Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej

Grupy

Szukaj w grupach

 

O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-03-22 05:03:25

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog Alfreda Prune ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela
dzień 21
dzień 20
dzień 19
dzień 18
dzień 17
dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.
dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).
dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...
dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.
dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,
dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza
dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
----------------------------------------------------
----------------

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-03-22 07:03:07

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"patix" w news:d1n2n1$heh$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../


Cześć patix!:)

Fajnie że jesteś:).

Dziś w nocy poczułem gorącą płytę gdzieś pod sobą -
nie nie, nie zrobiłem pod siebie ;)))) To jeszcze nie ten czas.

Dobrze mówi wujek Misiek - All myśli ...;))
A najlepiej o czwartej nad ranem, no i oczywiście gdy już
baba z wozu - luuudzie!! to inny świat.



> >Miałem taki pomysł - nie wiem jeszcze czy go skrystalizuję, ale gdybym miał
> >od Ciebie odpowiedź pozytywną, być moze ktoś jeszcze by zechciał...

> zalezy co :)))
>
> ale jak cos ciekwego ??
>
> moze troche doprecyzuj


Albert - mam nadzieję, że nie uciekł (niech się ett odczepi od Alberta!!;))
z tą zmianą ksywki), i dzięki patix za podparcie.


Pomysł - miałem oczywiścire. A Ty wiesz jak to jest z pomysłami,
gdy coraz goręcej pod stopami. W dobrym tego słowa znaczeniu.
Galopują. Nie ma końca.
Najpierw, gdzieś tam głębocko jest jakiś błysk intencji, a potem,
ni stąd ni z owąd jest kawałek konkretu i, jeśli tylko coś innego się
nie wtranżoli (inny, równie dobry pomysł i w dobrym znaczeniu),
to jest nadzieja, ze po pewnym czasie pomysł wraca echem już jako
bardziej obudowany w słowa.
Poprosiłem Alberta, ale - no nie wiem - może się jednak czegoś przestraszył
(choć nie powinien), a może po prostu coś mu wypadło. Kiedyś publicznie
wymieniliśmy jakąś fotkę i było fajnie, więc pomyśłałem o Albercie.
Ale równie dobrze w tym wypadku myślę o HS, Aśce, bazzancie, Bluzgaczu,
etacie, Pauli, ewak, i wielu wielu... o patixie też :).

Wygląda mi na to, że po napisaniu wczoraj wieczorem postu "do bazzanta",
przez noc, ten sam pomysł się przeklarował na nieco inny, który w zasadzie
nie wymaga już takiej, jak myślałem poprzednio współpracy, a więc neutralny.
I bardzo dobrze. Muszę jeszcze nad nim pomyśłeć, ale być może będę już
działał w lepszym tempie.

Może nawet tu, przy Twoim wsparciu, a napewno w tym watku, gdyż
założyłem go przecież nie bez intencji, choć wówczas nie maałem pojęcia,
jak się sprawy potoczą - te które każdy widzi tu na pspolanie i te których tu
nie widać w kazdym przypadku z osobna.
Toczą się wg moich oczekiwań wprost cudownie.
Emulsja pęcznieje jak cholerka.

No i dziś od czwartej do 5:30 zapisałem sobie dużo rzeczy - kilka dni temu
nazwałem to przewrotnie "metodologią w szlifierni".
No ale z natury jestem hydraulik, więc ...;)

OK. patix. Dzięki jeszcze raz za wsparcie. Napiszę tu coś później.

A zdjęcia, które chciałem dać Albertowi, podam wszystkim w Alei psphome,
bo innego miejsca nie mam. Mam nadzieję, że Piotr się odezwie i się szybko
dogadamy.


Mała dygresja...

Budowanie czegokolwiek jest o rzędy wielkości bardziej sprawne
gdy posiada się wiedzę "o wszystkim" - szczególnie tę, która wydaje się
kompletnie ukryta przed świadomością.


Przykład z dobrą żoną (DŻ).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc mamy DŻ, która lubi wytrzepać serwetkę przez okno. Na serwetce,
oprócz okruszków leży ważna śrubka, którą poprzedniego dnia pozostawił
niedobry mąż (NM) w swym szkaradnym roztargnieniu. DŻ, oczywiście
śrubki nie zauważa, bo tez jest roztargniona po swojemu. Bierze serwetkę
podchodzi do okna i trzask... Potem wygładza serwetkę na miejscu i jest ok.
Zadowolona.
NM (niedobry mąż), po pół godzinie szuka śrubki, która "gdzieś tu" powina być...
I wtedy głośno kojarzy ...

- Trzepałaś serwetke za okno?!! - szeroko otwarte oczy DŻ wszystko wyjaśniają...
- No to nie mamy ważnej śrubki - mówi dalej NM i gorączkowo usiłuje uzmysłowić
_sobie_ katastrofalne następstwa braku śrubki, jak też (a może przede wszystkim)
zredukować nagły przypływ stresu/emocji, gdyż nie ma w zwyczaju płakać nad
rozlanym mlekiem. Zrezygnowany podchodzi jednak do okna i wygląda na zewnątrz.
Ku swej radości i zaskoczeniu widzi, że śrubka zatrzymała się na antenie piętro
niżej.
Mówi o tym głośno.

- Jest piętro niżej, zawiesiła się na antenie; trzeba ją szybko zdjąć, bo jak spadnie
niżej to klops. A poza tym Dobra Sąsiadka też - jak zobaczy, że coś jej dynda
za oknem, to zabierze i nie odda!! A jeszcze awanturę zrobi.

W oczach DŻ widać niepokój i absolutną bezradność.

- Ale tego się przecież nie da zrobić!! - woła zrozpaczona, z naciskiem na "nie da".

NM jednak już jej nie słucha. Nie wiadomo w jaki sposób, w ułamku sekundy
kojarzy kilka ważnych rzeczy ze zbioru "o wszystkim". W ciagu następnych
kilkudziesięciu sekund - problem jest rozwiązany.
Zza szafy wyciąga rurkę z pcv, która się była ostała po remoncie - zapomniana
przez kilka lat. Z pudła wyciąga wiertarkę, uzbraja ją w kilka sekund we właściwe
wiertło i przewierca końcówkę rurki prostopadle do jej osi. Nastepnie bierze
drewniany
wieszak DŻ (narażając sie na niebezpieczeństwo protestu), wykręca z niego haczyk
w kształcie znaku zapytania i wkręca go w wywiercony otwór.
Wystawia ją prze okno - do srubki brakuje 10 cm.
Zgina więc hak pod kątem prostym - wydłużając całe narzędzie.
Wychyla się ostrożnie aby nie wypaść z dwudziestego piętra i łapie zgubę na haczyk.
Zamyka okno, demontuje przyrząd, naprawia wieszak...
Wszystko trwa minutę, dwie - a DŻ jak stała, tak stoi z przerażeniem w oczach.

NM uśmiecha się do siebie, zadowolony, że odzyskał ważną śrubkę...


No tak - wszystko jest względne.
[zamiast śrubki można wstawić skarpetę, albo studolarówkę - jeden czort]



> pozdrawiam
> patix
>


pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-22 21:57:29

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "patix" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


... z Gormenghast wrote in message ...
>
>"patix" w news:d1n2n1$heh$1@nemesis.news.tpi.pl...
>/.../

....

>OK. patix. Dzięki jeszcze raz za wsparcie. Napiszę tu coś później.

Ok - poczekam - mi sie nie spieszy

pozdrawiam
patix






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-23 05:51:58

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela
dzień 21
dzień 20
dzień 19
dzień 18
dzień 17 - 22 marca, wtorek; dzień stracony jak zwykle pozornie;
magnetyczny real zawsze odciągnie w sobie tylko wiadomym
kierunku - od sedna; Nie szukaj ARB - w nim są tylko słowa;
Szukaj nadal ONO; Dzięki Serdeczny, Dzięki Wskazujący,
Dzięki Milczący Wielki... To wszystko zaskakująco Pięknie
trzyma się kupy; Gromada Wrze między warstwami - musi
wytrącić się osad - rozwarstwienie, krystalizacja, kondensacja
po obu stronach i w wiadomych proporcjach. Mnóstwo nowych
danych z nbełkotu w mantofonie - chrzanić wyniki. Zagrożenie
zniknięcia coraz większe. Nie opuszczaj Alicji. Do końca.
°¤đ
[*248*207*208*]
dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.
dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).
dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...
dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.
dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,
dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza
dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
----------------------------------------------------
----------------
°¤đ
[248*207*208]
.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-23 18:41:36

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > dla mnie osobiście te Święta wyższe, które akurat się zbliżają.
>
> Albert, to spostrzezenie jest absolutnie genialne! Poprosze o copy
rights:)
>
> Kaska
>

proszę :)

Zdrówko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-23 19:03:42

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d1lto0.3vs5da1.2@gorm.he2c58bf5.invalid...
>
> "Albert" w news:d1jn8u$1s$1@korweta.task.gda.pl...
> /.../
>
>
> > hej.
> > widzę że coś znowu majstrujesz :)
> > czyżby zabawa Wielkanocna?
>
>
> Hej Albert :).
> Cieszę się, że jesteś.
> Nooo... majstruję, po swojemu oczywiście, a ludziska kochane
> nie dają, jak zwykle, pożyć ;)).
> Ale to nic nie szkodzi. Taki jest po prostu nasz świat.
>
> Nie mam pojęcia, dlaczego to wypada ciągle na jakieś święta.
> Ale fakt jest, że wypada. Może to z domniemanej kondensacji
> nastrojów - to znaczy z jakiegoś splotu podświadomych reakcji...?

czy ja wiem...
zawsze gdy się zbliżają święta jakoś tak się rozluzowuję i wydaje mi się, że
mam mnóstwo wolnego czasu.
wtedy też przypomina mi się psp. ;)


> > Zgodnie z tematem...
> > Które Święto wyższe? hmm...
> > widziałem dziś palmy, małych beduinów i osiołka. na żywo!
> > ...no dobra ...kucyka ...z powodu braku osiołków w naszej szerokości
> > geograficznej.
> > ...ale wszyscy udawali że to osiołek i było bardzo fajnie.
>
> Dobrze mówisz - i było fajnie.
> Wygląda na to, ze wszystko co żyje na tym świecie jest skazane
> na tego typu bezradność. Nazywając to rad(n)ością.
> No i fajnie jest.
> Latałem wczoraj trochę po świecie. Po wsiach okolicznych.
> Zimno było jak piorun i żadnych ludzisk świętujących - dziwne trochę.
> Ale porobiłem trochę zdjęć. Chcesz zobaczyć jak wyglądają teraz
> moje Góry?

jaaasne!!!

