Data: 2000-08-29 20:48:02
Temat: Odp: prosze tego nie czytac!
Od: "dr Teo" <d...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam ponownie
>Z tego wniosek, że jak zaczynałeś studia to lekarze byli bogatymi
>ludźmi, a po studiach to się zmieniło i "okazało się", że nagle ich
>zarobki spadły i stali się biedakami.
1. Bogatymi może i nie byli, ale zauważyłeś pewnie, że zarobki wszystkich
były bardziej "spłaszczone". Dysproporcje w zarobkach różnych grup
zawodowych były znacznie mniejsze niż obecnie, zwłaszcza w grupie o wyższym
wykształceniu.
2. W "dobrych" czasach komuny za kursy, szkolenia itp. uczący się lekarz nie
płacił wielokrotności swoich zarobków. Na lekarzy nałożono obowiązek
ciągłego kształcenia i podnoszenia swoich kwalifikacji - zaniedbanie tego
jest błędem w sztuce. Obecne zarobki nie zapewniają realizacji tego
obowiązku, a w każdym bądź razie nie w takim stopniu jak bym sobie życzył.
Nikt nie chciałby być leczony przez niedouczonego lekarza, przykładów jest
aż nad to na tej liście (... jeśli kadra naukowa AG również reprezentuje tak
niski poziom...., ....wiedza medyczna z przed 30 lat... itp.). Postęp w
medycynie, jeżeli nie olbrzymi to na pewno jest bardzo duży. Traf chciał, że
to przyspieszenie postępu w medycynie nałożyło się z przemianami w naszym
kraju. Obecnie książka specjalistyczna wydana przed rokiem może być już nie
aktualna, a przed 2-3 laty nawet śmieszna. Przed 10 laty wiedza się tak
szybko nie "starzała". Niezbędny jest dostęp do literatury fachowej, a to
oczywiście kosztuje. Jeżeli lekarze w Polsce mają reprezentować światowy
poziom wiedzy (a chyba chciałbyś leczyć się tylko u takich) to muszą na
swoją naukę wydawać sumy zbliżone do lekarzy na zachodzie, a do tego
potrzebne są odpowiednie zarobki. Uczestnictwo w jednym ze zjazdów naukowych
w Polsce zostało wyliczone na ok. 2000 zł. Koszt 5 dni posiedzeń naukowych,
a nie indywidualnych szkoleń ma wynieść dwukrotną pensję lekarską.
3. Od czasu wprowadzenia reformy i kilku "podwyżek" zarabiam mniej o jakieś
200-300 złotych (razem z dyżurami), jednocześnie leczę dwa razy więcej
chorych.
>Decydując się na studia nie wiedziałeś, że będziesz "klepał biedę"?
Biedy nie klepię, co nie zmienia faktu, że uwzględniając otaczające nas
warunki i stawiane lekarzom coraz wyższe wymagania zarabiam coraz mniej
pracując znacznie więcej. Od 1990 roku pracowników służby zdrowia mamiono
obietnicami reformy. "Pieniądz będzie szedł za pacjentem, a zarobki lekarza
będą zależały od ilości przyjętych chorych" - po dziesięciu latach okazało
się to bzdurą. Przez ten cały czas odbywały się różne prywatyzacje zakładów
państwowych, żadna nie dotyczyła służby zdrowia.
Właśnie przeczytałem: w zeszłym roku na emeryturę odeszło 6 tyś.
pielęgniarek, naukę rozpoczęło 900. Odliczmy te które nie kończą nauki,
jeszcze te które odchodzą z zawodu. To oczywiście wynik tragicznych zarobków
i warunków pracy. Wg. Naczelnej Izby Pielęgniarskiej za 2 lata w szpitalach
w Polsce zabraknie pielęgniarek. Zrobisz sobie sam zastrzyk? Pobierzesz
krew?
Później pewnie zacznie brakować lekarzy. Niektórzy zgodnie z propozycjami
części grupowiczów zmienią zawód, inni wyjadą "za Odrę, za ocean, albo za
odpowiednie morze". Tylko czy ci którzy pozostaną to będą akurat najlepsi?
Skąd można taką mieć pewność?
Pozdrawiam Teo
PS. Jeszcze raz proszę, bez HTML-a w listach na grupę.
|