Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej

Grupy

Szukaj w grupach

 

O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-03-25 05:45:47

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


W kontekście mniemanologii stosowanej - o bliźniętach jednojajowych.


[ojaj ondej-------------> ¤ <--------------jedno jajo]

Nie powiem nic odkrywczego, gdy wspomnę, że szczelina przez jaką
człowiek odbiera świat go otaczający jest bardzo wąska.
Bohaterowie i oglądacze tvszołow nie zastanawiają się na ogół nad tym,
dlaczego słyszą głosy i widzą obrazy w tvpudle. A słyszą, (jak pow-
szechnie wiadomo) dlatego, że zostali wyposażeni w narzędzia
poznawcze adekwatne do potrzeb warunkujących przeżycie - wzrok
reagujący na wąskie pasmo częstotliwości widzialnych i słuch, reagujący
na jeszcze węższe pasmo częstotliwości słyszalnych.
Jednak w przyrodzie istnieją zjawiska cykliczne, których częstotliwość
w żaden sposób, tradycyjnie mówiąc, nie mieści się w ludzkiej głowie.
Nie mieści się w sposób świadomy, trzeba dodać, gdyż każda ludzka
głowa jest przenikana bez jej świadomości, zgody a czasem nawet
wiedzy przez promieniowanie, o częstotliwościach od bliskich zeru
do nazywanych popularnie nieskończonością. Posiłkując się taką skalą
(loga rytmiczną, jak powszechnie wiadomo) można sobie wyobrazić
jak ułomne są nasze zmysły.

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że zakresy częstotliwości odbierane przez
poszczególnych ludzi są tylko w przybliżeniu do siebie podobne.
Ludzie różnią się od siebie nawzajem, choć wielu z nich wolałoby o tym
nie słyszeć. Różnią się budową, powłokami zewnętrznymi i składem
wewnętrznym, gdzie konstrukcja i organizacja pracy układu nerwowego
a w szczególności mózgu, z racji swej złożoności jest reprezentowana
w największej liczbie odmian (w tylu, ilu podróżnych w autobusie*).
Tylko z bardzo daleka dwoje ludzi wygląda podobnie - czasem nawet,
gdy nie mamy lornetki, a bliźniaki siedzą na drugim brzegu tęczy - sprawiają
wrażenie podobnych jak "dwie krople wody". Gdyby więc patrzeć na
dwie odległe sylwetki bliźniaków jednojajowych (to ulubione, bo sięgające
stosunkowo najgłębiej porównanie), można by zaryzykować określenie
względnego stopnia podobieństwa [wzajemnego rozumienia] w procentach,
w funkcji dystansu między obserwatorem a obserwowanym obiektem.
Powstaje jednak pytanie, gdzie postawić granicę czułości tego myślowego,
przyrządu badawczego. Jakiej czułości użyć - lub mówiąc obrazowo -
z jakiej odległości zbierać dane, aby mieć jak najlepszy wynik pomiaru?
Pomijając taki drobiazg jak, co to znaczy "jak najlepszy wynik".

[Najlepiej będzie, gdy przyrząd pomiarowy damy do rąk samym
bliźniakom - niech patrzą na siebie nawzajem i zapisują wyniki].
Otrzymujemy więc raporty, z których niezbicie wynika, że im dłuższa
ogniskowa obiektywu badawczego (im większe zbliżenie), tym więcej
drobnych różnic w budowie fizycznej między bliźniakami. Z jednej strony,
wraz z upływem czasu bliźnięta starzeją się, doznają nieodwracalnych
i brzemiennych w skutki urazów (różnych dla każdego, ale tak samo
dla każdego istotnych), ale też tkanki, które mają zdolność regeneracji,
w każdej chwili poddawane są jakiemuś promieniowaniu (w szcze-
gólności pochodzącemu z kosmosu, ale też z bliższego otoczenia
[DŻ's na przykład], które w sposób losowy wywołuje w nich drobne,
a czasem krytycznie istotne zmiany. Na te wszystkie bodźce narażone
są najbardziej delikatne i czułe struktury, a więc układ nerwowy
a szczególnie mózg, gdzie efektem poddawania go wpływom zewnę-
trznym są - jak to się popularnie określa - różne "psychiki" każdego
z bliźniąt.

Czy jednak trzeba czekać aż bliźniaki dorosną, by dowieść, że są różne?
Od kiedy zaczynają się różnić między sobą? Od jakiego wieku?
Od wieku dziesięciu lat? Pięciu? Jednego roku? Jednego dnia?
A może jeszcze wcześniej?

Czy bez uzgodnienia pojęcia "dokładność pomiaru" można na ten
temat dyskutować? ... ... ... zzz zzz zzz pewnością można!!

Jeśli zgodzimy się, ze pomiary będą wykonywane tylko w pasmach
częstotliwości słyszalnych i widzialnych przez nieuzbrojone oko i ucho
człowieka (patrzenie przez "dziurkę od klucza" na to wszystko, co
serwuje nam wszechświat), to wyniki wskażą duże podobieństwo
bliźniaczej pary, a być może nawet "identyczność".

°¤° °¤°

Jeśli jednak podkręcimy gałkę przyrządu i poszerzymy swój wgląd
oraz sceptycyzm, wkrótce okaże się, że ta identyczność to tylko
podobieństwa - kwestia czułości pomiaru, granicy, która w pop-
rzednim przypadku była powyżej progu różnic (np. klasa 15).
Wykonując eksperyment myślowy, możemy sobie założyć
(uzgodnić_przed_dyskusją) przybliżenie na poziomie "ZERO
błędów" [z pogwałceniem zasady nieoznaczoności].
W takim przypadku szybko dojdziemy do wniosku, że bliźniaki
jednojajowe zaczynają się różnić między sobą ... zzz zzz zzzzzz
... natychmiast po zajęciu swych stanowisk w jednym jaju!!

°¤¨ "¤đ

Jak więc wygląda dyskusja o bliźniakach, gdy żadna ze stron nie chce,
bądź nie potrafi wykonać wcześniej uzgodnienia dokładności pomiaru?
Jak wygląda taka dyskusja, gdy jedna strona zna duże możliwości
"wspomagania pomiarów techniką, a druga (np DŻ) nic o nich nie wie,
przy czym obie strony są słusznie przekonane o poprawności przedkła-
danych argumentów - pobieranych jedynie z różnych obszarów danych.

Dla osoby, patrzącej przez dziurkę od klucza w branie kosmosu, bliźnięta
jednojajowe będą identyczne, jak dwie krople wody.
Dla osoby używającej od zawsze lunety & mikroskopu, bliźnięta będą
różne już w łonie matki i to na drugi dzień po tak zwanym poczęciu...
- zadba o to promieniowanie przenikające jajo na poziomie subato-
mowym.

Bez obustronnego, wcześniejszego uzgodnienia między dyskutantami,
położenia granicy dokładności - nie ma racjonalnej rozmowy. Jest bełkot.
Osoba "z lunetą & mikroskopem" ogarnia większy obszar danych,
o którego istnieniu osoba "bez lunety & mikroskopu, bądź tylko
z jednym z nich", nie ma pojęcia.


All
---
autobus - przestrzeń zbiorowej eksploracji myśli, słów i czynów;
ograniczona powłoką zewnętrzną z oknami (szybami, lustrami,
pryzmatami); może obejmować zarówno 45 dusz w pokoju
usenetowej grupy dyskusyjnej, jak i 4,5 miliarda dusz w bańce
atmosfery ziemskiej.
---
czarownica - żródło aktywności świętej inkwizycji; obiekt niezbadany
i nie ułatwiający zbadania; przeznaczony do spalenia; w ocenie
audytorium (porównaj kółko różańcowe) zajmuje się czarami;
obserwowano ślady kontaktów z diabłem; w języku potocznym
(patrz słownik), osoba o cienkich odnóżach w polocie o napędzie
wiatrowym.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-03-25 10:50:36

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "patix" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


... z Gormenghast wrote in message ...
>
>W kontekście mniemanologii stosowanej - o bliźniętach jednojajowych.
>
>
>[ojaj ondej-------------> ¤ <--------------jedno jajo]
>
>Nie powiem nic odkrywczego, gdy wspomnę, że szczelina przez jaką
>człowiek odbiera świat go otaczający jest bardzo wąska.

trudno sie nie zgodzic :))))))
mozna nawet isc dalej wywalic blizniaki i ogladac
jednego osob-nika z roznych prespektyw
i roznice wyjda jak malowane.

.....

>Bez obustronnego, wcześniejszego uzgodnienia między dyskutantami,
>położenia granicy dokładności - nie ma racjonalnej rozmowy. Jest bełkot.
>Osoba "z lunetą & mikroskopem" ogarnia większy obszar danych,
>o którego istnieniu osoba "bez lunety & mikroskopu, bądź tylko
>z jednym z nich", nie ma pojęcia.

"...mialo szczescie , ktore sie nie .....
a zostanie tylko fotografia - to jest to jest bardzo malo ..."

No wiec dynamiczy proces moze zostac ujety na wielu
roznych fotografiach. Kazda moze byc inna choc
_dynamiczny_proces_ jest ten sam.

No i teraz jesli dwa osobniki potrtafia "wydobyc"
z tych szczegolow istote i utworzyc w swej glowie
podobny/analogiczny "oczyszczony" dynamiczny proces
to mozna mowic o porozumieniu (rezonansie) - inaczej
mamy szumy/szmery/zlepki .

pozdrawiam
patix



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-25 14:58:03

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "bazzzant" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:d1vkrj.3vsbns3.2@gorm.hced3fe1e.invalid...
>
>
> Cześć Bazzant!!

Cześć All, nie krzycz tak, pobudzisz kurczaki.

>
> Mój HAK jest w Twoich słowach o grupie i naszej tu obecności:
>
> || "Po to się przychodzi, aby zagadać i posłuchać odpowiedzi,
> || przy czym oceną jest również ich brak, zazwyczaj niedostateczną.
> "
>
> Przechodząc do rzeczy - zatrzymało mnie to, jak rozumiesz słowo
> "zazwyczaj". Oczywiście w tym kontekście. Czy jest to 20% tych
> miejsc o których mówimy, czy 50%. A może 80%...
>
> Pewne jest przecież, że słowo "zazwyczaj" dzieli tutaj uczestników na dwie
> podgrupy - tę, która zgadza się z Twoją tezą dotyczącą powiązania
> milczenia z oceną niedostateczną i tych, którzy "mają wręcz przeciwnie"

W mojej intencji "zazwyczaj" dzieli posty na dwie podgrupy, takie na które
oczekujemy odpowiedzi, więc treścią,formą postu staramy się kogoś do niej
skłonić, oraz pozostałe, na które na odzewie nam nie zależy. W pierwszym
przypadku brak odpowiedzi jest niepowodzeniem, szczególnie jeśli
nieodpowiadający to autorytet, co z kolei wiąże się z odczuciem negatywnej
oceny postu (negatywnej dla oczekującego odpowiedzi). Jeśli wziąć pod uwagę
kierunek w którym wnioskowałeś w dalszej części wywodu wykorpytneliśmy się
już przy pierwszym zdaniu, po czym każdy pojechał w swoją (przeciwną)
stronę, co jest argumentem przemawiającym za kreowaną przez Ciebie Teorią
Powszechnych Nieporozumień, no chyba że czegoś nie zrozumiałem.

> Powiem Ci, że dla mnie milczenie kogoś, jest czymś, co bardzo podnosi
> moje zainteresowanie nadawcą sygnałów/słów. Nie jest to oczywiście
> ocena. Sama zdolność do milczenia jest tu kluczem do pierwszej bramy
> (pamiętasz film Polańskiego - siedem bram?;)).

Pamiętam, z Dżonym Dupą ;)

> Ja, nie wiem czy na szczęście czy na nieszczęście, należę do tej
> ostatniej,
> stosunkowo nielicznej gromady (tak będę nazywał część uczestników
> życia pspolany dla odróżnienia od całości ujętej w słowie "grupa").
> Na szczęście, gdyż dostrzegam w tym ogromny potencjał i spełnienie
> moich potrzeb. Na nieszczęście - gdy mimo wieloletnich wysiłków, potrzeb
> tych nie uda się spełnić i wyląduję... no - umówmy się że nazwę to
> "pod mostem".
>

To musi rodzić ogromną frustrację. Czy warto dążyć do klęski, skoro, jak
wynika z Twoich słów, jest ona nieunikniona? Chwilowe małe satysfakcje
kontra ostateczne niepowodzenie? A może to jest nałóg, nie da się z nim
skończyć póki on nie skończy z Tobą. Zaczynam się zastanawiać czy nie
wycofać się póki nie jest za późno ;)


> A więc - co to znaczy "zazwyczaj".
>
>
> gromada A. brak odpowiedzi = ocena niedostateczna.
> gromada B. brak odpowiedzi = "ocena pozytywna"
>
>
> Widzisz to co ja?
> Ja widzę, że dokonaliśmy wyostrzenia obrazu - krystalizacji,
> ROZWARSTWIENIA na dwa obszary - zatrzymując w miejscu czas.
> Robiąc fotografię jakiegoś stanu - sprowadzając go do statycznego
> powidoku sytuacji.
> Grupka osób (gromada A.) jest na tej fotografii zdania, ze milczenie
> delikwenta w odpowiedzi na kolejny post polemiczny oznacza jego
> "przegraną" - jest oceną niedostateczną.
> Grupka osób (gromada B.) jest na tej fotografii zdania, że milczenie
> delikwenta w odpowiedzi na kolejny polemiczny post, oznacza nic
> ponadto, ze gość zastanawia się nad sprawą. A może tylko komputer
> mu się zepsuł; a może tylko wybrał spotkanie z rodziną zamiast kontynuację
> dyskusji, wiedząc, że wróci do niej w swoim czasie.
>
> Zgadzasz się, że to rozwarstwienie widać?

> Teraz pytanie - jak długo takie rozwarstwienie może trwać - czyli jak
> długo
> jakaś osoba będzie tkwiła w gromadzie A, zanim przejdzie do gromady B.
> I co się dzieje w Twoim mózgu, w momencie gdy ta osoba wraca po kilku
> dniach (tak jak Albert do Janusza, lub do mnie) - podczas gdy Ty byłeś
> już przekonany, ze trzeba ją ocenić na ocenę niedostateczną?
> A przecież napisałeś już gdzieś wyżej, że oceny takie są płynne, zmieniają
> się
> z czasem i wielokrotnie zdarza się, że zmieniają się diametralnie - wraz
> z "powrotem" danej osoby do polemiki.
>


Przyjąłem Twoją interpretację "zazwyczaj" i za pomocą przerobionego na
lunetę mikroskopu odkryłem gromadę C (na fotografii nie dostrzeżesz gdyż
zawsze są zasłonięci przez objętych ramionami dryblasów, szczerzących
zębiska do obiektywu). Moje ulubione dzieciaki z gromady C dostrzegają
wszystkie opcje rozpatrywane przez gromadkowców B, choć dopuszczają do
siebie także wariant A. Ponadto opierając się na analizie postów swoich
kontrdyskutantów z danego a także innych wątków, potrafią uprawdopodobnić
sobie którąś z opcji, aby póżniej z rozwojem sytuacji ją odrzucić bądź nie,
pod wpływem faktu powrotu do danej polemiki ale również zachowania się w
innych.

> ** Wszystko jest płynne i osobiste, wciąż się zmienia.
> Wszystko jest względne.

Jasne. Ale czy nie chodzi nam o to aby w chaosie znajdywać sobie jakieś
skrawki stałego lądu (stałego chociaż na chwilę)?


>
> Bazzzant - bardzo mi pomagasz. Dziękuję Ci za to i zaproponuję
> większą elastyczność w odpowiadaniu. Mam na myśli to, ze w moim
> odczuciu ten post, który teraz napisałem powinien znaleźć się w wątku
> o mniemanologii stosowanej - czyli o wyższości Świąt Wielkiej Nocy
> nad Świętami Bożego Narodzenia.
> Przeniosę go tam za jakiś czas, gdyż sądzę, że może on zainteresować
> tych, którzy na przykład WYBIÓRCZO czytają poszczególne wątki.
> Dla całej sprawy, rzecz wybiórczego czytania, a więc wybiórczego
> dostarczania sobie informacji z zewnątrz jest również kluczowa.
> Kluczowa dla istnienia chaosu, który wg mnie - stabilizuje Wszechświat.
>

No tak, to miłe. Zaryzykuję jednak wprowadzenie drobnego dysonansu poprzez
napomknienie że odrobinę niewygodnie mi z bezpośrednimi ocenami jak powyżej,
pomimo niepodważalnej wiary w czystość Twych intencji. Przeczytałem parę
świeżych wypowiedzi All'a i nie wiedzieć czemu doszedłem do wniosku iż Tenże
All ma Cel, który realizuje m.in. poprzez publikowanie Swoich myśli w
dyskusjach z m.in. bazzzantem. Jako że bazzzant jest przy tym zupełnie
istoty Celu nieświadom, zwykłe asekuranctwo podpowiada mu że warto za mocno
się ze Swym przypadkowym udziałem w zbożnym dziele nie afiszować, póki nie
wyjaśni się że nie chodzi o niewypał ;).




> All


--
zzz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-25 15:35:28

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"patix" w news:d20qmp$7ot$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../


> >Nie powiem nic odkrywczego, gdy wspomnę, że szczelina przez jaką
> >człowiek odbiera świat go otaczający jest bardzo wąska.

> trudno sie nie zgodzic :))))))
> mozna nawet isc dalej wywalic blizniaki i ogladac
> jednego osob-nika z roznych prespektyw
> i roznice wyjda jak malowane.


Dokładnie tak.
Nie wiem natomiast, co sprawia, i to juz od dłuższego czasu, że cokolwiek
przygotuję "na dzień nastęny", w jakiś niepojęty i niewytłumaczalny racjonalnie
sposób zostaje mi odbierane. Dziś miałem już kilkadziesiąt linii tekstu, który
był jak się wydawało całkiem dobrze "dopieszczony". Dlaczego bo nie zapisałem
na dysk? nie wiem. Dlaczego w piękny słoneczny dzień nastąpiła impulsowa
przerwa w zasilaniu? nie wiem. Oczywiście - kontroluję ten stan - jeszcze nie
zwariowałem :)))))).
Faktem jest, że będę to pisał jeszcze raz, i faktem jest, ze napiszę to innymi
słowami. Tak więc - masz absolutną rację.
Spojrzenie na swoje myśli z nowej, przesuniętej o kilka godzin perspektywy
powoduje, że różnica będzie - może niezbyt duża ale jednak.
Czy ktoś podsłuchuje moje myśłi i wyłącza swiatło???....;)))))))))))))))))))))))
[sprawa, wbrew pozorom, jest całkiem poważna]


> .....
>
> >Bez obustronnego, wcześniejszego uzgodnienia między dyskutantami,
> >położenia granicy dokładności - nie ma racjonalnej rozmowy. Jest bełkot.
> >Osoba "z lunetą & mikroskopem" ogarnia większy obszar danych,
> >o którego istnieniu osoba "bez lunety & mikroskopu, bądź tylko
> >z jednym z nich", nie ma pojęcia.

> "...mialo szczescie , ktore sie nie .....
> a zostanie tylko fotografia - to jest to jest bardzo malo ..."
>
> No wiec dynamiczy proces moze zostac ujety na wielu
> roznych fotografiach. Kazda moze byc inna choc
> _dynamiczny_proces_ jest ten sam.


Dokładnie tak.
Na dowód, że tak właśnie jest, chcę jutro pokazać trzy fotografie
o znamiennych nazwach:

1. INSPIRACJA (83 kB)
2. ROZWARSTWIENIE (100 kB)
3. WEJŚCIE NA MOST (113 kB)


Prawdopodobnie brakuje jeszcze czwartego zdjęcia - jednego z tych
które wykonałem dzisiaj między godziną 5:32 a 6:32 rano (nie wiedząc, że
minęła dokładnie jedna godzina) - patrząc na rozmywanie mgły przez
wznoszące się zza horyzontu słońce.

Patrzeć na fotografie, które są śladami procesu i nie widzieć fotografii
ale sam proces - to duża i trudna sztuka.
O tym właśnie był, napisany już dzisiaj tekst (widocznie powinien być lepszy ;)).


> No i teraz jesli dwa osobniki potrtafia "wydobyc"
> z tych szczegolow istote i utworzyc w swej glowie
> podobny/analogiczny "oczyszczony" dynamiczny proces
> to mozna mowic o porozumieniu (rezonansie) - inaczej
> mamy szumy/szmery/zlepki .

Dokładnie tak.
[no co jest patix ;))))), skąd się bierze taka zgoda - to niebezpieczne
chyba....;)))))))))]


> pozdrawiam
> patix
>


pozdrawiam
All

ps. zdjęcia są już w rękach zarządcy serwisu psphome. Będą widoczne
w wizytówce Alla


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-25 21:35:09

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "patix" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

... z Gormenghast wrote in message ...
>
>"patix" w news:d20qmp$7ot$1@nemesis.news.tpi.pl...
>/.../
....
>
>Dokładnie tak.
>[no co jest patix ;))))), skąd się bierze taka zgoda - to niebezpieczne
>chyba....;)))))))))]

co by tu rzec - jesli mozna zasugerowac:

- zamien ;))) na :))))

- zrob miejsce na - no na poczatek na nadzieje

(tzn. jak trzeba moge zracjonalizowac kazda bzdure
i poklocic sie o wszystko - nie ma niebezpieczenstwa
:))))) )

- to ,ze sie zgodzimy bylo raczej pewne od poczatku
jesli bym tego nie przewidywal to pisalbym
zupelnie inaczej lub wcale - zreszta ida swieta
:))))

pozdrawiam
patix

ps
jak jeszcze glosno przyznasz racje JH to temat
mozna by zamknac :))))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-26 05:12:34

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami B ożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela;
dzień 21 - 26 marca, sobota, godz 6:00; fenomenalne przyspieszenie;
długość nagrania - prawdopodobnie mniej niż 20 minut -
esencja. Sesja zdjęciowa - doskonała, ale bez obrazka
finałowego z ptakami. rejestracja z zapisem daty i godziny
co 2 minuty i 22 sekundy przy wszystkich pozostałych
parametrach const. Wyłączenie - przez wyładowanie bat.
Koniec dezodorantu. Kompletna koncepcja na jutro (dureń;)).
Kondensacja przenikanie. Do zobaczenia jutro w godzinach
poorannych. - godz. 6:06 [3268]
dzień 20 - 25 marca, piątek; Đzień, rozpoczety sesją zdjęciową,
a następnie, w całkowitej ciszy, intensywną pracą werba-
lizowania pojęć wyciąganych boleśnie za włosy z głębokiej
studni nieświadomości z użyciem trzech narzędzi: mantofonu,
cooleda i klawitury. W godzinach wczesnych popołudniowych
przerażająca, całkowita utrata napisanego już tekstu na
temat powstawania relacji między ludźmi, anchorycznej
roli skojarzeń elementarnych i interpretacji, mechanizmu
powstawania tychże oraz samoczynnej neutralizacji działającej
w pętli sprzężenia zwrotnego. Utracony też został skrypt
wyjaśniający rolę chaosu w procesie wymiany i wybiórczego
utrwalania informacji na różnych poziomach nieświadomości.
Koszmar. Do godziny dwudziestej, rozpaczliwe próby
przywrócenia stanu z godziny czternastej - niestety bezskuteczne.
Materiał wyparował zarówno z ramu komputera jak i z głowy.
Po odprężeniu się, dotlenieniu spacerem, oraz skromnym
posileniu, pozostało tylko jedno - przesłuchać czterdzieści minut
ostatniego nagrania. W trakcie tej czynnosci stopniowo zaczął
się krystalizować nowy tekst, ku zaskoczeniu całkowicie
odmienny od poprzedniego. Zaskoczenie jest tym większe, że
tekst wykracza poza wcześniej nakreślone ramy i stanowi
kompletnie nowe spojrzenie na ... ... ... ¤
Zdaje się, że proces obejmujący ostatnie trzy tygodnie życia
grupy doprowadził autora do skutku nieprzewidywalnego
w najśmielszych oczekiwaniach. Sprowadziło się to do
otwierania kolejnych bram strzegących tajemnic ¤,
z których te, otworzone dzisiaj pokazują jasną przestrzeń
wymagającą jedynie precyzyjnego opisania - w finale językiem
matematyki, którego autor w tej chwili już nie pamięta.
Oznacza to tylko jedno. Ogrom dalszej pracy. W trosce
o własną skórę, opublikowany zostanie prawdopodobnie
tekst skrócony do minimum niezbędnego dla wyjscia
z odbezpieczonym już granatem, bez ryzyka rażenia kogokolwiek.
Niezależnie od tego opublikowany zostanie tekst o charakterze
mistycznym, zaspokajający jak sądzę część związanych
ze sprawą potrzeb. Równoczesnie mam nadzieję na
intensywną kontynuację podjętego wysiłku w całkowitym
odosobnieniu i za czas bliżej nieokreślony, podanie grupie
linku do stosownej publikacji w sieci.
Za wcześnie jednak jeszcze przesądzać, co się wydarzy
w najbliższych kilku godzinach, co zostanie opracowane
w dniu dzisiejszym (teraz jest godz 01:15) i czym trzeba
będzie się podzielić.
[34/19, 72/8, 76/0, 230/65, 256/9, 512/124,
dzień 19 - 24 marca, czwartek; powolutku; orkiestra porannej mgły od 5:32
do 6:32. Sekunda spóźnienia, a byłoby zdjęcie fenonemalne - pewnie
czwarte, brakujące w kolekcji - między obiektywem a słońcem - stado
ptaków... no nie wiem. Nie wie szpak, że nie jest gołębiem,
w piątek, 20-go nad ranem.
[plik 3266]
đ**Đ**đ [182/116, 204/7, 290/23, 350/35, 178/69, 234/47, 308/8]
dzień 18 - 23 marca, środa; Đzień ciekawy i ¤wocny; nie ma to jak uczenie się
przez powtarzanie... uczenia się. Niech się święci. Modrooka jest
super, kabater pod kościołem - bomba; Dusza towarzystwa to nie
to samo co dusza stadna, choć z pewnością atrakcyjna ewolucyjnie;
no i jedno nie wyklucza drugiego; choć kto wie... Jest dobrze. Dureń.
Jedyny kłopot to jak zwykle i wszędzie i zawsze ten sam -
werbalizacja,
klawiszyzacja, ujawnianie, wywlekanie za włosy ze studni tego, co
jakims cudem pojawia się dopiero nad ranem, a za cholerę wieczorem,
mimo, iż ilość danych zgromadzonych świadomie, jest przecież
identyczna. Tak jakby było kogutem na grzędzie, proces iście
kosmiczny, tak jak wszystko. Koszmar. Łapiesz topielca za włosy
sięgając do głebokiej studni jakimś hakiem na długim grągu i
wyciągasz
GO na światło dzienne. Swoje, zawsze nieudolne słowa.
°¤°¤° [*248*207*]-218, 278, 406, 464, 492,
252]
dzień 17 - 22 marca, wtorek; dzień stracony jak zwykle pozornie;
magnetyczny real zawsze odciągnie w sobie tylko wiadomym
kierunku - od sedna; Nie szukaj ARB - w nim są tylko słowa;
Szukaj nadal ONO; Dzięki Serdeczny, Dzięki Wskazujący,
Dzięki Milczący Wielki... To wszystko zaskakująco Pięknie
trzyma się kupy; Gromada Wrze między warstwami - musi
wytrącić się osad - rozwarstwienie, krystalizacja, kondensacja
po obu stronach i w wiadomych proporcjach. Mnóstwo nowych
danych z nbełkotu w mantofonie - chrzanić wyniki. Zagrożenie
zniknięcia coraz większe. Nie opuszczaj Alicji. Do końca.
°¤đ
[*248*207*208*]
dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.
dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).
dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...
dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.
dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,
dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza
dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
=============================================
¤
[207]
----------------------------------------------------
----------------
°¤đ
[248*207*208]
----------------------------------------------------
----------------
°¤°¤°
----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤°
_/ \/ \_

----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤° °¤°¤°
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨
¤°\ /\ / \ /\ /°¤ ¤°\ /\ / \ /\ /°¤
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
°¤°¤° °¤°¤°

----------------------------------------------------
----------------


* *
****** ******
******** ********
****** ******
* *

----------------------------------------------------
---------------

~°¤°~~°¤°~

----------------------------------------------------
---------------
ˇ
ˇ .
" ¤ ¤ "
. × ¤ ¤ ¤ ¤ .
" ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ " ¤ ¤ ×
" " ¤ ¤ ¤ ¤ ¤¤¤ ¤ ¤ ¤ ¤ " ¤
. ¤ × ¤ ¤ ¤¤¤¤¤¤¤¤ ¤ ¤ ¤ " .
¤ . ¤ ¤ ¤ ¤¤¤°¤°¤¤¤¤ ¤ ¤ . ¤ ¤
× ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ °¤°đ°¤°¤¤ ¤ × ¤ " .
¤ ¤ . ¤ × ¤ ¤¤°¤°¤¤¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤
. ¤ ¤ ¤ . ¤ ¤¤ ¤ ¤ ¤ . ¤ "
" ¤ × ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ .
. " ¤ " ¤ . ¤ . ¤ × ˇ
¤ × ¤ ¤ " ¤ ˇ
" ¤ ¤ ×
ˇ
ˇ
----------------------------------------------------
-------------- >

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-26 06:38:22

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"patix" w news:d220j9$3ji$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../


> >Dokładnie tak.
> >[no co jest patix ;))))), skąd się bierze taka zgoda - to niebezpieczne
> >chyba....;)))))))))]

> co by tu rzec - jesli mozna zasugerowac:
>
> - zamien ;))) na :))))


;))))))))))).... jasne.


> - zrob miejsce na - no na poczatek na nadzieje
>
> (tzn. jak trzeba moge zracjonalizowac kazda bzdure
> i poklocic sie o wszystko - nie ma niebezpieczenstwa
> :))))) )

:)))) jasne.


> - to ,ze sie zgodzimy bylo raczej pewne od poczatku
> jesli bym tego nie przewidywal to pisalbym
> zupelnie inaczej lub wcale - zreszta ida swieta
> :))))
>
> pozdrawiam
> patix
>
> ps
> jak jeszcze glosno przyznasz racje JH to temat
> mozna by zamknac :))))


:))) Jasne. Jak jeszcze powiesz w którym miejscu JH ma rację
a w którym się może myli - to Ci odpowiem :))))))))))))))))))))))


Ale wiem, że się nie spieszysz

Odpowiem jutro rano.
Zbiorczo.


Pozdrowienia dla całej
Prawej Rękawiczki!!


All



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-26 06:39:40

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"bazzzant" w news:d218tp$29ig$1@news.mm.pl...
/.../

/.../
> zzz


Pozwól Bazzant, że poproszę Cię o jeszcze jedne dzień zzzzwłoki.

Odpowiem jutro



pozdrawiam
All


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-27 01:28:32

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


22 dni kondora świstaka - blog ... z Gormenghast
----------------------------------------------------
--------------------
dzień 22 - 27 marca, niedziela; godz. 00:16

Ostatni człon bloga. Spokój. Pełne wyciszenie. Harmonia.
Jasność. Język do opisu ostatniej części zostanie
stworzony od nowa. Równocześnie trzeba będzie wiele
rzeczy sobie przypomnieć. Zapisy w tekście głównym -
chronic przed chaosem; ocenzurować tak, jak niewidzialne
pliki w listopadzie/grudniu 2003. To przecież to samo
tylko innym językiem.
.....................64 32 16 8 4 2 4 8 16 32 64
.........................

dzień 21 - 26 marca, sobota, godz 6:00; fenomenalne przyspieszenie;
długość nagrania - prawdopodobnie mniej niż 20 minut -
esencja. Sesja zdjęciowa - doskonała, ale bez obrazka
finałowego z ptakami. rejestracja z zapisem daty i godziny
co 2 minuty i 22 sekundy przy wszystkich pozostałych
parametrach const. Wyłączenie - przez wyładowanie bat.
Koniec dezodorantu. Joniec herbaty afrykańskiej. Koniec
papierosów. Koniec nieuporządkowania w chaosie.
Kompletna koncepcja na jutro (naiwny).
Kondensacja & przenikanie. Do zobaczenia jutro w godzinach
porannych. [godz. 6:06]
[66/33]
[69/4 - 7:44]
[90/29 - 13:32]
[88/33 - 20:11:22] (jest fotka ekranu jakby ktoś nie wierzył)

[21:04] Pora na kontynuację bloga.
Mam tekst główny. Tak jak wszystkie procesy twórcze
charakteryzuje się on nieliniowym, silnym przyspieszeniem
w ostatniej fazie przed finałem. Przed dojściem do własnej ściany.
Istnieje wyraźna zależność między chaosem a uporządkowaniem.
Po jednej stronie, na granicy, mamy doskonały chaos przekładający
się na pełen bełkot w stadzie. Po drugiej stronie, na granicy mamy
pełne uporządkowanie w ciszy i skupieniu na ISTOCIE dowolnej
sprawy. Każdy Twórczy umysł o tym wie. Każdy, kto doświadczył
twórczego niepokoju wie, że jest to proces rozłożony w czasie,
gdzie na końcu znajduje się właściwe rozwiązanie problemu, o ile
tylko
wpływy chaosu (bełkotu) zostaną pokonane. Wszystkie 22 dni kondora
opisane w tymże blogu, są tego przedostatnią ilustracją. Ilustracją
jest
też wszystko to, co działo się w tym czasie na grupie
pl.sci.psychologia.
Od pełnego chaosu do rozwarstwienia, wyciszenia i uporządkowania.
W zrozumieniu. Względnym.
Chaos jest jednak siłą utrzymującą nas przy życiu,
gdyż krańcowe uporządkowanie jest niczym innym, jak wieczną
zmarzliną. Totalną równowagą w nicości i temperaturze absolutnego
zera. Dopóki więc jest między nami chaos, dopóty wszystkie
oscylatory naszego świata będą pulsować.

Nazywam siebie Ostatnim. Symbolem mistycznym tu stosowanym
jest Prawa Rękawiczka, którą powołałem do życia w listopadzie
roku 2003 (wszystko w sferze publicznej GD - psp). Jako Pierwszego,
Inspirującego mieszkańca Rękawiczki, w Kciuku, ulokowałem
Jerzego Turyńskiego (JeTa) - najwspanialszego wizjonera z jakim
się w życiu spotkałem. Przez wiele lat swej bytności w usenecie
robił on cały czas to samo, w kolejnych krokach usprawniając swój
warsztat i nieodmiennie napotykając na taki sam opór ze strony
różnych środowisk. W pewnym momencie w jego wypowiedzi
zabrzmiała nuta rozżalenia - i rezygnacji. Wyglądało na to, że
doszedł do swej ściany skuteczności w działalności publicznej.
eTaTa - (Michał) mieszkaniec palca Wskazującego Prawej
Rękawiczki usiłował własnym językiem wspierać dzieło Kciuka.
Wspaniali ludzie - wspaniałe umysły.
Wielką inspiracją był też mieszkaniec Wielkiego palca Rękawiczki,
anonimowa osoba, nie do końca świadoma swojej roli w procesie.
Czynnik mistyczny reprezentował poprzez swoją wiarę w zapisy Księgi,
kontrowersyjny czarno_biały. Zajmował przewrotnie palec Serdeczny
w Rękawiczce. Ostatnim - najmniejszym postanowił być All - twórca
tego zbioru idei i ich realizacji - organizator i strateg -
wybiegający
w przyszłość bez ograniczeń. Jednak ograniczenia mają wszyscy.
Charakterystyczne jest, że od Kciuka poczynając a na Ostatnim
kończąc mniej więcej proporcjonalnie zmieniają się dwa zjawiska:
stabilne uporządkowanie i hermetyczny, charakterystyczny język
ze strony Kciuka (niezmienne podczas całego procesu) , świadczący
o wysokiej dojrzałości i pełnym Wglądzie, do pełnej zmienności
w przypadku Ostatniego, postrzeganego jako postać nie mniej
kontrowersyjna od Serdecznego. Jednak właśnie w Ostatnim,
na oczach Widzących zachodzi stopniowo przemiana. Zachodzi,
ponieważ Ostatni jest człowiekiem kreatywnym, nie uciekającym
od wyzwania jakie stoi przed każdym - od twórczych zmian
przyszłości.
Charakterystyczne jest też, że każdy mieszkaniec Rękawiczki
mówi własnym językiem, w każdym przypadku innym do tego
stopnia, że nawet między sobą nie mogą się porozumieć. Między
palce Rękawiczki wkracza Chaos. Chaos jest istotą działającą
z premedytacją - taką samą jaka towarzyszy ewolucji. Jest on
z jednej strony stymulatorem rozwoju, pobudzając niepokój twórczy,
z drugiej strony zaś, jest jego hamowniczym, rozbijając układy
w które wdziera się stagnacja i równowaga. [21:55]
Trudno oczekiwać, aby światły, ludzki umysł zajmował się
generowaniem chaosu. Ambicją Rozumu jest Samorealizacja
poprzez Idee. Idee zaś - tak jak każde zjawisko, mają swoje
reprezantacje po obu stronach osi intensywności - być może
jest to parabola y = x2 rozpięta ramionami w obu kierunkach x,
w krańcowych przypadkach realizowana wyłącznie przez ludzi,
których potem nazywamy geniuszami. A że bez wątpienia
wszystko jest względne, nie ma możliwości odpowiedzieć,
jakie działanie jest obiektywnie dobre lub złe - bez zawężających
ogląd filtrów.
Bezwzględnie, dla uzyskania najbardziej bliskich naturze obrazów,
jedynymi filtrami jakich można i powinno się czasem używać zarówno
przy odbiorze jak i generowaniu informacji, są filtry całkowicie
neutralne - szare. W praktyce tę sztukę opanowali bardzo nieliczni.
Istota chaosu "dba o to" by istniał wielobarwny (szerokopsmowy),
stabilizujący szum informacyjny.

Realizacja idei posiada również swoją lewą i prawą ścianę.
Po jednej stronie, rozprasza się w ogromnych ilościach działań
drobnoskalowych, dostępnych niemal wszystkim ludziom.
Po drugiej stronie, realizacja ta ma nieodmiennie tylko jeden cel -
znalezienie odpowiedzi na wszystkie pytania - a w szczególności
odpowiedzi, co to jest i "jak działa" świat.
Każdy człowiek wpisuje się swoim działaniem w tę parabolę
aktywności. Najczęściej nieświadomie, gdyż zdaje się, nie potrafimy
jeszcze odpowiedzieć na pytanie, co to jest świadomość. [22:30]

Mam nadzieję, że moim wpisem nie będzie tylko ta, kilkuletnia
ilustracja procesów, rozwoju, granic, cofania się, generowania
cierpienia i wchłaniania cierpienia. To wszystko w moim odczuciu
były i są procesy poprzedzające dochodzenie do własnych ścian.
Jednak tylko świadomość ich posiadania, jako rzeczy całkowicie
naturalnej pozwala na wykonywanie następnych kroków. I tylko
wtedy się one udają. Przyłączam się więc do głosu Jerzego
Turyńskiego - podchodźmy pod swoje granice poznania i nie
wycofujmy się. Róbmy wszystko, co tylko możliwe, aby kolejnego
ranka obudzić się w nowym, bogatszym świecie. Bogatszym dla
nas samych, ale także, dzięki promieniowaniu, bogatszym dla nas
wszystkich. Nie wstawajmy z foteli życia, gdy kończy się jeden
z wielu jego spektakli. Nie wychodźmy z kina, którym jest
Wszechświat, zanim nie zobaczymy ostatniego kadru filmu
jaki ma dla nas Natura / Bóg / ONO.
[sobota, 26 marca 2005, godz. 22:48]

dzień 20 - 25 marca, piątek; Đzień, rozpoczety sesją zdjęciową,
a następnie, w całkowitej ciszy, intensywną pracą werba-
lizowania pojęć wyciąganych boleśnie za włosy z głębokiej
studni nieświadomości z użyciem trzech narzędzi: mantofonu,
cooleda i klawitury. W godzinach wczesnych popołudniowych
przerażająca, całkowita utrata napisanego już tekstu na
temat powstawania relacji między ludźmi, anchorycznej
roli skojarzeń elementarnych i interpretacji, mechanizmu
powstawania tychże oraz samoczynnej neutralizacji działającej
w pętli sprzężenia zwrotnego. Utracony też został skrypt
wyjaśniający rolę chaosu w procesie wymiany i wybiórczego
utrwalania informacji na różnych poziomach nieświadomości.
Koszmar. Do godziny dwudziestej, rozpaczliwe próby
przywrócenia stanu z godziny czternastej - niestety bezskuteczne.
Materiał wyparował zarówno z ramu komputera jak i z głowy.
Po odprężeniu się, dotlenieniu spacerem, oraz skromnym
posileniu, pozostało tylko jedno - przesłuchać czterdzieści minut
ostatniego nagrania. W trakcie tej czynnosci stopniowo zaczął
się krystalizować nowy tekst, ku zaskoczeniu całkowicie
odmienny od poprzedniego. Zaskoczenie jest tym większe, że
tekst wykracza poza wcześniej nakreślone ramy i stanowi
kompletnie nowe spojrzenie na ... ... ... ¤
Zdaje się, że proces obejmujący ostatnie trzy tygodnie życia
grupy doprowadził autora do skutku nieprzewidywalnego
w najśmielszych oczekiwaniach. Sprowadziło się to do
otwierania kolejnych bram strzegących tajemnic ¤,
z których te, otworzone dzisiaj pokazują jasną przestrzeń
wymagającą jedynie precyzyjnego opisania - w finale językiem
matematyki, którego autor w tej chwili już nie pamięta.
Oznacza to tylko jedno. Ogrom dalszej pracy. W trosce
o własną skórę, opublikowany zostanie prawdopodobnie
tekst skrócony do minimum niezbędnego dla wyjscia
z odbezpieczonym już granatem, bez ryzyka rażenia kogokolwiek.
Niezależnie od tego opublikowany zostanie tekst o charakterze
mistycznym, zaspokajający jak sądzę część związanych
ze sprawą potrzeb. Równoczesnie mam nadzieję na
intensywną kontynuację podjętego wysiłku w całkowitym
odosobnieniu i za czas bliżej nieokreślony, podanie grupie
linku do stosownej publikacji w sieci.
Za wcześnie jednak jeszcze przesądzać, co się wydarzy
w najbliższych kilku godzinach, co zostanie opracowane
w dniu dzisiejszym (teraz jest godz 01:15) i czym trzeba
będzie się podzielić.
[34/19, 72/8, 76/0, 230/65, 256/9, 512/124,

dzień 19 - 24 marca, czwartek; powolutku; orkiestra porannej mgły od 5:32
do 6:32. Sekunda spóźnienia, a byłoby zdjęcie fenonemalne - pewnie
czwarte, brakujące w kolekcji - między obiektywem a słońcem - stado
ptaków... no nie wiem. Nie wie szpak, że nie jest gołębiem,
w piątek, 20-go nad ranem.
[plik 3266]
đ**Đ**đ [182/116, 204/7, 290/23, 350/35, 178/69, 234/47, 308/8]

dzień 18 - 23 marca, środa; Đzień ciekawy i ¤wocny; nie ma to jak uczenie się
przez powtarzanie... uczenia się. Niech się święci. Modrooka jest
super, kabater pod kościołem - bomba; Dusza towarzystwa to nie
to samo co dusza stadna, choć z pewnością atrakcyjna ewolucyjnie;
no i jedno nie wyklucza drugiego; choć kto wie... Jest dobrze. Dureń.
Jedyny kłopot to jak zwykle i wszędzie i zawsze ten sam -
werbalizacja,
klawiszyzacja, ujawnianie, wywlekanie za włosy ze studni tego, co
jakims cudem pojawia się dopiero nad ranem, a za cholerę wieczorem,
mimo, iż ilość danych zgromadzonych świadomie, jest przecież
identyczna. Tak jakby było kogutem na grzędzie, proces iście
kosmiczny, tak jak wszystko. Koszmar. Łapiesz topielca za włosy
sięgając do głebokiej studni jakimś hakiem na długim grągu i
wyciągasz
GO na światło dzienne. Swoje, zawsze nieudolne słowa.
°¤°¤° [*248*207*]-218, 278, 406, 464, 492,
252]

dzień 17 - 22 marca, wtorek; dzień stracony jak zwykle pozornie;
magnetyczny real zawsze odciągnie w sobie tylko wiadomym
kierunku - od sedna; Nie szukaj ARB - w nim są tylko słowa;
Szukaj nadal ONO; Dzięki Serdeczny, Dzięki Wskazujący,
Dzięki Milczący Wielki... To wszystko zaskakująco Pięknie
trzyma się kupy; Gromada Wrze między warstwami - musi
wytrącić się osad - rozwarstwienie, krystalizacja, kondensacja
po obu stronach i w wiadomych proporcjach. Mnóstwo nowych
danych z nbełkotu w mantofonie - chrzanić wyniki. Zagrożenie
zniknięcia coraz większe. Nie opuszczaj Alicji. Do końca.
°¤đ
[*248*207*208*]

dzień 16 - 21 marca, poniedziałek; wysyp talentów krasnych na polanie -
chwalić boga podskakując; naprawa magnetofonu; zakup dwóch
zaległych Hawkingów - czas sprawdzić co ostatnio wymyślił;
'ostatnio' - dureń; pełna wiosna w żóltym kapeluszu; spokój i poprawa
zaskakująca koncentracji o jeden rząd - promieniująca na out;
nie ma to jak odstawić od piersi dob"ra zone; trzymam kciuki na
pętelce° - będzie dobrze. ---- 1,5 h nocnych rozmów z mantofonem,
początkwo opornie, niemal w panice (czasu mało), ale stopniowo
coraz lepiej. W sumie kilkanascie cennych punktów, które teraz
trzeba wyłuskać z tego nbełkotu i postawić z haszem na papierze.

dzień 15 - 20 marca, niedziela z palmami; jazda; słońce, temp. od 4,4°C
do 7,8°C; nie da się tym draństwem robić zdjęć przy takim jasnym
świetle - potrzebne filtry, najlepiej szare/zerowe/bez zakłóceń;
cokolwiek jednak użyjesz - ma wpływ i zawiesza proces odchodząc
od stołu; w przekonaniu zresztą, że jego barwa lepsza; wychodzi
czerwone, zielone - dowolne, ale nie szare; mimo to i niezaleznie
od tego - się rozszerza; emulsja puchnie? Nie potrzebujesz chwilowo
pomocy. Skup się w ciszy, pamiętając że stamtąd nigdy się nie wraca.
Przynajmniej tak twierdzi Albert. Fak.. (za życia - spiesz się).

dzień 14 - 19 marca, sobota - przezagadkowe wsparcie z niezbędnika P.
(dwa piękne zdjęcia Alberta); cudowny czworokąt K-W-S-O;
pomysł na finał - będzie się działo...

dzień 13 - 18 marca, piątek - ha!!... jest zespół - trzy palce R wypełnione
za jednym zamachem (plus ostatni, minus ekwiwalent metafizyczny
- C). Wakat w serdecznym - dla H. Może wstarczy.

dzień 12 - 17 marca, czwartek - polaryzacja ok.. MP wstrząśnięta,
nie zmieszana, reakcja chlip [nie wypłoszyć]
jaskółki!!, spontaniczna socjalizacja czołgu,

dzień 11 - 16 marca, środa - OFFffenzywa - słowo o mniemanologii
stosowanej, jest Kciuk; jest Albert; jest cisza

dzień 10 - 15 marca, środa - jest odbicie
dzień 9
dzień 8
dzień 7
dzień 6
dzień 5
dzień 4
dzień 3 - 8 marca, wtorek - drobne zerwanie haczyka, są łososie
dzień 2
dzień 1 - 6 marca, niedziela - ONnnanizm, gambity, wejście smoczka,
wysyp zanęty na szczupaka, światła dla łososi
=============================================
¤
[207]
----------------------------------------------------
----------------
°¤đ
[248*207*208]
----------------------------------------------------
----------------
°¤°¤°
----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤°
_/ \/ \_

----------------------------------------------------
----------------

°¤°¤° °¤°¤°
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨¨¤_/ \/ \ / \/ \_¤¨
¤°\ /\ / \ /\ /°¤ ¤°\ /\ / \ /\ /°¤
°¤°¤°°¤°¤° °¤°¤°°¤°¤°
°¤°¤° °¤°¤°

----------------------------------------------------
----------------


* *
****** ******
******** ********
****** ******
* *

----------------------------------------------------
---------------

~°¤°~~°¤°~

----------------------------------------------------
---------------
ˇ
ˇ .
" ¤ ¤ "
. × ¤ ¤ ¤ ¤ .
" ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ " ¤ ¤ ×
" " ¤ ¤ ¤ ¤ ¤¤¤ ¤ ¤ ¤ ¤ " ¤
. ¤ × ¤ ¤ ¤¤¤¤¤¤¤¤ ¤ ¤ ¤ " .
¤ . ¤ ¤ ¤ ¤¤¤°¤°¤¤¤¤ ¤ ¤ . ¤ ¤
× ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ °¤°đ°¤°¤¤ ¤ × ¤ " .
¤ ¤ . ¤ × ¤ ¤¤°¤°¤¤¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤
. ¤ ¤ ¤ . ¤ ¤¤ ¤ ¤ ¤ . ¤ "
" ¤ × ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ ¤ .
. " ¤ " ¤ . ¤ . ¤ × ˇ
¤ × ¤ ¤ " ¤ ˇ
" ¤ ¤ ×
ˇ
ˇ
----------------------------------------------------
--------------


đ
đ đ đ
đ đ đ đ
đ đ đ đ
đ đ đ đ đđ đ đ đ đ
đ đ đ đđđ***đđ đ đ đ
đ đ đ đđ**Đ**đđ đ đ đ đ
đ đ đ đ đđ***đđ đ đ đ đ đ
đ đ đ đ đ đđđđ đ đ đ đ đ
đ đ đ đ đ đ đ
đ đ đ đ đ đ
đ đ đ
đ đ
đ đ


----------------------------------------------------
--------------

* *

----------------------------------------------------
-------------


* *
* *
*** ***
**** ****
***** *****
****** ******
******* *******
******** ********
********* *********
********** **********
*********** ***********
************ ************
************* *************
************** **************
*************** ***************
**************** ****************
**********************************
**************** ****************
*************** ***************
************** **************
********** **********
****** ******
* *


----------------------------------------------------
------------


~~~~¤ ¤~~~~


----------------------------------------------------
------------


~~¤~~


----------------------------------------------------
------------


°¤~~~~~~~~~~~¤°


===========================================
na teorię ONO w Skorupie Alla Prune
zaprasza
All ... z Gormenghast
===========================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-03-27 01:36:44

Temat: Re: O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia - słowo o mniemanologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora



mniemanologia stosowana - w relacjach między ludźmi
----------------------------------------------------
--------------
°¤¨ "¤đ
_/ \ / \_
----------------------------------------------------
--------------
Obserwacja wschodów słońca, szczególnie tych, które rozpraszają
poranne mgły (istniejące zasadniczo inaczej dla ludzi mieszkających
na najniższych piętrach wieżowca, a inaczej dla tych z wysokich
pięter), daje czasem wiele ciekawych spostrzeżeń. Gdybyśmy mie-
szkańca pierwszego piętra nazwali umownie A, a mieszkańca dzie-
siątego piętra - B, oraz stwierdzili, że istnieje między nimi relacja R,
układ ten można by zobrazować symbolem
ARB
Widać wyraźnie (na ekranie, ale też słychać w uchu, jeśli ktoś czyta
na głos, lub czuć w krtani, gdy ktoś przyłoży tam palec), że A jest
różne od B. Także widok z okna A (na parterze), różni się od widoku
z okna B (na piętrze), na miasto zalane mgłą (np. o 5:32 nad ranem).
Wymiana informacji w tym układzie, jako taka, ma wszelkie szanse
powodzenia. Oczywiste różnice między A i B są powodem, choć nie
gwarantem podniecenia zarówno A jak i B, zmierzającego podświa-
domie do wyrównania tychże różnic. Proces pielęgnowania relacji,
z każdej strony z osobna zachodzi tak długo, jak długo A lub B
jest nim zainteresowany, czyli podejrzewa istnienie po stronie
przeciwnej, potencjału, który może mu przynieść korzyść.

Przeciwieństwem relacji typu ARB jest relacja sąsiadów identycznych,
bliźniaków mieszkających razem, którą można zobrazować symbolem
ARA
Widać wyraźnie (na ekranie, ale też słychać w uchu, jeśli ktoś czyta
na głos, lub czuć w krtani, gdy ktoś przyłoży tam palec), że A jest
identyczne jak A. Także każdy widok z okna A, nie różni sie niczym
od widoku z okna A. Gdyby wyobrazić sobie rozmowę między A i A
wyglądałaby ona mniej więcej następujaco:

A - gliuqhwcq;owij'e;vm' q;lj jv ;yhf p2jc he/' khe
A - gliuqhwcq;owij'e;vm' q;lj jv ;yhf p2jc he/' khe

Łatwo zauważyć, że między A i A, czyli w relacji ARA, nie może
występować żadna wymiana informacji. Wniosek jaki stąd płynie .
.
.
.
.
.

.
.
.
.
.
.
.
.

.
.
.
parametrem decydującym o typie Relacji jest odległość - dystans
między sąsiadami.
Może więc, bardziej stosownym symbolem do reprezentowania
zjawiska byłoby użycie znaku O (odległość), bądź D (dystans).
Z drugiej strony wiadomo, że nie chodzi tu o proste znaczenia
pojęcia odległość czy dystansu, a więc najbezpieczniej będzie przyjąc
symbol Ô lub Đ. Jednak komplikowanie procesu poznawczego
trudnymi do zwerbalizowania symbolami mija sie z naszym celem.
Pozostańmy więc przy początkowym R (jak relacja) wiedząc,
że w każdym, pokazywanym tu, skrajnym typie ma ona inną wartość
- raz jest większa, a raz mniejsza .
.
.

.
.
.

.
.
.
.

.
.
.
.
.


.
. i mózg wypełnione są "nie mieszczącymi się w głowie" ilościami
.
.
.
.
.

.
.
.
.opisany wyżej układem T
.
.
.
.
.T.
.
.
.
.
.
T (ArA & ARB). .
.
.

[Do poprawnego dalszego zapisania tego wywodu konieczne wydaje się
użycie kolejnych wymiarów tablicy / zeszytu / klawiatury / ekranu.
Niestety, mamy do dyspozycji tylko płaski ekran, siłą rzeczy więc,
wywód staje się niepełny (wymaga większego zaangażowania i wysiłku
ze strony obserwatora). Jedynym dostępnym sposobem, jak się wydaje,
.
.

.
.
na początek - dwa ludzkie mózgi).


Istotą zmiany KLASY relacji między dwojgiem ludzi, jest zdolność
do refleksji i milczenia. Niestety / stety, wszystko wskazuje na to, że
.
.
.
.
.
.
ARA .....
gdzie widać wyraźnie (na ekranie, ale też słychać w uchu, jeśli ktoś
czyta na głos, lub czuć w krtani, gdy ktoś przyłoży tam palec), że
A jest identyczne z A.

.
.
.

.
.
.
.
.

Jeśli założymy, relację typu ARB, czyli uczestnika A, który posiada
.
.
oraz uczestnika B, który posiada .
.
.
.
.
.
.
.
.
.

W praktyce, czyli w założonym przykładzie ograniczonego
głowami dwojga bliźniąt obszaru,




układy typu T








A więc mamy

I T = ArA & ARB
II T&T = ArA & ARB & ArA & ARB




układ TT (bądź tt), który



typu

T - A
T' - A


gdzie, jak powyżej wykazano zakres słyszalności


"z" oznaczę miejsca w których układ pozostaje uśpiony.

dla T (pobudzenie) - zzzzzz
dla T' (pobudzenie) -zzzzzz

Wynika stąd, że w chwilach









które fizycznie umożliwiają wejście w relację.

Gdyby chwilowo założyć, że pomiary


wariant 1.


wariant 2.




Gdyby założyć stan


wariant 3.


wariant 4.






Najciekawsze oczywiście jest zagadnienie zbiorowego szaleństwa w chwilach
"podejmowania decyzji" .
.
.
.
.
.
.
.
rozwoju.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.


Pozostaje tylko jedno (^dureń^). Znajdź Relację pomiedzy
WA (ONO) a DK (T) a rozwiążesz wszystko (^dureń^).


Na zakończenie... coś dla człowieka.
Narzędziem ONO jest "chaos" (^). Czyni to drogą (^) emisji
promieniowania(^), wpływającego na mutacje {w układach
.
wszystkich "ludzkich" grup (gromad) dyskusyjnych.
Życie stadne oznacza bowiem ciągłe przebywanie we wspólnym
towarzystwie, co przekłada się z jednej strony na możliwość samo-
dzielnego zdobywania wiedzy o świecie, ale też dokonywania
ciągłych porównań zgodności tej wiedzy (względnej) w stadzie.


Po dojściu do własnej ściany, nie odwracaj się. Nie wstawaj
z fotela. Wtedy dopiero zaczyna się najciekawsza przygoda z życiem.

Pozdrawiam Wszystkich
All
... z Gormenghast, Jelenia Góra, dn 26 marca 2005 roku godz. 19:44
==============================================

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czy są tu na tej grupie cfaniaki ?
napiszcie coś ciekawego
Gumisie - pilne!
Psycholog - Samobójstwo - Warszawa
nie widzę sensu życia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »