Data: 2000-01-08 19:08:07
Temat: Odp: niewiernosc a geny
Od: "Lamia" <L...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr napisal:
> Marta Szepietowska <m...@w...com>
> Subject: Re: KOCHAC KOGOS
> "(...)Jest to nic innego jak akt woli.(...)" .
>
> dotyczylo to co prawda milosci ale... Dlaczego akt woli niemozliwy do
> zrealizowania w warunkach normalnego zycia ma szanse zaistniec na
"wyspie".
> To nie jest akt woli a jedynie laskawe zezwolenie (na bezrybiu i rak
ryba).
> Czyli stawiamy sie wyzej od naszego partneta. Czy mamy do tego prawo? A co
> sie stanie kiedy zabladzi na wyspe statek? Dokopiemy lezacemu z pelna moca
> bo znowu mozemy? A moze liczysz na to ze z powodu izolacji powstanie wiez
> miedzy ludzmi?
na wyspie sa skazani na siebie i albo przetrwaja, albo sie pozabijaja,
wszystko to zalezy od woli zycia...
> Jest taka bardzo fajna komedia: "Szesc dni siedem nocy". Ford ,co prawda
po
> pijanemu, powiedzial:
> "(..) to jest wyspa. Znajdziesz tu tylko to co ze soba zabralas.(...)"
>
> Ja sie z nim zgadzam w 100%. Zabierajac na wyspe brak szacunku damy
popalic
> partnerowi za kazde podkniecie. Moze nie odrazu ale przyjdzie taki moment,
> kedy znow poczujemy sie pewnie (zabezpieczone tyly. Sic!). A przeciez
> wzielismy go sobie takim jaki jest z jego zaletami i wadami. Czy musi
> nastapic jakas tragednia aby zobaczyc w nim ponownie wartosci, ktore nas
> urzekly.
a jezeli tych ludzi nic nie urzeklo, a jedyne co ich laczy to szukanie innej
polowki
roza
|