« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-03-07 18:11:03
Temat: >>Nie dociera do mnie, że najbliżsi umarli...W ciągu trzech ostatnich lat straciłam kilka najbliższych osób:
Ojciec, dziadkowie, bardzo dobra znajoma...
Były pogrzeby, wszyscy płakali, byli załamani...,ale nie ja...
Nie chodzi mi tylko o łzy, które nie leciały z moich policzków, ale także o
to, że nie docierała do mnie myśl o ich śmierci.
I nie był to tylko kilkudniowy szok, do dzisiaj żadnej łezki...
Czasami chciałabym z nimi porozmawiać, a wiem, że to niemożliwe.
Czym różnię się od innych ludzi?
Co wpłynęło na to, że jestem tak "uodporniona" (jeżeli tak to można
nazwać???) na stratę kochanych osób?
Czy ze mną jest coś nie w porządku, że nie dociera do mnie smutek po
stracie?
A może w podświadomości staram się być dla innych "twarda" i chcę być silna?
Sorki, że to takie chaotyczne, piszcie co o tym myślicie...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-03-07 21:21:31
Temat: Re: >>Nie dociera do mnie, że najbliżsi umarli...> W ciągu trzech ostatnich lat straciłam kilka najbliższych osób:
> Ojciec, dziadkowie, bardzo dobra znajoma...
>
> Były pogrzeby, wszyscy płakali, byli załamani...,ale nie ja...
> Nie chodzi mi tylko o łzy, które nie leciały z moich policzków, ale także o
> to, że nie docierała do mnie myśl o ich śmierci.
> I nie był to tylko kilkudniowy szok, do dzisiaj żadnej łezki...
> Czasami chciałabym z nimi porozmawiać, a wiem, że to niemożliwe.
>
> Czym różnię się od innych ludzi?
> Co wpłynęło na to, że jestem tak "uodporniona" (jeżeli tak to można
> nazwać???) na stratę kochanych osób?
> Czy ze mną jest coś nie w porządku, że nie dociera do mnie smutek po
> stracie?
> A może w podświadomości staram się być dla innych "twarda" i chcę być silna?
>
> Sorki, że to takie chaotyczne, piszcie co o tym myślicie...
Hmm... Mnie się osobiście wydaje, że być może
nie miałaś zbyt silnego związku z Tymi osobami po prostu.
Że jesteś być może bardzo niezależną, samodzielną kobietą,
która ma mnóstwo własnych spraw na głowie, a te osoby
w życiu, pomimo rodzinnych powiązań, miały rolę
marginalną (przynajmniej w ostatnim etapie).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-07 23:41:22
Temat: Re: >>Nie dociera do mnie, że najbliżsi umarli...Były to dla mnie bardzo drogie osoby. Kochałam je i bardzo wiele mnie z nimi
łączyło.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-09 10:29:56
Temat: Re: >>Nie dociera do mnie, że najbliżsi umarli...> Były to dla mnie bardzo drogie osoby. Kochałam je i bardzo wiele mnie z nimi
> łączyło.
To może spytam inaczej: czujesz, że coś jest nie tak ? Czy to co piszesz
to jakiś Twój poważny problem ? Czy cierpisz z jakiegoś powodu ?
Nie wszyscy muszą przeżywać wszystko w ten sam sposób.
Jest Ci smutno, że tych osób nie ma, choć nie rozpaczasz
z tego powodu i nie rozdzierasz szat. To chyba całkiem zwykłe.
Czy jest jeszcze coś poza tym ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |