Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> > Nie, chcę powiedzieć że nikt co dwa dni nie idzie na usg choćby
> dlatego bo
> > państwowo kolejki
> > każą czekać dużo dłużej i nikt skierowania takiego nie wyda a
> prywatnie
> > kosztowałoby to
> > około 180 wizyt * około 50 złotych (lub więcej) czyli 9 tysięcy ;))
> Na usg
> > chodzi się
> > co miesiąc lub rzadziej (lub częsciej jeśli są wskazania) i jeśli
> masz
> > wątpliwości
> > czy to niebezpieczne porozmawiaj z lekarzem o specjalizacji
> ultrasonograficznej
> > i przejdzie Ci.
>
> Dodam jeszcze że w ostatnich "Wysokich Obcasach" był artykuł o tym jak
> dzięki badaniom USG udaje się wykryś u płodu skomplikowaną wadę serca,
> przedsiewziąć odpowiednie środki i potem skutecznie tą wadę serca
> leczyć.
> Opowiadała kobieta u której synka zrobione w odpowiednim czasie USG tą
> wadę wykryło.
> Synek ma już teraz 10 miesiecy, jest po dwóch operacjach i rozwija sie
> normalnie.
> Gdyby tego w pore nie wykryto, po prostu by umarł 4-5 dni po porodzie.

To prawda, ale też badanie ultrasonograficzne płodu jest jednym z
podejrzanyh o powodowanie mikrouszkodzeń mózgu, które prowadzą do dysleksji.
Tak naprawdę nie wiadomo, czy USG płodu jest szkodliwe, czy nie, wiadomo
tylko że jest doskonałym narzędziem diagnostycznym.

Natomiast na pewno wiem, że moje dziecko podczas badania wierzgało na
wszystkie strony i staralo sie jak najprędzej uciec z miejsca, w którym
pojawiła się na brzuchu kulka. Czyli nie podobało mu się to badanie. Kilka
moich kolezanek też opowiadało o podobnych zachowaniach ich dzieci.
Oczywiscie robiłyśmy USG, bo tak zalecano.

boniedydy