Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!p
ostnews.google.com!c65g2000hsa.googlegroups.com!not-for-mail
From: Tomek <t...@y...com>
Newsgroups: pl.sci.filozofia,pl.sci.psychologia,pl.soc.religia
Subject: Obrona Przewodasa, czyli Tomek na tropie Kotołaka
Date: Sun, 20 Apr 2008 06:18:33 -0700 (PDT)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 89
Message-ID: <a...@c...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 62.181.170.2
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1208697514 15472 127.0.0.1 (20 Apr 2008 13:18:34 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Sun, 20 Apr 2008 13:18:34 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: c65g2000hsa.googlegroups.com; posting-host=62.181.170.2;
posting-account=bQG1ygoAAABVGSO3xvUFjYluvZ45ltPk
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT
5.0),gzip(gfe),gzip(gfe)
X-HTTP-Via: 1.1 bonhart:3128 (squid/2.5.STABLE9)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.filozofia:167923 pl.sci.psychologia:400136
pl.soc.religia:884904
Ukryj nagłówki
Oto recenzja najnowszej pozycji wydawniczej dr Konrada Lewandowskiego:
http://ksiazki.polter.pl/Pochwala-herezji-Konrad-T-L
ewandowski-c15974
Konrad T. Lewandowski znany jest w polskim fandomie ze swoich
niecodziennych pomysłów i świetnych powieści. Autor Noteki 2015 i sagi
o Ktołaku ma specyficzne podejście do życia, dlatego też z mieszanymi
uczuciami usiadłam do lektury jego najnowszego dziełka, Pochwały
herezji, traktującego o niczym innym jak właśnie o filozofii.
Pochwała... to dokładniej rzecz biorąc trzy krótkie eseje o
metafizyce, a dla niezorientowanych - dyscyplinie filozoficznej
zajmującej się poszukiwaniem odpowiedzi w kwestii istnienia, czyli
tzw. bytu. Dlatego, patrząc na nieco frywolny tytuł tej książeczki
traktującej o tak poważnej gałęzi nauki, nie byłam pewna, czy pukam do
właściwych drzwi. Miałam jednak nadzieję, że otrzymam sensowne
uzasadnienie tego, bądź co bądź, opatrzonego wybiegu marketingowego. I
przyznam szczerze, że na tym się nie zawiodłam.
Książka składa się, jak już wspomniałam, z trzech części, z których
pierwsza traktuje o tak zwanej Zasadzie Zachowania Wolnej Woli (ZZWW),
będącej dorobkiem jedenastu lat studiów filozoficznych autora.
Przyznam, że teoria ta jest ciekawa oraz ujmująca w swej prostocie i
myślę, że warto się z nią zapoznać, jednak rzetelną ocenę wartości
merytorycznej muszę pozostawić fachowcom z dziedziny filozofii.
Kolejny esej, Ruch poznawalności, jest ogólnie rzecz biorąc krytyką
obecnie stosowanych systemów filozoficznych. Lewandowski przytacza
przekrojową historię rozwoju myśli arystotelejskiej i noetomizmu oraz
ich wkład w kierunek rozwoju meatafizyki. Autor oprócz sformułowania
zadania metafizyki analizuje także, czy jest ona zgodna z aktualnym
stanem wiedzy naukowej. Swoje rozważania kontynuuje w Twórczym umyśle,
gdzie podejmuje się obrony idei wolnej woli, definiuje świadomość oraz
- zgodnie z tytułem całości - pochwala twórczą herezję.
Autor niejednokrotnie podkreśla, że najbardziej zależy mu na zarażeniu
jak największej liczby ludzi swoją pasją do metafizyki, stąd zapewne
luźny charakter esejów, które chętniej nazwałabym felietonami. I moim
skromnym zdaniem jest to wielką wadą tej książki. We wszystkich trzech
esejach Lewandowski posługuje się co prawda bardzo sprawnym i
obrazowym językiem, przywodzącym na myśl niezły wykład, jednak jego
wycieczki osobiste i miejscami nachalny dydaktyzm był dla mnie,
cytując jego samego, "intelektualnie nie do zniesienia". Zdecydowanie
zabrakło mi absolutnie rzeczowego i chłodnego podejścia do istoty
rozważań.
Ten, kogo nie bawi specyficzny styl autora, powinien rozpocząć lekturę
Pochwały... na nowo, tym razem od ostatniego rozdziału, w którym autor
wyjaśnia motywy swojego zainteresowania metafizyką i przekazuje
pałeczkę kolejnym pokoleniom filozofów. Mimo, że Lewandowski nie
zachęca do czytania tego rozdziału, dopiero z jego lekturą można
zrozumieć sens całości i wybaczyć autorowi cięty język, skupiając się
na tych częściach, które traktują faktycznie o przedmiocie jego
wieloletnich studiów. Mnie pomogło, mam nadzieję, że ten sposób się
sprawdzi i u innych.
Ostatnią rzeczą, której mi zabrakło, biorąc pod uwagę patronaty i
domniemane grono czytelników, był krótki słowniczek, bez którego
młodsi czytelnicty, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z filozofią,
pogubią się w tekście zanim skończą pierwszy rodział. Całość ratują
jeszcze treściwe przypisy dotyczące co ważniejszych osobistości lub
pojęć, ale nie polecałabym młodszym zbyt gorąco tego tytułu. Myślę, że
jest to pozycja dla tych dociekliwców, którzy nie boją się niemych
spojrzeń na dźwięk słowa "hylemorfizm".
Pozdrawiam,
Tomek
|