Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Plakaty gejów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Plakaty gejów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 547


« poprzedni wątek następny wątek »

401. Data: 2003-03-23 10:38:05

Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Adela <p...@O...CZpoczta.fm> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
>
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
> news:b5icj6$l18$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik Adela <p...@O...CZpoczta.fm> w wiadomości do grup
> > dyskusyjnych napisał:
> >
> > > Byc moze byla to moja nadinterpretacja Twojego pierwszego postu ale
> Twoja
> > > postawe wyobrazilam sobie jako "mozemy rozmawiac o wszystkim, byle nie
o
> > > tym -- bo nie chce nic o tym wiedziec".
> >
> > Była to całkowita nadinterpretacja oparta wyłącznie na Twojej wyobraźni.
>
> Nie; jezeli juz to byla to nadinterpretacja oparta na Twoich
wypowiedziach.
> "Przyjaznie sie z homoseksualistami" oraz
> "Homoseksualiści są homoseksualistami, jest to ich i wyłącznie ich
> sprawa i chcę mieć prawo do tego, żeby mnie to nie obchodziło. "

Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski z wypowiedzi, która odnosiła się do
homoseksualistów niebędących moimi przyjaciółmi. Natomiast nie przeczytałaś
(pomimo, że cytowałaś ją w poście-gigancie i odpowiadałaś na nią) mojej
wypowiedzi odnoszącej się bezpośrednio do przyjaciół: "To oznacza, że
przyjaciel moze mi o tym mówić lub nie, to nie ma dla mnie znaczenia (a
raczej nie musi mieć; to zależy od sposobu, w jaki mówi)."

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


402. Data: 2003-03-23 19:42:41

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Adela" <p...@O...CZpoczta.fm> szukaj wiadomości tego autora



"Adam Moczulski" <w...@d...pl> wrote in message
news:3E7CE2E5.669EBCCC@daminet.pl...

> > Nie rozumiemy sie; dla mnie bycie lesbijka laczy sie w takim samym
stopniu z
> > seksualnoscia jak bycie osoba heteroseksualna. Jesli dla kogos jego
> > orientacja psychoseksualna nie jest waznym skladnikiem tozsamosci to
jest
> > moim zdaniem godny wspolczucia gdyz to pozbawia go mozliwosci tworzenia
> > zwiazkow z ludzmi opartych na milosci.
>
> A że fakty mówią inaczej tym gorzej dla faktów. Choć prawdopodobnie
> rzeczywiście nie rozumiemy się - używamy drastycznie odmiennych
> definicji miłości.

1) Ktore fakty mowia inaczej?
2) Jaka jest Twoja definicja milosci?

Z reszta postu nie polemizuje, bo nie ma z czym.

*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
AI programmers only think they do it


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


403. Data: 2003-03-23 19:44:51

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Adela" <p...@O...CZpoczta.fm> szukaj wiadomości tego autora


"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b5k2ri$mv$1@nemesis.news.tpi.pl...

> > Nie; jezeli juz to byla to nadinterpretacja oparta na Twoich
> wypowiedziach.
> > "Przyjaznie sie z homoseksualistami" oraz
> > "Homoseksualiści są homoseksualistami, jest to ich i wyłącznie ich
> > sprawa i chcę mieć prawo do tego, żeby mnie to nie obchodziło. "
>
> Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski z wypowiedzi, która odnosiła się do
> homoseksualistów niebędących moimi przyjaciółmi. Natomiast nie
przeczytałaś
> (pomimo, że cytowałaś ją w poście-gigancie i odpowiadałaś na nią) mojej
> wypowiedzi odnoszącej się bezpośrednio do przyjaciół: "To oznacza, że
> przyjaciel moze mi o tym mówić lub nie, to nie ma dla mnie znaczenia (a
> raczej nie musi mieć; to zależy od sposobu, w jaki mówi)."

Nie za bardzo mam ochote wdawac sie w polemike na slowka i ich interpretacje
wiec tylko przypomne ze (nad)interpretacje zrobilam gdy jeszcze nie zrobilas
zastrzezenia, ktore piszesz powyzej i dopiero to powyzsze uswiadomilo mi, ze
byc moze nadinterpretowalam Twoje slowa.
Z mojej strony na temat (nad)interpretacji koniec.


*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
If you mixed vodka with orange juice and milk of magnesia, would you get a
Phillip's Screwdriver?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


404. Data: 2003-03-23 21:40:28

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5i76j$scc$1@news.onet.pl...

> > Nie pytam o tę konkretną sytuację, ale wszystkie Twoje wypowiedzi. A
Twoją
> > nieporadnością językową jestem autentycznie porażona.
> > ER
>
>
> Jesteś napastliwa i piszesz bzdury.

Jak na to wpadłeś, drogi Watsonie?

> Poniżej jeden z Asi post.

No. I co z tego? Mam go sobie wydrukować i powiesić na ścianę?
ER
PS. Melduję posłusznie, że na przytoczony "jeden z Asi post" (BTW urocze
zdanko) odpowiedziałam jakiś tydzień temu.




--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


405. Data: 2003-03-23 22:18:33

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:b5l9nb$2t6$1@inews.gazeta.pl...
>

Nie wiele stracę jak wyłacze Twoje posty,


Powodzenia w napastlowości

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


406. Data: 2003-03-23 22:23:41

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora



Adela napisał(a):
>
> > > Nie rozumiemy sie; dla mnie bycie lesbijka laczy sie w takim samym
> stopniu z
> > > seksualnoscia jak bycie osoba heteroseksualna. Jesli dla kogos jego
> > > orientacja psychoseksualna nie jest waznym skladnikiem tozsamosci to
> jest
> > > moim zdaniem godny wspolczucia gdyz to pozbawia go mozliwosci tworzenia
> > > zwiazkow z ludzmi opartych na milosci.
> >
> > A że fakty mówią inaczej tym gorzej dla faktów. Choć prawdopodobnie
> > rzeczywiście nie rozumiemy się - używamy drastycznie odmiennych
> > definicji miłości.
>
> 1) Ktore fakty mowia inaczej?

Związki oparte na miłości z rodzicami, rodzeństwem, dziećmi i kto się
tam jeszcze nawinie, nie mają dokładnie nic wspólnego z orientacją
psychoseksualną. Miłość do partnera seksualnego to akurat miły
przypadek, ale marny przykład.

> 2) Jaka jest Twoja definicja milosci?

Popęd ukierunkowany na dobro innej osoby.

> Z reszta postu nie polemizuje, bo nie ma z czym.

Ach moje serce..!

Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


407. Data: 2003-03-23 22:58:53

Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Katarzyna Kulpa <k...@k...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:s...@o...slodki.domek...
> On Sat, 22 Mar 2003 19:28:41 +0100, Adam Moczulski <
wytnijto.adamo@daminet.pl> wrote:
> :
> : No i właśnie tym się różnią od normalnych ludzi. Przeciętny człowiek po
> : wyrośnięciu z wieku burz hormonalnych nie traktuje swej seksualności
> : jako coś na tyle istotnego by ją innym pod nos podtykać.
>
> czyli zamyka sie w klasztorze i do konca swych dni zyje w celibacie? :)
> musze w jakims innym swiecie zyc, bo jakos czesto widuje wokol siebie
ludzi
> manifestujacych na rozne sposoby swoja seksualnosc.

Manifestowanie (czy teżraczej przejawianie) to zypełnie co innego, niż
obnoszenie się z czymś.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


408. Data: 2003-03-23 23:01:16

Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Adela <p...@O...CZpoczta.fm> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:

> Nie za bardzo mam ochote wdawac sie w polemike na slowka i ich
interpretacje
> wiec tylko przypomne ze (nad)interpretacje zrobilam gdy jeszcze nie
zrobilas
> zastrzezenia, ktore piszesz powyzej

Nie wiem, kiedy ją zrobiłaś, bo nigdzie nie napisałaś wprost, jak mnie
zrozumiałaś. Dlatego mogłam tylko się domyślać, sądząc po Twojej zajadłości
w atakowaniu mnie, że mnie przeinterpretowałaś.


i dopiero to powyzsze uswiadomilo mi, ze
> byc moze nadinterpretowalam Twoje slowa.
> Z mojej strony na temat (nad)interpretacji koniec.

Bardzo się cieszę.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


409. Data: 2003-03-23 23:09:13

Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Katarzyna Kulpa <k...@k...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> On Sat, 22 Mar 2003 15:34:22 +0100, boniedydy <bonie
dydy@zegnajspamiehoga.pl> wrote:
> :
> : Użytkownik Katarzyna Kulpa <k...@k...net> w wiadomości do grup
> : dyskusyjnych napisał:s...@o...slodki.domek...
> : > On Sat, 22 Mar 2003 10:20:01 +0100, boniedydy
> : <b...@z...pl> wrote:
> : > : Kasiu, jak pewnie wiele osób z tej grupy mam takie dziecko, i
zapewniam
> : Cię,
> : > : że pamięć tego, w jak piękny sposób się ono poczęło, jest istotnym
> : elementem
> : > : i podstawą mojej miłości do niego. Oczywiście nie stanowi to
gwarancji,
> : że
> : > : np. moje własne ograniczenia nie zaciążą na wychowaniu dziecka, ale
z
> : całą
> : > : pewnością kocham ja najbardziej i najmądrzej, jak potrafię.
> : >
> : > co w takim razie powiedza rodzice adopcyjni, ktorych dzieci poczely
sie
> : > calkowicie poza nimi? nie neguje twoich pieknych odczuc wobec twojego
> : > dziecka, ale pomysl chwile o tych, ktorym to akurat odczucie
(wspomnienie
> : > jak sie poczynalo) jest obce, czy ich milosc jest z definicji inna czy
> : > gorsza?
> :
> : Kasiu, nigdzie tego nie pisałam a nawet nie mozna tego wywnioskować z
tego,
> : co napisałam. Pisałam tylko o sobie i o nikim innym.
>
> w porzadku :) jednak napisalas to w odpowiedzi na konkretny watek w
> dyskusji, w ktorej byla mowa o tym, czym sie roznia uczucia rodzicow
dziecka
> "poczetego z milosci" od uczuc rodzicow, u ktorych, powiedzmy, sam fakt
> poczecia od milosci nie zalezal. pojawila sie w nim sugestia, ze tym, co
nie
> "poczynaja z milosci", czegos istotnie w tych uczuciach brakuje.
>
> napisalas, jak wazne dla ciebie osobiscie jest "poczecie z milosci",
wrecz,
> ze jest podstawa twoich uczuc do dziecka. w powyzszym kontekscie jest to
> stwierdzenie grozace wyciaganiem takich wlasnie dosc powaznych wnioskow :)
> wiec przepraszam jesli nadinterpretowalam, ale mysle, ze stoja za mna
pewne
> okolicznosci lagodzace...

Ok, ale dyskusja była ostatnio tylko o tym, jak rozumiemy pojęcie "dziecko
zrodzone z miłości" (podkreślam: zrodzone). Napisałam o własnych
doświadczeniach żeby szerzej uzasadnic to, jak to rozumiem. Słowem się nie
zająknęłam, ze komuś czegoś brakuje a ja jestem lepsza. Specjalnie
podkreśliłam, że moje doświadczenia nie stanowią gwarancji, iż osobiste
ograniczenia nie zaciążą na wychowaniu dziecka.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


410. Data: 2003-03-24 00:10:37

Temat: Odp: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Adela <p...@O...CZpoczta.fm> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
> news:b5g2kv$634$1@nemesis.news.tpi.pl...

Będę odpowiadać wybiórczo, bo na część już odpowiedziałam. Pominę też
framgmenty, najwyraźniej napisane przez Ciebie na podstawie
"nadinterpretacji".


> Przypomne ze pisalas w tym watku:
>
> "Znam homoseksualistów i przyjaźnię się z nimi.Ale kampania mnie napawa
> niesmakiem. Nie widzę nic dobrego ani poruszającego w reklamowaniu
> własnych prywatnych skłonnosci seksualnych"
>
> Czy chodzi o to, ze jesli mowimy o tym naszym przyjaciolom to jest OK, a
jak
> sie pojawimy na forum publicznym to juz jest "reklama" ?

Nie. "Reklama" to jest "wieszanie plakatów na billboardach za pieniądze", a
nie "pojawianie się na forum publicznym".

>
> Pisalas tez:
> "Homoseksualiści są homoseksualistami, jest to ich i wyłącznie ich
> sprawa i chcę mieć prawo do tego, żeby mnie to nie obchodziło. "
>
> I ja do powyzszego nie mam zastrzezen. Tak samo mozesz mowic wlasciwie o
> kazdej grupie mniejszosciowej -- masz takie prawo. Zreszta Rybinski na
> ktorego sie powolalas w tamtym poscie, tez mowi o innych grupach
> mniejszosciowych. I pewnie tu jest roznica osobowosciowa/swiatopogladowa
> miedzy nami, bo mi kampanie z cyklu "niech nas zobacza" z wizerunkami
Romow
> czy Zydow nie przeszkadzaja.

Mi nie tyle przeszkadzają, co uważam za bezsensowne.

Najwyrazniej tez Pan Rybinski, i byc moze Ty
> tez, nie byliscie nigdy czlonkami jakiejs grupy dyskryminowanej badz
> wykluczanej przez ogol

Mylisz się (przynajmniej co do mnie, nie wiem, jak było z Rybińskim).

> Natomiast Ty jakos wyraznie zasugerowalas, ze kampania Ci to prawo do nie
> obchodzenia Cie narusza -- z czym sie nie zgadzam. Nadal moga Cie
> homoseksualisci tak samo nie obchodzic jak przedtem. Ja akurat wierze, ze
> kampania przyczyni sie do zwiekszenia swiadomosci spolecznej, i do tego,
ze
> coraz wiecej ludzi bedzie mialo odwage powiedziec swoim przyjaciolom,
> rodzicom, znajomym: Tak, jestem lesbijka/gejem -- co zreszta postulujesz w
> dalszej czesci postu.

Nie sądzę, zeby kampania cokolwiek w tym pomogła. Nadal trzeba będzie do
tego duzo odwagi cywilnej - kto ją ma, ten ma, kto nie ma, ten nie ma - i
tyle.


>
> >To oznacza, że przyjaciel moze mi o tym mówić lub nie, to ni
> > e ma dla mnie znaczenia (a raczej nie musi mieć; to zależy od sposobu, w
> jak
> > i mówi).
>
> Ale moze ma znaczenie dla przyjaciela.

No to jeśli ma, to mi opowiada. Zreszta to już wyjaśniałyśmy :)

>
> >Natomiast nie lubię robienia z orientacji seksualnej swojej ideolog
> > ii.
>
> W jaki sposob to ideologizowanie orientacji sie odbywa? Mozesz podac
> przyklady?

Np. właśnie demonstrowanie szczególnej dumy z powodu bycia homoseksualistą
jest IMO ideologizowaniem orientacji seksualnej. Jako kontrprzykład: moja
orientacja seksualna po prostu ijest i nie jest dla mnie żadnym powodem do
dumy czy do budowania na niej swojego poczucia własnej wartości.

> Moim zdaniem kazda grupa w spoleczenstwie ma prawo do mowienia o swojej
> sytuacji. Jesli ktos robi z tego sens swojego zycia -- doceniam to; tak
jak
> doceniam prace kazdego, kto poswieca swoj czas i wysilki na szerzenie
> swiadomosci spolecznej, szczegolnie jesli dotyczy to grup uposledzanych
> prawnie lub spolecznie. Chce wiedziec jakie problemy maja niepelnosprawni,
> Romowie, homoseksualisci, czy innowiercy. Chce wiedziec w jaki sposob
mozna
> pomoc.

Chwileczkę. Niepełnosprawni i Cyganie są osobami uposledzonymi (lub nalezą
do grup uposledzonych) społecznie lub faktycznie z urodzenia. Im należy
pomóc. Co do przyczyn homoseksualizmu, nie ma chyba nikogo (z wyjątkiem
niektórych ideologów ruchu), kto by twierdził, że jest on w 100% przypadków
niezalezny od czynników natury psychicznej. Zresztą dyskusję na ten temat
już przerabialiśmy ostatnio na grupie i osobiście nie chcę do niej wracać.
Nie jest moim powołaniem pomaganie wszystkim, którzy mają jakikolwiek
kłopot, w tym nie zamierzam pomagać homoseksualistom w realizowaniu swojej
homoseksualności; w kazdym razie nie bardziej, niż np. pomagać osobom
nieśmiałym z realizowaniu swojej seksualności poprzez wsparcie w poznaniu
przyszłego partnera i utrzymaniu związku. Wszak nieśmiałość i cechy
temperamentu utrudniające nawiązanie związku również mogą mieć podłoże
genetyczne lub inne biologiczne. Co do innowierców, to mamy zagwarantowaną
równość wyznań wobec prawa i zakładam, że jesli mimo to są oni jako grupa
upośledzeni prawnie, mogą dochodzic swoich praw sądownie, w tym w Trybunale
w Strasburgu. Na litość boską, jeśli wszyscy będą oczekiwać pomocy (to jakiś
potworny spadek po komunizmie stosowanym), to nie będzie komu pomagać.
Uważam,ze gdyby każdy mądrze pomagał sobie samemu (a oprócz tego co nieco
innym), nasz świat byłby o wiele lepszy.


Chce wiezdziec jak rozni jestesmy i powoduje mna zwykla ciekawosc
> ludzi i swiata oraz glebokie przekonanie ze wiele uprzedzen i stereotypow
> bierze sie z niewiedzy. Wierze tez ze najlepiej o swoich potrzebach i
> sytuacji mowia osoby zainteresowane.

Hmmm... ja też mam dużo potrzeb (w tym jako członkini pewnych grup).
Opowiedzieć Ci o nich? Moze mi pomożesz? ;)


> > Taka
> > > kampania moim zdaniem moze tez pomoc gejom i lesbijkom wlasnie w
> ujawniani
> > u
> > > sie, jesli zobacza, ze moga sie zidentyfikowac ze zwyklymi ludzmi na
tym
> > > plakacie kiedy zobacza inny wizerunek homoseksualisty niz ten
pokazywany
> w
> > > zmanipulowanych relacjach z Parad
> >
> > OK, ale gdyby byli odwazni, juz dawno temu by się ujawnili.
>
> Przepraszam, ale Ty naprawde nie masz pojecia, co to znaczy dla ludzi
> homoseksualnych ujawnic sie. Homoseksualisci to robia lub o tym mysla, ale
> wiele opowiesci o tym (z happy endem czy bez niego) jest opowiescia o tym,
> jak bardzo ludzie Ci czuja sie odpowiedzialni za tych ktorym chca
> powiedziec; za rodzicow w szczegolnosci. Obawa przed ujawnieniem sie jest
> tez powodowana strachem przed samotnoscia i odrzuceniem. Zycie w
> spoleczenstwie w ktorym nadal para jednoplciowa trzymajaca sie za rece na
> plakacie wzbudza takie emocje to jeden trud, zycie w samotnosci bez
rodziny,
> znajomych, przyjaciol, w gettcie tych samych ludzi, to cos, czego naprawde
> nikomu nie zycze.
> Nikt nie pozostaje w ukryciu dla wlasnej przyjemnosci. Ukrycie jest cena
> ktora niektorzy zdecydowali sie zaplacic w zamian za inne rzeczy, takie
jak:
> spokoj w pracy, wiezi z rodzina, obawa przed zranieniem rodzicow ... Kazdy
z
> nas -- jak kazdy w ogole -- ma swoja historie -- a sprowadzanie
wszystkiego
> do tchorzostwa dowodzi nie tyle moze niezrozumienia ale braku empatii.

Rozumiem, że jest to trudne. Niemniej wszyscy, którzy byli prekursorami
zmian społecznych, płacili za to jakąś cenę: pierwsze rozwódki, pierwsze
kobiety wychodzące z domu w zaawansowanej ciąży (co kiedyś było tepione),
pierwsze kobiety chodzące w spodniach, pierwsi biali ludzie, którzy
decydowali sie w swoich dyskryminujących Murzynów krajach na małżeństwa
międzyrasowe, pierwsi (i nie tylko pierwsi) dysydenci w krajach
totalitarnych. Dlaczego homoseksualiści oczekują, że wszystko pójdzie im (za
przeproszeniem) po maśle? Dlaczego niby mają mieć z definicji łatwiej, wręcz
domagają się tego? Zycie na tym świecie nie jest łatwe, nie tylko dla
homoseksualistów (przepraszam za naduzywanie tego słowa, ale nie znoszę
słowa "gej", więc nie mam czym tego zastąpić), i nie rozumiem, dlaczego są z
tego powodu obrażeni.

>
> >I wtedy ogół spo
> > łeczeństwa świetnie by sam z siebie wiedział, ze zmanipulowana relacja z
> Par
> > ady jest nieadekwatna do rzeczywistosci. Nie trzeba by było robić
żadnych
> ka
> > mpanii, a pieniądze można byłoby przeznaczyć dla naprawdę
potrzebujacych.
>
> Ale to jest nierealne. A apele do ludzi homoseksualnych o ujawnienie sie w
> imie "ideii" uwazam za nietrafione, byc moze nawet okrutne. Byl/ jest taki
> program w ramach ruchu homoseksualistow, ktory mowil o tym ze nalezy sie
> ujawniac i ze jest to moralny obowiazek kazdego geja i lesbijki. Ja uwazam

> takie postawienie sprawy za drastycznie niezrozumienie tego jakia powazna
> decyzja zwiazana z konkretyna sytuacja jest ujawnienie sie.

Odpowiedź na to znajduje się powyżej.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 ... 50 ... 55


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dobra zona, dobry mąż
Jestem najszczesliwszym czlowiekiem
Nowe zdjęcia naszej rodzinki
Prośba
rodzice

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »