« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-29 14:42:54
Temat: O klonie palmowym - przyczynekŻaliłam się tutaj przed zimą na ptaszyska, które połamały młodego klona
palmowego i pytałam, czy jest szansa ukorzenić. No i wszyscy twierdziliście,
że nie. A jednak... Obcięte gałązki+ukorzeniacz+szklarenka pokojowa rodem z
supermarketu+stosunkowo nienajcieplejsze okno w łazience wychodzącej na
północ i! Są korzenie na co najmniej jednej gałązce (nie wytrzymałam,
wyciągnęłam) i rozwijające się listki na pozostałych. Nie twierdzę, że
roślinki przeżyją (mam niemołe doświadczenia z ukorzenionym perukowcem
m.in.), ale frajdę mam, że "jednak się udało".
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-30 18:23:11
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynekBasiu
Fantastycznie..gratuluje :-)))
Próbowałem kiedyś przed laty ukorzenić gałązki i niestety nie udało mi się .
Twoje doświadczenie jest cenne...
By dalej praktykować rozmnażanie klonów z sadzonek potrzebne będą dalsze
próby.
By nie popełniać błędów potrzebne są informacje takie jak ,
Termin dokładny w jakim doszło do złamania. Grubość gałązki, stan
zdrewnienia ( straszne słowo )
sadzonka w stanie półzdrewniałym, zielnym w jakim miejscu ucięta to jest
czy pod pąkiem , wielkość sadzonki głębokość sadzenia, rodzaj ukorzeniacza
, temp średnia , czas ukorzeniania itd
Pozornie te wszystkie drobiazgi są ważne ...
Więc jeśli możesz to uchyl rąbka tajemnicy....
Uszanowanie
Jacek
> Żaliłam się tutaj przed zimą na ptaszyska, które połamały młodego klona
> palmowego i pytałam, czy jest szansa ukorzenić. No i wszyscy
twierdziliście,
> że nie. A jednak... Obcięte gałązki+ukorzeniacz+szklarenka pokojowa rodem
z
> supermarketu+stosunkowo nienajcieplejsze okno w łazience wychodzącej na
> północ i! Są korzenie na co najmniej jednej gałązce (nie wytrzymałam,
> wyciągnęłam) i rozwijające się listki na pozostałych. Nie twierdzę, że
> roślinki przeżyją (mam niemołe doświadczenia z ukorzenionym perukowcem
> m.in.), ale frajdę mam, że "jednak się udało".
>
> Pozdrawiam, Basia.
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-30 23:04:54
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynekNp, czy koniecznie muszą być sroki czy sadzonki można pobrać "ręcznie"?
:-)
Bogusław
"Jacek Kaliszan" <s...@i...pl> wrote in message
news:a39dmh$ggt$1@news.tpi.pl...
> Basiu
> Fantastycznie..gratuluje :-)))
> By nie popełniać błędów potrzebne są informacje takie jak ,
> Termin dokładny w jakim doszło do złamania. Grubość gałązki, stan
> zdrewnienia ( straszne słowo )
> sadzonka w stanie półzdrewniałym, zielnym w jakim miejscu ucięta to jest
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-01-31 11:59:16
Temat: Odp: O klonie palmowym - przyczynek
Użytkownik "Jacek Kaliszan" <s...@i...pl> napisał w wiadomości
news:a39dmh$ggt$1@news.tpi.pl...
> Próbowałem kiedyś przed laty ukorzenić gałązki i niestety nie udało mi się
.
> Twoje doświadczenie jest cenne...
> By dalej praktykować rozmnażanie klonów z sadzonek potrzebne będą dalsze
> próby.
> By nie popełniać błędów potrzebne są informacje takie jak ,
> Termin dokładny w jakim doszło do złamania. Grubość gałązki, stan
> zdrewnienia ( straszne słowo )
> sadzonka w stanie półzdrewniałym, zielnym w jakim miejscu ucięta to jest
> czy pod pąkiem , wielkość sadzonki głębokość sadzenia, rodzaj
ukorzeniacza
> , temp średnia , czas ukorzeniania itd
To ja od końca...
Do Bogusława - gdyby nie sroki, nie byłoby problemu - czyli są niewątpliwie
niezbędne:))
Termin - o ile pamiętam, roślinka była w stanie bezlistnym, a śniegu jeszcze
nie było - czyli chyba druga połowa października ewent. początek listopada.
Sorry, ale nie zapisałam - sądziłąm, że próba jest z góry skazana na
niepowodzenie.
Czas ukorzeniania - policz sobie - w połowie stycznia na jednym kawałku,
który wyciągnęłam, były białawe korzonki jakieś 1,5 cm długie. Czyli można
przyjąć 3,5 miesiąca? W tej chwili zaczynają się otwierać pąki.
Grubość gałązek - jakieś 3-4 mm. Stan zdrewnienia - kora była, ale jeszcze
delikatna. Czyli właściwie półzdrewniałe.
Ucinałam standardowo pod węzłem, a ukorzeniacz dałam ten, który wpadł mi w
rękę (akurat stał w łazience) i aż głupio się przyznać, ale do sadzonek
zielnych (firma chyba HIMAL, mogę ewent. jeszcze w domu sprawdzić).
Głębokość sadzenia: na oko, ale nie było to więcej niż 3 cm. Z tym, że, być
może to istotne: znów ze względu na moje podejście typu "czemu wyrzucać, a
nuż się uda": gałązki były pocięte na ok. 15 cm, a szklarenka jest dość
niska. W związku z czym zostały włożone do substratu prawie poziomo, tzn.
duży kawałek gałązki w substracie (ok, dokładniej, pod małym kątem, może 20
stopni? - do powierzchni substratu). Temperatura: znów nie mogę odpowiedzieć
ściśle. W łazience mam ok. 20 st.C w dzień, w nocy mniej. A ile jest na
parapecie, wiedząc, że jest to strona północna, a pod parapetem jest
grzejnik? A ile było w czasie mrozów w styczniu? Przypuszczam, że było to od
14-18 stopni. Na pewno nie więcej, a czy nie mniej? I czy fakt, że okno jest
drewniane i bez uszczelek, znaczy się dość nieźle przepuszcza powietrze, ma
jakieś znaczenie? Wiem, że to bardzo nieprecyzyjne. Jeszcze substrat -
prawie czysty torf, przy dnie trochę piachu. Cały czas utrzymywany w stanie
ledwo wilgotnym.
A poważnie, to na węch i szósty zmysł, fakt główny to termin pobrania
sadzonek. Coś mi się wydaje, że musiały przejść lekkie przechłodzenie - i
być może osuszenie końcówek na powietrzu też coś dało.
Nawiasem mówiąc, nie wiem, jak dalej "gryźć" tego klona. Przesadzać do
dnieczek? Kiedy? W jaki substrat?
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-02-01 20:44:47
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynek> Żaliłam się tutaj przed zimą na ptaszyska, które połamały młodego klona
> palmowego i pytałam, czy jest szansa ukorzenić. No i wszyscy
twierdziliście,
> że nie. [...]
Sprawdziłem, nie wszyscy a dwóch raptem i to mało znanych osobników.
Pozdrawiam, Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-02-03 18:03:02
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynek
> Nawiasem mówiąc, nie wiem, jak dalej "gryźć" tego klona. Przesadzać do
> dnieczek? Kiedy? W jaki substrat?
Basiu na pewno intuicja Ci coś podpowie .
Czekam dalszych rezultatów a Twoje doświadczenie skrzetnie notuję
Uszanowanie
JAcek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-02-04 13:29:41
Temat: Odp: O klonie palmowym - przyczynek
Użytkownik "Jerzy" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:a3eud5$rk2$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > Żaliłam się tutaj przed zimą na ptaszyska, które połamały młodego klona
> > palmowego i pytałam, czy jest szansa ukorzenić. No i wszyscy
> twierdziliście,
> > że nie. [...]
> Sprawdziłem, nie wszyscy a dwóch raptem i to mało znanych osobników.
Nie ilość się liczy, lecz jakość. Ale niektórzy dokładni się zrobili:-))
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-02-07 08:25:35
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynek
> Sprawdziłem, nie wszyscy a dwóch raptem i to mało znanych osobników.
> Pozdrawiam, Jerzy
>
Po pierwsze primo - sam jestes OSOBNIK.
Po drugie primo - to, co napisalem, wynikalo nie z moich doswiadczen (za krotko
sie bawie w te klocki), ale z moich lektur.
Po trzecie primo - Basia to wyjatek, jej pewnie zakwitna zeszloroczne
przekompostowane liscie, jak zechce.
Hej, Mariusz Mieczakowski
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-02-07 09:20:58
Temat: Re: O klonie palmowym - przyczynek> > Sprawdziłem, nie wszyscy a dwóch raptem i to mało znanych osobników.
> > Pozdrawiam, Jerzy
> >
> Po pierwsze primo - sam jestes OSOBNIK.
To brzmi jak komplement ;-)))
> Po drugie primo - to, co napisalem, wynikalo nie z moich doswiadczen (za
krotko > sie bawie w te klocki), ale z moich lektur.
> Po trzecie primo - Basia to wyjatek, jej pewnie zakwitna zeszloroczne
> przekompostowane liscie, jak zechce.
Nawet jak nie chce to co i rusz coś tam jej na tym kompostowniku wyrasta.
;-)))
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |