| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-02-13 20:16:17
Temat: Odp: Przebudzenie...Myślę, ze De Mello chciał w obrazowy sposób wytłumaczyć sens uzależnienia naszych
własnych uczuć od
jakichkolwiek - nie tylko zewnętrznych - czynników. Czyli przede wszystkim od tego co
myślą o nas
inni ludzie. Pisze o celu stawiania wymagań. To tak jakby oczekiwać od kogoś, by
swoim działaniem i
tym co mówi sprawiał nam przyjemność. Jest to bardzo dobrze widoczne w związkach. Nie
wiem co De
Mello myślał o sensie istnienia systemów politycznych i tego rodzaju zależności, ale
możliwe, ze
chciał powiedzieć to samo co pisał Krishamurti. Czyli mniej więcej to, ze zależność
jest dobra i
prawidłowa jeśli opiera się na czysto technicznych sprawach w stosunkach
międzyludzkich takich jak
na przykład wzajemna zależność piekarza i klienta.
Praktycznie każdy związek opiera się na wzajemnym psychicznym uzależnieniu dwojga
osób. Dlaczego tak
cierpimy tracąc ukochaną osobę ? Mieliśmy kogoś kto tworzył podstawy tej konstrukcji
jaką jest nasze
Ja i odwzajemnialiśmy się za to. To jest bardzo ciekawy problem. Na to co myślimy o
sobie składa się
bardzo wiele zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych czynników. Dowodem na to jest
chociażby
przyjemność jaką odczuwamy słysząc komplement skierowany do naszej osoby lub smutek
czy tez złość
kiedy jesteśmy ganieni. Ogólnie można powiedzieć, ze - jak pisze De Mello -
uzależniamy od czegoś
swoje szczęście.
Mnie osobiście w "Przebudzeniu" uderzyło właśnie to, ze człowiek - jak pisze De Mello
"śpiący" - nie
jest świadomy przyczyn swoich uczuć i działania. Jeśli cala nasza egzystencja oparta
jest na
poczuciu samego siebie jako odrębnej jednostki to - wychodząc z tego założenia -
pociąga to za sobą
całą lawinę działań zmierzających do utrwalenia tego poczucia. A wiec zrozumiała
staje się chęć
zdobycia pozycji społecznej, ogólnej akceptacji i poważania. To jest bardzo
mechaniczne działanie.
Za pomocą dokładnej analizy można przewidzieć działania człowieka - maszyny. To - jak
sądzę -
charakteryzuje człowieka "śpiącego".
Krishnamurti mówił o potrzebie powątpiewania we wszystko. O odkrywaniu świata i
samego siebie bez
niczyjej pomocy i wpływu. To wymaga odrzucenia niemal wszystkiego w co wierzymy i na
czym opieramy
podstawy swego myślenia - jeśli tylko to wszystko zrodziło się raczej z wiary (na
przykład przejęcie
jakichś ideologii od rodziców w procesie wychowania - zjawisko niemalże automatyczne
i często
odbywające się bez jakiegokolwiek podważania ich autorytetu) niż nauki. I to jest
chyba jedyny
sposób
aby się "obudzić".
Kuba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-02-14 12:17:14
Temat: Re: Przebudzenie...Dokładnie... tak... ludzie ograniczani są własnym uwarunkowaniem... ich
dostosowanie do świata jest wytresowane.. te struktury nawykowo narzucają
ludziom wolę..
Poruszamy się jak laleczki zależnie od srodowiska w rytm ustalonego
programu...
W momencie wyboru kierujemy się wyuczonymi poglądami.. ale zarówno poglądy
jak i nawykim, które zostały nabyte... praktycznie bez naszego pozwolenia...
uwarunkowane chociażby przypadkowo... nie będą w pełni nasze.. a my nie
będziemy w pełni wolni... będąc ze sobą w niezgodzie...
JAcEk
------
"Czasami lepiej odejść od zmysłów by nie zwariować"
"Don't worry, be happy"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-02-14 23:45:52
Temat: Odp: Przebudzenie..."Aby żyć trzeba najpierw umrzeć"
Jiddu Krishnamurti, Anthony de Mello, Jezus Chrystus
To ich słowa...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |