« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-03-07 18:00:37
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodzinyDunia napisał(a):
> Pewnie daleko mi do doskonalosci, ale mam nadzieje, ze w pewnym momencie,
> kiedy ktos mnie zapyta "marzenia czy rodzina", bede mogla bez zadnych
> watpliwosci powiedziec "rodzina". Nie chcialabym, zeby moje dzieci byly czegos
> pozbawione, bo mi sie tego a tego zachcialo.
Wiesz, ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że rodzina na pierwszym
miejscu, podobnie jak nasze zdrowie. Zawsze w pierwszej kolejności
zaspokajam potrzeby dzieci - na ich ciuchy/książki wydaję o wiele więcej
niż na swoje. Masy zabawek edukacyjnych też im nie brakuje. Nie brakuje
też im mnie i mojego męża - bo to o wiele ważniejsze od rzeczy
materialnych. Ale wiem, że wydanie teraz tej forsy będzie oznaczało
cięcia w budżecie - będzie jak do tej pory ;-)
Z drugiej strony, od 5 lat nie zrobiłam/nie kupiłam czegoś tylko dla
siebie - może już czas?
--
Asiek
Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-03-07 19:46:33
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodzinyUżytkownik "Sacagawea [Asiek]"
> Wszystko fajnie. Tak było dopóki byliśmy tylko we dwoje. Teraz jest nas 4
Nas też jest czworo ;-)
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-03-08 20:46:27
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodziny
Użytkownik Sacagawea [Asiek] <j...@n...pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:slrnb692kt.ji.jgornisiewicz.kasujto@feynman.
physics...
> Witam!
> Temat brzmi trochę patetycznie, ale problem jest jak najbardziej
> przyziemny ;-) Zamarzylo mi się kupienie pewnej rzeczy, tylko i
> wyłącznie dla własnej przyjemności (i, trochę zdrowia).
>Teoretycznie
> mogę to kupić (mam możliwość wzięcia nieoprocentowanej pożyczki), ale
> jednocześnie będzie to oznaczało zmniejszenie naszych (i tak
> niewystarczających) wpływów. W praktyce przełoży się to na ograniczenie
> pewnych rzeczy całej rodzinie - mniej wyjazdów, gorsze ciuchy, rzadsze
> przyjemności. I w takiej jestem rozterce - co Wy robicie/zrobilibyście w
> takiej sytuacji: marzenia czy rodzina?
>
> --
> Asiek i gościnnie chłopaki:
> *Szymon* (3 lata 9 miesięcy 3 dni), *Witold* (1 rok 3 miesiące 21 dni)
> Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
Byłem wiele razy w takiej sytuacji.
No coz sam pracuje na 6 - cio osobowa rodzine tak ze moje "zachcianki"
raz ze byly moje reszta nie wiedziała,
dwa to musialem to nadrabiac finansowo,tak ze mniej bylem w domu a wplywy te
same.
Dzis robie inaczej. To co chce nie ucieknie."Choruje" zwykle tydzien.
Staram sie nie kupować" kota w worku" wiec robie duzo zachodu wokól tej
rzeczy.
Troche sie w tedy nasyce "tym" i probuje przeczekac aby nie kupowac nic na
goraco.
A jak już ochlone to dochodze do wniosku,ze niestac mnie na to.
Tylko ze nabawilem sie przy okazji innej choroby.
Np: jade 100 km do sklepu po "----"
Wchodze , jest ! jeszcze jest ! ide ogladam,raz ,drugi.... i wracam do domu.
Dobrze ze samochod niewiele "pali"
A jak byłem biedny tak jestem biedny, i nic bogatrzy... to chyba cos nie
tak.?
Pozdr. D.o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-03-09 17:21:17
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodzinywega napisał(a):
> Dzis robie inaczej. To co chce nie ucieknie."Choruje" zwykle tydzien.
> Staram sie nie kupować" kota w worku" wiec robie duzo zachodu wokól tej
> rzeczy.
> Troche sie w tedy nasyce "tym" i probuje przeczekac aby nie kupowac nic na
> goraco.
> A jak już ochlone to dochodze do wniosku,ze niestac mnie na to.
> Tylko ze nabawilem sie przy okazji innej choroby.
Wiesz co? Świetnie opisałeś moje uczucia w całej tej sprawie. Problem w
tym, że moja "choroba" na to trwa już 3 miesiąc i nasila się ;-)
Ogładałam to już kilka razy (ba, nawet sobie wypożyczyłam) i za każdym
razem stwierdzałam: nie stać mnie na to. A potem przychodzi noc,
zasypiam i całą noc śnię o tym...
--
Asiek z niespełnionym marzeniem
Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-03-10 09:54:31
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodzinyUżytkownik "Sacagawea [Asiek]"
<j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:slrnb6hni5.3ec.jgornisiewicz.kasujto@feynman.ph
ysics...
> [...]od 5 lat nie zrobiłam/nie kupiłam czegoś
> tylko dla siebie - może już czas?
"Błogosławiona matka, która od ust dziecku swemu odejmie i kupi
sobie jedwabną halkę" - czy jakoś tak. Boy-Żeleński. Jawny dowód
na to, że czasami i facetowi uda się powiedzieć coś mądrego ;)))
A decyzję musisz oczywiście podjąć sama, biedactwo :)
Pozdrawiam serdecznie
Hanka, wyznawczyni poglądu, ze matka też człowiek
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-03-10 11:46:47
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodziny> Wiesz co? Świetnie opisałeś moje uczucia w całej tej sprawie.
Problem w
> tym, że moja "choroba" na to trwa już 3 miesiąc i nasila się ;-)
> Ogładałam to już kilka razy (ba, nawet sobie wypożyczyłam) i za
każdym
> razem stwierdzałam: nie stać mnie na to. A potem przychodzi noc,
> zasypiam i całą noc śnię o tym...
Nie wiem jakie "to" o czym piszesz jest drogie.
Ale ja miałabym na to taki pomysł żeby załapać dodatkową robotę (jakąś
fuchę) i zarobione "ekstra" pieniądze wydać na "to".
Swoje marzenia mogę realizować wyłącznie w taki sposób i to zarobione
w ten sposób pieniądze wydaję na siebie najwyżej w 30 %, resztę
dokłądam do "życia".
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-03-10 13:15:43
Temat: Odp: Spelnianie marzen a dobro rodziny
Użytkownik Sacagawea [Asiek] <j...@n...pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:
>
> Wiesz co? Świetnie opisałeś moje uczucia w całej tej sprawie. Problem w
> tym, że moja "choroba" na to trwa już 3 miesiąc i nasila się ;-)
> Ogładałam to już kilka razy (ba, nawet sobie wypożyczyłam) i za każdym
> razem stwierdzałam: nie stać mnie na to. A potem przychodzi noc,
> zasypiam i całą noc śnię o tym...
Jestem zdania, że o ile w sposób wyraźny nie będzie to kosztem dzieci (a co
najwyżej np. kosztem mniejszej ilości rozrywek dzieci) to mogłabyś sobie TO
kupić. Sztuka spełniania własnych marzeń jest w życiu bardzo ważna, a
najlepiej uczyc jej dzieci na własnym przykładzie.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-03-10 13:51:00
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodziny
Użytkownik "boniedydy" napisała ...
> Jestem zdania, że o ile w sposób wyraźny nie będzie to kosztem dzieci (a
co
> najwyżej np. kosztem mniejszej ilości rozrywek dzieci) to mogłabyś sobie
TO
> kupić.
A ja bym strasznie chciała się dowiedzieć, co to jest owo
tajemnicze TO. :-)
Wiem, że dla rozważanej kwestii jest to zupełnie nieistotne,
ale nie bardzo rozumiem, dlaczego autorka tak skrzętnie
pomija nazwę tego CZEGOŚ.
A poza tym, to też uważam, że powinna sobie TO kupić,
skoro nie jest ta jakaś mała zachcianka, ale COŚ, o czym
marzy i śni po nocach, a poza tym TO ma służyć także jej zdrowiu. :-)
Pozdrawiam !
Mała Mi (ciekawska)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-03-10 14:14:57
Temat: Re: Spelnianie marzen a dobro rodziny> A ja bym strasznie chciała się dowiedzieć, co to jest owo
> tajemnicze TO. :-)
> Wiem, że dla rozważanej kwestii jest to zupełnie nieistotne,
> ale nie bardzo rozumiem, dlaczego autorka tak skrzętnie
> pomija nazwę tego CZEGOŚ.
> A poza tym, to też uważam, że powinna sobie TO kupić,
> skoro nie jest ta jakaś mała zachcianka, ale COŚ, o czym
> marzy i śni po nocach, a poza tym TO ma służyć także jej zdrowiu.
:-)
Oj - to mogą być np. narty, rower, rolki ...
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-03-10 21:28:50
Temat: Odp: Spelnianie marzen a dobro rodziny
Użytkownik Sacagawea [Asiek] <j...@n...pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisa
ł:s...@f...physi
cs...
>
> Wiesz co? Świetnie opisałeś moje uczucia w całej tej sprawie. Problem w
> tym, że moja "choroba" na to trwa już 3 miesiąc i nasila się ;-)
> Ogładałam to już kilka razy (ba, nawet sobie wypożyczyłam) i za każdym
> razem stwierdzałam: nie stać mnie na to. A potem przychodzi noc,
> zasypiam i całą noc śnię o tym...
>
Czasem wystarczy poczekać a sprawy potoczą się same
Oj to musi być trudny przypadek i faktycznie zaczyna budzić ciekawość
co to może być to "to".
.
Pozdrawiam.
D.o
Ps. Popieram w takim wypadku rozwiązanie Basi o dodatkowej pracy (zarobku)
Choć i z tym często jest problem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |