Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.internetia.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-
mail
From: "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: O słabości motywacji rynkowej
Date: Tue, 24 Sep 2002 08:43:01 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 42
Message-ID: <amp8il$oct$1@news.gazeta.pl>
References: <ammd3m$s4e$1@news.polbox.pl> <amnb0i$3p1$1@news.gazeta.pl>
<o...@4...com>
NNTP-Posting-Host: 195.94.207.90
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.gazeta.pl 1032856981 24989 172.20.26.234 (24 Sep 2002 08:43:01 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 24 Sep 2002 08:43:01 +0000 (UTC)
X-User: kis_smis
X-Forwarded-For: mail.gessel.com.pl
X-Remote-IP: 195.94.207.90
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:156936
Ukryj nagłówki
Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_gazeta.pl> napisał(a):
> Nigdyś cel wyróżniał się czymś istotnym spośród innych,
> co prowadziło do ukształtowania stosownych motywacji. Kiedy jednak cel
> stał się jedynie korzyścią "wymienną", utracił swoją pierwotną siłę
> przyciągania. Skoro wybór strategii życiowej - to tylko "inwestycja
> kapitałowa", uruchamiana po to tylko, by uzyskać w przyszłości zysk,
> to czym tu się podniecać?
Masz dużo racji. Robienie czegoś tylko po to, by zwiększyć swoją wartość
rynkową, jest dla mnie motywacją za słabą. Np. nigdy nie nauczyłem się
porządnie angielskiego, obrzydzałem sobie bowiem angielski jako coś co
przypadkowo stało konieczną inwestycją "w siebie". Angielski zwiększyłby moja
wartość rynkową o co najmiej 1 tys USD miesięcznie przez co najmniej 10 lat.
Nie żałuje tej straty materialnej a tylko tego, że nie znalazłem
użyteczniejszego narzędzia do radzenia sobie z rzeczywistością niż moja
teoria narodów i języków. Uważałem bowiem że nie ma istotnych różnic między
np anglikami a polakami, gdyż róźnice są między jednostkami, a w każdej dużej
populacji mozna znaleźć wszystko. Ponadto język służy do komunikacji, a mnie
interesuje komunikacja precyzyjna. Nie wierzyłem, że poznam jakikolwiek język
w takim stopniu, by się komunikować tak jak w moim własnym języku, który
cwicze lat kilkadziesiąt. Uważałem, że potrzebuje ćwiczyć formę komunikacji,
a nie tracić czas na nowy język. Gdyby nie ta racjonalizacja, mógłbym np.
teraz sprawdzić czy amerykanie mają cokolwiek sensownego do powiedzenia w
jakiejkolwiek dziedzinie humanistycznej, a nie byc zmuszonym zywić pogląd, że
nic.
pozdr
kis
PS. Mam pewien problem ze zrozumieniem ludzi, którzy ciężko harują tylko po
tylko żeby w przyszlości mieć większe szanse na zarobienie większych
pieniędzy. Ale takich ludzi jest chyba nie wiele. Większośc jest w stanie
dorobić sobie koncepcje typu "studiuję bo marze o tym żeby zostać ..." a
póxniej "kocham swoją pracę". To się bardzo przydaje pracodawców, bo moga
mniej zapłacić ludziom któzy pobierają sobie dodatkowe wynagrodzenie we
własnej szczęśliwości.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|