| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-04-22 04:54:45
Temat: Odp: Dekoloryzacja - dlugie
Użytkownik Daria <d...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c66qua$q4e$...@n...news.tpi.pl...
>
> > chciałabym się dowiedzieć, na czym ten zabieg polega
>
> witaj!
> moge sie z Toba podzielic moimi wrazeniami z 'przymusowej' dekoloryzacji
> pasemek. a bylo to tak.
<ciach>
no to mnie nastraszyłaś ;) ale swojej fryzjerce ufam, robiła mi już pasemka,
a i teraz też malowałam u niej.
. tym
> razem fryzjer doszedl do wniosku, ze mam lekko spalone koncowki i
ciachnal -
> uwaga - dobre 15 cm!
ja bym chyba zabiła za takie coś.. ostatnio moja koleżanka tez była na
'podcinaniu końcówek'..
pozdrawiam:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-04-22 06:46:41
Temat: Re: Dekoloryzacja - dlugie
Użytkownik "Marlenka" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c67j6n$og8$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> ja bym chyba zabiła za takie coś.. ostatnio moja koleżanka tez była na
> 'podcinaniu końcówek'..
ja też byłam na podcinaniu końcówek :(....włosy zostały poprostu wyskubane a
nie pocieniowane:(..teraz czekam aż odrosną ratując się grzebykami, spinkami
etc.
dekoloryzacja jest bardzo inwazyjnym zabiegiem..poważnie może uszkodzić
strukturę włosa zwłaszcza jeśli są osłabione poprzednimi zabiegami
fryzjerskimi...a może skusisz się na jasne pasemka łatwiej będzie przeczekać
aż odrosną włosy:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-22 10:15:05
Temat: Re: Dekoloryzacja - dlugieMika:
>>ja bym chyba zabiła za takie coś.. ostatnio moja koleżanka tez była na
>>'podcinaniu końcówek'..
> ja też byłam na podcinaniu końcówek :(....włosy zostały poprostu wyskubane a
> nie pocieniowane:(..teraz czekam aż odrosną ratując się grzebykami, spinkami
> etc.
A ja (rok temu obciete z dlugich na pocieniowana fryzurke do ramion, potem
zapuszczane swobodnie) bylam niedawno podciac koncowki we Wroclawiu,
pani ciachnela znacznie mniej, niz myslalam, ze bedzie trzeba, a mam teraz
piekne, rowne i zdrowo wygladajace. I zaplacilam za to 5 zl. Moze dlatego,
ze zaklad (Piastowska, kolo drogerii) nie ma aspiracji do bycia salonem,
a pani jest po prostu fryzjerka, a nie "artystka - stylistka fryzur"?
Inna sprawa, ze trwalej czy koloru bym tam raczej nie robila, ale jesli
chodzi o takie proste rzeczy, to sprawdzaja sie wysmienicie i nic nie wydziwiaja
na sile. No i tanio :)
Ciekawa rzecz w sumie, ja jestem z tych rzadko chodzacych do fryzjera,
ale o ile doswiadczenia z ekskluzywnymi ą-ę salonami mam przerozne (lacznie
z fryzura slubna, ktora "wyszla jakos" calkiem inna niz probna i ktora przeczesywalam
sama pol godziny przed uroczystoscia albo z paskudnym cieniowaniem grzywki
i wlosow na calej dlugosci, po ktorym ryczalam przez dwa dni i przez pare miesiecy
chodzilam tylko ze zwiazanymi wlosami) i w sumie tylko _raz_ zdecydowanie
pozytywne, to takie male osiedlowe zaklady fryzjerskie nie rozczarowaly
mnie jeszcze nigdy. Moze po prostu mniej od nich oczekuje, niemniej jednak.
Pozdrawiam :)
BA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |