Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "wega" <e...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Spelnianie marzen a dobro rodziny
Date: Sat, 8 Mar 2003 21:46:27 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 43
Sender: e...@o...pl@waw01194203.visp.energis.pl
Message-ID: <b4dose$o1p$4@news.onet.pl>
References: <s...@f...physics>
NNTP-Posting-Host: waw01194203.visp.energis.pl
X-Trace: news.onet.pl 1047160526 24633 62.29.194.203 (8 Mar 2003 21:55:26 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 8 Mar 2003 21:55:26 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:33708
Ukryj nagłówki
Użytkownik Sacagawea [Asiek] <j...@n...pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:slrnb692kt.ji.jgornisiewicz.kasujto@feynman.
physics...
> Witam!
> Temat brzmi trochę patetycznie, ale problem jest jak najbardziej
> przyziemny ;-) Zamarzylo mi się kupienie pewnej rzeczy, tylko i
> wyłącznie dla własnej przyjemności (i, trochę zdrowia).
>Teoretycznie
> mogę to kupić (mam możliwość wzięcia nieoprocentowanej pożyczki), ale
> jednocześnie będzie to oznaczało zmniejszenie naszych (i tak
> niewystarczających) wpływów. W praktyce przełoży się to na ograniczenie
> pewnych rzeczy całej rodzinie - mniej wyjazdów, gorsze ciuchy, rzadsze
> przyjemności. I w takiej jestem rozterce - co Wy robicie/zrobilibyście w
> takiej sytuacji: marzenia czy rodzina?
>
> --
> Asiek i gościnnie chłopaki:
> *Szymon* (3 lata 9 miesięcy 3 dni), *Witold* (1 rok 3 miesiące 21 dni)
> Pisząc do mnie usuń 'kasujto' z adresu
Byłem wiele razy w takiej sytuacji.
No coz sam pracuje na 6 - cio osobowa rodzine tak ze moje "zachcianki"
raz ze byly moje reszta nie wiedziała,
dwa to musialem to nadrabiac finansowo,tak ze mniej bylem w domu a wplywy te
same.
Dzis robie inaczej. To co chce nie ucieknie."Choruje" zwykle tydzien.
Staram sie nie kupować" kota w worku" wiec robie duzo zachodu wokól tej
rzeczy.
Troche sie w tedy nasyce "tym" i probuje przeczekac aby nie kupowac nic na
goraco.
A jak już ochlone to dochodze do wniosku,ze niestac mnie na to.
Tylko ze nabawilem sie przy okazji innej choroby.
Np: jade 100 km do sklepu po "----"
Wchodze , jest ! jeszcze jest ! ide ogladam,raz ,drugi.... i wracam do domu.
Dobrze ze samochod niewiele "pali"
A jak byłem biedny tak jestem biedny, i nic bogatrzy... to chyba cos nie
tak.?
Pozdr. D.o.
|