> :-)))
> Po takich tekstach jeszcze bardziej nienawidzę wysiłku fizycznego.
bo jestes ograniczona i tyle.

> Ale jakieś inne przyjemności (oprócz podziwiania swojej muskulatury w
> lustrze) masz, co?
Mam zainteresowan wiecej niz nie jeden
gram w zespole na gitarze solowej, gramy rocka progresywnego, nasza
inspiracja jest Dream Theater, koncertujemy i w ogole, ale chce opuscic
zespol, bo chce stworzyc cos jeszcze trudniejszego niz to co gramy.... oni
nie sa psychicznie przygotowani na trudne technicznie kawalki...., plywalem
12 lat wyczynowo, pozniej 3 lata w monopletwie, plywam na desce surfingowej
przy silnym wietrze w trapezie rzecz jasna... 2 lata w rugby, 8 lat na
pianinie.... mam pelno zainteresowan moja droga.... i znajduje na to
wszystko czas.


> A tak na poważnie - czy w tej kulturystycznej harówce stosujesz również
> jakąś ścisłą dietę?
chyba jestes smieszna ?!
a myslisz, ze gdybym byl bez diety, to cos bym osiagnal ? po co mi sie spasc
jak tlusta swinia.... jak wczesniej pisalem zajmuje sie kulturystyka, a nie
koksowaniem i zeswiniaczeniem sie.... czytaj uwaznie moja droga to co pisze
i pomysl za nim cokolwiek napiszesz.

> Kiedyś czytałam gdzieś na necie o diecie (horrorze
> żywieniowym chyba) pani rzeźbiącej - same białka jaj i piersi z kurczaka
> (fuj!) i żadnego tłuszczu.
jak to zadnego tluszczu ???? przeciez tluszcz to jest podstawa..... tluszcz
to energia.... no zalezy jaki tluszcz, bo wiadomo nie olej, ani nie maslo...
a np. oliwka z oliwek

> Marta - nie pojmująca, jak dla tak nieznaczącego celu jak wygląd można się
> katować godzinami na siłowni.
Wiesz co ? nie bede tego komentowal..... nieznaczacy cel.... o ja..... nie
bo najlepiej nie zwracac na nic uwagi i tyc, a na stare lata nawet nie miec
sily sie podniesc z lozka...

Z powazaniem
Kafar