Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!lublin.pl!news.lublin.pl!not-for-mail
From: "Marek N." <m...@p...wp.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: banalne pytanie do mezczyzn
Date: Fri, 23 Nov 2001 19:51:21 +0100
Organization: lubman
Lines: 82
Message-ID: <9tm5mt$rm4$1@news.lublin.pl>
References: <9tg5v9$pbb$1@news.tpi.pl> <3...@n...onet.pl>
<9tit62$ken$1@news.tpi.pl> <B822EEBB.21115%chironia@poczta.onet.pl>
<9tl8rv$j6t$1@news.tpi.pl> <B8241ACB.2118C%chironia@poczta.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: biopc95.umcs.lublin.pl
X-Trace: news.lublin.pl 1006541341 28356 212.182.10.95 (23 Nov 2001 18:49:01 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...lublin.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 23 Nov 2001 18:49:01 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:114091
Ukryj nagłówki
Joanna <c...@p...onet.pl> napisała M.in:
> Ja sie wcale nie dziwie facetom, ze nie chca sie wiazac. Bo przeciez od
> czasu rewolucji seksualnej maja wszystkiego pod dostatkiem i bez
zobowiazan.
> Wiazanie staje sie nieracjonalne.
Joasiu! Wszystkiego? Czy mozna wyobrazic sobie, by miec uczucie bez
zobowiazan? Przyjazn, milosc? A czy jak sie zatrzymamy przy zobowiazaniu, to
nie chodzi przede wszystkim o zobowiazanie przed samym soba? Czy uwazasz, ze
mezczyzni pedza tylko za egoistycznymi krotkotrwalymi "przyjemnosciami", a
wyzsze uczucia to sa im obce? Czy dla mezczyzny przyjazn, milosc nie moga
byc celami nadrzednymi w ich zyciu?
> Bo jak na razie zawsze mam byc
> czyims oparciem, ale oparcie dla siebie samej musze ostatecznie znalezc
> sobie sama
A czy wzajemne oparcie nie przychodzi "samo", i robi sie radoscia dla
obojga?
Ja tam np. nie chcialbym oparcia od osoby, jesli tej osobie dawanie oparcia
nie sprawia radosci. Przypomina sie mi rozdzialik "O braniu i dawaniu" z
"Pomoz sobie, daj swiatu odetchnac". Dawac (ja to rozumiem nie tylko w
sensie dawania dobr materialnych, ale np. dawania wsparcia) nalezy z
miloscia albo z wdziecznoscia. Wowczas sam akt dawania jest dla dajacego
czyms waznym i RADOSNYM.
Dlaczego "sobie sama"? Jak IMHO praktycznie pisze S.Wegscheider-Cruse w
ksiazeczce "Poczucie wlasnej wartosci" w rozdziale "Cechy prawdziwego
przyjaciela":
"... 2. Obaj przyjaciele ciesza sie w zwiazku takim samym szacunkiem.
Prowokuja sytuacje, w ktorych na przemian mogliby byc przywodcami."
Sadze, ze od obu osob zalezy, jak ustawia sobie wzajemne relacje. Wazna jest
wg mnie sprawna dwustronna komunikacja (otwartosc, szczerosc) i gleboka
obustronna empatia.
> [bo kobieta nie powinna marudzic, powinna byc usmiechnieta,
> powinna byc odpoczynkiem wojownika -
Powinna? Nie powinna? Czy to nie zalezy, jak ludzie w konktretnym przypadku
ustala to miedzy soba? Wazne by szczerze i wlasnie z empatia. A powinna?
Kilka stron dalej od cytowanych wyzej w "Pomoz sobie, daj swiatu odetchnac"
jest rozdzial "Tyle milosci ile wolnosci". Milosc niesie wolnosc i
powinnosci sa raczej przed wlasna odpowiedzialnoscia i przed wlasnym
sumieniem. Nie sadze, by mozna bylo wymagac od partnera usmiechu
(niezaleznie ktora plec od ktorej). Jesli ja bede postepowal z empatia i
uczciwie, to chwile, gdy druga osoba bedzie sie do mnie usmiechala przyjda
same. I IMHO taki usmiech raduje o niebo bardziej, niz usmiech z
"powinnosci".
A jesli polaczymi scisle milosc z szacunkiem...
(Swami Rama "Jeden z wielkich perskich poetow powiedzial 'pierwszym
szczeblem drabiny milosci jest szacunek'. Kiedy tracicie szacunek dla
swojego patrnera, cos zlego dzieje sie z wami. Wasza milosc przemija w
chwili, gdy przestajecie odczuwa szacunek... Naucznie sie obdarzac partnera
szacunkiem, a nie bedzie pomiedzy wami konfliktow").
Nie wyobrazam sobie, by mozna bylo szanowac bliska osobe i jednoczesnie
wymagac, by nie marudzila, czy, by byla usmiechnieta. Kocha sie kogos
takiego, jakim jest. Wsrod wspomianych wyzej "Cech prawdziwego przyjaciela"
jest wymieniane m.in.
"5. Przyjaciele maja na tyle duze poczucie wlasnej wartosci, by wiedziec, ze
zasluguja na bliskosc, opieke i zainteresowanie..."
> Nie wiem Alfredzie co stalo sie z mezczyznami. Wychowal mnie jeden z
> nielicznych odpowiedzialnych i dojrzalych [moj ojciec] i dlugo myslalam
jako
> nastolatka ze to jakas norma. A to jest wyjatek!!! Rozgoryczenie bylo
> naprawde duze.
Hm... Czy okreslenia "norma", "wyjatek" nie sa subiektywne? Wg mnie z 2
powodow:
1. Subiektywne kryterium, subiektywne oczekiwania
2. Czy Joasiu nie dotyczy to mezczyzn, ktorych Ty "przyciagasz". Gdyby tak
bylo, to czy przyczyny przyciagania nie maja wplywu na cechy tej meskiej
"probki"?
To tylko takie moje hipotezy.
Niezaleznie od tych rozwazan, patrze na zdarzajace sie szczesliwe, trwale
pary w moim srodowisku, i widze realne przeslanki, by Twoje rozgorycznie
bylo przejsciowe.
I zycze, by wokol Ciebie zrobilo sie tak, ze zniknie rozgorycznie.
Serdecznosci z Lublina
Marek
|