Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Co dalej robić???!!!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co dalej robić???!!!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-12-01 12:43:07

Temat: Co dalej robić???!!!
Od: S...@p...fm szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich grupowiczow i pozdrawiam bardzo serdecznie. Jakiś
czas temu poruszyłam sprawę autoszczepionki stosowanej w walce z
gronkowcem złocistym. Mój problem jest bardzo złożony.
Najprawdopodobniej gronkowiec właśnie atakuje moje powieki, powodując
zmiany chorobowe w postaci gradówek. Są to grudki podobne do
jęczmienia występujące po wewnętrznej stronie powiek. Ten problem mam
już od kilku lat i nikt mi nie chce pomóc. Dodam, że nie jestem aż
taka stara (26 lat i żadnej szansy na zamążpójście;-)))) i chciałabym
w końcu mieć spokój i wyglądać jak człowiek. Oczy to zwierciadło duszy
a moje są już bardzo zmęczone...Co jakiś czas jeżdżę na zabiegi
usunięcia kolejnej gradówki. Długi czas oczekiwania na zabieg (około 3
miesiące) sprawia, że pojawiają się kolejne gradówki, bo choroba się
rozprzestrzenia. Kiedy jestem w szpitalu nikt tak naprawdę mnie nie
bada i nie sprawdzi, gdzie znajdują się zmiany chorobowe i ile ich
jest. Wycina się jedną gradówkę a na resztę macha się ręką (mówię tu o
lekarzach). Żadne krople ani maści mi nie pomagają, więc poprosiłam o
zrobienie badania wycinka i posiewu z antybiogramem. Niestety za
każdym razem słyszę, że nie można mi pomóc. Słyszę tylko, że mam już
taką skłonność i nikt nie jest na to w stanie nic poradzić. Słyszę od
lekarza np. słowa:"gdybym była pewna, że zrobienie badań coś zmieni w
pani sytuacji, to bym pani takie badanie zrobiła, ale nie mam żadnych
gwaracji, na to, że to coś pomoże"...Ja myślałam, że gwarancję można
dawać, lub nie, jeżeli się robi wszystko, co możliwe, by pomóc
człowiekowi. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest śmiertelna choroba,
ale naprawdę jest mi trochę ciężko z tym żyć, tymbardziej że mój wzrok
ostatnio się pogorszył. Ja robię wszystko ze swej strony, aby się
wyleczyć, ale przecież moje dobre chęci nie wystarczą...Przed ostatnim
zabiegiem zrobiłam sobie badanie posiewu z worków spojówkowych na
własną rękę, ale posiew wyszedł jałowy. Dlatego właśnie chciałam, aby
zbadano mi w szpitalu treść wyciętą z gradówki. Niestety tak jak
napisałam wcześniej, moje prośby nic nie dały. Rzucono mi jak psu
kartę informacyjną z godziną wypisu i do widzenia. Proszę jakiegoś
specjalistę, żeby mnie przekonał, że naprawdę nie da się mnie
wyleczyć, ŻEBYM SIĘ DŁUŻEJ NIE ŁUDZIŁA....
Jeśli jednak ktoś widzi jakąś szansę dla mnie, to proszę powiedzieć,
gdzie mogłabym się udać, aby uzyskać skuteczną pomoc, bo jak do tej
pory wszyscy leczyli mnie raczej objawowo a przyczyną nikt się nie
interesował. Wynikiem są tylko wciąż brzydkie, czerwone oczy.....,
które kiedyś były moim jedynym atutem;-)))))(...już nie ma tej
dziewczyny o tajemnioczym spojrzeniu spod długich rzęs...)

Aneta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2001-12-03 20:19:58

Temat: Odp: Co dalej robić???!!!
Od: "rymi" <r...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <S...@p...fm> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:s...@4...com..
.
> Witam wszystkich grupowiczow i pozdrawiam bardzo serdecznie. Jakiś
> czas temu poruszyłam sprawę autoszczepionki stosowanej w walce z
> gronkowcem złocistym. Mój problem jest bardzo złożony.
> Najprawdopodobniej gronkowiec właśnie atakuje moje powieki, powodując
> zmiany chorobowe w postaci gradówek. Są to grudki podobne do
> jęczmienia występujące po wewnętrznej stronie powiek. Ten problem mam
> już od kilku lat i nikt mi nie chce pomóc. Dodam, że nie jestem aż
> taka stara (26 lat i żadnej szansy na zamążpójście;-)))) i chciałabym
> w końcu mieć spokój i wyglądać jak człowiek. Oczy to zwierciadło duszy
> a moje są już bardzo zmęczone...Co jakiś czas jeżdżę na zabiegi
> usunięcia kolejnej gradówki. Długi czas oczekiwania na zabieg (około 3
> miesiące) sprawia, że pojawiają się kolejne gradówki, bo choroba się
> rozprzestrzenia. Kiedy jestem w szpitalu nikt tak naprawdę mnie nie
> bada i nie sprawdzi, gdzie znajdują się zmiany chorobowe i ile ich
> jest. Wycina się jedną gradówkę a na resztę macha się ręką (mówię tu o
> lekarzach). Żadne krople ani maści mi nie pomagają, więc poprosiłam o
> zrobienie badania wycinka i posiewu z antybiogramem. Niestety za
> każdym razem słyszę, że nie można mi pomóc. Słyszę tylko, że mam już
> taką skłonność i nikt nie jest na to w stanie nic poradzić. Słyszę od
> lekarza np. słowa:"gdybym była pewna, że zrobienie badań coś zmieni w
> pani sytuacji, to bym pani takie badanie zrobiła, ale nie mam żadnych
> gwaracji, na to, że to coś pomoże"...Ja myślałam, że gwarancję można
> dawać, lub nie, jeżeli się robi wszystko, co możliwe, by pomóc
> człowiekowi. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest śmiertelna choroba,
> ale naprawdę jest mi trochę ciężko z tym żyć, tymbardziej że mój wzrok
> ostatnio się pogorszył. Ja robię wszystko ze swej strony, aby się
> wyleczyć, ale przecież moje dobre chęci nie wystarczą...Przed ostatnim
> zabiegiem zrobiłam sobie badanie posiewu z worków spojówkowych na
> własną rękę, ale posiew wyszedł jałowy. Dlatego właśnie chciałam, aby
> zbadano mi w szpitalu treść wyciętą z gradówki. Niestety tak jak
> napisałam wcześniej, moje prośby nic nie dały. Rzucono mi jak psu
> kartę informacyjną z godziną wypisu i do widzenia. Proszę jakiegoś
> specjalistę, żeby mnie przekonał, że naprawdę nie da się mnie
> wyleczyć, ŻEBYM SIĘ DŁUŻEJ NIE ŁUDZIŁA....
> Jeśli jednak ktoś widzi jakąś szansę dla mnie, to proszę powiedzieć,
> gdzie mogłabym się udać, aby uzyskać skuteczną pomoc, bo jak do tej
> pory wszyscy leczyli mnie raczej objawowo a przyczyną nikt się nie
> interesował. Wynikiem są tylko wciąż brzydkie, czerwone oczy.....,
> które kiedyś były moim jedynym atutem;-)))))(...już nie ma tej
> dziewczyny o tajemnioczym spojrzeniu spod długich rzęs...)
>
> Aneta

Kiedyś też miałem taki problem, poszedłem do okulisty i trafiłem na lekarza
jeszcze wtedy bez specjalizacji. Poszukał w zapiskach ze studiów i przepisał
mi Cortineff 0,1%, wcierałem to przez jakieś dwa tygodnie dwa albo trzy razy
dziennie i obeszło sie bez interwencji chirurgicznej. Jak do dnia
dzisiejszego mam spokój.

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2001-12-09 01:09:36

Temat: Re: Co dalej robić???!!!
Od: Saanale <S...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 3 Dec 2001 21:19:58 +0100, "rymi" <r...@a...net.pl> wrote:

>
>Kiedy? te? mia?em taki problem, poszed?em do okulisty i trafi?em na lekarza
>jeszcze wtedy bez specjalizacji. Poszuka? w zapiskach ze studiów i przepisa?
>mi Cortineff 0,1%, wciera?em to przez jakie? dwa tygodnie dwa albo trzy razy
>dziennie i obesz?o sie bez interwencji chirurgicznej. Jak do dnia
>dzisiejszego mam spokój.
>
>Pozdrawiam

Szczęściarz z Ciebie. Ja stosuję teraz Dicortineff, ale nie widzę
rezultatów. Może zniknie....Zobaczymy
Aneta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pytanie o lekarzy..
Poszukuję kontaktu ze sprawdzonym ginekologiem-endokrynolo giem
Kto wie coś o torbieli na nerce
kłucie w klatce piersiowej-z lewej strony-jakby serce
Opikeuncze Pogotowie Rodzinne

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »