Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!orion.cst.tpsa.pl!ne
ws.tpnet.pl!not-for-mail
From: "Resselowie" <r...@b...gnet.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
References: <8799al$u79$1@rymunda.torun.pdi.net>
<kzXl4.32857$Hi2.735472@news.tpnet.pl>
<87bl1d$mk4$1@rymunda.torun.pdi.net>
Subject: Odp: Do Kazia
Lines: 113
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Message-ID: <t9gm4.37002$Hi2.828729@news.tpnet.pl>
Date: Thu, 03 Feb 2000 14:21:13 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.3.202
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 949587673 212.160.3.202 (Thu, 03 Feb 2000 15:21:13 MET)
NNTP-Posting-Date: Thu, 03 Feb 2000 15:21:13 MET
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:23283
Ukryj nagłówki
Oświata
> > seksualna + powszechnie dostępna antykoncepcja powoduje również znacznie
> > wcześniejsza inicjację, a co za tym idzie większą liczbę "przypadkowych"
> > ciąż (skutek - wzrost liczby przerywań ciąży).
Akurat wczoraj ukazał się w "Wyborczej" artykuł na podobny temat - tzn.
stosowanie prezerwatywy a AIDS. Okazało się, że upowszechnienie prezerwatyw
*nie ma żadnego wpływu* na rozprzestrzenienie się AIDS. Badacze przypisują
ten fakt temu, że propaganda prezerwatyw powoduje, że ludzie czują się
świetnie zabezpieczeni, w związku z czym są skłonni częściej podejmować
ryzykowne (=z przypadkowymi partnerami) kontakty seksualne. W ten sposób
"zalety" płynące ze stosowania prezerwatywy "wyrównują się", czego
konsekwencją jest dalsze rozprzestrzenianie AIDS. Podobnie wg mnie ma się
sprawa z "oświatą seksualną". Jeśli wyglądać będzie ona tak, jak na
reklamach Unimilu ("Wszyscy to robicie! I dobrze, byle z głową") - a tak to
właśnie przedstawia się w Europie i Stanach (bez zwracania uwagi na ogólnie
rzecz biorąc - wartości i moralność), efektem będzie wzrost liczby przerywań
ciąży (nie mówiąc o pokiereszowanych życiach takich panienek i młodzieńców,
którzy to w wieku 15 lat będą ubolewali na tym, że nie mają wielokrotnego
orgazmu).
To nie przypadek, że
> ostatnio
> > we Francji *pielęgniarki w szkołach* mogą aplikować uczennicom pigułki
> > poronne (RU-coś tam). Jak sądzisz, skąd taka potrzeba, skoro oświata
> > seksualna prowadzona jest tam niemal od przedszkola, a po pigułki
sięgają
> > nastolatki tuz po pierwszej miesiączce?
>
> Po pierwsze glupota ludzka, a zwlaszcza nastolatkow nie zna granic. Co do
> liczb to ich nie pamietam, ale w czasach wprowadzania ustawy
antyaborcyjnej
> byly czesto publikowane. Pamietam, ze porownanie liczby aborcji w Holandii
i
> Rumuni ( gdzie byla zakazana ) bylo szokujace. Srodki "wczesnoporonne" tak
> na prawde rzadko sa rzeczywiscie poronne. Zwykle jest to tak, ze jakas tam
> parka przezywa upojna noc, a rano przychodzi refleksja. Wtedy biegna po
> pigułke.
Mówię o pigułce RU-coś tam, którą można stosować chyba do 10 tygodnia ciąży.
To dodatkowo zwalnia z jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Problem w tym, ze tak na prawde to do zaplodnienia statystycznie w
> ciagu 24 godz od stosunku dochodzi najwyzej u kilkunastu procent.
Kwestia
> synchronizacji owulacji ze stosunkiem ). Wiek inicjacji bedzie sie
obnizal,
> bo taka jest tendencja kulturowa i raczej niewiele da sie z tym zrobic, a
> skoro tak to chyba lepiej edukowac mlodziez niz trzymac ja w ciemnocie?
Problem - jak? Demonstrowanie zakładania prezerwatywy na bananie nic nie
zmieni.
> >
>
> > Odpowiadamy wszyscy. A głównie pokutujący powszechnie pogląd, że oddać
> > dziecko do adopcji lub je adoptować to wstyd, który trzeba kryć przed
> całym
> > światem.
>
> Nie sadze, rzeby ktokolwiek kto adoptowal dziecko mial sie czego wstydzic.
A jednak. Wiele osób z pokolenia moich rodziców ukrywa to przed dziećmi
(znam osobiscie 2 takie przypadki). Ale masz rację, obecnie to się zmienia.
>
> >i nazywa rzeczy po
> > imieniu (a co do Twoich zastrzeżeń - w katechizmie stoi czarno na
białym,
> że
> > ciężar moralny antykoncepcji i aborcji nie jest taki sam).
>
> To czemu w takim razie postawa Kosciiola wobec antykoncepcji jest jaka
jest.
Bo dla Kościoła antykoncepcja jest również niedopuszczalna. Jednak za jej
stosowanie nikt nie jest ekskomunikowany (w przeciwieństwie do aborcji).
>
> W przypadku braku stosowania antykoncepcji liczba samotnych matek jest
> odwrotnie proporcjonalna do liczby aborcji, czyli im wiecej aborcji tym
> mniej porzuconych dzieci i na odwrot. Skoro zwolennicy Kosciola
> przeforsowali ustawe antyaborcyjna to dlaczego nie zorganizowali wydajnego
> systemu pomocy matkom?
Kościół robi co może. I robi to od wieków, kiedy to władzy świeckiej nie
śniło się, żeby pomagać np. porzuconym dzieciom. To Kościół zakładał
szpitale, ochronki i rozmaite przytuliska. Po wojnie siłą przejęło to
państwo - z opłakanym skutkiem. Więc chyba te pretensje kierujesz pod
niewłaściwym adresem.
Trudno miec pretensje do feministek, to w koncu nie
> byl ich pomysl.
Ale to feministki uważają się za "najlepszych przyjaciół kobiety" ;-)))
>
> Tak ogolnie problem aborcji i tego od ktorego momentu zaczyna sie czlowiek
> sa dosc porabane.
Chyba jednak jest proste. Czysta biologia.
Na zakonczenie, chce zebyscie wiedzieli, ze wcale nie
> jestem zwolennikiem swobodnie dostepnej aborcji na rzyczenie.
To super.
Staram sie
> tylko oceniac sprawe realnie, a nie ideologicznie.
>
Realia tworzymy sami, nie jest to coś danego z góry.
Ewa
|