> > zaczyna się jak zwykle ciekawie. jak zawsze trochę refleksji podczas
Świąt.
> > to lubię.
>
> Sprawiasz mi wielką radość :).
>
>
> > malowanie jajek to też świetna zabawa.
> > no a niedługo gwóźdź programu, bo będziemy lać kobiety wodą i bić je
> > rózgami. też fajnie.
>
> Cholerka, popatrz - z tego wynika, ze ja to zrobiłem o tydzień za wcześnie
!!:||
> I najgorsze jest to, ze to w sumie wcale nie jest fajne.
> No ale dyngusienie - niech tam będzie.
>
>
> > dla mnie osobiście te Święta wyższe, które akurat się zbliżają.
> > staram się przestrzegać tradycji.
>
> Wiem, wiem. Tak też można. A może nawet trzeba...
>
>
> > ..te Wielkanocne o tyle ważniejsze, że pojawiła się "Pamięć i
Tożsamość".
> > wydana w zupełnie nowy sposób i we właściwym momencie. polecam lekturę.
>
> Przyznam Ci się, że nawet widziałem (za chiny nie wiem teraz gdzie), jak
jakiś
> gostek kupował tę książeczkę za 18 złotych - !! O! już sobie
przypomniałem!!
> To było przy kasie w tym przekletym smarkecie. Stałem za gostkiem
rozmyśłając
> jak zwykle o bele czym, aż tu słyszę jakiś podniesiony głos przed sobą.
> Patrzę - gość trzyma wydrukowany już paragon kasowy, odbera kartę bankową
> i oddaje kobiecinie tę ksiązkę twierdząc, że "tam" była cena 18 (mogę się
mylić
> bo tego szczegółu tez juz nie pamiętam), a tu na paragonie jest 28 zł !!
> Specjalnie mnie to nie zainteresowało - w końcu to juzchyba typowe
zjawisko.
> Kobiecina wzięła do ręki ksiązeczkę, podstawiła pod czytnik i widocznie
wyszło jej
> 28 - no - musiało. Natychmiast i bez słowa oddała książkę i paragon
gościowi mówiąc
> żeby poszedł z tym do biura klienta, czyli 20 metrów dalej. Koniec.
> Szybko i bez bólu, a przede wszystkim bez najmniejszego hałasu.
>
> Czujesz ten mechanizm? Dopiero teraz to analizuję i widzę w tym wstrętną
> metodę tych cwaniaków od wysysania pieniedzy od ludzi OSZUKAŃSTWEM
> w najbardziej obrzydliwej postaci!!
> Na tekście, zdawałoby się świętym!! Który jest przebojem, a więc
sprzedawany
> masowo. Czujesz to!!?
> Ilu ludzi kupiło tę ksiązkę za 18 złotych nie wiedząc, że zapłacili za nią
28 złotych!!!?
> Stu? Dwustu? Tysiąc?
> No nic tylko w morde lać...
>
> Wszystko jest względne Albercie.

trudno. co robić. przywykłem już do tego że trzeba być podejrzliwym.
ale chyba bym się tak nie bulwersował.
książka jako taka to nic innego jak towar i takim będzie zawsze dla
handlarza/sklepu. raczej nie wnikają co tam jest w środku.
kupowałem tą książkę akruat w hipermarkecie i sprawdziłem sobie od razu cenę
na czytniku bo mi też coś nie pasowało. ale tu było ok. zapłaciłem chyba
nawet mniej niż cena detaliczna wydrukowana na książce.

> A sam ksiązki chyba nie kupię. Mam więcej niz książkę we własnej głowie.

książek nigdy za mało ;)
przecież nie chodzi o to żeby wkuwać to co w nich jest.
i tak najlepsze są takie, które się zapomina od razu po przeczytaniu.
ważne żeby pobudzały wyobraźnię i zabierały czas.

> Przyznam Ci się, że bardzo wiele książek kupowałem po to tylko by rzucić
> na nie okiem - do wewnatrz, ale jakoś tak... dość specyficznie.
> Hermetycznie bym powiedział (ha!;) - może dlatego nazywam siebie
hydraulikiem?;)).
> No i kiedyś kiedyś z wypiekamik na twarzy czytałem fizykę.
> Ale to były dawne czasy. Pamiętam takie zabawne wydarzenie (może
znamienne),
> na wykładzie... Gość czynił dowód jakiegoś twierdzenia. Dwie tablice były
> już zapisane drobnym maczkiem, druga godzna mijała...
> Zauważyłem kątemn oka, że gość ma jakieś kłopoty, ale równocześnie,
> zauważyłem ewidentny błąd gdzieś w środku tej drugiej tablicy.
> Bez słowa wstałem i podszedłem - wskazując mu to miejsce.
> Gostek... spojrzał, oddalił się... i zarządził przerwę.
> Po przerwie wpisał mi coś tam do indeksu mówiąc, że u niego egzaminy
> mam z głowy.
>

głupio mu się zrobiło i nie mógł inaczej. jakoś tak jest, że się chyba
często doszukuje błędów w czyichś wywodach. we własnych - to już się nie
jest takim dociekliwym. miałem podobny przypadek, kiedy w jakichś danych
tabelarycznych pokazałem wykładowcy po wykładzie błąd rachunkowy. do były
dane do artykułu jego autorstwa, a artykuł poszedł właśnie do druku.
powiedział wtedy: "ma pan dobre oczy" ;)
no i luz oczywiście potem miałem.

> Wszystko jest względne Albercie.
>
>
> > Zdrówko
> > Albert
> >
>
> Tak sobie pomyślałem... ponieważ zobaczyłm w Twoim tekście do Janusza
> dobre zdanie... Wiem, ze mi ufasz. Czy, gdybym Cię o coś publicznie
> poprosił, coś, co dotyczy "tej zabawy", i coś mogłoby przynieść nam
wszystkim,
> jakąś korzyść - zgodziłbyś się na współpracę?
> Miałem taki pomysł - nie wiem jeszcze czy go skrystalizuję, ale gdybym
miał
> od Ciebie odpowiedź pozytywną, być moze ktoś jeszcze by zechciał...

no jasne.
przepraszam, że nie odpisywałem, ale spędzałem czas z drugą połową.
raczej nie mam ochoty wtedy na siedzenie przed komputerem.
sam rozumiesz ;)

> Pozdrawiam
> All

Zdrówko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-23 20:39:56

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Albert" w news:d1seda$7pv$1@korweta.task.gda.pl...
/.../


:).. Już myśłałem, ze Cię wcięło na dobre.


> zawsze gdy się zbliżają święta jakoś tak się rozluzowuję i wydaje mi się, że
> mam mnóstwo wolnego czasu.
> wtedy też przypomina mi się psp. ;)

U mnie - okazało się, że to hasło pod którym teraz piszemy,
ta wyższość Świąt na Świętami, bardzo mi przypasowało.
Pamiętasz oczywiście Stanisławskiego - kabareciarza pierwszej wody
moim zdaniem. No i wynalazcę...;))... "mniemanologii stosowanej",
a raczej odkrywcę nie wynalazcę.

Muszę dziś jeszcze napisać co najmniej jeden pościk - będzie o słowach
i ich znaczeniach (stary ale ciągle jary temat).
Ale wycofałem się już z pomysłu proponowania tego "testu".
Wiem, ze mógłbym oberwać jakąs butelką ;)) PD - dobrze mówi...;)

Miało to wyglądać mniej więcej tak:

Umawiamy się, że w określonym dniu, o określonej godzinie pojawi się
na grupie post z nazwą np. "test słów", w którym będzie kilka prostych
haseł. Test miałby polegac na umowie, że nikt - przez godzinę czasu
_dokładnie godzinę_ nie napisze tam nic na temat tych haseł, natomiast
kto będzie chciał to napisze i wyśle _dokładnie_ o okreslonej godzinie.
Chodziłoby o to, by pokazać oczywistość - rózne opiesy tego samego
hasła (bez podpierania się jakąkolwiek literaturą). Sam też bym swoje
napisał, ale przede wszystkim - nie chodziłoby tu o coś takiego jak
sprawdzanie poprawności - broń boże. Celem byłoby tylko wskazanie
tych róznic w opisach i ewentualnie w języku opisu.

No ale zaniecham, bo to w sumie niewiele da i z pewnością się nie uda.
Wystarczyłoby, aby ktokolwiek wyłamał się z tej "dyscypliny" i rzucił swoją
odpowiedź wcześniej - a już warunki byłyby złamane, gdyż podstawą
ma być brak jakiejkolwiek konsultacji między uczestnikmai przed wysłaniem
własnej odpowiedzi na jedną i tę samą godzinę.

Spróbuję czegoś innego.

Najciekawsze być może byłoby, gdyby podać hasło "mniemanologia stosowana" :)).



> > /.../porobiłem trochę zdjęć. Chcesz zobaczyć jak wyglądają teraz
> > moje Góry?

> jaaasne!!!


Już dogadałem się z Piotrem i trzy zdjęcia pokażę w swojej wizytówce
w Alei psphome. Powinny tam być w sobotę rano.
A potem mogę Ci podesłać już prywatnie jeszcze jakieś ciekawe obrazki
- zobaczymy.



/.../
> kupowałem tą książkę akruat w hipermarkecie i sprawdziłem sobie od razu cenę
> na czytniku bo mi też coś nie pasowało. ale tu było ok. zapłaciłem chyba
> nawet mniej niż cena detaliczna wydrukowana na książce.

Trzeba sprawdzać ceny - i to niestety na paragonie kasowym jeszcze
przed wyjściem ze sklepu - o ile tylko jest jakies podejrzenie przekrętów.
No ale opisany przez mnie przypadek to chyba kwalifikuje się jako
działanie z premedytacją a więc .... (sąd pewnie orzekłby o znikomej
szkodliwości społecznej czynu :((.
A udowodnic to można stosunkowo prosto.
Po takiej jednej interwencji sprawa powinna się natychmiast zmienić - prawda.
A wiem, że nie zmienia się i trwa, i trwa... a ludzie (jeden na stu) przychodzą
z tym paragonem do "biura klienta" i oddają go tam - odbierając te kilka złotych.
Dowody draństwa zbiera więc sam drań - i dalej robi to samo.
To jest najbardziej perfidne...


> > A sam ksiązki chyba nie kupię. Mam więcej niz książkę we własnej głowie.
>
> książek nigdy za mało ;)
> przecież nie chodzi o to żeby wkuwać to co w nich jest.
> i tak najlepsze są takie, które się zapomina od razu po przeczytaniu.
> ważne żeby pobudzały wyobraźnię i zabierały czas.

Zgadza się :). Prócz zabierania czasu może. Ja nie lubię gdy cokolwiek mi
"zabiera czas".


/.../
> > Miałem taki pomysł - /.../

No to już opisałem ten pomysł i z niego rezygnuję.
Ale dzięki Ci, ze powiedziałeś

> no jasne.


> przepraszam, że nie odpisywałem, ale spędzałem czas z drugą połową.
> raczej nie mam ochoty wtedy na siedzenie przed komputerem.
> sam rozumiesz ;)

Oczywiście.
Dzięki jeszcze raz.


> Zdrówko
> Albert
>

pozdrawiam
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-24 05:33:10

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela
dzień 21
dzień 20
dzień 19
dzień 18 - 23 marca, środa; Đzień ciekawy i ¤wocny; nie ma to jak uczenie się
przez powtarzanie... uczenia się. Niech się święci. Modrooka jest
super, kabater pod kościołem - bomba; Dusza towarzystwa to nie
to samo co dusza stadna, choć z pewnością atrakcyjna ewolucyjnie;
no i jedno nie wyklucza drugiego; choć kto wie... Jest dobrze. Dureń.
Jedyny kłopot to jak zwykle i wszędzie i zawsze ten sam -
werbalizacja,
klawiszyzacja, ujawnianie, wywlekanie za włosy ze studni tego, co
jakims cudem pojawia się dopiero nad ranem, a za cholerę wieczorem,
mimo, iż ilość danych zgromadzonych świadomie, jest przecież
identyczna. Tak jakby było kogutem na grzędzie, proces iście
kosmiczny, tak jak wszystko. Koszmar. Łapiesz topielca za włosy
sięgając do głebokiej studni jakimś hakiem na długim grągu i
wyciągasz
GO na światło dzienne. Swoje, zawsze nieudolne słowa.
°¤°¤° [*248*207*]-218, 278, 406, 464, 492,
252]
dzień 17 - 22 marca, wtorek; dzień stracony jak zwykle pozornie;
magnetyczny real zawsze odciągnie w sobie tylko wiadomym
kierunku - od sedna; Nie szukaj ARB - w nim są tylko słowa;
Szukaj nadal ONO; Dzięki Serdeczny, Dzięki Wskazujący,
Dzięki Milczący Wielki... To wszystko zaskakująco Pięknie
trzyma się kupy; Gromada Wrze między warstwami - musi
wytrącić się osad - rozwarstwienie, krystalizacja, kondensacja
po obu stronach i w wiadomych proporcjach. Mnóstwo nowych
danych z nbełkotu w mantofonie - chrzanić wyniki. Zagrożenie
zniknięcia coraz większe. Nie opuszczaj Alicji. Do końca.
°¤đ
[*248*207*208*]
dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.
dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).
dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...
dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.
dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,
dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza
dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
=============================================
¤
[207]
----------------------------------------------------
----------------
°¤đ
[248*207*208]
----------------------------------------------------
----------------
°¤°¤°
----------------------------------------------------
----------------


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-24 23:09:16

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"... z Gormenghast" w news:d1sqff.3vs73kp.2@gorm.h21b5e2a1.invalid...
do
> "bazzzant" w news:d1q9sm$1cna$1@news.mm.pl...
> /.../


[Tym razem zmienię szyk pracy - najpierw napiszę do bazzanta,
a dopiero potem poczytam, co działo się w nocy w tych 116 ściągniętych
przed chwilą postach. Każde czytanie - jeśli tylko nie masz pełnej jasności
własnego celu, może Cię zgubić - jest dostarczaniem umysłowi nowych
informacji, a te muszą, MUSZĄ po prostu dokonywać wpływu na powiązania,
na ten cały kosmos wewnętrzny - tak jak podnoszące się słońce na koguta
o piątej nad ranem]


Cześć Bazzant!!

Zdaje się że muszę coś dopisać.
Wczoraj wieczorem pisałem powyższy tekst i mimo, iż czytałem Twój list
już chyba ze dwa razy (przymierzając się do odpowiedzi) pominąłem to,
co stanowi dla mnie HAK, miejsce zaczepienia się na dalszą drogę.
Dotarło to do mnie dopiero dziś nad ranem.

A więc gdzie jest ten hak? Już lecę....

Mój HAK jest w Twoich słowach o grupie i naszej tu obecności:

|| "Po to się przychodzi, aby zagadać i posłuchać odpowiedzi,
|| przy czym oceną jest również ich brak, zazwyczaj niedostateczną. "

Przechodząc do rzeczy - zatrzymało mnie to, jak rozumiesz słowo
"zazwyczaj". Oczywiście w tym kontekście. Czy jest to 20% tych
miejsc o których mówimy, czy 50%. A może 80%...

Pewne jest przecież, że słowo "zazwyczaj" dzieli tutaj uczestników na dwie
podgrupy - tę, która zgadza się z Twoją tezą dotyczącą powiązania
milczenia z oceną niedostateczną i tych, którzy "mają wręcz przeciwnie"

Powiem Ci, że dla mnie milczenie kogoś, jest czymś, co bardzo podnosi
moje zainteresowanie nadawcą sygnałów/słów. Nie jest to oczywiście
ocena. Sama zdolność do milczenia jest tu kluczem do pierwszej bramy
(pamiętasz film Polańskiego - siedem bram?;)).

Jeśli więc ktoś ZACZYNA milczeć, to tak jak ostatnio rzekła VV, (a wcześniej
widziałem to w stopce Marsela) chwała mu za to - może tylko skorzystać.
Istnieje ogromny tłum nadawców na polanie, który spełnia masę swoich
świadomych i nieświadomych potrzeb - przychodząc tutaj. Dla jednych
jest to miejsce (ten obszar - ta gromada), w którym czują się dobrze.
Dla innych jest to coś ZBĘDNEGO (nazywają to jakoś tak lekceważąco,
jeśli już), a dla jeszcze innych może stanowić to samo jądro sprawy - jądro
ich zainteresowania - np. poszukiwania absolutu, czy jak tam to nazwać
(patrz jaja).
Ja, nie wiem czy na szczęście czy na nieszczęście, należę do tej ostatniej,
stosunkowo nielicznej gromady (tak będę nazywał część uczestników
życia pspolany dla odróżnienia od całości ujętej w słowie "grupa").
Na szczęście, gdyż dostrzegam w tym ogromny potencjał i spełnienie
moich potrzeb. Na nieszczęście - gdy mimo wieloletnich wysiłków, potrzeb
tych nie uda się spełnić i wyląduję... no - umówmy się że nazwę to
"pod mostem".


A więc - co to znaczy "zazwyczaj".


gromada A. brak odpowiedzi = ocena niedostateczna.
gromada B. brak odpowiedzi = "ocena pozytywna"


Widzisz to co ja?
Ja widzę, że dokonaliśmy wyostrzenia obrazu - krystalizacji,
ROZWARSTWIENIA na dwa obszary - zatrzymując w miejscu czas.
Robiąc fotografię jakiegoś stanu - sprowadzając go do statycznego
powidoku sytuacji.
Grupka osób (gromada A.) jest na tej fotografii zdania, ze milczenie
delikwenta w odpowiedzi na kolejny post polemiczny oznacza jego
"przegraną" - jest oceną niedostateczną.
Grupka osób (gromada B.) jest na tej fotografii zdania, że milczenie
delikwenta w odpowiedzi na kolejny polemiczny post, oznacza nic
ponadto, ze gość zastanawia się nad sprawą. A może tylko komputer
mu się zepsuł; a może tylko wybrał spotkanie z rodziną zamiast kontynuację
dyskusji, wiedząc, że wróci do niej w swoim czasie.

Zgadzasz się, że to rozwarstwienie widać?

Teraz pytanie - jak długo takie rozwarstwienie może trwać - czyli jak długo
jakaś osoba będzie tkwiła w gromadzie A, zanim przejdzie do gromady B.
I co się dzieje w Twoim mózgu, w momencie gdy ta osoba wraca po kilku
dniach (tak jak Albert do Janusza, lub do mnie) - podczas gdy Ty byłeś
już przekonany, ze trzeba ją ocenić na ocenę niedostateczną?
A przecież napisałeś już gdzieś wyżej, że oceny takie są płynne, zmieniają się
z czasem i wielokrotnie zdarza się, że zmieniają się diametralnie - wraz
z "powrotem" danej osoby do polemiki.

Napisałeś w swoim poście:

|| "Hierarchia jest płynna i osobista, wciąż się zmienia. "

Wyrzućmy z tego zdania słowo hierarchia i zastąpmy je słowem "wszystko"
Czy taki wynik będzie Ci pasował?

** Wszystko jest płynne i osobiste, wciąż się zmienia.

Mnie to zdanie bardzo pasuje.
Zapewne Tobie też, jak się nad tym zastanowić. Ale nie jest dla mnie
ważne, czy dla Ciebie też. Ja Cię _nie oceniam_. Ja szukam _z Tobą_
czegoś innego. Inspiracji do czynienia dalszych kroków. Pomagasz mi,
więc jestem i Ci za to dziękuję.

Dam Ci przykład z "pupy strony". Czytasz zapewne posty Janusza H.
Bodajże w ostatnim z nich napisał on coś takiego jakby - potępienie
dla Alicji za zadawanie się z pseudo kumplami. Jak sądzisz - czy on czasem
nie miał nas na myśli? Mówiliśmy tu coś o kumplostwie - _bez wspólnego
definiowania_ znaczenia tego słowa. W szczególności nie tłumaczyliśmy
tego publicznie, a więc można by założyć, że każdy czytający nas zobaczył
to nasze kumplostwo w świetle własnego STANU umysłu.
A jaki jest STAN umysłu ludzi? Od czego zależy?
Jest (jak sama nazwa wskazuje) statyczny? czy może zmieniający się - dynamiczny?

Jak już wiemy - osoby z gromady A. mogą pod wpływem wydarzeń (czytanych
tutaj słów), zmienić swoje położenie z A. do B. Co ciekawe - ponieważ nie ma
wątpliwości, że wszystko się kręci niemiłosiernie - zmiana ta może następować
w dowolnym momencie, w dowolnym i dla każdego innym czasie i miejscu.
Gdy patrzymy tylko na jedną osobę - na jeden mózg, można zaobserwować
i zlokalizować tę zmianę sprowadzając ją do punktu w czasie i przestrzeni.
Gdy jednak bierzemy pod lupę całą gromadę A. rzecz staje się oczywiście
rozmyta - staje się [jak dla mnie i zapewne patixa] chaosem. Zmiany z A. do B.
następują u różnych ludzi w różnym czasie, podczas gdy oni sami znajdują się
w tym momencie w różnych miejscach (czyli mamy model czterowymiarowy).

Wracając do Alicji i kumpli. Jak sądzisz, czy milczenie Janusza jest podstawą
by "ocenić go" na niedostateczny? To przecież oczywista bzdura. Tym bardziej,
że ja sam - pod słowami które przecież dla wielu wyglądały jak zarzut, jak
potępienie - ja sam podpisałem się radośnie słowem "dokładnie tak"
Czy fakt że Janusz "nie udziela odpowiedzi" daje podstawę by ocenić go
na "niedostateczny"? No przecież bzdura - prawda...
A więc

Wszystko jest względne.

A teraz polecę inaczej - do jednego z upatrzonych gniazd.
Pozwól, że porozmawiam tak jakby ze sobą, gdyż czekanie na tramwaj
nie jest dla mnie. Lubię chodzić piechotą, nawet po kilka przystanków
naraz ;).

Co się dzieje w Twojej głowie, gdy czytasz słowa?
Czy zgodzisz się, że najpierw następuje ich przetwarzanie popularnie zwane
interpretacją? Czy interpretujemy słowa, czy tylko zdania i poglądy?
A może interpretujemy jeszcze coś bardziej elementarnego - na przykład
przeskok jednego atomu w inne miejsce? Oczywiście w naszej głowie.
Od którego momentu zaczyna się nasza świadomość?
Od A, B, C, czy Z... - jeśliby te momenty ustawić na jakiejś osi...

Zgadzamy się na pewno, że interpretacja następuje. Zgodzisz się też
zapewne, że aby ją obserwować w sobie i tylko w sobie (ten proces)
należałoby się kompletnie odizolować od otoczenia - zamknąć w czarnej
głębokiej studni tylko i wyłącznie z własnymi myślami.
Jeśli tego nie zrobimy - okazuje się, że każdy bodziec z zewnątrz WPŁYWA
na nasz mózg, zmienia jego stan choć kompletnie nie zdajemy sobie zazwyczaj
z tego sprawy. Popatrz teraz co się dzieje, gdy otwierasz grupę psp a w niej
116 nowych postów, a w nich łącznie (strzelam) 10 tysięcy słów, gdzie każde
z nich jest przez Twój mózg interpretowane o ile tylko czytasz je wszystkie.

Czy to nie znaczy czasem, że czytając je wszystkie dostarczasz swemu mózgowi
dziesięć tysięcy bodźców którymi musi się on zająć?
A przecież liczyłem tylko słowa - każde z nich składa się ze średnio załóżmy
ośmiu liter, a więc liczbę 10.000 należałoby pomnożyć razy osiem.
Mamy więc 80 tysięcy interpretacji cząstkowych (nazwijmy tak tę ich część
którą mózg robi sobie sam, bez naszej świadomości).
Ale czy to wszystko? Coś mi się wydaje, że wcale nie!!
No bo zobacz - mamy 80 tysięcy liter, ale przecież każda z nich składa się
z jakiejś tam liczby punktów, które widać na czarno na ekranie. Przecież
nie ma siły - mózg i cały układ percepcyjny, musi to zinterpretować!!
Musi każdorazowo porównać kształt litery np. A, z posiadanym gdzieś wzorcem
(jakaś tablica wzorców) i poddać go potem dalszej obróbce - złożyć w słowo
wraz z innymi literami, następnie porównać to słowo z własną TABLICĄ
słów aby połączyć to z innymi słowami w zdania, aby porównać te zdania
z własną tablicą zdań, aby poddać te zdania dalszym porównaniom z pojęciami,
poglądami, opiniami jakie już gdzieś na jakiejś tablicy wewnątrz mózgu są
zapisane.
Ale czy to wyczerpuje jakoś temat?

Przecież jak tak się dobrze przyjrzeć, to ta matryca litery, którą mózg
nieświadomie analizuje (aby tylko pogadać), składa się z czegoś jeszcze
mniejszego - faktycznie są to nieświecące plamki luminoforu na ekranie
monitora. No ale to przecież nie koniec. Te plamki nie świecą, ponieważ
w miejscu i czasie w jakim patrzymy na zjawisko, nie dopływa do nich jakiś
mały prądzik (a może wręcz przeciwnie - dopływa). A skąd się on bierze?!!!!



Jak widzisz, można tak w nieskończoność (pod warunkiem, że wiemy
co to jest nieskończoność i potrafimy to wytłumaczyć innym).

Wytłumaczyć...
Wytłumaczyć...

[zawiesił się ...;))) - jak zwykle]


Bazzzant - bardzo mi pomagasz. Dziękuję Ci za to i zaproponuję
większą elastyczność w odpowiadaniu. Mam na myśli to, ze w moim
odczuciu ten post, który teraz napisałem powinien znaleźć się w wątku
o mniemanologii stosowanej - czyli o wyższości Świąt Wielkiej Nocy
nad Świętami Bożego Narodzenia.
Przeniosę go tam za jakiś czas, gdyż sądzę, że może on zainteresować
tych, którzy na przykład WYBIÓRCZO czytają poszczególne wątki.
Dla całej sprawy, rzecz wybiórczego czytania, a więc wybiórczego
dostarczania sobie informacji z zewnątrz jest również kluczowa.
Kluczowa dla istnienia chaosu, który wg mnie - stabilizuje Wszechświat.




All
--
jaja - inaczej jądra; centralne wyposażenie napędowe podróżnika
autobusu płci dowolnej (patrz autobus); paliwo dawcy i biorcy
w jednym worku; fundament aktywności społecznej i indywidualnej;
w języku kartotekowym (patrz kartoteka) - żarty, nie na żarty
(patrz słownik).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-25 05:45:29

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela
dzień 21
dzień 20
dzień 19 - 24 marca, czwartek; powolutku; orkiestra porannej mgły od 5:32
do 6:32. Sekunda spóźnienia, a byłoby zdjęcie fenonemalne - pewnie
czwarte, brakujące w kolekcji - między obiektywem a słońcem - stado
ptaków... no nie wiem. Nie wie szpak, że nie jest gołębiem,
w piątek, 20-go nad ranem.
đ**Đ**đ [182/116, 204/7, 290/23, 350/35, 178/69, 234/47, 308/8]
dzień 18 - 23 marca, środa; Đzień ciekawy i ¤wocny; nie ma to jak uczenie się
przez powtarzanie... uczenia się. Niech się święci. Modrooka jest
super, kabater pod kościołem - bomba; Dusza towarzystwa to nie
to samo co dusza stadna, choć z pewnością atrakcyjna ewolucyjnie;
no i jedno nie wyklucza drugiego; choć kto wie... Jest dobrze. Dureń.
Jedyny kłopot to jak zwykle i wszędzie i zawsze ten sam -
werbalizacja,
klawiszyzacja, ujawnianie, wywlekanie za włosy ze studni tego, co
jakims cudem pojawia się dopiero nad ranem, a za cholerę wieczorem,
mimo, iż ilość danych zgromadzonych świadomie, jest przecież
identyczna. Tak jakby było kogutem na grzędzie, proces iście
kosmiczny, tak jak wszystko. Koszmar. Łapiesz topielca za włosy
sięgając do głebokiej studni jakimś hakiem na długim grągu i
wyciągasz
GO na światło dzienne. Swoje, zawsze nieudolne słowa.
°¤°¤° [*248*207*]-218, 278, 406, 464, 492,
252]
dzień 17 - 22 marca, wtorek; dzień stracony jak zwykle pozornie;
magnetyczny real zawsze odciągnie w sobie tylko wiadomym
kierunku - od sedna; Nie szukaj ARB - w nim są tylko słowa;
Szukaj nadal ONO; Dzięki Serdeczny, Dzięki Wskazujący,
Dzięki Milczący Wielki... To wszystko zaskakująco Pięknie
trzyma się kupy; Gromada Wrze między warstwami - musi
wytrącić się osad - rozwarstwienie, krystalizacja, kondensacja
po obu stronach i w wiadomych proporcjach. Mnóstwo nowych
danych z nbełkotu w mantofonie - chrzanić wyniki. Zagrożenie
zniknięcia coraz większe. Nie opuszczaj Alicji. Do końca.
°¤đ
[*248*207*208*]
dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.
dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).
dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...
dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.
dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,
dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza
dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
=============================================
¤
[207]
----------------------------------------------------
----------------
°¤đ
[248*207*208]
----------------------------------------------------
----------------
°¤°¤°
----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤°
_/ \/ \_

----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤° °¤°¤°
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨
¤°\ /\ / \ /\ /°¤ ¤°\ /\ / \ /\ /°¤
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
°¤°¤° °¤°¤°

----------------------------------------------------
----------------


* *
****** ******
******** ********
****** ******
* *

----------------------------------------------------
---------------

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy są tu na tej grupie cfaniaki ?
napiszcie coś ciekawego
Gumisie - pilne!
Psycholog - Samobójstwo - Warszawa
nie widzę sensu życia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »