| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-03 17:45:40
Temat: Re: J. Tchórzewski,Przesądy aniołówMania nadaje:
> As, sorry, _diabeł_ tkwi w szczególe;
> weźmy pod lupę choćby mój wieczny konflikt z Saulem a'propos "nietuzinkowych"
> postaci na psp, w którym kategorie dobra i zła sa tak nieczytelne, że ... (no
właśnie
> Saulo, moze tak byśmy się zabrali do tego problemu naukowo?
> zaniechawszy wachlowania epitetami);
Po pierwsze:
kogo jeszcze zaliczasz do tych "nietuzinkowych"/nietuzinkowych (cudzysłów
niespecjalnie potrzebny IMO) oprócz cbneta i Dorrit?
Po drugie, nie bardzo rozumiem, gdzie/w czym/ dokladnie widzisz nieczytelnosc.
> za szybko myslę:
> krok pierwszy - identyfikacja zła
> krok drugi - transformacja
Transformacja czego (i w co?)
> a nie jakby sie mogło wydawać - walka
> też duzymi skrótami, mam jednak nadzieją, że dyskurs sie rozwinie i dane mi
będzie
> zwerbalizować te obłoczki co mi sie do skrzydełek poprzyczepiały i aureolkę
zasłaniają ;)
Zwerbalizuj (najlepiej od tego zacznijmy), bo nie nadążam za Twoimi skrótami.
> Mania
Saulo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-03 20:54:40
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówWitam !
EvaTM <e...@w...pl>
w news:a3j7ap$8j8$1@news.tpi.pl...
> "Jerzy Turynski" :
>
> Wiesz, Jerzy,
> jeszcze pół roku temu pewnie bardzo bym się przejęła
> Twoim postem a teraz mam ochotę przyłączyć się do Mani;)
"A kuku, a ja tobie na złość i tak niczego nie pojmę, bo
tak mi wygodniej!" ????? Toż to znak czasu - jakimś dziwnym
zbiegiem okoliczności "nie należy się niczym i nikim przej-
mować" (poza własną kasą), co tak pięknie prezentuje tu w ca-
łej okazałości 'fachowa faworytka' Mani, brrrrr&wrrrr ;-(((
> > Ech Evciu... A może dałabyś radę coś więcej napisać OD SIE-
> > BIE, a nie tylko "tyci, tyci" ? Czyż nie tak działają "diab-
> > ły" - rozpowiadając wszem i wobec, że "ten tam na górze wi-
> > cie rozumicie" to "ekstra anioł" albo "najstraszniejszy dia-
> > beł" który 'za was bez was' wszystko załatwi i potem będzie
> > 'bosko' lub 'apokaliptycznie', wystarczy mu tylko "przykla-
> > snąć" lub "za żadną cenę nie pozwolić by... żył".
> > Może wreszcie byś spróbowała bezpośrednio dotknąć szczegółów,
> > a nie pływać nad nimi w mglistym 'samozadowoleniu', że ci się
> > "porażająco (nie)podobają" ?
>
> Gdyby to było samozadowolenie, to chętnie bym sobie
> w nim popływała. Uj, jak chętnie..
Nie zauważyłaś apostrofowego cudzysłowu ?
Taaa...
<< Dobrobyt i szczęście nie były dla mnie nigdy celem samym
w sobie. Określam nawet taką postawę moralną jako ideał świń.">>
To tylko "głupi Einstein" (cytując _w_skrócie_ 'opinie' manio-
wej faworytki) więc nie denerwuj się... i spoko dalej szukaj "uj,
jak chętnie" bajorka...
> Ale im więcej ziarenek piasku przesypuje się w mojej klepsydrze,
> tym mam go mniej.
> Za to cudownie;) leczę się z naiwności, w czym ta grupa
> "wyraziste postaci", łącznie z Tobą bardzo mi pomaga.
> Ale co do "tyci, tyci", to możesz sobie darować;)
> Tyci tyci są ci, którzy prawie wyłącznie cytują i udają Zeusa;).
> No i dobrze. "Oni też mają swoją opowieść". ;))
Komentarz do formy, jak praktycznie _zawsze_. A gdzie podziała
się Treść, Ewo ??? Gdybyś choć trochę rozumiała treść choć jed-
nego z tych cytatów, to zgadnij, czy drażniłoby Cię ich powtarza-
nie/przytaczanie ?
Nie rozumiesz ich po prostu, a ja w ten sposób tylko pytam szanow-
nych newsowiczów: "Kto to Rozumie ?" i ... okazuje się, że zwyczaj-
nie NIKT ! Zamiast Rozumienia wyłazi jak 'z automatu' jakże typowa
projekcyjka "Jestem Zeusem, ale świetnie udaję, że nie". Patrz
de Mello.
> > Np.
> > > ok znalazłam:
> > > As, sorry, _diabeł_ tkwi w szczególe;
> > > weźmy pod lupę choćby mój wieczny konflikt z Saulem a'pro-
> > > pos "nietuzinkowych" postaci na psp, w którym kategorie
> > > dobra i zła sa tak nieczytelne, że ... (no właśnie Saulo,
> > > moze tak byśmy się zabrali do tego problemu naukowo?
> > > zaniechawszy wachlowania epitetami);
> >
> > Jak chcesz Maniu "naukowo", (Evo, mam nadzieję że 'mimo wszy-
> > stko' także zechcesz), to najpierw dobrze byłoby w ogóle usta-
> > lić, cóż znaczy to słówko... Bo tak przypadkiem, w 'najostrzej'
> > naukowych (i teologicznych przy okazji) źródłach rzecz (tzn.
> > powszechne 'odwracanie kota ogonem' czyt. mylenie 'pyska z pro-
> > tiwpałożną' - nazywa się np. "grzechem rzutowanego wstecz wyra-
> > finowania" (he, he - żeby było 'ciekawiej')... Co więcej - wszy-
> > scy 'z rodzaju' "nietuzinkowych postaci" a także "typowych na-
> > ukowych profesjonalistów" tak ochoczo powołujący się tutaj na
> > niepodważalną w ich pewności 'naukowość" i "profesjonalizm" -
> > mam bardzo twarde powody by tak mniemać - w rzeczywistości nie
> > mają NAJBLADSZEGO POJĘCIA o tym, czym jest 'uprawianie' popraw-
> > nej Nauki. "Jedzą" ZUPEŁNIE NIE TO, co jest "pokarmem" Nauki,
> > a 'cuś' zupeeeeełnie innego...
> > Owo Myślenie jest np. i 'po prostu' myśleniem KRYSZTAŁOWO OCZY-
> > SZCZONYMI - ze skojarzeń wszelkich innych typów - EMOCJAMI.
>
> Zgoda:).
Żeby się z czymś zgadzać, to powinnaś najpierw to coś Zrozumieć,
inaczej ZAWSZE (s)komentujesz wyłącznie siebie. Od takich 'komenta-
rzy' ja wiem jeszcze więcej, a Ty... jeszcze mniej... i tak się to
kręci. To bardzo dobry punkt, by zrozumieć "Wiem, że nic nie wiem"
bez ulegania "grzechowi rzutowanego wstecz wyrafinowania"... Wtedy
dopiero zrozumiesz, że "wiem, że nic nie wiem a to znaczy, że wiem
więcej niż inni"...
> A Ty jak odniósłbyś się do "przesądów aniołów" ?
> Własnymi słowami ?
Najpierw trzeba dokładnie powiedzieć, czym jest "anioł&diabeł".
Bo inaczej wylądujemy na "czubku szpilki", dokładnie tak samo,
jak teolodzy rozważający "kary boskie" czy insze "diabelskie przy-
czyny" chorób albo fizycy ustalający przez... aklamację prędkość
światła. Cytuję: "Jakie to jest? Ano takie, jak se w najwyższym
konsensusie miernot ustaliliśmy i basta". Durnowate 'osły' (nie
obrażając osłów).
Dlatego najpierw pod _rzeczywistym_ 'mikroskopem' trzeba zoba-
czyć rzeczywiste "bakterie", a jeszcze wcześniej wpaść na to, że
w ogóle FIZYCZNIE istnieją, jak ich szukać i jak powinien DZIA-
ŁAĆ właściwy dla nich 'mikroskop'. Owe "bakterie" nazywają się
od dawna per _INFORMACJA_ i bez ich precyzyjnego "zobaczenia"
(z podziałem na "informacja konkretna" i "abstrakcyjna/emocjonal-
na"!) a potem zrozumienia ICH DZIAŁANIA nikt nie może mieć naj-
mniejszych szans na zrobienie w tej materii jakiegokolwiek świa-
domego, choćby najmniejszego kroku naprzód (co Ty na to baciu?).
A'propos: Baciu akurat i nadzwyczaj przepięknie opisuje _swoje_
zmagania na tym polu - z 'drobną' moją uwagą do tego co napisał,
iż jak najbardziej _można_ powiedzieć, czym FIZYCZNIE jest ów
jego "DUCH", którego wg. jego aktualnego stanu zrozumienia "nau-
ka nie wyjaśni" etc. Nauka "miernot" - a i owszem, ale ta nigdy,
niczego i nikomu nie wyjaśniła... (Patrz Feynman/Gibbon)
> > A skoro EMOCJE, to ... zacznijmy (może) od ... właśnie tego,
> > czego nieprzypadkowo tak "nie lubisz" - tj. od natury "EPITETU"
> > by móc sięgnąć "NAUKOWEGO" określenia "naukowego czegokolwiek".
> > (czyli od... w bardzo naukowym języku - ZDEFINIOWANIA DEFINICJI
> > - DOWOLNEJ !)
> Spróbuję, Jureczku:)
O fajnie! Zastanów się dobrze, jakim cudem tak "łatwiutko" zmałpo-
wałaś po Mani jej bardzo typowe i całkowicie nieświadome emocje ?
"Jureczki", "syneczki" i "córunie" to nic innego tylko efekt 'ma-
musinego politowania' - jak te dzieci są "glupiutkie" przy "naj-
mądrzejszej mamusi"...
Jak ja uwielbiam, gdy mamuśka jest przekonana, że jest "mądrzej-
sza" od swojego własnego dziecka i może mu z tego tytułu 'rozka-
zywać', bo 'wie lepiej'. "Uwielbiam" bo to Hiper Bakteria pod ...
moją niezłą już 'lupą'. Biedne dzieci nie mają szans odpowie-
dzieć: "Ty głupia kretynko, wypchaj się ze swoimi rozkazami",
ale ja - uważaj - już troszkę wyrosłem z becika (po 'naukach'
LeoTara; Chwała poległym w wojnie o Zrozumienie! ) - i w imieniu
wszystkich dzieci - mogę to w dowolnej chwili 'organoleptycznie'
wywrzeszczeć, jeśli inaczej nie dotrze ! (Ale od czasu do cza-
su, bo inaczej tylko "zagrzeję się na amen" niczym Leoś (chcia-
ła byś? - "Oj, chciałabym, chciała...(????)" zupełnie niesku-
teczną metodyką Syzyfa... vel wyłącznie kija i marchewki.)
Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
To synowie i córki życia, powołane dla niego samego.
One nie są z was, lecz tylko przez was.
I mimo, że są z wami nie należą do was.
Możecie je obdarzyć waszą miłością, ale nie waszymi myślami,
Bo mają one własne myśli.
Możecie ofiarować dom ich ciałom, ale nie duszom,
Bo dusze ich mieszkają w domu jutra, którego nie możecie
nawiedzić nawet w marzeniach.
Możecie starać się być jak one, ale nie usiłujcie wymóc na nich,
aby one były jak wy.
Bo życie nie postępuje wstecz, ani nie zwleka
pozostając przy dniu wczorajszym.
Jesteście jak cięciwy łuku, przez które wasze dzieci
wyrzucane są jak strzały żywe.
[Kahil Gibran "On Children"]
Wiesz, z "mamuśkami" jest jak ze stonogą. "Gdyby stonoga zaczęła
myśleć jak ma stawiać nóżki, to nie zrobiłaby ani jednego kroku
naprzód..." [Gould/Schoenberg w odpowiedzi na pytanie, czy myśli
w trakcie gry]. Dlatego kobiety "myślą"... macicą. Całe 'rodze-
nie dzieci' MUSIAŁO zostać ZAPROGRAMOWANE w genach i psychice NAJ-
PIERW i dlatego NAJGŁĘBIEJ ze wszystkich innych ewolucyjnie waż-
nych 'czynności' organizmu, bo inaczej by nas (ani żadnego innego
gatunku) po prostu NIE BYŁO. (Widziałaś gdzieś w sieci rysuneczki
tzw. "humunkulusa" ?) I najwyższa chwała kobietom za to, gdy i że
INSTYNKTOWNIE rodzą i 'wychowują' MAŁE dzieci. (Co wcale nie zna-
czy że ma to być "chwała" w jakimkolwiek stopniu większa niż 'na-
leżna' wszystkim innym SAMICOM innych gatunków). Znacznie gorzej,
gdy w dokładnie tym samym trybie 'zdobywają samca' i usiłują "wy-
chować" jego i przy okazji cały świat _swoją_ INSTYNKTOWNĄ 'meto-
dyką'. Bo w instynkcie nie ma 'z definicji' ZROZUMIENIA... instyn-
ktu. Dlatego trzeba UMIEĆ rzeczywiście i skutecznie ZAPRZECZYĆ/Po-
zbyć się/Zabić _wszystkie_ instynkty, by w ogóle cokolwiek móc
świadomie Zrozumieć.
Dlatego facetom jest (być może znacznie!) łatwiej. Nie ma ważniej-
szego i silniejszego instynktu niż MACIERZYŃSKI, a w (samo)uświada-
mianiu właśnie kobiet najtrudniejszą rzeczą pod słońcem jest pyta-
nie: Jak go całkowicie 'zabić' nie 'zabijając' ani trochę ?
> Emocje są jak te Viruski, Jureczku.
> Najgorsze te nieświadome - wiodą na manowce.
> Ale... kiedy już organizm je rozpozna, tworzy przeciwciała.
> A bez nich.. ech, świat byłby jak sterylna biała ściana.
> Cóż, że czysta. Trochę nudna.
> Dopiero Emocje rysują na niej cudne manowce. :-)
Gadasz (czasami) jak poeta, albo raczej jak primabelerina, która
cudownie tańczy ale nie ma bladego pojęcia dlaczego jej się to w
ogóle udaje, ani czy to co robi jest rzeczywiście "cudowne". Dla-
tego ani balerinie ani Tobie ja nie będę klaskał. Bo musiałbym
klaskać ptakom, bo fruwają i krzesłu bo stoi.
> > Kto tu odpadnie - to najuczciwiej jak potrafię - radzę przestać
> > w ogóle powoływać się na jakąkolwiek Naukę i z miejsca pozbyć
> > się złudzeń, iż cokolwiek "naukowego" w życiu 'się zrozumiało'.
>
> Jeśli to propozycja dobrze płatnej pracy, to przyjmuję.
> W ramach premi jakieś dobre słowo od szefa:)
> i prośba... by tak się nie działo w tej instytucji :
Ależ owszem. To właśnie taka propozycja i to... Bardzo Dobrze
Płatnej Pracy. Tyle, że nie w dorritowych srebrnikach za bez-
myślne machanie rękami, a w Prawdziwych Pieniądzach, których jed-
nostką jest 1 Rozumiem. Kurs wymiany na $ czy PLNy nie istnieje,
bo po prostu jedno z drugim nie ma żadnego związku.
Przeczytaj uważnie - to premia! (Którą dasz sama sobie, jeśli
zrozumiesz !):
<< Na kolejny aspekt nauki składa się to, co ona obejmuje -
rzeczy, które zostały odkryte. To jest właśnie jej plon. To
jest złoto. To jest ekscytujące, to jest zapłata za dyscypli-
nę rozumowania i ciężką pracę. Tej pracy nie wykonuje się dla
korzyści płynących z wdrażania w życie nowych osiągnięć. Moty-
wem są emocje związane z odkryciami. Być może, większość z was
o tym wie. Jest jednak niemal niemożliwe przekazanie podczas
wykładu tym z was, którzy tego uczucia nie znają owego ważne-
go aspektu pracy naukowej, jej ekscytującej strony, prawdziwe-
go powodu, dla którego ludzie zajmują się nauką. A nie rozumie-
jąc tego, gubicie istotę rzeczy. Nie możecie pojąć nauki ani
jej związku z czymkolwiek innym, dopóki nie zrozumiecie i nie
docenicie tej wielkiej przygody naszych czasów. Nie żyjecie
pełnią swojej epoki, jeżeli nie rozumiecie, z jak wielką przy-
godą - a przy tym szalonym i podniecającym przedsięwzięciem -
macie do czynienia.>> [Richard Feynman "Sens tego wszystkiego"]
Durnie w tym cytacie zawsze 'zrozumieją' słówko "zapłata" w $
a nie w Rzm.
> PozdrAViAM:)
> TygrYSOAnioł
> No i jak tam ?
> Jeśli dalej tak źle odbierasz "miernoty żeńskie",
> to przecież Jerzy, opcja "usuń" jest dostępna u Ciebie też chyba;).
> A ja I TAK Cię lubię;))
No i mamy całą głupotę "w pigułce". Pomyśl tylko przez momencik:
Gdyby Pasteur uciekał się do Twojego przepisu, to miałby szansę
na odkrycie i zrozumienie czegokolwiek? Instynkta Ewo, a nie zro-
zumienie gadają PRZEZ Ciebie. Ileż można to klepać: Ciężkiego
niedorozwoja na pierwszy rzut oka można poznać po chwaleniu się
KF-em czy 'w dobrej wierze' podsuwaniu go innym. W dowolnej dzie-
dzinie, nie tylko w interq. Patrz niżej.
Skuteczna opcja "usuń kobiety" jest naprawdę obecna w Twojej psy-
chice ? Bo w mojej 'pale się to po prostu nie mieści'.
A to naprawdę 'niemała pała'. :-))) Coś takiego może 'zmieścić
się' tylko w absolutnym... pustogłowiu...
Wiesz, czym zajmuje się "nauka miernot"? Tym, co nauka zna.
Tymczasem Prawdziwa Nauka zawsze zajmowała się czymś dokładnie
przeciwnym - tym, czego Nauka NIE ROZUMIE. A dzisiaj _przede_
_wszystkim_ (w spadku po szympansach i... Einsteinie) Nauka
nie rozumie ROZUMIENIA.
<< Wiecznie niezrozumiałe w Naturze jest to, że można ją
zrozumieć. >>
Albert Einstein
I to dokładnie był NAJWIĘKSZY BŁĄD JEGO ŻYCIA, nie tam jakieś
"stałe kosmologiczne" ! Bowiem dokładnie w tym momencie ZAPRZE-
CZYŁ wszystkiemu wartościowemu, co wymyślił/całemu swojemu Spo-
sobowi Myślenia, dzięki któremu przepłynął ocean... po czym uto-
nął przy samiuteńkim Brzegu... Wiesz dlaczego? Być może dlate-
go, że zabrakło przy nim Kobiety przez DUŻE K... a namolnie ota-
czały go wyłącznie same "mamuśki"... "Chińskiej torturze" nikt -
jak widać - się nie oprze... jeśli już jest "torturowany"...
JeT.
P.S. Nie pamiętam, czy pisałem to 'jawnie' czy na privie - więc
powtórzę: Z dobrym nauczycielem jest jak z mądrym sierżantem,
który przygotowuje swoich żołnierzy na rzeczywistą wojnę. Nie
ten jest najlepszy, który wmówi poborowym, że już wszystko po-
trafią i są 'the best', ale ten, który im na ćwiczeniach udowo-
dni, że o _prawdziwej_ wojnie nie mają najbladszego pojęcia.
I będzie ich 'gnębił' gorzej od najgorszego wroga. Ci co uczą
posłusznego wykonywania uznanych rozkazów/'schemacików' zamiast
Myślenia nigdy nie traktowali poborowych inaczej jak mięso armat-
nie do rychłego i 'oczywistego' przemiału.
Wszak "Wojna jest matką wszechrzeczy" [Heraklit?] (czyt.: Strach
i stres jest 'matką' Zrozumienia) a nie spokój i harmonia (tzn.
"błogostan").
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-03 23:18:46
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówOn Sun, 3 Feb 2002 16:14:58 +0100, "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
wrote:
>Cześć !
>Mania <c...@w...pl>
>w news:a3i8vn$fm4$1@news.tpi.pl...
>
>> Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com>
>> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:a3hjv8$3o7$...@n...tpi.pl...
>> > [bla bla bla]
>> ~~
>> Jureczku - skarbie
>> "pocałuj mnie/nas w dupę"
>> :)
>> to szczerze
>
>Kiedyś siedziałem 'na pogaduchach' u pewnej 'miejscowej' (by nie
>powiedzieć prowincjonalnej) "b. ważnej Przewodniczącej" i w pewnym
>momencie zadryndał telefon. BWP podniosła słuchawkę po czym 'strze-
>liła' w nią bez namysłu: "A pocałuj mnie w d..." - i z miejsca usły-
>szała - O! Trafiła Pani (BW)P w dziesiątkę, tego mi właśnie teraz
>potrzeba! Zatem... gdzie i kiedy ???? - na co BWP - Rany boskie!
>Przepraszam bardzo Panie (BW) Prezesie, ale pomyliłam Pana z zupeł-
>nie kimś innym... :-)))
>Jak nie dociera do rozumu, to pozostaje _potem_ tylko "całować" z
>'protiwpołożnej'... "Nie kijem go, to pałką"...
>
>> a rzeczowo w poniedziałek jak już przetrawię Twoje "cenne" metafory
>> (o ile mój układ pokarmowy sobie z nimi poradzi)
>
>Powtarzam, możecie sobie darować, pominąć, uznać za niebyłe, głupie,
>wodolejskie i wszelkie inne "cenne" MOJE metafory, ale... gdy "niku-
>tá" nie docierają do Was (poprawnie) _metafory_ kilku b. mądrych sta-
>ruchów(&nieboszczyków), to jest z Wami baaaaardzo niedobrze...
>Ot, choćby takie:
>
><< Naprawdę są sytuacje, gdy pomoc psychoterapeuty jest nieodzowna,
>gdy pacjent znajduje się na krawędzi szaleństwa, obłędu. Z tego miej-
>sca równie jest blisko do przeżycia mistycznego, jak i do psychozy.
>Mistyk jest przeciwieństwem lunatyka. Czy wiecie, jaka jest jedna z
>oznak przebudzenia? Jest nią pojawienie się pytania, które człowiek
>sam sobie stawia: "Czy to ja zwariowałem, czy też oni wszyscy?" Na-
>prawdę tak jest. Bo wszyscy jesteśmy stuknięci. Cały świat zwariował.
>Obłąkani lunatycy! Jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas
>w Wariatkowie, może być to, że jest nas tak wielu. Jesteśmy więc stu-
>knięci. Kierujemy się stukniętymi poglądami na miłość, związki mię-
>dzyludzkie, szczęście, radość, na wszystko. Jesteśmy do tego stopnia
>stuknięci, że kiedy wszyscy są co do czegoś zgodni, to z całą pewno-
>ścią możesz być pewien, że się mylą! Każda nowa idea, każda wielka
>idea na samym początku wyznawana była przez jedną jedyną osobę. Przez
>najmniejszą z mniejszości. Ów człowiek zwany Jezusem Chrystusem to
>jednoosobowa mniejszość. Wszyscy mówili co innego niż on. Budda -
>też jednoosobowa mniejszość. Wszyscy myśleli inaczej. Chyba to Ber-
>nard Russell powiedział: "Każda wielka idea na początku jest bluź-
>nierstwem". Dobrze powiedziane. W tej książce usłyszycie jeszcze nie-
>jedno bluźnierstwo. "Bluźni!" - powiedzą. A przecież ludzie są stuk-
>nięci, są pogrążeni we śnie i im prędzej to stwierdzisz, tym lepiej
>wpłynie to na twoja psychikę. Nie ufaj im. Nie ufaj najlepszym przy-
>jaciołom. Zerwij ze swymi najlepszymi przyjaciółmi. Są bardzo spryt-
>ni. Tak samo jak i ty w stosunku do innych, choć pewnie o tym nie
>wiesz. O, jakże jesteś przebiegły, subtelny i sprytny. Czujesz się
>bohaterem! >>
> [A. de Mello "Przebudzenie"]
>
>"Czujesz się bohaterem" Maniu "przebiegłym, subtelnym i sprytnym"
>'w rzeczy samej' ?
>
>> nio, i nie zrażaj się - miło mnie dotknęła Twa obecność w tym wątku
>>
>> :o)
>
>A co to jest "miło"? A prawda, masz WŁAŚNIE TO "rozgryźć" dopiero
>"w poniedziałek". Oby kiedyś nadszedł właśnie Ten "poniedziałek"...
>
> Nie sztuka głośno i zawzięcie walić w ścianę, sztuka znaleźć
> w niej drzwi... i je otworzyć.
>
>> Mania
>
>JeT.
>
>P.S.
><< To co odrzucam , to fundacjonalizm, czyli kartezjańskie poszuki-
>wanie całkowicie pewnej podstawy, na której można oprzeć wszelką wie-
>dzę. Pogląd taki skłania do zdaniowego podejścia do teologii, przez
>co rozumiem dedukcyjne wyprowadzanie konsekwencji z dogmatycznych
>formuł, których pewność gwarantowana jest przez niekwestionowany au-
>torytet tym ostatnim mogą być płody ludzkiego umysłu, Pismo św., tra-
>dycja lub po prostu objawienie). Na tym polega właśnie wada wyjaśnie-
>nia związku między nauką a teologią, które podaje Carnes. Zakłada bo-
>wiem, że obie dyscypliny opierają się na aksjomatach. John Puddefoot
>słusznie nazywa ten pogląd mylącym:
> ponieważ traktuje aksjomaty, zarówno w matematyce, jak i w teologii,
> jak dane, tak jakby akjomaty nie miały historii. Na skutek tego pod-
> stawy systemów zostają ulokowane w całkiem złym miejscu: wybrany ak-
> sjomat nie jest bowiem podstawą systemu, ale wynikiem wielu matema-
> tycznych badań, badań, które w końcu zostały sformalizowane lub zak-
> sjomatyzowane.
>Nieuwzględnienie pochodzenia aksjomatów, czyli procesu ich wyłaniania
>się z doświadczenia, nazywa Puddefoot "grzechem rzutowanego wstecz wy-
>rafinowania". W rezultacie mamy dość wątpliwą atmosferę pewności, ro-
>dzaj nastawienia, przeciw któremu z imieniu fizyki zaprotestował Ein-
>stein w sławnej uwadze, że "dopóki twierdzenia matematyki odnoszą się
>do rzeczywistości, to nie są pewne, dopóki zaś są pewne, to nie odno-
>szą się do rzeczywistości". >>
> [J. Polkinkhorne, "Rozum i rzeczywistość"]
>"Łykasz" coś z tego ? Jeśli tak (a IMO - grubo oj grubo ponad 90% tzw.
>kadry naukowej nie pojmuje z powyższego ani jednego słówka, co skutku-
>je 'z automatu' - właśnie powszechnym i całkowicie nieświadomym popeł-
>nianiem powyższego "grzechu"), to przetłumacz powyższe TYLKO sobie i
>wyłącznie na to, w jaki sposób powinnaś wychowywać własne (i to już
>od najmniejszego) dzieci.
>
>
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 04:42:41
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Użytkownik Dawid <p...@u...gda.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@s...pg.gda.pl...
> Dawid
Dawidku - biedactwo,
rozumiem Twoją chęć oddania pięknym za nadobne,
ale zlituj się nad _innymi_ Bogu Ducha winnymi modemowcami
ok?
bądź grzeczny :o))
>
> ICQ: 16199503
(Jerzyk jest modemowcem - nie pogada symultanicznie;)
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 11:00:24
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówUżytkownik "Mania" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a3l3ht$n4l$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik Dawid <p...@u...gda.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@s...pg.gda.pl...
> Dawidku - biedactwo,
> rozumiem Twoją chęć oddania pięknym za nadobne,
> ale zlituj się nad _innymi_ Bogu Ducha winnymi modemowcami
> ok?
> bądź grzeczny :o))
> > ICQ: 16199503
> (Jerzyk jest modemowcem - nie pogada symultanicznie;)
> Mania
... a dyskutowanie z trollami grozi śmiercią lub kalectwem.
Tylko LeoTar mógłby sprostać temu zadaniu...
i Nobla dla obu ! :)
http://groups.google.com/groups
wystarczy wpisać autor : LeoTar
Przyjemej lektury;)
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 11:20:42
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówOn Sun, 3 Feb 2002 16:14:58 +0100, "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
wrote:
>Powtarzam, możecie sobie darować, pominąć, uznać za niebyłe, głupie,
>wodolejskie i wszelkie inne "cenne" MOJE metafory, ale... gdy "niku-
>tá" nie docierają do Was (poprawnie) _metafory_ kilku b. mądrych sta-
>ruchów(&nieboszczyków), to jest z Wami baaaaardzo niedobrze...
Szacunek nakazuje wysluchac ich, natomiast to czy docieraja czy nie,
nie ma zadnego znaczenia dla naszej kondycji psychofizycznej.
Korzystajac z ponizszego cytatu do Mello mozna powiedziec, ze raczej
oznaka zdrowia psychicznego jest nie przyjmowanie metafor b.madrych
panow i pan, albowiem "Jesteśmy do tego stopnia
stuknięci, że kiedy wszyscy są co do czegoś zgodni, to z całą pewno-
ścią możesz być pewien, że się mylą". Tak wiec moje male logiczne ja
protestuje przeciwko wypowiadaniu sie o mnie, iz jest ze mna
niedobrze, bo nie docieraja do mnie slowa stara i cenione przez wielu
:-)
>Ot, choćby takie:
> [...]
> [A. de Mello "Przebudzenie"]
Dobry tytul wybral sobie :-) Przydaloby mu sie obudzic z tej
ekstatycznej maligny zanim zabral sie za pisanie. Zastanawia sie nad
roznica miedzy szalencem, a geniuszem? To niech spojrzy na Budde,
Jezusa i Hitlera. Kazdy z nich mial rewolucyjne idee w kwesti praw
moralnych. Nie wnikajac w wartosc tych praw - dwaj pierwsi nie
przemawiali z piana na ustach, ich wlasna idea nie odbierala im
rozsadku i samokrytyki, nawet w chwilach "emocjonalnych" - patrrz
wypedzenie kupcow z swiatyni. Tymczasem pan H. pienil sie przy byle
okazji... podobnie jak pan de Mello. Idee moze i sluszne, ale
szaleniec nie bedzie moim przewodnikiem duchowym.
>A co to jest "miło"? A prawda, masz WŁAŚNIE TO "rozgryźć" dopiero
>"w poniedziałek". Oby kiedyś nadszedł właśnie Ten "poniedziałek"...
>
> Nie sztuka głośno i zawzięcie walić w ścianę, sztuka znaleźć
> w niej drzwi... i je otworzyć.
>
Nie sztuka otworzyc drzwi, lecz zyc tak, by miec ochote przez nie
przejsc. :-)
proznie pozdrawiajac,
Dawid
ps.: przepraszam za miss-clicka przy poprzednim poscie :-)
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 11:56:29
Temat: Re: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówOn Mon, 4 Feb 2002 05:42:41 +0100, "Mania" <c...@w...pl> wrote:
>Użytkownik Dawid <p...@u...gda.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@s...pg.gda.pl...
>> Dawid
>Dawidku - biedactwo,
>rozumiem Twoją chęć oddania pięknym za nadobne,
>ale zlituj się nad _innymi_ Bogu Ducha winnymi modemowcami
>ok?
sorry Sloneczko :-) miss-click jak bylem online :-)
i tez jestem biednym modemowcem :-)
>bądź grzeczny :o))
yes, m'am!!! ;-)
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 13:53:55
Temat: Re: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
"Mania" <c...@w...pl> w wiadomości ...
> he he :) chyba zFUTuję na filozofię ;)
Daj spokój, już wystarczy tego for i fut owania :)
>Asasello <m...@k...net.pl> w wiadomości ...
> > dyskusja na wiele lat,
> > najlepiej dla aniołów, bo mają dużo czasu
> > z racji nieśmiertelności ;)
> miło Cię powitać :)
> co do nieśmiertelności to poza Aniołami paru tutaj jeszcze znajdziesz,
> więc spokojnie możemy brnąć w dyskusję - chulaj dusza piekła nie ma,
eghm;)
Jeśli już, to uchlaj, a jeśli nie, to jednak hulaj ;-)
Ej, raczej nie dla mnie. Długie posty mnie męczą, bo jestem bardzo
leniwy
(stąd upodobanie do formy skróconej - pseudo poezji ;-)
> no i, cholercia, nie ma sie o co spierać
> > *symbolicznie upraszczam,
> no tak, ale ja chciałam podyskutować :(
> weźmy pod lupę choćby mój wieczny konflikt z Saulem a'propos
"nietuzinkowych"
> postaci na psp,
Sorry - nie znam, ale podczytywałem trochę grupkę przez te dwa dni
i jak dla mnie, to jednak większość postów sprawia wrażenie
pogoni za własnym ogonem :)
> krok pierwszy - identyfikacja zła
Tak naprawdę,
to bardzo trudne do zwerbalizowania jeśli miałoby być rzetelnie
- nie ma zbyt wielu słów do nazwania zła - trzeba metaforyzować,
a metafora to chyba kiepski środek w psychologii ;)
Za to świetny w poezji,
wiec akurat na temat zła,
z pewnością,
z tejże właśnie Poezji można dowiedzieć się więcej
- dlatego jednak php - nie psp :)
> mam jednak nadzieją, że dyskurs sie rozwinie i dane mi będzie
> zwerbalizować te obłoczki
Tylko wiersze. Tylko wierszem. Pisz. Czytaj.
(a jak chcesz dogłębnie poznać zło... poznaj poetę :-)
a.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 15:09:06
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówUżytkownik EvaTM <e...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3lpfn$fgp$...@n...tpi.pl...
> wystarczy wpisać autor : LeoTar
> Przyjemej lektury;)
>
Evo,
niestety nie mogę odpowiedzieć mrugnięciem oka
na tyle na ile zdołałam zgłębić temat teraz i jakiś czas temu
mogę jedynie :(
http://groups.google.com/groups?hl=pl&threadm=ian12.
2387%24oE.491599%40news.tpnet.pl&rnum=1&prev=/groups
%3Fas_q%3DLeo%2520Tar%26as_u
authors%3DDorrit%26num%3D50%26hl%3Dpl
sorry że to wyciągam, ale to właśnie bodziec do dyskusji na temat
problemów z identyfikacją zła
Jeży z uporem Maniaka
wciąż wraca do tego faceta
dlatego proszę tutaj bądź na priva
dotknęłam tego świństwa i to wcale nie jest śmieszne
:(
z pow
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-04 15:27:23
Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołówUżytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3jkr0$ams$...@n...tpi.pl...
wiesz Jerzy...
spędziłam trochę czasu odpisując na Twój post
ale...
dobra,
teraz podsyłam tylko tyle żebyś wiedział, że nie ignoruję Twojego wysiłku
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |