Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Homer" <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: Troche dziwne pytania
Date: Thu, 13 Sep 2001 23:18:36 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 68
Sender: k...@p...onet.pl@217.153.25.35
Message-ID: <9nr81m$1m6$1@news.onet.pl>
References: <9nr2nn$1tq4$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.153.25.35
X-Trace: news.onet.pl 1000416118 1734 217.153.25.35 (13 Sep 2001 21:21:58 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Sep 2001 21:21:58 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:102513
Ukryj nagłówki
Witam.
Odpowiadajac na Twoje pytania chce powiedziec, ze kobieta nigdy nie bedzie w
stanie tak samo wychowac chlopaka jak matka z ojcem. Kobiety sa uczuciowe,
jesli oczywiscie sa normalne, i wychowanie dziecka traktuja tak, aby
zapewnic dziecku bezpieczenstwo i przygotowac je do zycia od strony
uczuciowej. Zycie jest jednak twarde i takie wychowanie nie przynosi
oczekiwanych efektow, bo ludzie tak wychowani nie potrafia czesto znalezc
sie w trudnej sytuacji. Oczywiscie to nie jest regula, ale wiem to z
doswiadczenia, bo mam w rodzinie, gdzie jest czterech chlopakow i trzech z
nich wychowuja matki. Oprocz tego, ze dzieci te sa rozpieszczane to jeszcze
w sytuacjach ekstremalnych uciekaja pod spodniczke mamy, a tak zawsze nie
bedzie. Jesli natomiast mezczyzna, ojciec jest normalny, to znaczy nie pije,
nie molestuje swojej zony na oczach dziecka i daje mu odpowiedni przyklad to
jest wszystko w porzadku i jest on jak najbardziej potrzebny. Zauwaz, ile
jest matek samotnie wychowujacych dzieci, niezaleznie od plci, ktore odeszly
od mezow, bo oni zle postepowali i obawa matki o przyszlosc dziecka ze
wzgledow bezpieczenstwa byla jak najbardziej uzasadniona. To samo mozna
powiedziec w druga strone, gdy ojciec samotnie wychowuje dziecko. Znam wiele
przypadkow, gdzie ojcowie wychowuja corki na chlopcow albo nie daja im tyle
uczucia ile daje obecnosc matki. Niestety, mezczyzni nie sa stworzeni do
wychowywania dzieci lecz do obrony i utrzymania stabilnosci domowego
ogniska. Kazda ze stron ma swoje zadanie. Jednak tylko pelna rodzina daje
dziecku to wszystko czego ono potrzebuje w czasie, gdy jest bezradne i
nieprzygotowane do samodzielnego zycia. Na zakonczenie powiem tylko tyle, iz
szkoda, ze czasem dzieci, niewinne czemukolwiek sa wykorzystywane przez
swoich rodzicieli do zaspokojenia wlasnych, proznych ambicji. I kto w takim
przypadku najbardziej cierpi. Otoz strona, ktora ten konflikt, na tym
poziomie rozwoju najmniej interesuje.
Pozdrawiam, Homer
Użytkownik roblop <r...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9nr2nn$1tq4$...@n...ipartners.pl...
> Mam trzech znajomych. Dwaj z nich byli głównie wychowywani przez matkę.
> Matka chroniła synków, pilnowała by nic złego sie im nie stalo. Jesli juz
> sie stalo staraly sie o to by przykre dla synow sytuacje sie nie
powtorzyly.
> Dla przykladu jeden z nich oberwal ode mnie (oczywiscie w dziecinstwie)
wiec
> mamusia przybiegla do mnie by mnie opieprzyc za ten haniebny czyn. Ojcowie
w
> tych rodzinach nie mieli prawa glosu. We wszelkich publicznych imprezach
one
> mowily komentowaly klocily sie itp zas oni w ciszy i spokoju raczyli sie
> czystą. Przy okazji byli alkoholikami o obaj byli nizsi od swych zon :)).
Ci
> dwaj chlopcy wyrosli na mezczyzn i maja juz zony. W obydwu przypadkach po
> krotkim okresie malzenstwa oni odeszli od swych zon (a dokladniej uciekli,
> sadzac po ich opowiesciach). W jednym przypadku matka sterowala swoich
> synkiem co powodowalo konflikty syna z zona. A prawdopodobnie lepiej mu
bylo
> z mama wiec do niej wrocil. W drugim wypadku facet okazal sie
prawdopodobnie
> fajtlapą a zona z tego powodu robila sajgon w domu.
> Trzeci znajomy to mlodzieniec wychowywany przez samotna matke. Ojciec zyje
> ale nie utrzymuje z nim kontaktow (sadzac z relacji dzieki zabiegom matki
w
> dziecinstwie). Chlopak sprawia wrazenie zagubionego. Nie co ma robic, nie
> wie dokad zmierza, dobrze mu tak jak jest w domu (fakt matka go
> rozpieszcza). Studiami specjalnie sie nie przejmuje. Ciagnie je tak byle
> zaliczyc.
>
> Czy w tych trzech przypadkach mogli zawinic ojcowie lub ich brak ?
> Czy matki samotnie wychowujace chlopakow moga ich wychowac na mezczyzn ?
>
> Pozdrawiam Robert
>
>
|