Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia Alkohol + dziecko

Grupy

Szukaj w grupach

 

Alkohol + dziecko

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-04-19 13:29:37

Temat: Alkohol + dziecko
Od: "Janusz" <s...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich.

Tematem grupy są uzależnienia.
Mam pytanie: (szczerze mówiąc nie wiem czy na tą grupę...)
Mój syn 16,5 roku od pewnego czasu sięga po alkohol. Byłem i jestem
przeciwnikiem picia dzieci (?), sam nie jestem abstynentem. Zauważyłem
zmiany w zachowaniu chłopaka "po wódzie". Są rzeczy których nie zrobiłby po
trzeźwemy a robi po pijanemu.
Od razu chciałbym odpowiedzieć tym, którzy mogą napisać, że nie potrafię
sobie poradzić z "gówniarzem". Wszystkie metody wychowawcze (nawet te
drastyczne) były stosowane. Efekt: szczerze mówiąc mizerny: jest uparty,
chce postawić na swoim, jak się "wkurzy" to nie pójdzie do szkoły. Zresztą
nie chodzi o to by mówić o szczegółach. Problem jest raczej ogólny
(większość młodzieży w jego wieku niestety pije...).
Pytanie jest też ogólne: Co robić?
Być może na grupie jest ktoś kto jako rodzic lub jako syn przeżywał coś
podobnego.
Czekać aż samo przejdzie, interweniować w sposób brutalny z odwykiem
włącznie, a może jeszcze co innego....
Tylko nie mówcie, że trzeba rozmawiać... pokazać mu że jest kochany itp.

Pozdrawiam

Janusz



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2001-04-19 17:32:48

Temat: Odp: Alkohol + dziecko
Od: "Pablo" <e...@e...de> szukaj wiadomości tego autora

> Tylko nie mówcie, że trzeba rozmawiać... pokazać mu że jest kochany itp.
Pewnie, bo bardzo łatwo jest coś "gówniarzowi" zakazać, ale pokazać bliższe
uczucie to zbyt wiele wymaga.
:-|~


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2001-04-20 07:28:29

Temat: Re: Alkohol + dziecko
Od: "Janusz" <s...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Drogi przyjacielu.

Źle zrozumiałeś to co napisałem.
Nie chodzi o to, że się nie kocha, że się nie rozmawia....
Chodzi o to , że jest problem. I mówienie, że wina jest po stronie rodziców
jest duuużym uproszczeniem. To nie tak.
"Gówniarz" ma wszystko co mieć powinien, i nie chodzi tu o buty, komputer,
TV itp. Ma również miłość, zrozumienie, może rozmawiać na każdy temat jeśli
tylko zechce... Zrobił w życiu "parę błędów" i wszystko zostało wybaczone.
Ale problem powraca. Nasza wina(rodziców) ?
I jeszce jedno. Można dyskutować kiedy zaczynają się problemy. Jeżeli "wóda"
zaczyna szkodzić w życiu to trzeba sie zastanowić co dalej.... Zwłaszcza jak
ma się niespełna 17 lat.

P.S. Nie myśl, że poczułem sie obrażony.
Pozdrawiam i dziękuję za odzew...


Użytkownik "Pablo" <e...@e...de> napisał w wiadomości
news:9bn705$r46$1@vulkan.euv-frankfurt-o.de...
> > Tylko nie mówcie, że trzeba rozmawiać... pokazać mu że jest kochany itp.
> Pewnie, bo bardzo łatwo jest coś "gówniarzowi" zakazać, ale pokazać
bliższe
> uczucie to zbyt wiele wymaga.
> :-|~
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2001-04-20 12:30:19

Temat: Odp: Alkohol + dziecko
Od: "Pablo" <e...@e...de> szukaj wiadomości tego autora

Sądzę że możesz zakazywać, perswadować itd. , ale chyba widzisz, że twój syn
zrobi i tak co zechce. Możesz się z tym pogodzić lub nie. Lepiej jednak tak,
bo dając wolność innym okazuje się im miłość.
Nie wiem jaki powracający problem Wy tam macie. Po skutkach jednak widać, że
coś jest.
Swojego czasu sam byłem w podobnej sytuacji jak twój syn. Miałem gdzieś
zakazy rodziców, brakowało prawdziwego kontaktu z nimi. Sięgałem po wódkę, a
także po inne używki. Na "szkolnych" imprezach chodziło głównie o to aby się
uchlać. Piszesz:
>Problem jest raczej ogólny
>(większość młodzieży w jego wieku niestety pije...).
Sądzę, że ten ogólny problem to brak prawdziwych związków pomiędzy rodzicami
i dziećmy i nie tylko.(Polecam do przeczytania :
http://rebirthing.org.pl
/download/Wasze%20dzieci%20nie%20sa%20waszymi%20dzie
cmi.zip )
Przez ostatnie trzy lata związek z moimi rodzicami znacznie się poprawił.
Obecnie (mam 21 lat) picie alkocholu wygląda u mnie inaczej, pije znacznie
rzadziej, a głównym celem tego przestało być upicie się. Co dokładnie się
zmieniło to nie wiem, ale skutki łatwo zaobserwować :)
Picie Twojego syna nie jest jeszcze takie złe. Tylko, że problem nie jest
tylko u niego. Anonimowi alkocholicy twierdzą, że alkocholizm jest chorobą
nie jednostki, a całej rodziny. Metody wychowawcze więc okażą się mizerne w
skutkach (mi tak w ogóle to wychowywanie kojarzy się z tresurą). Poza tym
wychowywanie 17-stolatka wydaje się być mocno spóźnione.
Powiedz synowi też jak Ty się z jego piciem czujesz. Nie dlatego, żeby dla
Ciebie tego nie robił, ale może z tego powodu.
Mam trochę mentlik z tym co chcę Ci napisać, więc za chaotyczność
przepraszam.
Pozdrawiam
Paweł



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2001-04-20 13:34:33

Temat: Re: Alkohol + dziecko
Od: "Janusz" <s...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Drogi przyjacielu.
Wcale nie chciałem aby dyskusja rozwijała się w ten sposób.
OK, masz 21 lat i problemy , z kórymi kilka lat temu się borykałeś sa już
poza Tobą... To nie jest tak, że trafił sie stary zgred, który nie rozumie
młodzieży...
Stara sie rozumiec.... Wiem też że jest tak, że rozumie się to co mówią
rodzice, wtedy gdy samemu się jest rodzicem.
Stąd moje pytanie: lać, czekać, traktować jak dziecko, traktować jak
dorosłego (z odpowiedzialnością za swoje czyny....).
Piszesz o braku związków pomiędzy rodzicami i dziećmi.
Tak niestety brak jest takich związków.... Może rodzice powinni zapuścić
długie włosy, albo ogolić głowę, albo pić, ćpać z dziećmi po to by pokazać,
że są COOL... Robi sie akcje, które - Przepraszam- "gówniarzowi" wmawiają,
że ma prawa, ale nikt nie chce mu powiedzieć, że ma OBOWIĄZKI.

> Sądzę, że ten ogólny problem to brak prawdziwych związków pomiędzy
rodzicami
> i dziećmy i nie tylko.(Polecam do przeczytania :
> http://rebirthing.org.pl
> /download/Wasze%20dzieci%20nie%20sa%20waszymi%20dzie
cmi.zip )
czytałem... bez komentarza...

> Przez ostatnie trzy lata związek z moimi rodzicami znacznie się poprawił.
> Obecnie (mam 21 lat) picie alkocholu wygląda u mnie inaczej, pije znacznie
> rzadziej, a głównym celem tego przestało być upicie się. Co dokładnie się
> zmieniło to nie wiem, ale skutki łatwo zaobserwować :)
Może po prostu dojrzałeś....

> Picie Twojego syna nie jest jeszcze takie złe. Tylko, że problem nie jest
> tylko u niego. Anonimowi alkocholicy twierdzą, że alkocholizm jest chorobą
> nie jednostki, a całej rodziny. Metody wychowawcze więc okażą się mizerne
w
> skutkach (mi tak w ogóle to wychowywanie kojarzy się z tresurą). Poza tym
> wychowywanie 17-stolatka wydaje się być mocno spóźnione.
Wychowywanie nie jest tresurą. Już zaczynasz rozumieć, a mając swoją rodzinę
zrozumiesz dokładnie...
Nie próbuj wmawiać, że wina jest TYLKO po stronie rodziców. To nie tak, że
nagle zorientowaliśmy się, że mamy syna , który ma 17 lat i nic do tej pory
nie robiliśmy....

> Powiedz synowi też jak Ty się z jego piciem czujesz. Nie dlatego, żeby dla
> Ciebie tego nie robił, ale może z tego powodu.
Mówiłem, bardziej matka mówiła i co? i nic... Rozumie, nie będzie i ...
pije...
> Mam trochę mentlik z tym co chcę Ci napisać, więc za chaotyczność
> przepraszam.
> Pozdrawiam
> Paweł

Pozdrawiam

Janusz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2001-04-21 08:35:21

Temat: Re: Alkohol + dziecko
Od: "btk" <b...@l...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja mam 17 lat i pije alkohol od 5 klasy podstawowki i raczej zle mi nie
idzie w zyciu , czasami zapale tez skreta.
Dobrym pomyslem jest przestanie reagowqac na zachowanie syna!!!! Jak sie
schleje to nie zwracac na niego uwagi, nie pomagac mu leczyc kaca, nie dawac
forsy, to wszystko szybko go skroci znam z paru przykladow.
pozdrawiam



> Tematem grupy są uzależnienia.
> Mam pytanie: (szczerze mówiąc nie wiem czy na tą grupę...)
> Mój syn 16,5 roku od pewnego czasu sięga po alkohol. Byłem i jestem
> przeciwnikiem picia dzieci (?), sam nie jestem abstynentem. Zauważyłem
> zmiany w zachowaniu chłopaka "po wódzie". Są rzeczy których nie zrobiłby
po
> trzeźwemy a robi po pijanemu.
> Od razu chciałbym odpowiedzieć tym, którzy mogą napisać, że nie potrafię
> sobie poradzić z "gówniarzem". Wszystkie metody wychowawcze (nawet te
> drastyczne) były stosowane. Efekt: szczerze mówiąc mizerny: jest uparty,
> chce postawić na swoim, jak się "wkurzy" to nie pójdzie do szkoły. Zresztą
> nie chodzi o to by mówić o szczegółach. Problem jest raczej ogólny
> (większość młodzieży w jego wieku niestety pije...).
> Pytanie jest też ogólne: Co robić?
> Być może na grupie jest ktoś kto jako rodzic lub jako syn przeżywał coś
> podobnego.
> Czekać aż samo przejdzie, interweniować w sposób brutalny z odwykiem
> włącznie, a może jeszcze co innego....
> Tylko nie mówcie, że trzeba rozmawiać... pokazać mu że jest kochany itp.
>
> Pozdrawiam
>
> Janusz
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2001-04-21 12:09:29

Temat: Odp: Alkohol + dziecko
Od: "Pablo" <e...@e...de> szukaj wiadomości tego autora

>To nie jest tak, że trafił sie stary zgred, który nie rozumie
> młodzieży...
Wcale tak nie uważam. Tak zwane rozumienie mlodziezy i tak Ci nie pomoze
rozwiazac tego problemu.
> Stara sie rozumiec.... Wiem też że jest tak, że rozumie się to co mówią
> rodzice, wtedy gdy samemu się jest rodzicem.
Możliwe, że patrzy się wtedy z innej strony na pewne sprawy. Słyszałem, a
wydaje mi się to też prawdą, że jeżeli miało się "nierozwiązane problemy" z
rodzicami, to one znowu pojawią się gdy samemu będzie się rodzicem. Niestety
pewne rzeczy trzeba przepracować.
> Stąd moje pytanie: lać, czekać, traktować jak dziecko, traktować jak
> dorosłego (z odpowiedzialnością za swoje czyny....).
Skoro Twój syn zabrał się za picie wódki to ponosi pełną odpowiedzialność z
tego tytułu. Tak też go traktuj. Robi to, to niech się uczy jakie są tego
konsekwencje. Też nie oznacza to, że jest w pełni dorosły. Takie jest moim
zdaniem najlepsze podejście.
> Piszesz o braku związków pomiędzy rodzicami i dziećmi.
> Tak niestety brak jest takich związków.... Może rodzice powinni zapuścić
> długie włosy, albo ogolić głowę, albo pić, ćpać z dziećmi po to by
pokazać,
> że są COOL...
Sam widzisz, że to było by kretyństwo. I wcale nie przysłuzyło by budowaniu
lepszych związków.
> Nie próbuj wmawiać, że wina jest TYLKO po stronie rodziców. To nie tak,
że
> nagle zorientowaliśmy się, że mamy syna , który ma 17 lat i nic do tej
pory
> nie robiliśmy....
Nie to miałem na myśli. Nie widzę też żadnej Twojej winy - a
odpowiedzialność tak. Chodziło mi o to,
że siedemnastoletnią osobę nie da się wychowywać. Sądzisz, że przejął by się
laniem, zakazami itd? Teraz jest miejsce bardziej na partnerski układ, gdzie
ty dalej jesteś ojcem a on synem, ale już w innymi latami.

Sądzę, że nie jest Ci z tym łatwo. Pytałeś, więc ja pisałem co o tym sądzę.
Nie mogę napisać, że znam rozwiązanie na pewno, bo w Twojej sytuacji nie
byłem. To, że piszę o związkach wynika z tego, że w polepszeniu relacji
pomidzy wami widzę pewne rozwiązanie. Im bardziej syn będzie naprawdę liczył
się z Tobą, z ty co czujesz, tym bardziej być może będzie uwzględniał co Ci
robi.

Pozdrawiam i życzę pomyślnego rowiązania problemu
Paweł



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2001-04-21 13:41:22

Temat: Odp: Alkohol + dziecko
Od: "Pablo" <e...@e...de> szukaj wiadomości tego autora


> Dobrym pomyslem jest przestanie reagowqac na zachowanie syna!!!! Jak sie
> schleje to nie zwracac na niego uwagi, nie pomagac mu leczyc kaca, nie
dawac
> forsy, to wszystko szybko go skroci znam z paru przykladow.
> pozdrawiam

Pewnie można i tak. Januszu, a spróbuj raz, gdy wróci Twój syn pijany, nie
opieprzać go, też nie olewać, tylko powiedzieć, że cieszysz się z jego
powrotu. I zrób mu np. herbatę.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2001-04-23 13:11:03

Temat: Re: Alkohol + dziecko
Od: "Janusz" <s...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Drogi Pawle

Dziękuję za odpowiedzi.
Masz dużo racji w tym co piszesz. Mnie chodziło o odzew kogoś młodego, z
innym (młodzieżowym ?) spojrzeniem na problem.
Ogólnie to jest tak, że człowiek traci grunt, gdy pewne rzeczy wymykają się
spod kontroli, zastanawia się wtedy gdzie tkwi błąd, co się zrobiło nie tak,
jak pomóć aby nie zaszkodzić.
Jeśli jeszcze do tego syna się kocha, wie się, że takie postępowanie jest
złe....
Najgorsza jest bezsilność....

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję.

Janusz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2001-04-23 13:19:25

Temat: Re: Alkohol + dziecko
Od: "Janusz" <s...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "btk" <b...@l...pl> napisał w wiadomości
news:9brgo2$6tc$1@news.tpi.pl...
> Ja mam 17 lat i pije alkohol od 5 klasy podstawowki i raczej zle mi nie
> idzie w zyciu , czasami zapale tez skreta.
> Dobrym pomyslem jest przestanie reagowqac na zachowanie syna!!!! Jak sie
> schleje to nie zwracac na niego uwagi, nie pomagac mu leczyc kaca, nie
dawac
> forsy, to wszystko szybko go skroci znam z paru przykladow.
> pozdrawiam
>
Pozdrawiam

Problem nie jest w samym piciu, ale we wpływie alkoholu na pijącego (dotyczy
to nie tylko młodzieży ale wszystkich pijących). Znam ludzi, którzy nie piją
i to wcale nie dlatego, że boją się alkoholizmu. Oni boją się samych siebie,
tego co po pijanemu robią....

Wcześnie zacząłeś - to fakt - ...
Wypada mi tylko życzyć, żebyś kiedyś w życiu nie żałował swojego
postępowania.

PS. Z piciem jest jak z grą w pokera tylko, że alkohol OSZUKUJE.

Pozdrawiam
Janusz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pl.soc.uzaleznienia R.I.P.
zyczenia wielkanocne
Popęd seksualny
małe uzupełnienie
Moje cztery uzaleznienia to...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »