Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-04 15:40:26

Temat: Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Asasello <m...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3m3g9$bf1$...@n...tpi.pl...

> Jeśli już, to uchlaj, a jeśli nie, to jednak hulaj ;-)
~~
wiem wiem
dobrze że przynajmniej Cię to rozbawiło

> Ej, raczej nie dla mnie. Długie posty mnie męczą, bo jestem bardzo
> leniwy
> (stąd upodobanie do formy skróconej - pseudo poezji ;-)
~~
takie lenistwo mało komu obce

> Sorry - nie znam, ale podczytywałem trochę grupkę przez te dwa dni
> i jak dla mnie, to jednak większość postów sprawia wrażenie
> pogoni za własnym ogonem :)
~~
tak to wygląda doputy dopuki się nia zaangażujesz
wiecznie taką pogonią pozostejąc
chyba

> > krok pierwszy - identyfikacja zła
> Tak naprawdę,
> to bardzo trudne do zwerbalizowania jeśli miałoby być rzetelnie
> - nie ma zbyt wielu słów do nazwania zła - trzeba metaforyzować,
> a metafora to chyba kiepski środek w psychologii ;)
> Za to świetny w poezji,
> wiec akurat na temat zła,
> z pewnością,
> z tejże właśnie Poezji można dowiedzieć się więcej
> - dlatego jednak php - nie psp :)
~~
stąd moja obecność na php
ale tam _nie wolno_ wychodzić poza metafory
zaczyna się i kończy na poezji
inaczej jest w życiu

> Tylko wiersze. Tylko wierszem. Pisz. Czytaj.
~~
jesteś tego pewien?

> (a jak chcesz dogłębnie poznać zło... poznaj poetę :-)
udaję że nie zauważyłam

~Mania

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-04 15:43:18

Temat: Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

głupi OE przesłał bez korekty
info: Mania nie widzi różnic pomiędzy ort a nieort pisownią

Użytkownik Mania <c...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3ma37$55f$...@n...tpi.pl...
> > Jeśli już, to uchlaj, a jeśli nie, to jednak hulaj ;-)
> ~~
> wiem wiem
> dobrze że przynajmniej Cię to rozbawiło
>
> > Ej, raczej nie dla mnie. Długie posty mnie męczą, bo jestem bardzo
> > leniwy
> > (stąd upodobanie do formy skróconej - pseudo poezji ;-)
> ~~
> takie lenistwo mało komu obce
>
> > Sorry - nie znam, ale podczytywałem trochę grupkę przez te dwa dni
> > i jak dla mnie, to jednak większość postów sprawia wrażenie
> > pogoni za własnym ogonem :)
> ~~
> tak to wygląda dopóty dopóki się nie zaangażujesz
> wiecznie taką pogonią pozostając
> chyba
>
> > > krok pierwszy - identyfikacja zła
> > Tak naprawdę,
> > to bardzo trudne do zwerbalizowania jeśli miałoby być rzetelnie
> > - nie ma zbyt wielu słów do nazwania zła - trzeba metaforyzować,
> > a metafora to chyba kiepski środek w psychologii ;)
> > Za to świetny w poezji,
> > wiec akurat na temat zła,
> > z pewnością,
> > z tejże właśnie Poezji można dowiedzieć się więcej
> > - dlatego jednak php - nie psp :)
> ~~
> stąd moja obecność na php
> ale tam _nie wolno_ wychodzić poza metafory
> zaczyna się i kończy na poezji
> inaczej jest w życiu
>
> > Tylko wiersze. Tylko wierszem. Pisz. Czytaj.
> ~~
> jesteś tego pewien?
>
> > (a jak chcesz dogłębnie poznać zło... poznaj poetę :-)
> udaję że nie zauważyłam
>
> ~Mania
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:28:18

Temat: Re: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Asasello" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Mania" w wiadomości...
> Asasello <m...@k...net.pl> w wiadomości...

> zaczyna się i kończy na poezji
> inaczej jest w życiu

jeśli jest inaczej,
to znaczy, że to marna poezja :)

> > Pisz.

> jesteś tego pewien?

tak

> > poznać zło... poznaj poetę :-)
> udaję że nie zauważyłam

udawanie jest _złe_ ;)


a.
ps. już uciekam:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-04 19:32:19

Temat: Odp: J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Asasello <m...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a3mn4c$7g5$...@n...tpi.pl...

> udawanie jest _złe_ ;)
święta i nienaruszalna
r(e)a(k)cja
na ten czas

> a.
> ps. już uciekam:)
ależ nie ma przed czym!

czyżbyś też miał katar?
ps. już uciekam
chyba M


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-05 13:55:34

Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "EvaTM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mania" :
> Jeży z uporem Maniaka
> wciąż wraca do tego faceta
>
> dlatego proszę tutaj bądź na priva
>
> dotknęłam tego świństwa i to wcale nie jest śmieszne
> :(
> z pow
> Mania

Nie wiem Maniu co było z D. ale wiem że na psp trwały kiedyś dyskusje takie jak ta:
http://groups.google.com/groups?hl=pl&threadm=%25ZKl
2.11388%24U1.1939719%40news.tpnet.pl&rnum=705&pr
ev=/groups%3Fq%3Dauthor:Dorrit%26num%3D100%26hl%3Dpl
%26start%3D700%26sa%3DN

i Jerzy miał w nich bardzo dużo racji,
a teraz.. też ma.
Tylko nie wiem czy wpływ LeoTara, nie okazał się zbyt wielki.
Zresztą nie tylko na niego, IMO.
Pozdrawiam na razie i wracam do tych, którym trzeba pomagać, również tu, w RL, ale i
tu w VL.
Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować.
Eva



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-05 14:19:23

Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Asasello" <m...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


"EvaTM" <e...@w...pl> w wiadomości news:a3oo45$sg5$1@news.tpi.pl...

> Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować.

:-)

bo ludzie są tak naprawdę zrobieni ze słów


a.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-05 15:59:31

Temat: RE: Re :J. Tchórzewski,Przesądyaniołów
Od: g...@i...pl (guniek) szukaj wiadomości tego autora

JeT:
> > Wiesz, Jerzy,
> > jeszcze pół roku temu pewnie bardzo bym się przejęła
> > Twoim postem a teraz mam ochotę przyłączyć się do Mani;)

> "A kuku, a ja tobie na złość i tak niczego nie pojmę, bo
> tak mi wygodniej!" ?????

nie pojmuję bo się pogubiłam...
co absolutnie "wygodne" nie jest
trzeba chyba wszystko rozwalić i ukladac na nowo
męczace to...
ale nie zrobić tego?????
:-O
(co oczywiscie piszę wylacznie w swoim imieniu - chociaz te słowa nie były
do mnie, ale czuję, że zaczyna mi COŚ umykać - co Tobie Evo chyba umknęło -
DLACZEGO?)

> Toż to znak czasu - jakimś dziwnym
> zbiegiem okoliczności "nie należy się niczym i nikim przej-
> mować" (poza własną kasą), co tak pięknie prezentuje tu w ca-
> łej okazałości 'fachowa faworytka' Mani, brrrrr&wrrrr ;-(((

Jerzy...
skąd wiesz?
ludzie mnie zadziwiają swą "złozonoscią"
która uniemozliwia JAKĄKOLWIEK ocenę
JAKĄKOLWIEK pewność

co widać, a kim są w istocie?
i dlaczego widać to co widać?
lub Twoimi słowami:
>>I w istocie - najbardziej interesują mnie nie
ci, którzy ową intuicję mają ("trafiają palcem w nos"), ale ci, którym jej
brakuje. DLACZEGO, co jest powodem tego braku, w którym momencie czy całości
coś i dokładnie co u nich nie działa ???? Właśnie - najbardziej interesuje
mnie nieświadoma część publiki z powodu: "to czego nie potrafię uświadomić
nieświadomym, tego sam dobrze nie rozumiem".<<

dopóki tego nie zrozumiem - czyt. nie zrozumiem ludzi - wszystkich
absolutnie
nie mogę oceniac - bo nie mam prawa
a gdy (jeśli) zrozumiem - oceniać nie będę mogła - bo to by IMO wykluczało
zrozumienie

frapuje mnie jeszcze jedno tutaj
czy słowa np: "'fachowa faworytka' Mani, brrrrr&wrrrr ;-((("
lub stwierdzenie: "kobiety "myślą"... macicą"
są ocenami?
dla niektórych owszem- SĄ

a dlaczego mnie to kurka nie dotyka?
dlaczego nie czuję negatywnej emocji, pejoratywnego znaczenia stwierdzenia
"kobiety "myślą"... macicą" - będąc niewatpliwie;-) kobietą???

tak sobie myślę( hi hi hi)- fajnie to musi "na pierwszy rzut oka" wygladać w
swietle poprzedniej linijki;-))
(oby tylko na pierwszy rzut oka:-|)
myślę, ze gdy się zrozumie - to nie ocenia się, bo...
nio własnie- nie dlatego, że rozumie się, ze nie ma sie prawa itd. itp.
lecz dlatego, że oceny NIE ISTNIEJĄ
nio i działa to tez w druga stronę - nie odbiera się słów jako oceny
(ah- jakżeby mozna tu podpiąć post JC :
> -----Original Message-----
> From: o...@n...pl
> [mailto:o...@n...pl]On Behalf Of Jezus Chytrus
> Sent: Wednesday, December 26, 2001 12:57 AM
> To: p...@n...pl
> Subject: Re: Status przyjemnosci i przykrosci w dyskusji fillozoficznej

tia.. i te moje "zachłystywania" - tez "ocena")

ha - i tutaj znów wali pięścią w drzwi psychologia;-)))
psychologia, która najlepiej powinna to rozumieć i IMO powinno stanowić to
jej podstawę - a mianowicie niemozliwość oceny
nie! nie wystarczy "rozwiazujace problem" hasło: "nie oceniaj ludzi, lecz
postawy"
no i jak to rozwiązać?
musiałby chyba albo powstac specjalny psychologiczny język, w którym nie
istniałyby słowa wartosciujace (typu inteligentny, przecietny,
apodyktyczny...zreszta kazde własciwie w kazdym języku etnicznym)
albo... musieliby wszyscy na raz - jak jeden mąż zrozumieć owa
"niemozliwość" oceny
ale dopóki tak się nie stanie...
słuszne pozostaja słowa Evy:
"Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować."
przerażające jak łatwo!!!
i IMO to TRZEBA mieć na uwadze...


> Wtedy
> dopiero zrozumiesz, że "wiem, że nic nie wiem a to znaczy, że wiem
> więcej niż inni"...

nio dobra- znów nie do mnie pocieszycielu skolatanej duszy;-)
ale znów mnie ukuło w oko;-)))
moje idee fixe;-)

trzeba by tu jednak tez dodać coś o cenie owej "niewiedzy"
tak dla uczciwosci...
nie - nie narzekam
juz pisałam - wolałabym zawisnąć niż żyć w "błogim szczęściu"
tylko lęk pozostaje...
:-(((((((

> > > A skoro EMOCJE, to ... zacznijmy (może) od ... właśnie tego,
> > > czego nieprzypadkowo tak "nie lubisz" - tj. od natury "EPITETU"
> > > by móc sięgnąć "NAUKOWEGO" określenia "naukowego czegokolwiek".
> > > (czyli od... w bardzo naukowym języku - ZDEFINIOWANIA DEFINICJI
> > > - DOWOLNEJ !)

DOBRA TEORIA?
_jedna_ jedyna definicja (teoria) dla _absolutnie_ _wszystkiego_
inaczej - czyż nie zaczniemy kręcić sie wkółko?
nawet Platon sie pogubił - idea idei...
idea krzesła
idea stołu
a jaka jest idea idei?
no chyba własnie dobra teoria...
i znów mam przed oczyma ścianę eTaTy...
pamiętacie ten post?
(nie chcę juz tego wydłużać i kopiować, ale IMO- warto znać tamten->
> Sent: Saturday, November 10, 2001 1:08 AM
> To: p...@n...pl
> Subject: Odp: portret mądrości)

> Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
> To synowie i córki życia, powołane dla niego samego.
> One nie są z was, lecz tylko przez was.
> I mimo, że są z wami nie należą do was.
> Możecie je obdarzyć waszą miłością, ale nie waszymi myślami,
> Bo mają one własne myśli.
> Możecie ofiarować dom ich ciałom, ale nie duszom,
> Bo dusze ich mieszkają w domu jutra, którego nie możecie
> nawiedzić nawet w marzeniach.
> Możecie starać się być jak one, ale nie usiłujcie wymóc na nich,
> aby one były jak wy.
> Bo życie nie postępuje wstecz, ani nie zwleka
> pozostając przy dniu wczorajszym.
> Jesteście jak cięciwy łuku, przez które wasze dzieci
> wyrzucane są jak strzały żywe.
> [Kahil Gibran "On Children"]
>
> Wiesz, z "mamuśkami" jest jak ze stonogą. "Gdyby stonoga zaczęła
> myśleć jak ma stawiać nóżki, to nie zrobiłaby ani jednego kroku
> naprzód..."

tutaj jest dopiero zgryz
zastanawiam sie od jakiegos czasu
jak ja do jasnej cholery "wychowam" własne dzieci?????
wolałabym oczywiście zaakceptować to, ze "sa swoje a nie moje"
wolałabym dać im CAŁKOWITĄ wolność
ale tak łatwo mówić mi teraz...
a jestem w 99% przekonana, ze będę moje kochane maleństwa wychowywać,
tłamsić, pilnować, nakładac czapeczki, podduszać
bo inaczej będę czuć sie jak wyrodna matka
która "wcale nie kocha swych dzieci"
... a jednocześnie będe świadoma krzywdy jaka im wyrzadzam ...
no i co będzie silniejsze?
instynkt?
obawiam się, ze tak... :-|

no ale własciwie, może przeceniasz Jerzy rolę matek
czy Ty byłes "podduszany"?
zastanawiam się czy ja byłam...
i doprawdy _nie_ _potrafię_ dać odpowiedzi

Czy nie byłoby prawdy w sparafrazowaniu:
>>"Podduszanie" okazuje się prawdziwie skuteczne, tylko dla tych
nieszczęśliwych jednostek, dla których jest ono niemal zbędne.<<?

i czy nie jest tak, ze "mamuskowanie" spełnia taka rolę jak Kosciół?
no i chwała im za to!!!!

> Dlatego facetom jest (być może znacznie!) łatwiej. Nie ma ważniej-
> szego i silniejszego instynktu niż MACIERZYŃSKI/.../

nie wiem...
a może to raczej instynkt, który kaze nam trwać?
ten jest chyba najsilniejszy
a macierzyński to jakaś tam tylko jego forma, w której się ujawnia
(pokazujac tu całą swą siłę)

mam w skryptach od biochemii "fajny" fragment
a co tam - pocytuję sobie trochę;-)):
>> Według kontrowersyjnej koncepcji Richarda Dowkinsa, bardzo interesujacej
w opinii Francisa Cricka, to geny stworzyły żywe istoty, aby zapewnić sobie
jak najlepsze warunki do powielania się.<< [prof. Dr hab Lilla Hryniewiecka]
Co tutaj jest IMO najwazniejsze - bo napewno nie to, ze czuje się _jedynie_
opakowaniem...
Otóz IMHO to jak niewyobrażalną siłą jest własnie ów instynkt każący nam
trwać i przekazywac to trwanie dalej.
Działa on na nas od KAŻDEJ strony.

Przykład:
hasło ŚMIERĆ
od razu nieprzyjemne uczucie (we mnie- nie będe generalizować;-))
moja
rodziców
mego partnera
mych dzieci

temat super ciekawy w kontekście instynktu
zadajcie sobie prosze pytanie - dlaczego cierpimy po śmierci bliskich?
następne pytanie: dlaczego nie cierpimy po śmierci nieznanych nam osób?
mogłoby sie wydawać, ze cierpienie wzrasta proporcjonalnie do tego jak
bliscy są nam umierajacy
ale IMO tak nie jest
kolejne pytanie: dlaczego cierpienie jest inne gdy umiera rodzic, a inne gdy
dziecko, inne gdy mąż/żona?
dlaczego wiekszość ludzi jest w stanie "dojść do siebie" po śmierci matki
a matki tak rzadko "dochodza do siebie" po śmierci dziecka?
Moja odpowiedz?
Tym bardziej cierpimy im bardziej smierć przeszkadza naszym samolubnym genom
(czyt. instynktowi) w powieleniu się
dlatego nie ma wiekszego bólu niz ból matki po stracie dziecka - bo jej
instynkt jest tak silny, bo ona została zaprogramowana by to dziecko trzymać
przy zyciu- nie tracić...
Dlaczego niekórzy czuję teraz niesmak - w pewnym sensie i ja sama
mechanizmy obronne!!!!
równiez dzieło naszego kochanego instynktu...

a teraz strach przed własna smiercią
świadomość jedności ze wszechswiatem, poczucie "boga" w sobie,
transcendencja - wykluczaja ten strach

ale boje się... czego?
że ta dusza, ten wszechswiat we mnie jest bezosobowy, pozbawiony emocji,
obojętny, zimny, ze to juz nie ja
czego mi brakuje?
tego co ludzie - INSTYNKTU
tak więc instynkt sprawia, że szkoda mi instynktu
muszę żyć by przekazac zycie dalej
i dlatego smierć zdaje się tak straszna

instynkt działa na wszelakich mozliwych płaszczyznach - od bólu matki po
smierci dziecka
do "Jak łatwo kogoś słowem zabić i.. uratować." (rola komunikacji między
organizmami)

Instynkt zdaje mi się być SUPER STRAZNIKIEM broniącym przed POZNANIEM
PRAWDY, poznaniem owej DOBREJ TEORII

tylko pytam - skąd, po co jest instynkt?

BTW Chrystusowi i Sokratesowi chyba nie specjalnie zależało na życiu...
to tez jakaś wskazówka
no a geny to chyba mieli "wartościowe";-)

pozdrawiam
a-guniek

P.S.
> Wszak "Wojna jest matką wszechrzeczy" [Heraklit?] (czyt.: Strach
> i stres jest 'matką' Zrozumienia) a nie spokój i harmonia (tzn.
> "błogostan").

heh- pocieszyciel zestresowanych, przestraszonych dusz
dzięki
:-))))

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-05 17:27:31

Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "Mania" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

[cut siebie samą]
Jerzy Twoje postulaty
o jakość myślenia
setki delicji jakimi nas karmisz
w poszukiwaniu ewoluenów w sensie cywilizacyjnym
bagatelizując sens ewolucyjny
padają przy tym stwierdzeniu:

> Dla-
> tego ani balerinie ani Tobie ja nie będę klaskał. Bo musiałbym
> klaskać ptakom, bo fruwają i krzesłu bo stoi.
~~
oto namacalny dowód na to, że w istocie nie czujesz nic a nic z tego
co rozumiesz (?)
oto odpowiedź na moje zastanawianie się
ale to nie mnie wgrzebywać się w Twoje zakleszczenia
bowiem istnieje prawdopodobieństwo, równe mniej więcej 100%
że wyrwałabym Ci sam odwłoczek zostawiając główkę
(a'propos kleszczy dodatkowy asumpt do wiedzy - istotą istnienia jest brak istoty -
czujesz coś z tego? )
w ciele żywiciela co nie wyszłoby nikomu na dobre

> O fajnie! Zastanów się dobrze, jakim cudem tak "łatwiutko" zmałpo-
> wałaś po Mani jej bardzo typowe i całkowicie nieświadome emocje ?
> "Jureczki", "syneczki" i "córunie" to nic innego tylko efekt 'ma-
> musinego politowania' - jak te dzieci są "glupiutkie" przy "naj-
> mądrzejszej mamusi"...

> Wszak "Wojna jest matką wszechrzeczy" [Heraklit?] (czyt.: Strach
> i stres jest 'matką' Zrozumienia) a nie spokój i harmonia (tzn.
> "błogostan").

> Jak ja uwielbiam, gdy mamuśka jest przekonana, że jest "mądrzej-
> sza" od swojego własnego dziecka
> "Ty głupia kretynko, wypchaj się ze swoimi rozkazami",
> ale ja - uważaj - już troszkę wyrosłem z becika
> Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi.
[...]
[Kahil Gibran "On Children"]
>
> Wiesz, z "mamuśkami" jest jak ze stonogą. "
[...]


> Jak go całkowicie 'zabić' nie 'zabijając' ani trochę ?
no a czy na to pytanie próbowałeś sobie odpowiedzieć?
(czy tez, zakleszczyłeś się w postawieniu pytania retorycznego)
zakładam, że tak, zakładam
szanując własny intelekt
ale szanując go również
muszę przyjąć że istnie jeszcze "setka" rozwiązań tego problemu
i co najmniej połowa z nich dotyczy Ciebie

Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a3jkr0$ams$...@n...tpi.pl...
> > Kiedyś siedziałem 'na pogaduchach' u pewnej 'miejscowej' (by nie
> powiedzieć prowincjonalnej) "b. ważnej Przewodniczącej" i w pewnym
> momencie zadryndał telefon. BWP podniosła słuchawkę po czym 'strze-
> liła' w nią bez namysłu: "A pocałuj mnie w d..." - i z miejsca usły-
> szała - O! Trafiła Pani (BW)P w dziesiątkę, tego mi właśnie teraz
> potrzeba! Zatem... gdzie i kiedy ???? - na co BWP - Rany boskie!
> Przepraszam bardzo Panie (BW) Prezesie, ale pomyliłam Pana z zupeł-
> nie kimś innym... :-)))
> Jak nie dociera do rozumu, to pozostaje _potem_ tylko "całować" z
> 'protiwpołożnej'... "Nie kijem go, to pałką"...
~~
oho!
rozpoczęliśmy Zawody Bardzo Ważnych Person na 'p' w ramach WWG
no problem, możemy i w to się pobawić, biorąc dodatkowo pod uwagę
seksualną naturę moich permanentnych skojarzeń - cała przyjemność
po mojej stronie :o)

ps tym samym zgłaszam projekt nowego akronimu: ZBWP

[cut]
> "Czujesz się bohaterem" Maniu "przebiegłym, subtelnym i sprytnym"
> 'w rzeczy samej' ?
~~
w rzeczy samej
bo to 'miłe' uczucie
gramy nadal w ZBWP?
czy przechodzimy na relacje partnerskie per rodzeństwo zadowalając się
dyskusją pozbawioną emocji
ups sorrrrry co ja sobie głupia immaginuję
wszak z prorokami się nie dyskutuje
no to ZBWP
niech będzie :)

pobawimy się w wariant: kto jest większym prorokiem
;o)))

> > nio, i nie zrażaj się - miło mnie dotknęła Twa obecność w tym wątku
> >
> > :o)
>
> A co to jest "miło"? A prawda, masz WŁAŚNIE TO "rozgryźć" dopiero
> "w poniedziałek". Oby kiedyś nadszedł właśnie Ten "poniedziałek"...
~~
widzę Twoje pobożne życzenie
więc Ci powiem że dla Mani każdy "poniedziałek" jest właśnie tym "poniedziałkiem"
właśnie dlatego, że nigdy nim nie będzie

> Nie sztuka głośno i zawzięcie walić w ścianę, sztuka znaleźć
> w niej drzwi... i je otworzyć.
taaaa
wielce zgrabna metaforka, ale jak każda może przynieść biegunowo skrajnie
różne rozumienia (żadne z nich nie będzie jedynym trafnym i każde będzie trafione),
nawet umieszczona w kontekście

> > Mania
>
> JeT.
>
> P.S.
> << To co odrzucam , to fundacjonalizm, czyli kartezjańskie poszuki-
> wanie całkowicie pewnej podstawy, na której można oprzeć wszelką wie-
> dzę. Pogląd taki skłania do zdaniowego podejścia do teologii, przez
> co rozumiem dedukcyjne wyprowadzanie konsekwencji z dogmatycznych
> formuł, których pewność gwarantowana jest przez niekwestionowany au-
> torytet tym ostatnim mogą być płody ludzkiego umysłu, Pismo św., tra-
> dycja lub po prostu objawienie). Na tym polega właśnie wada wyjaśnie-
> nia związku między nauką a teologią, które podaje Carnes. Zakłada bo-
> wiem, że obie dyscypliny opierają się na aksjomatach. John Puddefoot
> słusznie nazywa ten pogląd mylącym:
> ponieważ traktuje aksjomaty, zarówno w matematyce, jak i w teologii,
> jak dane, tak jakby akjomaty nie miały historii. Na skutek tego pod-
> stawy systemów zostają ulokowane w całkiem złym miejscu: wybrany ak-
> sjomat nie jest bowiem podstawą systemu, ale wynikiem wielu matema-
> tycznych badań, badań, które w końcu zostały sformalizowane lub zak-
> sjomatyzowane.
> Nieuwzględnienie pochodzenia aksjomatów, czyli procesu ich wyłaniania
> się z doświadczenia, nazywa Puddefoot "grzechem rzutowanego wstecz wy-
> rafinowania". W rezultacie mamy dość wątpliwą atmosferę pewności, ro-
> dzaj nastawienia, przeciw któremu z imieniu fizyki zaprotestował Ein-
> stein w sławnej uwadze, że "dopóki twierdzenia matematyki odnoszą się
> do rzeczywistości, to nie są pewne, dopóki zaś są pewne, to nie odno-
> szą się do rzeczywistości". >>
> [J. Polkinkhorne, "Rozum i rzeczywistość"]
> "Łykasz" coś z tego ? Jeśli tak (a IMO - grubo oj grubo ponad 90% tzw.
> kadry naukowej nie pojmuje z powyższego ani jednego słówka, co skutku-
> je 'z automatu' - właśnie powszechnym i całkowicie nieświadomym popeł-
> nianiem powyższego "grzechu"), to przetłumacz powyższe TYLKO sobie i
> wyłącznie na to, w jaki sposób powinnaś wychowywać własne (i to już
> od najmniejszego) dzieci.
~~
dobrze wiesz ze tak formułowane myśli poskutkują oporem i możesz sobie pitolić,
że do formy czepiają się tylko debile i ignoranci - sam zauważyłeś, ze wszyscyśmy
kretyni, nie omijając własnego debilizmu, spastykujemy cały czas, o choćby tą zabawą
w ZBWP, Namacalnym dowodem Twojego zaś spastykowania jest niewinne słówko
"powinnaś". Najgorsze dla Ciebie jest to, że spastykujesz nieświadomie - a szkoda.
Nieświadomie?

Pozdry
Mania

PS Gdybym chciała jakoś prosto w miarę zrozumiale, czytelnie
to napisałabym Jerzy stara się przekazać ideę kreacji, nie kreując.
Popełnia ten sam błąd przed którym przestrzega, tatuśkuje podając instrukcje
obsługi. Ale... :o)
jest w tym jakiś sens
szara masa pracuje'
dlatego Jerzy nie przeszkadzaj sobie, działaj jak uważasz za stosowne,
paternizuj,

co by nie było
należy Ci się dziękuję
Mania

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-06 12:14:57

Temat: Re: Re :J. Tchórzewski,Przesądy aniołów
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Mania w news:a3p4nt$o1h$1@news.tpi.pl...
podjąwszy się chwalebnego trudu okiełznania nieokiełznanego (Jerzyka),
dokonuje kilku ważnych posiewów. W ramach wspierania nowych inicjatyw
(ZBWP) dołączę swoje trzy krople... nawozu.


[jet]
> > "Czujesz się bohaterem" Maniu "przebiegłym, subtelnym i sprytnym"
> > 'w rzeczy samej' ?
> ~~
> w rzeczy samej
> bo to 'miłe' uczucie
> gramy nadal w ZBWP?
> czy przechodzimy na relacje partnerskie per rodzeństwo zadowalając się
> dyskusją pozbawioną emocji
> ups sorrrrry co ja sobie głupia immaginuję
> wszak z prorokami się nie dyskutuje
> no to ZBWP
> niech będzie :)
>
> pobawimy się w wariant: kto jest większym prorokiem
> ;o)))

Prawdziwy prorok nie dostrzega swego statusu z prostej przyczyny.
Wrósł weń drogą kolejnych, niniaturowych jak minuta mysli przybliżeń,
a natłok ich czyni tę drogę gładką jak lustro. Podejrzenia takie można
snuć jedynie na podstawie reakcji otoczenia, a to, dziwnym trafem
z każdą minutą staje się coraz odleglejsze i coraz mniej warte uwagi ...
(nie wnikam już dokąd ta droga prowadzi). Dlatego prawdziwy prorok
zlekceważy każdą propozycję "zabawy" w proroków.
Niemniej - próbować nie zaszkodzi...;)

#

> > Nie sztuka głośno i zawzięcie walić w ścianę, sztuka znaleźć
> > w niej drzwi... i je otworzyć.
> taaaa
> wielce zgrabna metaforka, ale jak każda może przynieść biegunowo skrajnie
> różne rozumienia (żadne z nich nie będzie jedynym trafnym i każde będzie
> trafione), nawet umieszczona w kontekście

Swego czasu operowałem tu bardziej wymuskaną metaforką. Nie mówiłem
o waleniu w ścianę, ale o tłuczeniu głową w sufit własnych możliwości -
zazwyczaj bezskutecznym.
Szukanie takiego lufcika (drzwi do nieba) odbywa się zwykle w dramatycznych
okolicznościach i powiązane jest z niesłychanym bólem istnienia.
Dzisiaj mam nieodparte wrażenie, że oto nasz ulubiony JerzyT, również trafia
na takie opory. W tym 'wejściu smoka' już całkiem bezceremonialnie rozdziela
świat na dwie części - "JA i Wy - cała, bezrozumna reszta"...
I choc darzę JerzegoT sentymentem (umówmy się, że nierozumowym), to muszę
stwierdzić, że proces alienacji rozumu tegoż daje się zauważyć jako postępujący.
No i szczerze współczuję.
Braku skuteczności oczywiście.


##

> > [J. Polkinkhorne, "Rozum i rzeczywistość"]
> > "Łykasz" coś z tego ? Jeśli tak (a IMO - grubo oj grubo ponad 90% tzw.
> > kadry naukowej nie pojmuje z powyższego ani jednego słówka, co skutku-
> > je 'z automatu' - właśnie powszechnym i całkowicie nieświadomym popeł-
> > nianiem powyższego "grzechu"), to przetłumacz powyższe TYLKO sobie i
> > wyłącznie na to, w jaki sposób powinnaś wychowywać własne (i to już
> > od najmniejszego) dzieci.
> ~~
> dobrze wiesz ze tak formułowane myśli poskutkują oporem i możesz sobie pitolić,
> że do formy czepiają się tylko debile i ignoranci - sam zauważyłeś, ze wszyscyśmy
> kretyni, nie omijając własnego debilizmu, spastykujemy cały czas, o choćby tą
zabawą
> w ZBWP, Namacalnym dowodem Twojego zaś spastykowania jest niewinne słówko
> "powinnaś". Najgorsze dla Ciebie jest to, że spastykujesz nieświadomie - a szkoda.
> Nieświadomie?

Oczywiście, że nieświadomie! Przecież JerzyT to w końcu całkiem normalny człowiek
(jeszcze) i jako taki ma swoje jasne i ciemne strony, jasne i ciemne obszary
postrzegania.
Sądzę, że na każdym poziomie samoświadomosci istnieją demony, dla każdego inne!
Są czasem lepiej rozumiane przez postronnego obserwatora niż przez ich nosiciela.


###

> PS Gdybym chciała jakoś prosto w miarę zrozumiale, czytelnie
> to napisałabym Jerzy stara się przekazać ideę kreacji, nie kreując.
> Popełnia ten sam błąd przed którym przestrzega, tatuśkuje podając instrukcje
> obsługi. Ale... :o)
> jest w tym jakiś sens
> szara masa pracuje'
> dlatego Jerzy nie przeszkadzaj sobie, działaj jak uważasz za stosowne,
> paternizuj,

Popieram oboma pólkulami. Szara masa pracuje tym żywiej, im bardziej ekstremalnych
ewolucji podsufitowych jest świadkiem. W tym wypadku bezcenne jest równiez to,
że mamy niecodzienną okazję smakować wyselekcjonowanych przekazów największych
oryginałów tego świata - w zwięzłych (i rozwlekłych) JerzegoT cytatach.
To, co nam aplikuje cudzymi słowy, jest przecież starannie przesiane pod z góry
upatrzonym,
niezmiennym kątem i w końcu do cierpliwych dociera. To nic, że przekazuje je nam
człowiek - ułomnie jak w kazdym przypadku. Ważne, że ocieramy się o geniusz ;).

> co by nie było
> należy Ci się dziękuję
> Mania

ja również
dr Prune, Allfred zresztą

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zespół Reya
Rozmawianie z dziewczynami-wymyślanie tematów do rozmów
Szukasz swego miejsca bo nie jestes sam
Piatek z Pankracym 2 - pochwała zoofilii?
Jak zawijać wiersze tekstu?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »