Data: 2003-08-25 08:57:30
Temat: Odp: leki
Od: "Reave" <r...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobra, sprawa jest tak zalosnie banalna, prozaiczna i stara jak swiat,
ze kazdy sie domysli o co chodzi. Konkretnie o rozpad zwiazku. I
jakies dziesiec milionow spraw z tym zwiazanych. Na poczatku bylo zle,
ale myslalem, ze mi przejdzie, ale z kazdym dniem jest gorzej. Do
psychologa raczej nie pojde bo zwyczajnie mi sie nie chce. Zreszta nic
mi sie nie chce. Nie mam ani motywacji, ani wiary, ze moze mi to
pomoc. Nie wierze tez, ze moge cos zmienic, kilka faktow temu przeczy.
Coraz trudniej jest mi wytrzymac z samym soba i doczekac do konca
dnia. Odkrylem za to zbawienne dzialanie Aviomarinu w srednio duzych
ilosciach. Probowalem tez jakichs ziolowych tabletek, ale efekt byl
zaden. Szukam czegos co pozwoli mi przetrawc dzien, trudno mi wogole
myslec o dluzszej perspektywie. Uprzedzam, ze wszystkie sposoby w
stylu pogadaj z kims, pogodz sie z tym, wez sie w garsc, zrob cos z
soba, wyplacz sie, wyladuj sie itd. zawiodly juz jakis czas temu kiedy
mialem jeszcze ochote sie w nie bawic. Teraz chce juz tylko choc przez
chwile o tym nie myslec i przespac spokojnie kilka godzin.
pozdrawiam i dziekuje
Reave
|