Strona główna Grupy pl.sci.psychologia No jakoś nie mogę się przekonać do bycia Polakiem, czyźby za duży wstyd?

Grupy

Szukaj w grupach

 

No jakoś nie mogę się przekonać do bycia Polakiem, czyźby za duży wstyd?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-02-10 23:19:41

Temat: No jakoś nie mogę się przekonać do bycia Polakiem, czyźby za duży wstyd?
Od: glob <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Mordechaj Gebirtig, autor wstrząsającego wezwania"Gore!", który zginął
w getcie krakowskim 4 czerwca 1942 r.
Przed śmiercią Gebirtig napisał wiersz "To boli":
To boli
to tak strasznie boli...
Nie szał nienawiści, którą płonie wróg,
nie bezmiar niedoli
i nie razów stuk.
Nie gwiazda Syjonu
na Żyda ramieniu
na znak, że to Żyd,
bo to będzie dla nich -
dla nich - aż do zgonu -
poprzez pokolenia -
tylko dla nich
wstyd.
To boli
to tak strasznie boli,
gdy nie obcy, wróg,
lecz ten, co w niewoli
tak samo, jak my
młody polski chłopiec i polska dziewczyna
z męki naszej drwi...
...że wśród bród żydowskich
podeptanych w pyle
piękny orzeł polski, dumny orzeł biały
leży tu w bezsile.

W opowiadaniu "Wielki Tydzień" Jerzy Andrzejewski odtwarza scenę, jaka
się rozegrała obok warszawskiego getta podczas powstania: "Na
Franciszkańskiej, tylko nieco w głębi, stała gromadka ludzi,
bezpiecznie przypatrujących się walce. Krępy chłopak w kombinezonie
uwalanym wapnem trącił swego towarzysza: - Popatrz, Heniek. Widzisz
zabitego Żyda?... Rzeczywiście, w jednym z okienek, bardzo już
poharatanym pociskami, widać było przewieszone przez framugę zwłoki.
Zabity człowiek zawisł na zewnątrz okna głową i ramieniem. Z tej
odległości wydawał się bardzo drobny, niepodobny prawie do człowieka.
- Widzisz? - dopytywał się chłopak towarzysza. Aha! - odparł tamten.-
Fajnie wisi, nie?... W pewnej chwili przepchnęła się przez tłum wątła
kobiecina z dużą torbą wypchaną szpinakiem i rzodkiewkami. Gdzie,
gdzie - poczęła rozpytywać, mrużąc oczy. Nic
nie widzę. Tam, na wprost!
- poinformował kobietę stary, oberwany sprzedawca papierosów.
O, tak jak mój palec... Tymczasem zebrani ludzie do syta mogli się
napatrzeć zwisającym z okna zwłokom. Jednak kobieta z rzodkiewkami i
ze szpinakiem nie mogła nic dojrzeć. Gdzie, gdzie? - dopytywała się
niespokojnie mrużąc krótkowzroczne oczy.

Ktoś się wreszie zirytował. -Wyjm sobie pani oko, to może zobaczysz,
powiedział".
Adolf Rudnicki, świadek tych wydarzeń, pisze w opowiadaniu
"Wielkanoc":"Kanonierzy na Krasińskich i Bonifratach ładowali i
odpalali wśród życzliwości motłochu. Wzrok niektórych kobiet
towarzyszył brawurowym podjazdom SS-ów po mury...

Artyleria zapalała i burzyła, a gdy ostatni ślad życia wyciekał z
domów, szedł żołnierz: Wehrmacht obok własowca, ukraiński faszysta
obok granatowego Polaka... Przez Wielki Tydzień trwały nieustanne
pochody ku murom.Nie ustały i w święta. Ledwie padły słowa ;Idźcie,
msza skończona, Alleluja, Alleluja - a tłum z przepełnionych
kościołów,
jeszcze w duszy gorący, z młodymi kwiatami w ręku biegł pod mury ku
widowisku... Było to niezwykłe widowisko. Mieszkańcy sąsiednich domów
widzieli, jak - tam, za murami -ludzie na pół obłąkani wyskakiwali z
piwnic i jak jaszczurki przemykali się z piętra na piętro, wyżej i
wyżej... Gdy płomień zaczynał im lizać nogi, mąż oddawał
żonie dziecko, wszyscy troje składali sobie ostatni pocałunek, potem
skakali, najpierw kobieta z maleństwem, potem mężczyzna. Strażacy,
których obowiązkiem było czuwać na pobliskich dachach, aby się płomień
nie przerzucił na aryjską stronę, wróciwszy do swoich bezpiecznych
izb, spokojnych jak ogrody w południe, opowiadali: - Małe
tam lecom jak groch, a także stare. Kobietom każą rozstawiać nogi i
strzelajom... Jedni przybywali, drudzy odchodzili. Póki dnia,
sterczeli pod murem. Patrzyli, mówili, żałowali. Żałowali towarów,
majątków, złota, legendarnego złota, lecz przede wszystkim mieszkań i
domów, najpiękniejszych domów;. Mówili - Czy król Hitler nie mógł w
inny sposób rozwiązać tej k w e s z t i i ? - łuny były widoczne w
każdym kącie miasta i o każdej porze. O tym wszystkim, o dzieciach
żywcem uwędzonych,mówiło się: - To w getcie - co brzmiało jakby gdzieś
hen. Mówiło się: - To w getcie - i
spokój wracał... Getto płonęło. Ludzie mówili: - Jakie szczęście, że
nie ma wiatru, inaczej spaliłoby się i nasze... Generał Sikorski
apelował do sumień. Ale my tu na miejscu widzieliśmy, jak drobne, jak
nikłe jest sumienie ludzkie. Detonacje wstrząsały ziemią, ulicami, ale
nie ludźmi".


http://www.2o.fora.pl/polska,30/kraj-wolodyjowskich-
norwidow-i-szmalcownikow,295.html

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dlaczego krowy, a psy nie?
SZOŁ DLA CHARAKTERNYCH
Prawa półkula mózgu wierzy w Boga, lewa jest ateistą
Biskup
On nie jest katem, jest miłością.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »