| « poprzedni wątek | następny wątek » |
291. Data: 2007-10-01 07:27:03
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Smok Eustachy pisze:
> Wietrze spisek z jego strony /taty/
Niby jaki?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
292. Data: 2007-10-01 08:17:56
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Lolalny Lemur pisze:
> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił
> mojego męża.
No tak mocno niezręcznie ze strony Teścia. Ale jeśli Mąż wyraził zgodę
to jechać, tylko po powrocie bardzo długo i namiętnie mieć wyrzuty
sumienia i wielką potrzebę wynagrodzenia mężowi poniesionych strat
moralnych. Jakbyś jeszcze obiecała, że przywieziesz stamtąd jakiś taki
niemoralny prezent, który byłby pomocny w kojeniu strat moralnych męża
(i nie chodzi tu o koniak ;-) To kto wie czy Mąż sam Cię nie spakuje i
jeszcze dzisiaj odwiezie na lotnisko :-)
Pozdrowienia Stalker
P.S. Jeśli już ktoś tak radził, to sorry, bo mi się wątku nie chciało
czytać :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
293. Data: 2007-10-02 20:35:45
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Stalker pisze:
> Lolalny Lemur pisze:
>
>> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił
>> mojego męża.
>
> No tak mocno niezręcznie ze strony Teścia. Ale jeśli Mąż wyraził zgodę
A co miał powiedzieć? Ja tu wietrzę spisek.
--
Smok Eustachy: GG 3736361
http://katolik.protestanci.org
http://soplandia.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
294. Data: 2007-10-02 20:56:51
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Dnia Tue, 02 Oct 2007 22:35:45 +0200, Smok Eustachy napisał(a):
> Stalker pisze:
>> Lolalny Lemur pisze:
>>
>>> No i mam (hehe, kto by się spodziewał) moralniaka. Bo nie zaprosił
>>> mojego męża.
>>
>> No tak mocno niezręcznie ze strony Teścia. Ale jeśli Mąż wyraził zgodę
>
> A co miał powiedzieć? Ja tu wietrzę spisek.
Przesadzasz... (aczkolwiek zobacz co odpisalem wprost LL) moze ojciec sie
poczul (wiesz klimat pora umierac), a Corka mieszka u obcych (tesciow),
niech sobie odpocznie... Oni (maz i tesciowie) maja/zadreczaja ja na
codzien a moja krolewna zasluguje na wszystko, zrozum ojca. Chce cos dac...
trzeba wymagac od Niego aby ogarnial swoimi checiami wszystkich? Jezeli nie
chce szkodzic a dokonuje, jego prawo. Problem w tym jakie sa intencje,
jezeli chce dobrze - oki. Wybacz ja bym nigdy nie mial nic przeciw temu aby
zonie i dzieciom ich ojciec zafundowal cos ekstra, cos o czym wiele lat
myslal, wiedzac ze swojemu dziecku to obiecal (co do formy moglbym miec
zastrzezenia - ale nie znamy realiow, bo moze powinen zapytac ziecia czy
nie ma nic przeciwko...).
Popatrz realnie - ile zrobisz dla swojego dziecka, ile dla ich (kolejnych,
pierwszych partnerow, nawet szanujac wybory).
Jako maz ja bym nie mial nic przeciw, gdybym ufal zonie (i tatusiowi) ze
nie szukaja DLO (duzo lepszej okazji), a jak szukaja i w to graja... coz +
na droge.
Kri Z
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
295. Data: 2007-10-02 21:45:53
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...ps pisze:
[ciach]
To się rozwiedź. Daj kobiecie kasę na podstawowe potrzeby dla dzieci, a
resztę realizuj w miarę swoich możliwości. Tyle, ni cholery nie rozumiem
męczarni dla dobra potomstwa, ale może ja inna jestem.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
296. Data: 2007-10-02 22:05:00
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...Dnia Tue, 02 Oct 2007 23:45:53 +0200, Paulinka napisał(a):
> ps pisze:
> [ciach]
>
> To się rozwiedź. Daj kobiecie kasę na podstawowe potrzeby dla dzieci, a
> resztę realizuj w miarę swoich możliwości. Tyle, ni cholery nie rozumiem
> męczarni dla dobra potomstwa, ale może ja inna jestem.
Wczesna menopauza czy zbyt ostre dragi? O co Ci chodzi?
Kri Z zdziwiony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
297. Data: 2007-10-03 00:28:44
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?..=?ISO-8859-2?Q?=2E?=ps wrote:
> Przesadzasz... (aczkolwiek zobacz co odpisalem wprost LL) moze ojciec
> sie poczul (wiesz klimat pora umierac), a Corka mieszka u obcych
> (tesciow), niech sobie odpocznie... Oni (maz i tesciowie)
> maja/zadreczaja ja na codzien a moja krolewna zasluguje na wszystko,
> zrozum ojca. Chce cos dac... trzeba wymagac od Niego aby ogarnial
> swoimi checiami wszystkich? Jezeli nie chce szkodzic a dokonuje, jego
> prawo.
Chyba w tym watku nie bylo, ale nie raz LL pisala o swojej sytuacji. Z
tesciami to mieszka maz LL. Idac wiec za Twoja logika (jakkkolwiek po
raz enty niepoprawna), to nie ona jest "dreczona", tylko jej maz. BTW,
z tego co pamietam to LL nigdy nie pisala o zadnym "dreczeniu".
--
pozdrawiam K.
"I'm not usually a praying man but if your up there, save me Superman"
- Homer Simpson
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
298. Data: 2007-10-03 04:55:44
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?..=?ISO-8859-2?Q?=2E?=Dnia Wed, 3 Oct 2007 00:28:44 +0000 (UTC), Lozen napisał(a):
> ps wrote:
>
>> Przesadzasz... (aczkolwiek zobacz co odpisalem wprost LL) moze ojciec
>> sie poczul (wiesz klimat pora umierac), a Corka mieszka u obcych
>> (tesciow), niech sobie odpocznie... Oni (maz i tesciowie)
>> maja/zadreczaja ja na codzien a moja krolewna zasluguje na wszystko,
>> zrozum ojca. Chce cos dac... trzeba wymagac od Niego aby ogarnial
>> swoimi checiami wszystkich? Jezeli nie chce szkodzic a dokonuje, jego
>> prawo.
>
> Chyba w tym watku nie bylo, ale nie raz LL pisala o swojej sytuacji. Z
> tesciami to mieszka maz LL. Idac wiec za Twoja logika (jakkkolwiek po
> raz enty niepoprawna), to nie ona jest "dreczona", tylko jej maz. BTW,
> z tego co pamietam to LL nigdy nie pisala o zadnym "dreczeniu".
A czy ja napisalem o tym, ze ONA jest/czuje sie dreczona??? Lozen
przeczytaj jeszcze raz, starajac sie zwrocic uwage na tresc i sens posta.
Moment, moment to Oni mieszkaja u rodzicow LL??
Kri Z
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
299. Data: 2007-10-03 07:35:04
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...ps pisze:
> Przesadzasz... (aczkolwiek zobacz co odpisalem wprost LL) moze ojciec sie
> poczul (wiesz klimat pora umierac), a Corka mieszka u obcych (tesciow),
> niech sobie odpocznie... Oni (maz i tesciowie) maja/zadreczaja ja na
> codzien a moja krolewna zasluguje na wszystko, zrozum ojca.
Mieszkam z rodzicami a nie z teściami :>
A powód dlaczego teraz już podałam: ojciec kończy rejsy, może jeszcze ze
dwa razy pojedzie i to wszystko. Sytuacja finansowa jest niestabilna -
teraz ma kasę na mój wyjazd potem może jej nie mieć. Ot i wsio. Żadnego
spisku, wyciągania mnie od złych ludzi i tym podobnych.
> Jako maz ja bym nie mial nic przeciw, gdybym ufal zonie (i tatusiowi) ze
> nie szukaja DLO (duzo lepszej okazji),
No co Ty - nie rób jaj :)
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
300. Data: 2007-10-03 08:18:27
Temat: Re: No i co ja mam zrobić do diaska?...
Użytkownik "Lolalny Lemur" napisała:
>
> Hm? A skąd założenie, że ja sie tam będę źle czuła? Ja jestem stworzona do
> luksusu, moja droga :)
O to to to :-)
Dzień dobry! Chciałam wtrącić kilka słów, jeśli można.
Byłam na podobnym rejsie, a nie jestem kobietą "luksusową", co wcale nie
przeszkadzało mi spędzić tego czasu wspaniale. Tylko nie starałam się
udawać na siłę, że należę do tego towarzystwa i "bywam", a po prostu
zachowywałam się normalnie, jak ktoś kto dostał prezent od losu i z tego się
cieszy. Wbrew pozorom takich ludzi tez sporo na tekie rejsy plywa (zwyklych,
ktore odłożyły sobie jakąś tam kasę, aby przeżyć przygodę). Jest też sporo
ludzi bogatych i z klasą. Nowobogackich starających się coś udowodnić nie
spotkałam, ale może miałam szczęście ;-)
Moje zdanie - zdecydowanie jedź (leć, płyń) ;-), tym bardziej, że
zrozumiałam, że Twoj Arab nie widzi problemu.
Zalety: wypoczniesz (co przy trójce dzieci pewnie nie jest mozliwe normalnym
trybem), więc zyskasz siły na dalszą walkę, spędzisz czas z córką, co na
pewno wpłynie korzystnie na Was (ją) korzystnie, zrobisz przyjemność ojcu, a
po powrocie zostaniesz doceniona przez Araba (bo sądzę, że póki człowiek sam
nie zobaczy jak to jest być kobietą przy dzieciach to nie doceni), a więc
Wasze stosunki również na tym skorzystają ;-)
Wady: jak tylko wyzbędziesz się głupiego (IMO) poczucia winy to.. więcej nie
widzę.
Gdybyś miała jakiś wybór - typu ojciec mówi daję Wam tyle i tyle kasy, a Ty
rób co chcesz, to możnaby się zastanawiac nad rodzinnym wypadem w góry, a
nie luksusem dla Ciebie i dzieci, ale w tej sytuacji wszelkie "jedźcie
taniej, ale w kupie", "załóż sobie pętlę na szyję, ale koniecznie na siłę
zabierz męża i dwulatka" itp. możesz sobie wsadzić w buty.
Pozdrawiam!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |