| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2008-07-23 14:19:52
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 00:13:27 -0700 (PDT), Panslavista napisał(a):
> On 22 Lip, 17:55, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>> W szkole zwykle na matematyce uczy się o ułamkach, o funkcjach,
>> czy o liczbach zespolonych niż "twoją metodą".
>>
>> Podobnie jak uczy się o twórczości Sienkiewicza czy o pozytywiźmie
>> niż twórczości Sienkiewicza czy pozytywizmu z polskiego.
>>
>> Jako ex-nauczycielka chyba powinnaś o tym wiedzieć. ;)
>>
>> --
>> CB
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:1mg3my3ht1rfu$.dg5x34jr8daf.dlg@40tud
e.net...
>>
>>
>>
>>> Nie uczy się o ulamkach, lecz ułamków. O ułamkach można tylko opowiadać
>>> :-)- Ukryj cytowany tekst -
>>
>> - Pokaż cytowany tekst -
>
> Uczy się "o", jak i "czegoś" - Wprowadzenie do w/w ułamków to
> opowiadanie "o nich", później nauka ułamków, a później znowu "o" ich
> praktycznym zastosowaniu.
Filozofujesz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2008-07-23 14:20:24
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 00:18:27 -0700 (PDT), Panslavista napisał(a):
> On 23 Lip, 00:34, "michal" <6...@g...pl> wrote:
>> Ikselka wrote:
>>>>> ...i jeszcze jedno: niewątpliwie najlepiej pamiętają panią od
>>>>> plastyki i wf-istę, ba - zapewne kochają :-)
>>>> Oj, nie doceniasz dzieci. Powiem więcej - masz do nich stosunek
>>>> lekceważący (wnioskuję po tym, co tu napisałaś). Nie mogłaś być
>>>> dobrym nauczycielem.
>>> Wiesz co, była u nas w szkole przez 3 miesiące na zastępstwie pewna
>>> pani-matematyczka, z innej szkoły. Prowadzała się z dziewczynkami pod
>>> rękę na przerwach, była kumpelą także na lekcjach... jednym słowem
>>> traktowała dzieci poważnie, na równi z samą sobą. Kiedy wygrała
>>> plebiscyt szkolny na najsympatyczniejszego i najlepszego nauczyciela,
>>> polegający na głosowaniu ze strony uczniów, nawet dyrekcja się zdrowo
>>> uśmiała... Po pobycie tej pani prowadziłam zastępstwa w klasach,
>>> gdzie przejściowo uczyła: w jednej z nich np. musiałam wytłumaczyć od
>>> nowa cały materiał o funkcjach, bo pani ta nauczyła dzieci m. in., że
>>> miejscem zerowym funkcji jest punkt(!!!) na osi OX. Do Twojej
>>> wiadomości podam, że jest to LICZBA z dziedziny (zwykle w szkole ozn.
>>> ten zbiór jako X) nawet niekoniecznie będąca zerem, której w
>>> przeciwdziedzinie (Y) odpowiada liczba (czyli wartość) 0. I tak cały
>>> materiał krok po kroku - do poprawki w związku z tym: zadania,
>>> definicje, pojęcia.
>>> Może i nie traktuję dzieci na równi ze sobą (byłoby to śmieszne i
>>> niepedagogiczne oraz nieprawdziwe, bo dziecku daleko do dorosłego w
>>> większości kwestii i musi być dystans międxzy uczniem a
>>> nauczycielem), ale skąd Twój wniosek, że je lekceważę? Dzieci to
>>> dzieci - nie oceniają nauczycieli wg ich zaangażowania i wymagań, bo
>>> z natury nie lubią się uczyć, chcąc się tylko bawić. Oceniają
>>> nauczyciela tym lepiej, im więcej luzu im daje i na więcej pozwala. W
>>> tym sensie - może i nie byłam dla nich "dobrym" nauczycielem. Na
>>> lekcji matematyki, ucząc 40 dzieci, nie miałam czasu na zabawę, a na
>>> przerwie - poprawiałam klasówki lub przygotowywałam pomoce naukowe do
>>> następnej lekcji. No cóż, nie dałam się lubić, niewątpliwie :->
>>> I pozwolisz, że Twoją pobieżną diagnozę co do mnie potraktuję jako
>>> wynik Twego złego nastawienia do mnie z racji mojej postawy wobec
>>> nauczycieli-nieudaczników. Gdybyś była dobrym nauczycielem,
>>> siedziałabyś cicho w tym wątku, a tak - widzę, że czujesz się
>>> osobiście dotknięta :-)
>>
>> Przestań! Już bardziej Ci współczuć się nie da! ;DDD
>> Choćbyś tysiące przykładów podawała, jak to musiałaś poprawiać
>> nieudaczników, nie da się tym wykazać, że to nie Ty jesteś nieudacznikiem.
>> Nieudacznictwo Twoje jako nauczyciela polega na czym innym. Na
>> pyszałkowatości. Wiesz, na czym to polega? Na nieuzasadnionym wysokim
>> mniemaniu o sobie. Gdyby było uzasadnione, cieszyłabyś sie szacunkiem.
>> Wszystkich.
>>
>> --
>> pozdrawiam
>> michał- Ukryj cytowany tekst -
>>
>> - Pokaż cytowany tekst -
>
> Słomka w oku bliźniego?
> A co ty za awtorytet jesteś, Majkel?
Nie może przywalić, stąd stres ;-PPP
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2008-07-23 14:21:03
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 00:23:15 -0700 (PDT), Panslavista napisał(a):
> On 23 Lip, 01:19, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>> Ty to jesteś jakaś cienka z matematyki z tego co widać.
>> Powaga.
>>
>> Miejsce zerowe funkcji to taki zbiór argumentów funkcji liczbowej
>> dla których wartość tej funkcji wynosi zero.
>>
>> W układzie współrzędnych XY na wykresie miejsce zerowe funkcji
>> y=f(x) wyznacza punkt(!!!) przecięcia wykresu funkcji z osią X, co
>> odpowiada parze liczb x=0 oraz y=f(0).
>>
>> Wniosek: definicja i ilustracja definicji to dla ciebie "jeden pies"...
>> coś jak np Lenin i Stalin. ;D
>>
>> Cieszę się, że już nie nękasz dzieciaków swoimi matematycznymi
>> koleinami w mózgu. :)
>>
>> --
>> CB
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:89try3f5mum4.in6kb1kn2a6t$.dlg@40tude
.net...
>>
>>
>>
>>> ... pani ta
>>> nauczyła dzieci m. in., że miejscem zerowym funkcji jest punkt(!!!) na osi
>>> OX.
>>> [...] jest to LICZBA z dziedziny (zwykle w
>>> szkole ozn. ten zbiór jako X) nawet niekoniecznie będąca zerem, której w
>>> przeciwdziedzinie (Y) odpowiada liczba (czyli wartość) 0. I tak cały
>>> materiał krok po kroku - do poprawki w związku z tym: zadania, definicje,
>>> pojęcia.- Ukryj cytowany tekst -
>>
>> - Pokaż cytowany tekst -
>
> Oddzielasz wiedzę o funkcjach od analizy matematycznej?
W podstawówce? - tak.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2008-07-23 14:26:13
Temat: Re: Nie mają wstydu.> W takim razie wsadź sobie swoją "defincję" i swoje pouczenia
To baaardzo ciekawe, ze czujesz się niustannie pouczany, z tego co widzę.
Bo doprawdy pouczanie nie było i rzadko kiedykowiek bywa moim zamiarem.
Wolę zdrową wymianę opinii, a zabawa słowem to juz doprawdy "cherry on the
top".
Wnioski wyciągnij sobie sam.
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2008-07-23 14:27:21
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 09:50:43 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Może i nie traktuję dzieci na równi ze sobą (byłoby to śmieszne i
>> niepedagogiczne oraz nieprawdziwe, bo dziecku daleko do dorosłego w
>
> Należny szacunek dla dzieci to niekoniecznie traktowanie ich na równi z
> dorosłymi.
O tym właśnie piszę. Należny - mam. Nie Tobie oceniać, co jest "należne" -
to zależy od wielu rzeczy.
>
> > Dzieci to dzieci - nie oceniają
> nauczycieli wg ich zaangażowania i wymagań, bo z natury nie lubią się
> uczyć, chcąc się tylko bawić.
>
> I tutaj wylazła cała Twoja nieznajomość dziecięcej psychiki. Dzieci,
> zwłaszcza te w podstawówce, lubią się uczyć IMO. Tylko uczą się w
> specyficzny sposób. Miałam w podstawówce matematyczkę, która niczego nie
> potrafiła nauczyć. Gdyby nie mój ojciec, niczego bym nie rozumiała. Nie
> znosiłam tej baby, mimo że z nami piosenki śpiewała na lekcji i gadała o
> głupotach, a mnie wręcz faworyzowała, chociaż wprost jej wtedy
> potrafiłam powiedzieć, że ona źle tłumaczy i nikt niczego nie rozumie.
>
>> Oceniają nauczyciela tym lepiej, im więcej
>> luzu im daje i na więcej pozwala.
>
> Oceniają nauczyciela tym lepiej, im więcej im okaże zainteresowania,
> zrozumienia, serca. Zwłaszcza dzieci w podstawówce. Wiem to z
> doświadczenia jako _dziecko_.
:-)
>
>> I pozwolisz, że Twoją pobieżną diagnozę co do mnie potraktuję jako wynik
>> Twego złego nastawienia do mnie z racji mojej postawy wobec
>> nauczycieli-nieudaczników.
>
> Moje nastawienie do złych nauczycieli jest takie samo. Ja nie rozumiem
> tylko, dlaczego psioczysz na całe środowisko. Nienawiści w Tobie tyle,
> że aż przykro to czytać.
Piszę dokładnie o 50 procentach - gdzie znalazłaś odniesienie do "całego
środowiska"? Jesteś ewidentnie źle do mnie nastawiona tylko z powodu mojej
śmiałej opinii o tej części nauczycieli - nie czytasz dokładnie, lecz
kierujesz się emocjami. Piszę cały czas o selekcji. 50 PROCENT. Do
zaolnienia. Nieefektywni. 50 procent.
Powtórzyć?
>
>> Gdybyś była dobrym nauczycielem, siedziałabyś
>> cicho w tym wątku, a tak - widzę, że czujesz się osobiście dotknięta :-)
>
> Nie czuję się osobiście dotknięta, chociaż nie wiem, czy byłam dobrym
> nauczycielem. Starałam się, może trochę za miękka byłam ;-). Natomiast
> spotkałam kilku dobrych nauczycieli, jeden nawet ukierunkował całe moje
> życie.
Ja spotkałam wielu złych nauczycieli - już jako dziecko. Stąd też bierze
się moja opinia.
> Spotkałam i znam też kiepskich i wykorzystujących na maksa luz,
> jaki można mieć w tej pracy, jeśli się do niej nie podchodzi poważnie.
Dokładnie takich jest 50 procent w Polsce i tych należy zwolnić, a dac
zarobić pozostałym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2008-07-23 14:41:53
Temat: Re: Nie mają wstydu.cbnet pisze:
> Napisałem o konieczności pewnej ostrożności w kierowaniu się
> ślepym zaufaniem do ludzi.
Ja nigdy nie sądziłam inaczej. To ty mnie po prostu opacznie rozumiałeś.
> Twoja odpowiedź i jednocześnie wstęp do twojej tyrady dydaktycznej
> na temat "lepsiejszości" nieoceniania otoczenia i "fatalnych" skutków
> przywiązywania wagi do jakości w relacjach:
> news:g11416$aje$1@nemesis.news.neostrada.pl
"Tyrady" mi się nie otwierają.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2008-07-23 14:56:22
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 02:47:48 -0700 (PDT), Panslavista napisał(a):
> On 23 Lip, 11:40, medea <e...@p...fm> wrote:
>> Don Gavreone pisze:
>>
>>> Kiedyś jednak zaprzestałem kontaktów z kolegą z pracy, który wziął od
>>> firmy bezzwrotną zapomogę a tuż potem urlop bezpłatny w celu poszukania
>>> sobie innej pracy. (I do firmy już nie wrócił).
>>
>> Może u Ciebie pracował? ;-)
>>
>> A poza tym go lubiłeś, czy tak średnio?
>> Twarda sztuka z Ciebie. :-)
>>
>> Ja też się mam na baczności. Jak przed wszystkimi zresztą. Na palcach
>> jednej ręki można policzyć osoby, którym naprawdę ufam.
>>
>> Ewa
>
> Nauczycielki nie nadają się na żony - zapominają w domu, że to nie
> szkoła...
Dokładnie. Dlatego dawno temu ;-P pisałam (chyba w pl.soc.dzieci), że
nauczyciele powinni być wolnego stanu - starzy kawalerowie i stare panny
lub zakonnice - jak drzewiej bywało ;-PPP
Ale i dziś są takie nauczycielki, które umieją wybrać - rodzina albo
szkoła. Ja wolałam być żoną. I jestem. Świetnie mi to wychodzi - też.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2008-07-23 14:57:48
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 12:31:48 +0200, medea napisał(a):
> Uważasz, że zerwanie z nią wszelkich kontaktów zmieniłoby jej
> postępowanie? Dlaczego nie przestaną tego tolerować jej przełożeni, np.
> dyrektor? Ślepi są czy co? Dlaczego poniekąd uczestniczą w tym
> procederze jej koledzy z pracy biorąc za nią zastępstwa płatne pod
> stołem?
Tak jest w 50 procentach przypadków. Dlaczego zatem dziwisz się MOJEJ
postawie w sprawie nauczycieli?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2008-07-23 15:02:01
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 12:45:45 +0200, Przemysław Dębski napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:89try3f5mum4.in6kb1kn2a6t$.dlg@40tude.net...
>
>> [...] Twojej wiadomości podam, że jest to LICZBA z dziedziny (zwykle w
>> szkole ozn. ten zbiór jako X) nawet niekoniecznie będąca zerem, której w
>> przeciwdziedzinie (Y) odpowiada liczba (czyli wartość) 0.[...]
>
> Twoja definicja sugeruje, że warunkiem wystarczającym miejsca zerowego jest
> zerowa wartość argumentu funkcji.
Twój post sugeruje, że zupełnie nie pojąłeś tak prostego ZDANIA o miejscu
zerowym. Nie wiem, masz jakieś trudności w czytaniu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2008-07-23 15:05:55
Temat: Re: Nie mają wstydu.Dnia Wed, 23 Jul 2008 13:12:46 +0200, Przemysław Dębski napisał(a):
> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:g672hg$2af$1@news2.ipartners.pl...
>> Nie.
>> Drugie jest podzbiorem pierwszego.
>>
>> --
>> CB
>>
>> Użytkownik "Panslavista" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
>> news:3710d56b-bc03-4a9e-bdf9-fafa43358123@56g2000hsm
.googlegroups.com...
>>
>> Oddzielasz wiedzę o funkcjach od analizy matematycznej?
>
> Dziedziną Analizy mat. są odwzorowania. Szczególnym przypadkiem odwzorowania
> jest funkcja. Przykładowo tzw. równanie okręgu nie jest funkcją.
Nie znam żadnego RÓWNANIA, które byłoby FUNKCJĄ :-D
Co Ty pleciesz, człowieku?
Równanie to równość dwóch wyrażeń algebraicznych, a funkcja to
przyporządkowanie - tak najogólniej. Porównujesz jabłka ze śliwkami. A
podskakujesz przy tym, jak... na grzebieniu.
> Nie
> rozwiązywałeś w szkole zadań z serii "znajdź punkty przecięcia prostej z
> okręgiem" ? :)
Jaki mondry. Może daj sobie spokój z popisami, co?
:-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |