Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!not-for-mail
From: Kinga 'Słowotok' Macyszyn <k...@b...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Oczyszczanie - jak było [długie]
Date: Tue, 20 Jan 2004 13:58:10 +0100
Organization: Pro Futuro
Lines: 52
Message-ID: <buj8kt$b4s$1@opal.futuro.pl>
NNTP-Posting-Host: 62.233.238.11
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: opal.futuro.pl 1074603485 11420 62.233.238.11 (20 Jan 2004 12:58:05 GMT)
X-Complaints-To: u...@f...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 20 Jan 2004 12:58:05 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:28993
Ukryj nagłówki
Po poście dotyczącym krótkich okresów niejedzenia służących oczyszczaniu
postanowiłam i ja spróbować.
Na święta sobie pofolgowałam z jedzeniem co natychmiast dało efekty w
postaci problemów z metabolizmem.
Postanowiłam spróbować ostatni raz naturalnych metod przed pójściem do
apteki i w poprzedni wtorek i środę piłam tylko wodę mineralną i jadłam
suszone śliwki.
Pomogło. Bardzo pomogło. Nie będę się rozpisywać szczegółowo, natomiast
potwierdziło się to, co mówią wszyscy oczyszczający się - po tym procesie
widać, jakie toksyny gromadzi nasz organizm.
To były dwa dni robocze, w których chodziłam do pracy, nie czulam się ani
osłabiona, nie bolała mnie głowa, może tylko w pewnym momencie dość często
musiałam odwiedzać toaletę, ale to jedyny mankament - na przyszłość jednak
rzeczywiście będę planować takie "akcje" na wolne dni. Ten termin wybrałam
samoistnie, w zasadzie mój organizm, no bo jak się może czuć człowiek, który
ponad tydzień nic większego z siebie nie wydalił...
Wróciłam do starej zasady, praktykowanej w lecie (jakoś w zimie łatwiej o
tym zapomnieć) - staram się pić co najmniej litr niegazowanej wody
mineralnej dziennie, + inne płyny (piję normalnie kawę i herbatę).
Widzę duży postęp. I w powrocie do normalnego rytmu metabolizmu,
zaobserwowałam też jedną dość ciekawą rzecz. Od tego czasu (a minął już
tydzień) o wiele rzadziej czuję się głodna, o wiele mniej też muszę zjeść,
aby poczuć sytość. Może to tak, jak pisała jedna z grupowiczek - dopiero
teraz rozróżniam apetyt na coś od głodu, dopiero teraz slucham naprawdę
swojego organizmu. Wczoraj nie byłam głodna aż do 14, zjadłam wtedy obiad, o
18 kolejny posiłek. Wróciłam do domu, żeby przygotować obiad na dziś - to
było ok. 22. Zawsze wtedy nachodzi mnie ochota, żeby sobie "podjeść".
Nałożyłam porcję na talerz - i nic! Odechciało mi się jeść...
Dziś rano zjadłam na śniadanie połowę porcji, na obiad nie zjadłam nawet
połowy (a wcale nie jem dużo), natomiast muszę pić, pić i pić, jeśli
wieczorem przed snem nie wypiję szklanki wody, to budzę się w środku nocy z
suchym gardłem.
Mam nadzieję, że ten spadek łaknienia jest naturalny, cieszy mnie to, tylko
obawiam się, czy po takim okresie niejedzenia organizm nie zacznie reagować
w drugą stronę - czy nie grozi mi wilczy apetyt. Czy ktoś z Was miał takie
skutki po oczyszczaniu, jak tu opisane?
Reasumując: polecam wszystkim takie oczyszczanie, bo naprawdę warto. Nie
jestem specjalnie przykładnym człowiekiem i ciężko mi obiecać samej sobie,
że będę robić to np. regularnie raz w tygodniu, ale wydaje mi się, że
wystarczy słuchać swojego organizmu i robić "głodówki" wtedy, kiedy czuje
się taką potrzebę.
Pozdrawiam wszystkich
--
Kinga "Słowotok" Macyszyn
*Jeśli za pieniaczy uważasz osoby, które były uprzejme zwrócić
koleżance Kindze 'Słowotok' Macyszyn uwagę, że grupa dyskusyjna
to nie irc i dzięki temu Kinga 'Słowotok' Macyszyn zaczęła
się pienić, to tak, jestem zdecydowaną pieniaczką* [Aneta Reluga]
|