dane okreslające naszą obecną sytuacje?
na pewno nie. nastroj wlasnie wylacza pewne obszary doswiadzcen
przeszlyhch i mozliwych obecnie. nie moze wiec byc sysnteza
tego wszystkiego.
> Wtedy funkcją
> nastroju, w odróżnieniu od skierowanej w przyszłośc funkcji emocji, byloby
> osadzanie naszej teraxniejszości w bezpośrednio ją poprzedzającej albo
> dalszej lecz wciąż ważnej przeszłości? Podczas kiedy funkcją emocji byłoby
> wyciąganie wniosków z teraźniejszości na bezpośdnią przyszłość. Nie
> upierałbym się jednak przy takim okresleniu.
Ta przyszlosc to naprawde najblizsze sekundy i minuty w przypadku
najbardziej wyraznych emocji.
(W tym miejscu wlasnie widac ze najwiekszym problemem pozostaje
rozroznienie co jest co)
Ja mysle, ze zarowno 'pure' emocja i nastroj maja znaczenie wylacznie w
chwili wystepowania; emocja zaczyna sie pobudzeniem i konczy motywacja do
podjecia dzialania. Co do myslenie, to wlasnie sek w tym ze tu myslenie
zostaje jakby wylaczone, coby szybciej zadzialac. Emocja to droga na
skroty.
W przypadku nastroju oczywiscie juz myslenie moze wystapic.. ale jest
wyraznie ograniczone do zakresu takiego na jaki pozwala konkretny
nastroj.
> > mysle ze smialo moglbym powiedzic np ze mam "nastroj do czytania", a i
> > tak nie mialbym pewnosci, ze wszyscy wiedza o co mi chodzi ;-)
>
> Oczywiście mawiamy w ten sposób. Chodzi wtedy o to że nie tylko chcę czytać
> ale czytanie przychodzi mi łatwo. Przyjemna zgodnośc woli i samopoczucia.
> Możliwe że takie nazywanie nastroju, tj "mam nastrój do czegoś" wskazuje na
> funkcję nastroju, tj do czego jesteśmy zdolni w danym momencie. Wtedy nastrój
> byłby wyznaczeniem granic naszych aktualnych mozliwości.
No a tera juz mysle ze to nie najlepszy przyklad.
W przypadku emocji mamy chyba wyrazniejsza 'obiektowosc'
na przykad nastroj to nie strach przed czyms tam tylko niepokoj
<...>
> nastrojom. Zauważamy tylko "mocniejsze" nastroje.
Nie powiedzialbym 'mocniejsze'. zauwazyc mozna zawsze, ale latwiej to
przychodzi jesli sa po prostu niezaklocone np. emocjami i podejmowani
dzialaniami. wydaje mi sie ze nastroj nie daltego wyrazneij widac ze jest
jakis mocniejszy czy slabszy, ale dlatego ze znajdujemy sie w bezruchu.
<...>
> nastroju do pracy" albo "mam nastrój na seks". Oczywiście przeważnie nie
> mówimy tego głośno.
co do tych przykladow.. tu jednak widze ze zle podpowiedzlaem.. mozna
takie laczyc z nastrojem, ale wyrazniej mi po pachnie juz motywacja.
> Jeżeli nastrój zawsze jest, to jest także wtedy gdy są emocje. Możliwe jednak
> że odczuwając emocje nie zauważamy nastroju. Być może w wypadku silnych
> emocji zmiana nastroju dokonuje się w ich cieniu czy w tle.
oczywiscie, w przypadku silnej emocji niczego nie zauwazasz procz tego co
ja wywoluje, na tym polega sila i sprawnosc emocji.
emocja to ruch, naruszenie stanu rownowagi. (e-motion ;)
<...>
> W jaki sposób nastroje ułatwiają przeżycie?
nie wiem. najprostsze co przychodzi mi do glowy to posluzyc sie
przykladem: nastroj refleksyjny - sklania do podsumawan i wyciagania
wnioskow, sprzyja utrwalaniu sobie 'przezytego materialu', czyli nauce.
inne moga np. sprzyjac odpoczynkowi i regeneracji sil.
a jeszcze inne -reprodukcji gatunku ;)
<...> >
> Pytanie nie ma sensu jesli identyfikujemy
> się ze swoimi nastrojami, albo jeśli nasz ośrodek kierowniczy zlokalizowany
> jest w najbliższej okolicy nastrojów. Są w końcu ludzi którzy kierują się
> nastrojami. Wyłącznie.
ja to widze tak - jedna z podstawowych funkcji umyslowych sa emocje.
nastroje sa przynajmneij mocno spokrewnione z emocjami, jesli nie po
prostu podgrupa w zbiorze emocji (wszystko zalezy od definicji emocji)
w kazdym razie i nastroje i emocje i uczucia sa bliskimi sobie
stanami umyslu - stanami afektywnymi
a gdzie kto siebie lokalizuje.. to juz chyba indywidualna sprawa. wg mnie
nie ma sensu sie odcinac od emocji czy nastrojow skoro decyduja o naszym
bycie.
<...>
> Rzeczywiści problemy z uczuciami to bardziej uświadamianie sobie ich,
> nazywanie, wyrażanie. Problemem jest także gdy odczuwamy uczucia których nie
> wolno nam odczuwać, które przeszkadzają naszemu otoczeniu.
to czynniki kulturowe, spoleczne. to one nas naklanaja do maskowania
emocji. nie przeszkadzaja nam tyle same emocje co ich wyrazanie.
zaraz zaraz.. wprowadziles nagle uczucia.. moze i slusznie, ale wg mnei
uczucia to znowu nie dokladnie to samo co ogolnie emocje. to znowu jakas
specyficzna grupa emocji. mozesz mowic o uczuciu zimna, bo czujesz zimno,
czujesz glod, ale strach... raczej przezywasz. Milosc, o to tez jest
uczucie... dosc drugotrwaly stan, ale nie nastroj ani emocja!
> Natomiast wszyscy chyba troszczymy się o swoje nastroje bardziej niż o
> uczucia. Staramy się wprawić w dobry nastrój, zachować nastrój, przecwycieżyć
> nastrój. Nie tyle nam chodzi o wyrażenie nastroju ile po prostu odczuwanie
> dobrego nastroju. Dokładniej bycie w dobrym nastroju. Masochiści z kolei z
> upodobaniem oddają się złym nastrojom. W każdym razie wszyscy coś robimy z
> nastrojami, albo raczej dla nastrojów, czy z powodu nastroju.
(dobre, czyli uwazasz ze my to hedonisci jestesmy? a jesli napisze cie ze
jestem pracoholikiem i dla mnie najwazniejsze jest utrzymac nastroj
spryjajacy.. motywacje do pracy? ;)
Obawiam sie ze nie jest tak jak uogolniasz. Nie koniecznie staramy sie o
dobry nastroj.. czesciej staramy sie o przezywanie pozytywnych emocji, to
one stanowia dla nas zaplate za wykonane dzialania. Sa wyrazniejsze,
mocniejsze. Nastroj to tylko tlo. ktorego czesto nie zauwazamy w dazeniu
do mocnych wrazen :)
<...>
> Można zaryzykować teze, że nastroje są bardziej fizjologiczne niż uczucia,
> wbrem tezie o chemi uczuć.
(ok, przyjmuje do wiadomosci ze sl. 'uczucia' i 'emocje' uzywsz
zamiennie).
A wlasnie ze nie! jedna z najglowniejszych funkcji emocji jest wladanie i
koordynacja funkcjami fizjologicznymi, ktore maja wspierac podejmowane
dzialania.
> Kiedy czujemy strach, uczucie to bierze się z
> reakcji naszej psychiki na coś konkretnego w otoczeniu. Chyba każde uczucie
> związane jest z jakimś zewnętrzym obiektem.
chyba. powiedzmy - w normalnych warunkach. wszak mozna sie tez bac duchow
;)
> Natomiast nastroje to być może reakcja naszej psychiki przede wszystkim na
> stan naszego ciała. Fizjologia naszego ciała zalezy oczywiście od pogody,
> uczuć, zachowania zewnętrznych obiektów, jednak te wszystkie wpływy
> przekładają się na fizjologie a ta jest odczuwana jako nastrój.
mysle jednak ze to slabe kryterium dla odrozniania, jesls w ogole
prawdziwe.
> "Sztuczne" działanie na nastrój byłoby wiec działaniem na fizjologie w celu
> odczuwania nastroju, podczas kiedy naturalny nastrój wynika z naturalnej
> fizjologi. Takie sztuczne oddziaływanie na nastrój byłoby więc pewnym
> pomyleniem środków i celów. Skoro informacyjne funkcje nastroju pomagają nam
> przetrwać, informując nas w jakim jesteśmy ogólnym stanie a zatem na co
> możemy sobie w tym stanie pozwolić, to traktowanie odczuwania dobrego
> nastroju jako celu czyż nie utrudni nam przetrwania?
Tyle ze caly czas zyjemy w srodowisku gdzie ciagle jestemy poddawani
calemu systemowi sztucznych oddzialywan. Uwazam ze powinnismy we wlasnym
zekresie nastroje doregulowywac dla wlasnego prywatnego dobra.
<..>
> Według mojego dotychczasowego myslenia nastroje zawsze są zasadne, to jest
> rzetelnie informują nas o naszej kondycji, o tym jak się mamy. I w tym senise
> nie moga być szkodliwe. Szkodliwe moga być naotomiast przyczyny nastrojów.
> Błędem jest więc eliminowanie nastrojów bez eliminowania ich przyczyny.
dziwne wnioskowanie..ale mneijsza o to.
Znaleznie przyczyn konkretnego nastroju u konkretnego czlowieka moze sie
okazac zadaniem niewykonalnym. Duzo latwiej okreslic sam nastroj, ktory
przeciez jest 'tu i teraz'. A nastroj jest szkodliwy w tym sensie, ze ma
mozliwosci, tendencje do "samoutrwalania sie" co jest zwiazane z wlywem
na fenkcje poznawcze.
Jezeli przezywasz smutek przez kilka lat, bez wzgledu na to czy sa
wyrazne przyczyny czy nie, to ten nastroj wyniszcza cie. i podobnie,
jezeli przezywasz nieustanna euforie to tez narazasz sie na powazne
niebezpieczenswta.
> Jeżeli przeszkadzają nam nasze nastroje to możemy odszukać i zmienić ich
> przyczyne ale ignorując konkretną przyczynę poddać się nowym wpływom, które w
> końcu muszą przeważyć. Jeżeli tylko nastroje są syntezą wszystkich wpływów.
Po 1-sze nie podoba mi sie jednak uzycie slowa 'synteza', raczej nastroj
jest odzwierciedleniem _przewazajacych_ stanow emocjonalnych, na pewno
nie uzglednia calej gamy doswiaczanych uczuc. kiedy jestes smutny nie
pamietasz radosci i odwrotnie.
Jesli przyjac jednak takie zewnetrzne pochodzenie nastroju to bardzo
trudno jest znalezc wszystkie przyczyny.. Powiedzmy ze mozna znalezc
najwazniejsze badz przynajmniej wyrazniejsze.. To i tak nie znaczy ze
mozna latwo na nie wplynac.
> Możliwe jednak że czasem trzeba zmienić coś konkretnego, gdyż instancja
> syntetyzująca w nas wszystkie wpływy w formę nastroju, przywizuje szczególnie
> dużą wagę do czegoś konkretnego, i wtedy na dłuższą mete nie poprawimy
> nastroju, gdyż jesli zmniejszy się intensywnośc wpływy chwilowych
> oddziaływań, wróci i przeważy to co nas najbardziej boli.
Tak, wskazac mozna latwo, ale znowu.. wplyw na zmiane jest watpliwy, bo
przeceiz od razu mozna by tak zrobic, zanim nastroj nie bedzie zbyt
nasilony (o wartowociowosci ujemnej - zly, boli..)
> Reasumując nigdy prawdziwym problemem nie jest nastrój tylko jego przyczyny.
No to jak widac ja sie nie zgadzam :)
Krotko -
Nastroj (ten niepozadany) jest problemem jesli uniemozliwia nam zmiane
przyczyn (przy zalozeniu ze takie sa znane)
Likwidacja przyczyn jest warunkiem pewnie znakomicie ulawiajacym zmiane
nastroju, ale nie zawsze mozliwym do spelnienia.
--
Marsel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |