Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O synchroniczności.

Grupy

Szukaj w grupach

 

O synchroniczności.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 5


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-10-28 11:04:07

Temat: O synchroniczności.
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

O Sychroniczności.
Wiadomość: _________
Jechała ze mną Szkotka, młoda, z którą się zaznajomiłem i
przegadaliśmy sporą część nocy.Już nie pamiętam marszruty pociągu,
ale okazało się że nasze drogi się rozchodzą, bodaj w Perpignam--- na
tą wiadomość moja Szkotka wykrzykneła z zachwytem, że nareszcie
znalazła kogoś komu może się
zwierzyć--- kogoś z kim dobrze się
rozmawia, a kogo nigdy w życiu się nie zobaczy--- bo ona jechała na
krótkie wakacje nad morze a potem wracała do Szkocji, dokąd ja napewno
się nie wybiorę--- i niewiele myśląc przystąpiła do szczegółowych
konfidencji, które rzeczywiście
były potworne, gdyż w tej rodzinie
działy się rzeczy dalekie od przyzwoitości, a w tych
nieprzyzwoitościach moja Szkotka brała czynny udział. Pożegnaliśmy się
w Perpignam-- ale na tym nie kończy się dziwność tej historii.

Coś koło południa dotarłem do celu, a mianowicie do Le Boulou, małego
uzdrowiska w Pirenejach. Następny dzień pochłoneła mi czas gra w
bilard z tubylcami [ kiedyś język mi się skręcił i
powiedziałem do francuzów, tubylcy, ku ogromnej ich wesołości i tak
pozostało], to jest z proletariatem jeżdżącym prawie bez wyjątku na
rowerze i tak mocnym w sporcie bilardowym, że z biedą udało mi się
wykazać, że i Polak nie w kij dmucha. Ale bliskość morza śródziemnego,
którego dotąd moje oczy nie widziały, zaczeła mnie niepokoić---
Thalassa była niedaleko, niespełna 30 km, a droga
wiodła z pieca na
łeb gdyż góry kończyły się tuż nad morzem--- równia pochyła, dzięki
której zwykły rower awansował do roli motocykla.
Kiedy więc dowiedziałem się, że w najbliższą niedzielę moi bilardowi
towarzysze wybiorą się na plażę do Banylus, wynająłem rower i
wczesnym
rankiem wyruszyliśmy całą kupą po szosie uciekającej w dół. Wspaniała
wyprawa, pełna poezji trudnej do oddania, bo utkanej z nieznacznych
szczegółów, tonącej w słońcu. Moja kompania nie była starsza ode mnie,
krzepiliśmy się pomarańczami, bananami i winem, więc zjazd
do Banylus
odbywał się w coraz dziwniejszych zygzakach i w końcu tak byłem
zalany, że dojechawszy do miejsca przeznaczenia ani rusz nie mogłem
sobie przypomnieć jak się zsiada z roweru i jeździłem w kółko po placu
głowiąc się rozpaczliwie jakby tu zrobić aby rower stanął i żeby
zniego zsiąść. Trwało to trzy dni;). Czwartego dnia zawitało
wytchnienie, słodycz i radość, ptaki się odezwały, ja zaś w najlepszym
chumorze wałęsałem się po plaży w towarzystwie panienek z mego
pensjonatu, gdy wtem....ha! Moja Szkotka! Ta z pociągu! O dwadzieścia
kroków siedząca na piasku! Na mój widok zalała się krwią---ja,
niestety, łatwo się rumienię i na widok jej pąsów stałem się, jak
pomidor. A towarzyszące mi dziewczę zauważyło nie bez złośliwości;---
To państwo się znają!
Nie było rady, w Banyuls wszyscy się znali więc nawet gdyby nas nie
zdradził rumieniec trudno by
nam przyszło uniknąć zbiżenia. Tego
samego wieczoru braliśmy udział w spacerze na skały, a w ciągu dnia
ciągle stykała nas plaża. Oczywiście dla niej  było to o wiele
bardziej żenujące, niż dla mnie--- biedaczka, gdy jej powiedziałem w
pociągu że jadę w góry, była
pewna że mnie więcej nie zobaczy, bo
jechała nad morze --- ale zapomnieliśmy oboje, że tu góry i plaża są w
bezpośrednim sąsiedztwie. Ale najgorsze, że ciągle oblewała się
krwawym rumieńcem, co i mnie pobudzało do czerwienienia się --- byle
słówko, wyglądające na aluzję
do tamtej rozmowy, a już krew nas
zalewała.
Po dwóch dniach miałem dość i postanowiłem opuścić Banyuls.
Przeniosłem się z manatkami do pobliskiego Vernet-les-Bain,
miejscowości piękniejszej od Le Boulou. Dobrze. Nie wymagam od nikogo
aby mi wierzył; Nazajutrz rano, wyszedłszy z hotelu zamieniłem się w
najczystszą czerwień a przede mną wytryskał inny potok krwi --- po
uszy czerwona, ona, Szkotka, wysiadająca z autobusu z walizkami.
-----------------------
Tutaj trzeba '' trochę '' znać teorię chaosu, bo my tak naprawdę po
opuszczeniu pociągu , ani razu
nie podjeliśmy decyzji ''świadomie''
gdzie jedziemy, tak naprawdę polip, struktura przez nas stworzona
lekkomyślnie podczas jazdy, domagał się dopełnienia . Im bardziej
uciekaliśmy od siebie, tym bardziej On synchronizował nas ze sobą, to
On nami poruszał w czasie
naszej drogi od pociągu do naszych spotkań.
Logika podziemna rzeczywistości, pozorne przypadki, niby absurd ale
niesamowicie logiczny.
Ciekawe, że zbiegi okoliczności zdarzają się częściej, niżby można
było przypuszczać, lepkość, jak jedno z drugim się zlepia,
zdarzenia ,
zjawiska, są jak te kulki magnetyzowane, szukają siebie,gdy znajdą
się blisko, paf... łączą się..
Tak to ów zbieg okoliczności był w części przez nas spowodowany--- i
to było właśnie trudne, okropne,mylące, to że nie mogłem wtenczas
wiedzieć w jakim stopniu jestem
sam sprawcą kombinujących się wokół
mnie kombinacji.
Ta konstrukcja, ta figura, ten układ i system były już nie do
przełamania... to już zanadto było. To było nie do przezwyciężenia,
ponieważ wszelka przed tym obrona, czy ucieczka, tym bardziej wikła,
zupełnie jak gdyby się wpadło w jedną z tych pułapek, gdzie ruch każdy
jeszcze bardziej omotuje i ba, kto wie , a nuż to nas napadło tylko
dlatego, że my się broniliśmy. W każdym bądź razie polip uformował
się... im bardziej go unicestwiałem, tym bardziej był.
Musicie uważać co mówicie, bo słowa rzucone na wiatr, czasem wracają i
was niosą ze sobą.;)
"Człowiek jest tym czym nie jest i nie jest tym czym jest."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-10-28 11:12:00

Temat: Re: O synchroniczności.
Od: gazebo <g...@c...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik glob napisał:
> Tutaj trzeba '' trochę '' znać teorię chaosu, bo my tak naprawdę po
> opuszczeniu pociągu , ani razu
> nie podjeliśmy decyzji ''świadomie''
> gdzie jedziemy, tak naprawdę polip, struktura przez nas stworzona
> lekkomyślnie podczas jazdy, domagał się dopełnienia . Im bardziej
> uciekaliśmy od siebie, tym bardziej On synchronizował nas ze sobą, to
> On nami poruszał w czasie
> naszej drogi od pociągu do naszych spotkań.
> Logika podziemna rzeczywistości, pozorne przypadki, niby absurd ale
> niesamowicie logiczny.
> Ciekawe, że zbiegi okoliczności zdarzają się częściej, niżby można
> było przypuszczać, lepkość, jak jedno z drugim się zlepia,
> zdarzenia ,
> zjawiska, są jak te kulki magnetyzowane, szukają siebie,gdy znajdą
> się blisko, paf... łączą się..
> Tak to ów zbieg okoliczności był w części przez nas spowodowany--- i
> to było właśnie trudne, okropne,mylące, to że nie mogłem wtenczas
> wiedzieć w jakim stopniu jestem
> sam sprawcą kombinujących się wokół
> mnie kombinacji.
> Ta konstrukcja, ta figura, ten układ i system były już nie do
> przełamania... to już zanadto było. To było nie do przezwyciężenia,
> ponieważ wszelka przed tym obrona, czy ucieczka, tym bardziej wikła,
> zupełnie jak gdyby się wpadło w jedną z tych pułapek, gdzie ruch każdy
> jeszcze bardziej omotuje i ba, kto wie , a nuż to nas napadło tylko
> dlatego, że my się broniliśmy. W każdym bądź razie polip uformował
> się... im bardziej go unicestwiałem, tym bardziej był.
> Musicie uważać co mówicie, bo słowa rzucone na wiatr, czasem wracają i
> was niosą ze sobą.;)
> "Człowiek jest tym czym nie jest i nie jest tym czym jest."

mylenie skutkow z przyczynami i odwrtonie jest bajka, cudowna bajka :)


--
bla

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-10-28 11:25:11

Temat: Re: O synchroniczności.
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



gazebo napisał(a):
> U�ytkownik glob napisa�:
> > Tutaj trzeba '' trochďż˝ '' znaďż˝ teoriďż˝ chaosu, bo my tak naprawdďż˝ po
> > opuszczeniu poci�gu , ani razu
> > nie podjeli�my decyzji ''�wiadomie''
> > gdzie jedziemy, tak naprawdďż˝ polip, struktura przez nas stworzona
> > lekkomy�lnie podczas jazdy, domaga� si� dope�nienia . Im bardziej
> > uciekali�my od siebie, tym bardziej On synchronizowa� nas ze sob�, to
> > On nami poruszaďż˝ w czasie
> > naszej drogi od poci�gu do naszych spotka�.
> > Logika podziemna rzeczywisto�ci, pozorne przypadki, niby absurd ale
> > niesamowicie logiczny.
> > Ciekawe, �e zbiegi okoliczno�ci zdarzaj� si� cz�ciej, ni�by mo�na
> > by�o przypuszcza�, lepko��, jak jedno z drugim si� zlepia,
> > zdarzenia ,
> > zjawiska, sďż˝ jak te kulki magnetyzowane, szukajďż˝ siebie,gdy znajdďż˝
> > si� blisko, paf... ��cz� si�..
> > Tak to �w zbieg okoliczno�ci by� w cz�ci przez nas spowodowany--- i
> > to by�o w�a�nie trudne, okropne,myl�ce, to �e nie mog�em wtenczas
> > wiedzieďż˝ w jakim stopniu jestem
> > sam sprawc� kombinuj�cych si� wok�
> > mnie kombinacji.
> > Ta konstrukcja, ta figura, ten uk�ad i system by�y ju� nie do
> > prze�amania... to ju� zanadto by�o. To by�o nie do przezwyci�enia,
> > poniewa� wszelka przed tym obrona, czy ucieczka, tym bardziej wik�a,
> > zupe�nie jak gdyby si� wpad�o w jedn� z tych pu�apek, gdzie ruch
ka�dy
> > jeszcze bardziej omotuje i ba, kto wie , a nu� to nas napad�o tylko
> > dlatego, �e my si� bronili�my. W ka�dym b�d� razie polip uformowa�
> > si�... im bardziej go unicestwia�em, tym bardziej by�.
> > Musicie uwa�a� co m�wicie, bo s�owa rzucone na wiatr, czasem wracaj� i
> > was niosďż˝ ze sobďż˝.;)
> > "Cz�owiek jest tym czym nie jest i nie jest tym czym jest."
>
> mylenie skutkow z przyczynami i odwrtonie jest bajka, cudowna bajka :)
>
>
> --
> bla

A może jesteś po prostu głupcem, he , nigdy o tym nie
pomyślałeś....Przez wypadek na twojej ulicy rzeczywistość kwantowo tak
się synchronizuje, że w wiadomościach zaczniesz niby zbiegiem
okoliczności dostrzegać..,rany kolejny wypadek...przy rozmowie z
sąsiadem pojawią się nagle '' wypadki i ktoś z was...spowoduje w końcu
kolejny wypadek i nagle stwierdzisz= nieszczęścia chodzą
parami=...przyciągają się, synchronizują i lepiej abyś złych snów nie
miewał, bo ''coś'' za ciebie skręci kierownice i wjedziesz w
przystanek..

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-10-28 11:31:02

Temat: Re: O synchroniczności.
Od: gazebo <g...@c...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik glob napisał:
>>> Tutaj trzeba '' trochďż˝ '' znaďż˝ teoriďż˝ chaosu, bo my tak naprawdďż˝ po
>>> opuszczeniu poci�gu , ani razu
>>> nie podjeli�my decyzji ''�wiadomie''
>>> gdzie jedziemy, tak naprawdďż˝ polip, struktura przez nas stworzona
>>> lekkomy�lnie podczas jazdy, domaga� si� dope�nienia . Im bardziej
>>> uciekali�my od siebie, tym bardziej On synchronizowa� nas ze sob�, to
>>> On nami poruszaďż˝ w czasie
>>> naszej drogi od poci�gu do naszych spotka�.
>>> Logika podziemna rzeczywisto�ci, pozorne przypadki, niby absurd ale
>>> niesamowicie logiczny.
>>> Ciekawe, �e zbiegi okoliczno�ci zdarzaj� si� cz�ciej, ni�by mo�na
>>> by�o przypuszcza�, lepko��, jak jedno z drugim si� zlepia,
>>> zdarzenia ,
>>> zjawiska, sďż˝ jak te kulki magnetyzowane, szukajďż˝ siebie,gdy znajdďż˝
>>> si� blisko, paf... ��cz� si�..
>>> Tak to �w zbieg okoliczno�ci by� w cz�ci przez nas spowodowany--- i
>>> to by�o w�a�nie trudne, okropne,myl�ce, to �e nie mog�em wtenczas
>>> wiedzieďż˝ w jakim stopniu jestem
>>> sam sprawc� kombinuj�cych si� wok�
>>> mnie kombinacji.
>>> Ta konstrukcja, ta figura, ten uk�ad i system by�y ju� nie do
>>> prze�amania... to ju� zanadto by�o. To by�o nie do przezwyci�enia,
>>> poniewa� wszelka przed tym obrona, czy ucieczka, tym bardziej wik�a,
>>> zupe�nie jak gdyby si� wpad�o w jedn� z tych pu�apek, gdzie ruch
ka�dy
>>> jeszcze bardziej omotuje i ba, kto wie , a nu� to nas napad�o tylko
>>> dlatego, �e my si� bronili�my. W ka�dym b�d� razie polip uformowa�
>>> si�... im bardziej go unicestwia�em, tym bardziej by�.
>>> Musicie uwa�a� co m�wicie, bo s�owa rzucone na wiatr, czasem wracaj� i
>>> was niosďż˝ ze sobďż˝.;)
>>> "Cz�owiek jest tym czym nie jest i nie jest tym czym jest."
>>
>> mylenie skutkow z przyczynami i odwrtonie jest bajka, cudowna bajka :)
>>
> A może jesteś po prostu głupcem, he , nigdy o tym nie
> pomyślałeś....Przez wypadek na twojej ulicy rzeczywistość kwantowo tak
> się synchronizuje, że w wiadomościach zaczniesz niby zbiegiem
> okoliczności dostrzegać..,rany kolejny wypadek...przy rozmowie z
> sąsiadem pojawią się nagle '' wypadki i ktoś z was...spowoduje w końcu
> kolejny wypadek i nagle stwierdzisz= nieszczęścia chodzą
> parami=...przyciągają się, synchronizują i lepiej abyś złych snów nie
> miewał, bo ''coś'' za ciebie skręci kierownice i wjedziesz w
> przystanek..

no tak, jestes Kubus fatalista :)

--
bla

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-10-28 11:42:25

Temat: Re: O synchroniczności.
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Re: O synchroniczności.
Wiadomość:

gazebo napisał(a):
> U�ytkownik glob napisa�:
> >>> Tutaj trzeba '' trochďż˝ '' znaďż˝ teoriďż˝ chaosu, bo my tak naprawdďż˝ po
> >>> opuszczeniu poci�gu , ani razu
> >>> nie podjeli�my decyzji ''�wiadomie''
> >>> gdzie jedziemy, tak naprawdďż˝ polip, struktura przez nas stworzona
> >>> lekkomy�lnie podczas jazdy, domaga� si� dope�nienia . Im bardziej
> >>> uciekali�my od siebie, tym bardziej On synchronizowa� nas ze sob�, to
> >>> On nami poruszaďż˝ w czasie
> >>> naszej drogi od poci�gu do naszych spotka�.
> >>> Logika podziemna rzeczywisto�ci, pozorne przypadki, niby absurd ale
> >>> niesamowicie logiczny.
> >>> Ciekawe, �e zbiegi okoliczno�ci zdarzaj� si� cz�ciej, ni�by mo�na
> >>> by�o przypuszcza�, lepko��, jak jedno z drugim si� zlepia,
> >>> zdarzenia ,
> >>> zjawiska, sďż˝ jak te kulki magnetyzowane, szukajďż˝ siebie,gdy znajdďż˝
> >>> si� blisko, paf... ��cz� si�..
> >>> Tak to �w zbieg okoliczno�ci by� w cz�ci przez nas spowodowany--- i
> >>> to by�o w�a�nie trudne, okropne,myl�ce, to �e nie mog�em wtenczas
> >>> wiedzieďż˝ w jakim stopniu jestem
> >>> sam sprawc� kombinuj�cych si� wok�
> >>> mnie kombinacji.
> >>> Ta konstrukcja, ta figura, ten uk�ad i system by�y ju� nie do
> >>> prze�amania... to ju� zanadto by�o. To by�o nie do przezwyci�enia,
> >>> poniewa� wszelka przed tym obrona, czy ucieczka, tym bardziej wik�a,
> >>> zupe�nie jak gdyby si� wpad�o w jedn� z tych pu�apek, gdzie ruch
ka�dy
> >>> jeszcze bardziej omotuje i ba, kto wie , a nu� to nas napad�o tylko
> >>> dlatego, �e my si� bronili�my. W ka�dym b�d� razie polip
uformowaďż˝
> >>> si�... im bardziej go unicestwia�em, tym bardziej by�.
> >>> Musicie uwa�a� co m�wicie, bo s�owa rzucone na wiatr, czasem wracaj�
i
> >>> was niosďż˝ ze sobďż˝.;)
> >>> "Cz�owiek jest tym czym nie jest i nie jest tym czym jest."
> >>
> >> mylenie skutkow z przyczynami i odwrtonie jest bajka, cudowna bajka :)
> >>
> > A mo�e jeste� po prostu g�upcem, he , nigdy o tym nie
> > pomy�la�e�....Przez wypadek na twojej ulicy rzeczywisto�� kwantowo tak
> > si� synchronizuje, �e w wiadomo�ciach zaczniesz niby zbiegiem
> > okoliczno�ci dostrzega�..,rany kolejny wypadek...przy rozmowie z
> > s�siadem pojawi� si� nagle '' wypadki i kto� z was...spowoduje w ko�cu
> > kolejny wypadek i nagle stwierdzisz= nieszcz�cia chodz�
> > parami=...przyci�gaj� si�, synchronizuj� i lepiej aby� z�ych sn�w
nie
> > miewa�, bo ''co�'' za ciebie skr�ci kierownice i wjedziesz w
> > przystanek..
>
> no tak, jestes Kubus fatalista :)
>
> --
> bla

Wyławiał z rzeczywistości same nieszczęścia tym samym kwantowa
synchronizacja rzeczywistości dostarczała mu kolejnej tragedii i znowu
tragedii, aż takie zachowanie spowoduje, że ta forma za niego wyławiać
będzie nieszczęście...rzeczywistość to nie tylko nieszczęścia. Obraz
rzeczywistości kształtuje umysł ludzi, wyłania z chaosu jakiś
drobiazg , reszta tonie w mgle, następnie ta forma jest umieszczana w
drugim człowieku...przez rozmowę i kształtujecie sobie taką
rzeczywistość i nawet gdy już mówicie o czymś innym, nagle zaczynacie
widzieć, że drobiazg wyłoniony zapełnia się treścią, ciągle dociera do
was wiadomość '' wypadków'' i ta struktura może okazać się silniesza
od każdego z was i ktoś spowoduje wypadek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Stare, dobre czasy, aż się łezka w oku kręci.
Pogrzeb "na żywo", czyli jak GW relacjonuje
Jung
Koniec prasowki
Jezyk nienawisci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »