| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2014-02-08 17:55:04
Temat: O czym świadczą ataki na edu.seksualną
Psychiatria dostarcza w tej materii dostatecznie szeroki materiał badawczy. Osoby
pozbawione możliwości realizacji potrzeb natury seksualnej, jak również osoby, którym
się pożycie nie układa, cechują zmiany, a raczej odstępstwa w postawach względem
normatywów seksualnych. Rzadko jest to nadmierne pobłażanie. Najczęściej psychika
ewoluuje w kierunku rozerwania miłości międzypłciowej od seksualności, wytwarza się
tendencja do stawiania rygorów "na żyletę", zaostrzania obowiązujących norm,
nahalnego moralizowania. Dominuje negatywizm, umniejszanie znaczenia seksu w roli
więziotwóczej, a nawet aseksualizm i wstręt.
Oznacza to, że określone grupy poglądów i postaw nie są po prostu oceną, przekonaniem
czy normami etycznymi, choć często są racjonalizowane właśnie religią, ale wypływają
z frustracji lub wręcz degeneracji osobowości. Są one zaburzeniem psychicznym,
ponieważ są niespotykane u par małżeńskich o udanym pożyciu. Innymi słowy, cierpienie
wypacza postrzeganie i odbiór rzeczywistości, zniekształca zdolność do przyjęcia i
wykształcenia w sobie etyki seksualnej.
Te mechanizmy obrazują pewien bardzo poważny problem dotykający interpretacji
biblijnego przekazu z zakresu etyki seksualnej. Mianowicie, osoby z nieudanym
pożyciem seksualnym lub pozbawione pożycia winny bardzo ostrożnie tworzyć czy omawiać
seksualne normatywy etyczne. Ten nakaz wypływa właśnie z ogromnego ryzyka
zniekształcenia przesłania przez przeżywaną frustrację seksualną, która jest
doświadczeniem najgłębiej i najszerzej deformującym psychikę i zdolność do logicznego
myślenia.
SEKSUALNE OBSESJE KOŚCIOŁA I PRAWICY
Przed laty zespół badawczy z Berkeley, pod kierownictwem Theodora
Adorno, badając fenomen faszyzmu (czy szerzej autorytaryzmu) a
właściwie psychologicznych predyspozycji do przyjmowania postaw
autorytarnych zaobserwował, że jedną z cech osób autorytarnych jest
obsesyjne zainteresowanie seksualnością. Osoby takie wykazują ogromne,
chorobliwe wręcz zainteresowanie seksualnością, któremu jednocześnie
towarzyszą silnie negatywne emocje. Seksualne wątki dostrzegają niemal
wszędzie i we wszystkim, czemu zwykle towarzyszy święte oczywiście
oburzenie. A to parówki mają zbyt falliczny kształt, a to bezpłciowa
postać z bajki wydaje się promować homoseksualizm, a to z kolei ustawa
o przeciwdziałaniu przemocy jest promocją homo i transseksualizmu. Jak
twierdzą niektórzy obsesje te (którym towarzyszą własne seksualne
zahamowania) zakorzenione są we własnych, nie do końca uświadamianych
i z pewnością nieakceptowanych skłonnościach seksualnych, których
publiczne, żywiołowe potępienie ma za zadanie udowodnić światu i
samemu sobie, że ja przecież nie jestem tym wstrętnym pedałem. To
doszukiwanie się wszędzie spisków europejskiego homolobby,
zdegenerowanych lewackich libertynów, chcących rozbić moją zdrową,
tradycyjną, polską, katolicką rodzinę, uprowadzić, zgwałcić i zjeść
moje dzieci i żonę, a mnie - prawdziwego słowiańskiego buhaja -
uwieść swoimi akcjami promocyjnymi, można faktycznie zakwalifikować
jako obsesję gdyby nie jedna istotna różnica. Obsesji, wyrażającej się
w występowaniu irracjonalnych myśli, towarzyszy jednoczesna świadomość
ich irracjonalnego charakteru oraz chęć ich wyzbycia się. Tymczasem, w
przypadku kościoła i polskiej prawicy, zaobserwować można wyraźny brak
świadomości irracjonalnego charakteru własnych obsesji, co może raczej
świadczyć bardziej o psychozie. Innymi słowy: oni tak na poważnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |