Data: 2004-04-28 13:24:34
Temat: Odp: mam dosc
Od: "Chaciur" <gchat@na_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiedźma wrote:
> Wiec ja tam mimo wszystko bede uzywac nazwy semiwege bo dla mnie jest
> ona wygodna, i nie obchodzi mnie w tym wypadku zdanie jakichkoliwek
> Matek Zalozycielek czy kogoklowiek, kto potrafi docenic tylko skrajnosc.
> Nie mam chyba az tak emocjonalnego podejscia do mojego niejedzenia
> miesa, zeby sie obrazac, ze ktos jedzacy ryby smie siebie tez nazywac
> wegetarianinem (semi;-p). A jak ktos ma, to niech nie uzywa i juz.
Jesteś oczywiście wolna i możesz używać słów, które
uznasz za stosowne. Ja na początku też nie widziałem
nic dziwnego w słowie semiwegetarianin a teraz
jestem innego zdania. Czemu uznawać akurat jedzenie
ryb za semi? A jak ktoś zjada z mięsa tylko kabanosy
to już nie może być semi? Ty widzisz w określeniu
'wegetarianin' zaszczyty a pożałowanie komuś semizaszczytów
za niczym nieuzasadnione sknerstwo. ;) Skoro się wyklarowało
już co to jest wegetraianin to po co zamulać semiwegetarianinem?
Dla mnie np. bardziej naturalne byłoby nazywanie jedzących
ryby jaroszami, lecz ponoć to tylko synonim wegetariana.
Generalnie nie jest to sprawa gardłowa, sam nie wiem po
co o tym wszystkim napisałem :)
pozdrawiam Chaciur
|