Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!orion.c
st.tpsa.pl!news.tpnet.pl!not-for-mail
From: "Gosia Kalinowska" <k...@p...com>
Newsgroups: pl.soc.dzieci,pl.sci.medycyna
References: <AiKJ4.614$hK2.12860@news.tpnet.pl>
Subject: Odp: "Swój" lekarz przy porodzie
Lines: 46
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Message-ID: <DbxL4.20999$hK2.415029@news.tpnet.pl>
Date: Thu, 20 Apr 2000 06:10:43 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.43.32
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 956211043 212.160.43.32 (Thu, 20 Apr 2000 08:10:43 MET DST)
NNTP-Posting-Date: Thu, 20 Apr 2000 08:10:43 MET DST
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci:24618 pl.sci.medycyna:26829
Ukryj nagłówki
Użytkownik Maja Krężel <a...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:AiKJ4.614$h...@n...tpnet.pl...
> Witam.
>
> Ma takie pytanie. Znajoma jest w ciąży i ma swego lekarza, który przyjmuje
ją
> prywatnie, ale jednocześnie pracuje też w szpitalu, w którym będzie owa
znajoma
> rodzić. Pytałam ją czy jej lekarz będzie obecny przy porodzie, a ona na
to, że
> to zależy, czy będzie miał akurat dyżur w tym czasie. Trochę się
zdziwiłam, bo
> wydawało mi się, że to zależy od samego lekarza, tego, czy zechce mu się
> przyjechać i oczywiście wysokości opłat, które zgodzi się uiścić pacjentka
za
> obecność lekarza przy porodzie. Okazuje sie jednak, że jest jakieś
zarządzenie
> (nie wiem, czy ogólnopolskie czy terytorialne czy wręcz w jednym tylko
> szpitalu), że nie może być na jednym dyżurze danego oddziału dwóch lekarzy
tej
> samej specjalności (albo raczej więcej lekarzy, niż jest to przewidziane).
Więc
> skoro jest na dyżurze lekarz X, a ją prowadzi lekarz Y, nie mający w dniu
porodu
> dyżuru, to nici z jego opieki podczas porodu. Zajmie się nią lekarz X i
koniec
> kropka.
> Czy to nie jest trochę dziwne? Kobiety wybierają sobie swoich ginekologów,
mają
> do nich zaufanie, ci wiedzą o nich to co konieczne, a jak przychodzi co do
> czego, to tylko zrządzeniem losu (czyli dyżur w dniu porodu) mogą rodzić w
> obecności swego lekarza? Czy to rzeczywiście tak jest, czy tylko w tym
danym
> szpitalu? I czy są szanse by jakoś obejść tę dziwną procedurę ;~)
>
> --
> Pozdrawiam
> Maja
>
U nas też tak jest,znaczy się było jak ja rodziłam.Ponoć na obecność
drugiego lekarza musiał wyrazić zgodę ordynator.
Gośka
Paulina 6lat,Dominika 4,5lat
|