Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "patrycja." <p...@K...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odp: potrzeba mówienia
Date: Sat, 22 Mar 2003 21:27:26 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 159
Message-ID: <b5ih7r$bo5$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b5860d$1ph$1@atlantis.news.tpi.pl> <b5aunn$ovg$2@news.onet.pl>
<b5daas$2sc$1@atlantis.news.tpi.pl> <b5i0cn$gkk$3@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.96.48.166
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1048365116 12037 217.96.48.166 (22 Mar 2003 20:31:56
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 22 Mar 2003 20:31:56 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:192580
Ukryj nagłówki
D@nieloS
> Nie wiem co jest pieknego w samotnośći?
> Co w niej takiego pouczającego?
możesz odpocząć, możesz przemyśleć sprawy o których wcześniej... nawet byś
nie *pomyślał*, możesz poznać siebie (nie mówię że wśród ludzi tego nie
możesz, ale tu.. z innej perspekktywy); IMHO wyciszenie /takie od czasu do
czasu/ jest niezbędne, oczywiście _nie_ wszystkim :]
> Ja uwielbiam ludzi ale mnie nie uwielbiają ;(
ohhh... chcesz? ja mogę Cię uwielbiać ;)
> A tak na marginesie na pewno miałaś juz chłopaka/faceta który cię zranił i
> teraz wolisz samotność? Czy nie mam racji??
spadaj, nie mówimy tu o mnie tylko o ludzkiej potrzebie mówienia ;p
ja nie _wolę_ samotności... po prostu ona _też_ jest mi potrzebna, rozumiesz
:)
> > no ale właśnie... _po_co_ ja chcę mówić, samotność jest najlepszym na
> > to dowodem że jednak można bez tego żyć ;)
> Chyba raczej dowodem, że nie mozna życ w samotności, bo właśnie samotność
> powoduje taką chęć wygadania się!!!
chodziło mi o to, że (choć po pewnym czasie samotność zaczyna doskwierać)
jednak da się żyć (w bardzo dosłownym tego słowa znaczeniu) bez gadania o
kształcie chmur czy coś :)
> Chcesz sprawdzic co to jest prawdziwa samotność??
> Jeśli masz mozliwość wyjechania gdzieś gdzie nie będziesz miała kontaktu z
> ludźmi to polecam taki eksperyment co żem sam sobie zrobił:
> Wyjechałem na działkę gdzie mamy altanę w której spokojnie można sobie
> mieszkać ;) Stwierdziłem że posiedzę sobie tam z tydzień czy dwa. Nie
> włączałem radia, telewizora, nie czytałem niczego. Po prostu miała byc
laba
> na całego ;).
hie.. fakt że tylko 24 godziny ale... ja spędziłam je w samiutkim lesie na
jakiejś "ambonie" kilka metrów nad ziemią.. straasznie było... wiatr na tej
wysokości był taki że przez cały czas miałeś wrażenie że ktoś wchodzi do
Ciebie po drabinie.. brrr. o ile w dzień było spoko, w nocy miałam _fatalną_
godzinę /ale tylko 1 godz./ bosko było :) nie chciało się wracać :)
> Poza przygotowywaniem sobie posiłków nic nie robiłem (Ale fjnie jest sobie
> ugotować bigosik ze świerzych działkowych warzywek ;)). Pozatym spacery do
> lasu na grzyby itp mało zajmujące czynności.
ja pisałam i czytałam książkę i... dużo spałam ;) ale później żałowałam bo
to była tylko jedna doba :/
> Myślisz że długo tak można wytrzymać bez gadania z kim kolwiek?
ale ja wcale nie mówiłam że "wieczna" samotność jest dobra :)
>Skoro od zawsze jestem samotny, mało się spotykam z kimkolwiek-
> - no cóż nikt za bardzo nie chce się ze mną sootykać ;( Przyzwyczaiłem
się
> wręcz do samotności ;(
to się nie przyzwyczajaj tylko wyjdź kurczę do ludzi! grrr, no nie mów mi że
jesteś typem "ofiary losu"! podejmij wyzwanie, MZ stać Cię na to, ja w to
wierzę :) nie możesz wiecznie czekać aż ktoś Cię zauważy, ktoś się
uśmiechnie, przywita (ja kiedyś tak robiłam, grrr) weź sprawy w swoje ręce,
duży jesteś ;) a potem napisz tu jakie są efekty :]
> Lecz cóż wytrzymałem tylko trzy dni :( Naprawdę nie darady wytrzymać !!!!
no właśnie, bo masz tą samotność na co dzień, rozumiesz? musi być IMO zdrowa
równowaga między samotnością a... tym co najlepsze ;)
> Mimo że w domu i tak siedzę zazwyczaj sam, to jednak sam nie jestem, bo
wiem
> że ktoś jest w pokoju obok, za oknem widzę chodzących ludzi, czasmi można
z
> kimś wymienić chodźby słówko. Czuje się po prostu czyjąś obecność ;)
no to przestań ją czuć i zacznij w nią _ingerować_ a może nawet trochę się
"narzucać" (ale tylko trochę;) i wtedy zrób eksperyment i wróć na działkę,
zobaczysz ze zaczniesz doceniać swoją samotnię i dostrzegać jej piękno :)
> Dlatego wskazałem jako alternatywę jeszcze takiego wygadanego :)
> Bo za bardzo nie wiedziałem czy wolisz tylko gadać czy także słuchać ;)
powiedzmy że tutaj idę na kompromis ;D
> > to propozycja? ;)
> Czemu by nie ;)
> ;*
mmm... ;)
> No może powoli się zaczynam rozkręcać. Ale naprawdę późno się do tego
> zabrałem
"nigdy nie jest za późno zacząć tak jak chce się żyć".. w wydaniu
Gawlińskiego lepiej to wychodzi ;D
>Duuuuuużo za póóóóóóóóźźźźźźźźźźźźnnnnnnnnoooooooooo
jest może "bardzo późno" ale nie jest _za_późno, to przeklęte "za" sugeruje
że nic nie da się zmienić, a to bzdura :]
> Przyzwyczajenie się do samotności chociaż się jej nie lubi naprawdę jest
> czymś okropnym, wypacza życie człowieka - że też tak późno to zauważyłem
;(
chyba jeszcze nie umierasz, co? zacznij działać :]
> Jeśli naprawdę lubisz samotność to ja radzę się dobrze zastanowić dlaczego
> ją lubisz?
dlatego że nikt nie zadowoli się tylko lodami czekoladowymi... od czasu do
czasu trzeba zjeść i toffi ;)
/Ty natomiast zastanów się czemu jej nie lubisz, ha!/
>I z pewnością kiedyś stwierdzisz że
> głupio było tak uwielbiać samotność
a Ty wyjdź wreszcie do ludzi i zobaczysz jak piękna jest /od czasu do czasu/
samotność :]
> zwłaszcza gdy twoja samotność będzie
> się ciągła na dłuższą metę.
na to jej nie pozwolę ;)
>Ale wątpie w to bo i tak sobie wkrótce kogoś
> złowisz. Ale jeśli nie złapiesz nikogo to wspomnij sobie kiedys moje słowa
> ;]
mm, prorok? ;) widzisz, do "niesamotności" ;) nie jest konieczna "druga
połówka", mi wystarczą przyjaciele :]
> A po drugie ja raczej nie jestem samotny z wyboru ale życie daje ciągle mi
> takiego kopa samotności ;(
to Ty też mu daj popalić :)
> Po prostu nie mogę trafić w odpowiedznią
> kobietę, praktycznie wszystkie spławiają mnie juz na pierwszym spotkaniu
;(
bu... kobiety... a po co nam one ? ;D
a poważnie, naprawdę, zacznij od nawiązywania przyjaźni, nie nastawiaj się
od razu na "wielką miłość", może to to?
> Dla większości kobiet jestem beznadziejny lub za nudny i tyle ;(
> No i nie mam zbyt wielu przyjaciół ;(
no właśnie, zacznij może od przyjaciół. "rozkręcisz się" itp. a później i z
kobietami będzie łatwiej :]
cieplutko.
patrycha.
|