Data: 2000-11-27 11:04:46
Temat: Odp: ciezki tornister
Od: "Asiunia" <j...@p...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Asiek <j...@n...top.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:8vlpuu$rcn$...@d...nowytarg.top.pl...
>
> Szkołę już zmieniono (to właśnie owa reforma) i teraz WSZYSCY
> zainteresowani MUSZĄ starać się, żeby wyszła ona na lepsze.
Masz racje, szkole juz zmieniono, ale czy na lepsze? Reforma pozostala na
papierze. Zalozenia byly szczytne, a jakze, lekcje grupowe, jeden przedmiot
wynika z drugiego, przerwy ustalane przez nauczycieli w zaleznosci od
stopnia zmeczenia dzieci (tak jest tylko w kl.I-III) inne szczytne
zamierzenia, a zostalo co? dzieci ciagaja codziennie podwojna ilosc
podrecznikow, dzwonki sa jak byly, oceny sa jak byly, przedmioty sa
prowadzone oddzielnie jak dawniej, wiekszosc nauczycieli nie przestawila sie
na nauczanie zreformowane. Jedynie co sie zmienilo, to dodano 1 lekcje w-f
tygodniowo, ha, ha.
Reforma, mimo
> wielu wad, ma także piękne założenia
Jasne reforma sluzby zdrowia tez ma piekne idee i co z tego?
>- jednym z nich jest współpraca z
> rodzicami. Wy, jako rodzice macie prawo (i obowiązek!) przyjść do szkoły i
> zapytać: dlaczego dziecko nosi książki, które nie są mu potrzebne?
No przeciez korzystam z moich praw i obowiazkow i nic w istotnych kwestiach
z tego nie wynika!
> Dlaczego... (wstaw odpowiednie), zaproponujcie rozwiązanie (np. wstawienie
> do klas zamykanych szafek, przydzielenie klasie sali). Znacie statut
> szkoły, do której chodzi Wasze dziecko? Zapoznajcie się z nim - powtórzę,
> to Wasze prawo i obowiązek! "Czepiajcie" się każdego zapisanego w nim
> punktu, który nie jest realizowany. Nie szeptajcie o tym na ucho, ale
> głośno protestujcie! - to jest Wasze wyjście. IMO jeszcze nigdy rodzice
> nie mieli takich możliwości wpływu na szkołę jak teraz.
Ja nie szepcze, ja mowie glosno. Nie rozumiesz, ze pewnych rzeczy nie da sie
obejsc ani przeskoczyc? Sala lekcyjna to nie szatnia, ze mozna ja zabudowac
polkami dla 6-7 klas bo kazda ma w niej 1 lekcje dziennie, no chyba ze w
czynie spol. dobudujemy 10 sal lekcyjnych, ze gadac to my se mozem, a
dyrekcja wie lepiej, ze bardzo trudno jest wyegzekwowac cos istotnego, bo
koronnym argumentem jest brak srodkow, ze sporo rodzicow w ogole nie chce
sie mieszac i zadzierac ze szkola, zeby nie zaszkodzic dziecku?
> PS. Jestem nauczycielką i wychowawczynią. W szkole pracuję 8 rok.
> Rozpoczynam studia podyplomowe "Edukacja i reforma - integracja w szkole".
> Rozpoczęłam staż (na nauczyciela dyplomowanego).
>
Ja bylam nauczycielka 2 lata, wiem jak to wyglada od srodka.
Pozdrowienia
Asia (swoja droga, duzo zrobilo sie na grupie As :-))
|