Data: 2002-10-07 08:53:21
Temat: Odp: naiwna?
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:anpojn$hdm$...@n...onet.pl...
> Agnieszko, pierwsza mysla jak mnie naszla, to - wirtulana znajomosc
> jest uludna i wciagajaca, tracisz tylko na nia czas, nie zamykaj sie z
[ ciach... ]
> trzymaj sie i baw sie zyciem!!! namacalnym zyciem!!!!
Z tym to sie akurat nie zgodze. Virtualna znajomosc nie jest uludna. dzieki
internetowi znalazlam przyjaciol, takich prawdziwych, na dobre i na zle.
Znalam ich najpierw tylko dzieki czatowi, pozniej bylo jedno spotkanie w
realu, drugie, dziesiate... Oczywiscie nikt z nas na poczatku nie liczyl na
to, ze ta znajomosc przetrwa, a jednak. Nie mowiac juz o tym, ze moj maz
jest taka znajomosci z internetu. ;)))
Ogolnie rzecz biorac problem jest w tym, ze ludzie biora na powaznie takie
znajomosci. Nigdy sie na oczy nie widzieli a twierdza, ze maja przyjaciela
po drugiej stronie kabla. A to nie tak. Dopiero spotkanie w realu umozliwia
poznanie tej osoby i stwierdzenie, tak pasuje mi ten czlowiek, albo nie,
wole utrzymywac z nim tylko luzna znajomosc mailowa. Ja mialam szczescie.
Poznalam grupe wspanialych ludzi. jestesmy rozsypani po calej Polsce wiec
spotykamy sie dosc rzadko, ale kazde spotkanie utwierdza nas w przekonaniu,
ze wciaz jestesmy przyjaciolmi, choc maile nie sa juz tak czeste, a na czaty
nie wchodzimy juz w ogole.
Trzeba duzo dystansu do takich znajomosci.
Kania
|