Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfee
d.silweb.pl!polsl.gliwice.pl!not-for-mail
From: "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Odp: O klonie palmowym - przyczynek
Date: Thu, 31 Jan 2002 12:59:16 +0100
Organization: Politechnika Slaska, Gliwice
Lines: 58
Message-ID: <a3bbip$n4f$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
References: <a36cdh$72k$1@zeus.polsl.gliwice.pl> <a39dmh$ggt$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 157.158.41.35
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:40397
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Jacek Kaliszan" <s...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a39dmh$ggt$1@news.tpi.pl...
> Próbowałem kiedyś przed laty ukorzenić gałązki i niestety nie udało mi się
.
> Twoje doświadczenie jest cenne...
> By dalej praktykować rozmnażanie klonów z sadzonek potrzebne będą dalsze
> próby.
> By nie popełniać błędów potrzebne są informacje takie jak ,
> Termin dokładny w jakim doszło do złamania. Grubość gałązki, stan
> zdrewnienia ( straszne słowo )
> sadzonka w stanie półzdrewniałym, zielnym w jakim miejscu ucięta to jest
> czy pod pąkiem , wielkość sadzonki głębokość sadzenia, rodzaj
ukorzeniacza
> , temp średnia , czas ukorzeniania itd
To ja od końca...
Do Bogusława - gdyby nie sroki, nie byłoby problemu - czyli są niewątpliwie
niezbędne:))
Termin - o ile pamiętam, roślinka była w stanie bezlistnym, a śniegu jeszcze
nie było - czyli chyba druga połowa października ewent. początek listopada.
Sorry, ale nie zapisałam - sądziłąm, że próba jest z góry skazana na
niepowodzenie.
Czas ukorzeniania - policz sobie - w połowie stycznia na jednym kawałku,
który wyciągnęłam, były białawe korzonki jakieś 1,5 cm długie. Czyli można
przyjąć 3,5 miesiąca? W tej chwili zaczynają się otwierać pąki.
Grubość gałązek - jakieś 3-4 mm. Stan zdrewnienia - kora była, ale jeszcze
delikatna. Czyli właściwie półzdrewniałe.
Ucinałam standardowo pod węzłem, a ukorzeniacz dałam ten, który wpadł mi w
rękę (akurat stał w łazience) i aż głupio się przyznać, ale do sadzonek
zielnych (firma chyba HIMAL, mogę ewent. jeszcze w domu sprawdzić).
Głębokość sadzenia: na oko, ale nie było to więcej niż 3 cm. Z tym, że, być
może to istotne: znów ze względu na moje podejście typu "czemu wyrzucać, a
nuż się uda": gałązki były pocięte na ok. 15 cm, a szklarenka jest dość
niska. W związku z czym zostały włożone do substratu prawie poziomo, tzn.
duży kawałek gałązki w substracie (ok, dokładniej, pod małym kątem, może 20
stopni? - do powierzchni substratu). Temperatura: znów nie mogę odpowiedzieć
ściśle. W łazience mam ok. 20 st.C w dzień, w nocy mniej. A ile jest na
parapecie, wiedząc, że jest to strona północna, a pod parapetem jest
grzejnik? A ile było w czasie mrozów w styczniu? Przypuszczam, że było to od
14-18 stopni. Na pewno nie więcej, a czy nie mniej? I czy fakt, że okno jest
drewniane i bez uszczelek, znaczy się dość nieźle przepuszcza powietrze, ma
jakieś znaczenie? Wiem, że to bardzo nieprecyzyjne. Jeszcze substrat -
prawie czysty torf, przy dnie trochę piachu. Cały czas utrzymywany w stanie
ledwo wilgotnym.
A poważnie, to na węch i szósty zmysł, fakt główny to termin pobrania
sadzonek. Coś mi się wydaje, że musiały przejść lekkie przechłodzenie - i
być może osuszenie końcówek na powietrzu też coś dało.
Nawiasem mówiąc, nie wiem, jak dalej "gryźć" tego klona. Przesadzać do
dnieczek? Kiedy? W jaki substrat?
Pozdrawiam, Basia.
|