« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-06-07 11:52:34
Temat: Odp: Ustalanie reguł - a ich przestrzeganie?
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2...@2...17.138.62...
> Myślałem że to oczywiste "żeby mebli nie wyrzucać po pół roku"
> wiesz jak wygląda powierzchnia (lepszego) blatu po paru postawieniach
> gorącej herbaty w mokrej od spodu szklance?
> A wiesz jak wyglądają plamy od porannej kawy na białym obrusie?
Tak myslalam, jestes pedantem:-)
> Ha! Ha! Ha!
>
> Ustalanie reguł polega na wzajemnej zgodzie na jakąś regułę i zaczyna
> ona obowiązywać od momentu zgody obu stron.
>
> A co z osobami które nie przestrzegają nawet zaproponowanych przez
> siebie reguł?
Czyzby TZtka byla Twoja karmą?:-))
Asia, teraz ubawiona
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-06-07 11:53:13
Temat: Re: Ustalanie reguł
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:adq1cl$7ci$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
> news:p4v0guohuc5aakilbpr95fss7uq2b24vmp@4ax.com...
> > Dnia Fri, 07 Jun 2002 10:47:47 +0200, podpisując się jako Katarzyna
> > Dziurka <d...@u...edu.pl>, napisałeś (aś) :
> > A ja dzwonię do męża jeśli spóźnia się więcej niż godzinę.
> > Nie umiałabym nie niepokoić się przedłużającą nieobecnością męża.
>
> Marzenko, z nie masz czasem wrażenia, że jak się spóźnia to on powinien
> zadzwonić do Ciebie, a nie ty do niego?
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
>
Ja też sama dzwonię do męża. Zwlekam z tym jak najdłużej, bo uważam, że "w
porządku" byłoby, gdyby to on zawiadomił mnie o spóźnieniu. Ale on to wtedy
myślami jest gdzieś indziej, albo najlepsza wymówka: "myślałem, że już śpisz
i nie chciałem cię budzić" (!!!), tere-fere a ja czekam i nie mogę zasnąć.
Na nic zdały się wszelkie nasze ustalania, mąż nie dzwoni i już, teraz się
już trochę przyzwyczaiłam ale kiedyś to czekałam jak głupia w oknie do 4,5
nad ranem a przed oczami miałam wizje wypadków samochodowych, napadów z
bronią w ręku itp. Powiem szczerze, że z tego powodu nie lubię kiedy
wychodzi, czuję się lekceważona a po drugie to troszkę nieodpowiedzialne;
może się akurat coś przytrafić; szukam męża a w słuchawce słyszę: "nie wrócę
szybko jestem......(np.) w Olsztynie"
Ten typ tak chyba ma - czekają nas lata dostosowań:)
Pozdrawiam serdecznie
Wanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-06-07 12:08:53
Temat: Re: Ustalanie reguł
Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:adq68o$mti$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> > Jak chłop się spóźnia nie wiadomo dlaczego o pół dnia, to się
> > chyba wszystkie denerwujemy, nie?
No jasne!
Chłop wziął jak zwykle młodego rano coby odwieźć do przedszkola, jak zwykle
zresztą
7.30 była , dzwonię o 10 zdziwieni mówią, że nie dotarł chory podobno
dzwonię do przedszkola , dziecka nie ma!
umarłam z miejsca, po różnych cyrkach okazało się ,że samochód padł po
drodze, a jak dojechał do pracy (z dzieckiem ) to nie miał głowy zeby mnie
powiadamiać co się stało, te 5 godzin to szkoda słów...
oczywiście zabiłam natychmiast po powrocie do domu, ale nie mam zamiaru
odwdzięczać się w druga stronę tym samym
no i ustalone reguły padły w zetknięciu z życiem...
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-06-07 12:22:00
Temat: Re: Ustalanie reguł - a ich przestrzeganie?> > A wiesz jak wyglądają plamy od porannej kawy na białym obrusie?
>
> Tak myslalam, jestes pedantem:-)
Broń Boże - nikt w to nie uwierzy - ale szacunek rozciągam również na
pracę innych ludzi (piękne meble ktoś musiał wyprodukować, obrus ktoś
musi wyprać - lub kupic nowy!!! pieniążki!!!)
>
> > Ha! Ha! Ha!
> >
> > Ustalanie reguł polega na wzajemnej zgodzie na jakąś regułę i
zaczyna
> > ona obowiązywać od momentu zgody obu stron.
> >
> > A co z osobami które nie przestrzegają nawet zaproponowanych przez
> > siebie reguł?
>
> Czyzby TZtka byla Twoja karmą?:-))
Chodzi Ci o "karmienie" czy "przeznaczenie"?
Kharmą - Tak!!
(chociaż może źle pamiętam pisownię)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-06-07 12:37:11
Temat: Re: Ustalanie reguł
Użytkownik "Katarzyna Dziurka" <d...@u...edu.pl> napisał w wiadomości
news:3D007333.37954DE5@us.edu.pl...
> Wątek:"Jak się zachować" nasunął mi pewną mysl. Jak się zapatrujecie na
> wspólne ustalanie i przestrzeganie jasnych reguł w małżeństwie ?
> Dotyczy to na przykład wspomnianych powrotów do domu np. o 23 po
> spotkaniu ze znajomymi itd.
> My ustalilismy, że informujemy siebie nawzajem gdzie i na mniej więcej
> jak długo się wybieramy.
Dla mnie jest oczywiste, ze domownicy (czyli np. maz i zona) informuja,
gdzie wychodza i kiedy mniej wiecej mozna sie ich spodziewac. Oboje z mezem
staramy sie przestrzegac tych regul, kazdy moze sobie pojsc gdzie chce i
wrocic, kiedy chce, tylko powinien zawiadomic druga osobe, o ktorej bedzie.
To chyba normalne, ze nie chcemy aby ktos tkwil w niepewnosci pod drzwami?
Kobiety chyba rzeczywiscie maja bujniejsza wyobraznie i widza wypadki,
napady itp...Moj maz o tym wie i stara sie zawiadamiac mnie (po cos w koncu
wynaleziono komorki). NIGDY nie przyszlo mi do glowy, ze mnie zdradza, jak
go dluzej nie ma, a komorka nie odpowiada, raczej straszne wizje chodza mi
po glowie. Przyczyny dluzszych nieobecnosci sa zreszta zazwyczaj banalne, a
powody milczenia komorki prozaiczne (wyladowanie, brak zasiegu itp). Ale,
jak ktos chce to potrafi zazwyczaj poinformowac o spoznieniu, moim zdaniem
swiadczy to o szacunku dla drugiej osoby.
Iza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-06-07 12:50:42
Temat: Re: Ustalanie reguł - a ich przestrzeganie?
Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:adq9fg$nov$2@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:1...@2...17.138.62...
> > Gdy jest to z uśmieszkiem na grupie to można się pośmiać - gdy jest to
> > w życiu to można się powiesić.
>
>
> sorry, Qwax, ale jak czasami czytam te płacze i jęki na grupie, to mam
> wrażenie, że wiele małżeństw w Polsce jest "kontraktowych" - ustalanych
> przez rodziny za plecami małżonków, którzy potem się przekonują z czym i
kim
> przyszło im żyć.
>
> I myślę sobie to, co ktoś już napisał niedawno, choć w nieco innym
> kontekście.
> Samo narzekanie nic nie da - narzekać każdy potrafi...
>
>
> Monika
w domu też się śmieję, bo często gęsto nic innego mi nie pozostaje, bo
czasem od gadania to gęba juz boli
a wydaje mi się że o większości reguł nawet nie wiemy a ich przestrzegamy
u nas chyba tylko jedna jest stała jak dotąd - puszczenie kogoś w trąbę nie
wchodzi w rachubę
wszelkie inne reguluje życie codzienne i podstawową regułą jest to że żyjemy
ze sobą nie po to by ustalać regułki i egzekwować ich przestrzeganie tylko
no właśnie po co?
pozdr. Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-06-07 13:08:10
Temat: Re: Ustalanie regułDzwoni kobieta od niego z pracy, kiedy on tam
> wreszcie przyjdzie, a mój M wyszedł już trzy godziny temu, jego komórka
nie
> odpowiada, w radiu mówią, że dzisiaj jest wyjątkowo niebezpiecznie na
> drogach, a za oknem słyszałam już 3 karetki;-))
Zapomniałam napisać, że on wtedy miał jakieś spotkanie (służbowe
oczywiście).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-06-07 14:15:32
Temat: Re: Ustalanie regułDnia Fri, 7 Jun 2002 12:18:06 +0200, podpisując się jako "Joanna
Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>Marzenko, z nie masz czasem wrażenia, że jak się spóźnia to on powinien
>zadzwonić do Ciebie, a nie ty do niego?
Nie mam.
Dzwoni ten kto ma ochote.
Jesli on mowi, ze bedzie o 21:00 a o 21:05 go nie ma, a ja jestem
panikara to nie czekam przyslowiowego kwadransa, tylko widze juz go
rozwalonym samochodzie na drzewie itp i dzwonię.
Choc z reguly dzwoni wczesniej, ze sie spozni - aczkolwiek zdarza sie,
ze ma pilniejsze sprawy na glowie i zapomnie zadzwonic i uprzedzic.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-06-07 20:00:01
Temat: Re: Ustalanie reguł
Użytkownik "Nieradek" <K...@p...pl> napisał w wiadomości
news:adq4u6$n2d$1@news.tpi.pl...
>
> Wbrew pozorom, Joanno, to wcale nie jest takie normalne jak się
> Tobie wydaje ;-) A cos o tym wiem - z autopsji. Mimo, ze mnie wydaje
> sie normalne wlasnie to co Ty tez uwazasz za normalne :-).
> Tyle ze nie wszyscy mysla tak jak ja... a szkoda ;-)
Tak a propos powiadamiania...
Byłam dzisiaj z córką na koncercie. (Ślicznie grała nawiasem mówiąc).
Syn wiedział, że w czasie koncertu nie ma sensu do mnie dzwonić i tak na to
nie zareaguję... (komórka wyłączona) Zadzwonił do taty, ze idzie do kolegi.
Jak wróciłam do domu to znalazłam w dwóch miejscach kartkę z informację u
kogo jest i numerem telefonu...
--
Joanna, syn Michał 15 lat, córka Anna 13 lat
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |