Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!nemesis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia -
słowo o mniemanologii stosowanej
Date: Fri, 25 Mar 2005 00:09:16 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 222
Message-ID: <d...@g...hced3fe1e.invalid>
References: <d...@h...h2dd0e634.invalid>
NNTP-Posting-Host: pe218.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1111706309 8536 213.77.237.218 (24 Mar 2005 23:18:29
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 24 Mar 2005 23:18:29 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:312940
Ukryj nagłówki
"... z Gormenghast" w news:d1sqff.3vs73kp.2@gorm.h21b5e2a1.invalid...
do
> "bazzzant" w news:d1q9sm$1cna$1@news.mm.pl...
> /.../
[Tym razem zmienię szyk pracy - najpierw napiszę do bazzanta,
a dopiero potem poczytam, co działo się w nocy w tych 116 ściągniętych
przed chwilą postach. Każde czytanie - jeśli tylko nie masz pełnej jasności
własnego celu, może Cię zgubić - jest dostarczaniem umysłowi nowych
informacji, a te muszą, MUSZĄ po prostu dokonywać wpływu na powiązania,
na ten cały kosmos wewnętrzny - tak jak podnoszące się słońce na koguta
o piątej nad ranem]
Cześć Bazzant!!
Zdaje się że muszę coś dopisać.
Wczoraj wieczorem pisałem powyższy tekst i mimo, iż czytałem Twój list
już chyba ze dwa razy (przymierzając się do odpowiedzi) pominąłem to,
co stanowi dla mnie HAK, miejsce zaczepienia się na dalszą drogę.
Dotarło to do mnie dopiero dziś nad ranem.
A więc gdzie jest ten hak? Już lecę....
Mój HAK jest w Twoich słowach o grupie i naszej tu obecności:
|| "Po to się przychodzi, aby zagadać i posłuchać odpowiedzi,
|| przy czym oceną jest również ich brak, zazwyczaj niedostateczną. "
Przechodząc do rzeczy - zatrzymało mnie to, jak rozumiesz słowo
"zazwyczaj". Oczywiście w tym kontekście. Czy jest to 20% tych
miejsc o których mówimy, czy 50%. A może 80%...
Pewne jest przecież, że słowo "zazwyczaj" dzieli tutaj uczestników na dwie
podgrupy - tę, która zgadza się z Twoją tezą dotyczącą powiązania
milczenia z oceną niedostateczną i tych, którzy "mają wręcz przeciwnie"
Powiem Ci, że dla mnie milczenie kogoś, jest czymś, co bardzo podnosi
moje zainteresowanie nadawcą sygnałów/słów. Nie jest to oczywiście
ocena. Sama zdolność do milczenia jest tu kluczem do pierwszej bramy
(pamiętasz film Polańskiego - siedem bram?;)).
Jeśli więc ktoś ZACZYNA milczeć, to tak jak ostatnio rzekła VV, (a wcześniej
widziałem to w stopce Marsela) chwała mu za to - może tylko skorzystać.
Istnieje ogromny tłum nadawców na polanie, który spełnia masę swoich
świadomych i nieświadomych potrzeb - przychodząc tutaj. Dla jednych
jest to miejsce (ten obszar - ta gromada), w którym czują się dobrze.
Dla innych jest to coś ZBĘDNEGO (nazywają to jakoś tak lekceważąco,
jeśli już), a dla jeszcze innych może stanowić to samo jądro sprawy - jądro
ich zainteresowania - np. poszukiwania absolutu, czy jak tam to nazwać
(patrz jaja).
Ja, nie wiem czy na szczęście czy na nieszczęście, należę do tej ostatniej,
stosunkowo nielicznej gromady (tak będę nazywał część uczestników
życia pspolany dla odróżnienia od całości ujętej w słowie "grupa").
Na szczęście, gdyż dostrzegam w tym ogromny potencjał i spełnienie
moich potrzeb. Na nieszczęście - gdy mimo wieloletnich wysiłków, potrzeb
tych nie uda się spełnić i wyląduję... no - umówmy się że nazwę to
"pod mostem".
A więc - co to znaczy "zazwyczaj".
gromada A. brak odpowiedzi = ocena niedostateczna.
gromada B. brak odpowiedzi = "ocena pozytywna"
Widzisz to co ja?
Ja widzę, że dokonaliśmy wyostrzenia obrazu - krystalizacji,
ROZWARSTWIENIA na dwa obszary - zatrzymując w miejscu czas.
Robiąc fotografię jakiegoś stanu - sprowadzając go do statycznego
powidoku sytuacji.
Grupka osób (gromada A.) jest na tej fotografii zdania, ze milczenie
delikwenta w odpowiedzi na kolejny post polemiczny oznacza jego
"przegraną" - jest oceną niedostateczną.
Grupka osób (gromada B.) jest na tej fotografii zdania, że milczenie
delikwenta w odpowiedzi na kolejny polemiczny post, oznacza nic
ponadto, ze gość zastanawia się nad sprawą. A może tylko komputer
mu się zepsuł; a może tylko wybrał spotkanie z rodziną zamiast kontynuację
dyskusji, wiedząc, że wróci do niej w swoim czasie.
Zgadzasz się, że to rozwarstwienie widać?
Teraz pytanie - jak długo takie rozwarstwienie może trwać - czyli jak długo
jakaś osoba będzie tkwiła w gromadzie A, zanim przejdzie do gromady B.
I co się dzieje w Twoim mózgu, w momencie gdy ta osoba wraca po kilku
dniach (tak jak Albert do Janusza, lub do mnie) - podczas gdy Ty byłeś
już przekonany, ze trzeba ją ocenić na ocenę niedostateczną?
A przecież napisałeś już gdzieś wyżej, że oceny takie są płynne, zmieniają się
z czasem i wielokrotnie zdarza się, że zmieniają się diametralnie - wraz
z "powrotem" danej osoby do polemiki.
Napisałeś w swoim poście:
|| "Hierarchia jest płynna i osobista, wciąż się zmienia. "
Wyrzućmy z tego zdania słowo hierarchia i zastąpmy je słowem "wszystko"
Czy taki wynik będzie Ci pasował?
** Wszystko jest płynne i osobiste, wciąż się zmienia.
Mnie to zdanie bardzo pasuje.
Zapewne Tobie też, jak się nad tym zastanowić. Ale nie jest dla mnie
ważne, czy dla Ciebie też. Ja Cię _nie oceniam_. Ja szukam _z Tobą_
czegoś innego. Inspiracji do czynienia dalszych kroków. Pomagasz mi,
więc jestem i Ci za to dziękuję.
Dam Ci przykład z "pupy strony". Czytasz zapewne posty Janusza H.
Bodajże w ostatnim z nich napisał on coś takiego jakby - potępienie
dla Alicji za zadawanie się z pseudo kumplami. Jak sądzisz - czy on czasem
nie miał nas na myśli? Mówiliśmy tu coś o kumplostwie - _bez wspólnego
definiowania_ znaczenia tego słowa. W szczególności nie tłumaczyliśmy
tego publicznie, a więc można by założyć, że każdy czytający nas zobaczył
to nasze kumplostwo w świetle własnego STANU umysłu.
A jaki jest STAN umysłu ludzi? Od czego zależy?
Jest (jak sama nazwa wskazuje) statyczny? czy może zmieniający się - dynamiczny?
Jak już wiemy - osoby z gromady A. mogą pod wpływem wydarzeń (czytanych
tutaj słów), zmienić swoje położenie z A. do B. Co ciekawe - ponieważ nie ma
wątpliwości, że wszystko się kręci niemiłosiernie - zmiana ta może następować
w dowolnym momencie, w dowolnym i dla każdego innym czasie i miejscu.
Gdy patrzymy tylko na jedną osobę - na jeden mózg, można zaobserwować
i zlokalizować tę zmianę sprowadzając ją do punktu w czasie i przestrzeni.
Gdy jednak bierzemy pod lupę całą gromadę A. rzecz staje się oczywiście
rozmyta - staje się [jak dla mnie i zapewne patixa] chaosem. Zmiany z A. do B.
następują u różnych ludzi w różnym czasie, podczas gdy oni sami znajdują się
w tym momencie w różnych miejscach (czyli mamy model czterowymiarowy).
Wracając do Alicji i kumpli. Jak sądzisz, czy milczenie Janusza jest podstawą
by "ocenić go" na niedostateczny? To przecież oczywista bzdura. Tym bardziej,
że ja sam - pod słowami które przecież dla wielu wyglądały jak zarzut, jak
potępienie - ja sam podpisałem się radośnie słowem "dokładnie tak"
Czy fakt że Janusz "nie udziela odpowiedzi" daje podstawę by ocenić go
na "niedostateczny"? No przecież bzdura - prawda...
A więc
Wszystko jest względne.
A teraz polecę inaczej - do jednego z upatrzonych gniazd.
Pozwól, że porozmawiam tak jakby ze sobą, gdyż czekanie na tramwaj
nie jest dla mnie. Lubię chodzić piechotą, nawet po kilka przystanków
naraz ;).
Co się dzieje w Twojej głowie, gdy czytasz słowa?
Czy zgodzisz się, że najpierw następuje ich przetwarzanie popularnie zwane
interpretacją? Czy interpretujemy słowa, czy tylko zdania i poglądy?
A może interpretujemy jeszcze coś bardziej elementarnego - na przykład
przeskok jednego atomu w inne miejsce? Oczywiście w naszej głowie.
Od którego momentu zaczyna się nasza świadomość?
Od A, B, C, czy Z... - jeśliby te momenty ustawić na jakiejś osi...
Zgadzamy się na pewno, że interpretacja następuje. Zgodzisz się też
zapewne, że aby ją obserwować w sobie i tylko w sobie (ten proces)
należałoby się kompletnie odizolować od otoczenia - zamknąć w czarnej
głębokiej studni tylko i wyłącznie z własnymi myślami.
Jeśli tego nie zrobimy - okazuje się, że każdy bodziec z zewnątrz WPŁYWA
na nasz mózg, zmienia jego stan choć kompletnie nie zdajemy sobie zazwyczaj
z tego sprawy. Popatrz teraz co się dzieje, gdy otwierasz grupę psp a w niej
116 nowych postów, a w nich łącznie (strzelam) 10 tysięcy słów, gdzie każde
z nich jest przez Twój mózg interpretowane o ile tylko czytasz je wszystkie.
Czy to nie znaczy czasem, że czytając je wszystkie dostarczasz swemu mózgowi
dziesięć tysięcy bodźców którymi musi się on zająć?
A przecież liczyłem tylko słowa - każde z nich składa się ze średnio załóżmy
ośmiu liter, a więc liczbę 10.000 należałoby pomnożyć razy osiem.
Mamy więc 80 tysięcy interpretacji cząstkowych (nazwijmy tak tę ich część
którą mózg robi sobie sam, bez naszej świadomości).
Ale czy to wszystko? Coś mi się wydaje, że wcale nie!!
No bo zobacz - mamy 80 tysięcy liter, ale przecież każda z nich składa się
z jakiejś tam liczby punktów, które widać na czarno na ekranie. Przecież
nie ma siły - mózg i cały układ percepcyjny, musi to zinterpretować!!
Musi każdorazowo porównać kształt litery np. A, z posiadanym gdzieś wzorcem
(jakaś tablica wzorców) i poddać go potem dalszej obróbce - złożyć w słowo
wraz z innymi literami, następnie porównać to słowo z własną TABLICĄ
słów aby połączyć to z innymi słowami w zdania, aby porównać te zdania
z własną tablicą zdań, aby poddać te zdania dalszym porównaniom z pojęciami,
poglądami, opiniami jakie już gdzieś na jakiejś tablicy wewnątrz mózgu są
zapisane.
Ale czy to wyczerpuje jakoś temat?
Przecież jak tak się dobrze przyjrzeć, to ta matryca litery, którą mózg
nieświadomie analizuje (aby tylko pogadać), składa się z czegoś jeszcze
mniejszego - faktycznie są to nieświecące plamki luminoforu na ekranie
monitora. No ale to przecież nie koniec. Te plamki nie świecą, ponieważ
w miejscu i czasie w jakim patrzymy na zjawisko, nie dopływa do nich jakiś
mały prądzik (a może wręcz przeciwnie - dopływa). A skąd się on bierze?!!!!
Jak widzisz, można tak w nieskończoność (pod warunkiem, że wiemy
co to jest nieskończoność i potrafimy to wytłumaczyć innym).
Wytłumaczyć...
Wytłumaczyć...
[zawiesił się ...;))) - jak zwykle]
Bazzzant - bardzo mi pomagasz. Dziękuję Ci za to i zaproponuję
większą elastyczność w odpowiadaniu. Mam na myśli to, ze w moim
odczuciu ten post, który teraz napisałem powinien znaleźć się w wątku
o mniemanologii stosowanej - czyli o wyższości Świąt Wielkiej Nocy
nad Świętami Bożego Narodzenia.
Przeniosę go tam za jakiś czas, gdyż sądzę, że może on zainteresować
tych, którzy na przykład WYBIÓRCZO czytają poszczególne wątki.
Dla całej sprawy, rzecz wybiórczego czytania, a więc wybiórczego
dostarczania sobie informacji z zewnątrz jest również kluczowa.
Kluczowa dla istnienia chaosu, który wg mnie - stabilizuje Wszechświat.
All
--
jaja - inaczej jądra; centralne wyposażenie napędowe podróżnika
autobusu płci dowolnej (patrz autobus); paliwo dawcy i biorcy
w jednym worku; fundament aktywności społecznej i indywidualnej;
w języku kartotekowym (patrz kartoteka) - żarty, nie na żarty
(patrz słownik).
|