Data: 2001-09-13 19:51:21
Temat: Troche dziwne pytania
Od: "roblop" <r...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam trzech znajomych. Dwaj z nich byli głównie wychowywani przez matkę.
Matka chroniła synków, pilnowała by nic złego sie im nie stalo. Jesli juz
sie stalo staraly sie o to by przykre dla synow sytuacje sie nie powtorzyly.
Dla przykladu jeden z nich oberwal ode mnie (oczywiscie w dziecinstwie) wiec
mamusia przybiegla do mnie by mnie opieprzyc za ten haniebny czyn. Ojcowie w
tych rodzinach nie mieli prawa glosu. We wszelkich publicznych imprezach one
mowily komentowaly klocily sie itp zas oni w ciszy i spokoju raczyli sie
czystą. Przy okazji byli alkoholikami o obaj byli nizsi od swych zon :)). Ci
dwaj chlopcy wyrosli na mezczyzn i maja juz zony. W obydwu przypadkach po
krotkim okresie malzenstwa oni odeszli od swych zon (a dokladniej uciekli,
sadzac po ich opowiesciach). W jednym przypadku matka sterowala swoich
synkiem co powodowalo konflikty syna z zona. A prawdopodobnie lepiej mu bylo
z mama wiec do niej wrocil. W drugim wypadku facet okazal sie prawdopodobnie
fajtlapą a zona z tego powodu robila sajgon w domu.
Trzeci znajomy to mlodzieniec wychowywany przez samotna matke. Ojciec zyje
ale nie utrzymuje z nim kontaktow (sadzac z relacji dzieki zabiegom matki w
dziecinstwie). Chlopak sprawia wrazenie zagubionego. Nie co ma robic, nie
wie dokad zmierza, dobrze mu tak jak jest w domu (fakt matka go
rozpieszcza). Studiami specjalnie sie nie przejmuje. Ciagnie je tak byle
zaliczyc.
Czy w tych trzech przypadkach mogli zawinic ojcowie lub ich brak ?
Czy matki samotnie wychowujace chlopakow moga ich wychowac na mezczyzn ?
Pozdrawiam Robert
|