Strona główna Grupy pl.soc.rodzina [wyzalam sie] Rece opadaja :((

Grupy

Szukaj w grupach

 

[wyzalam sie] Rece opadaja :((

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 226


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2003-04-02 07:58:30

Temat: Re: Odp: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ewa <e...@w...pl> napisał(a):

> Chce robic po
> > swojemu, jak chce i kiedy uwazam, w koncu to ja biore odpowiedzialnosc za
> > swoja przyszlosc.
> >
> > Czasem az mi sie odechciewa dzwonic albo jechac do domu.
> >
> > Na szczescie odleglosc 1000 km ogranicza 'trucie'. Ale nie do konca.
>
> Ale i tak wyjdzie na ich. Po latach stwierdzisz, że to oni mieli
> rację, ale będzie już za późno i będziesz żałować, że jesteś sama, że nie
> masz dziecka, albo że dzieciak ma starych rodziców i że nie może z Tobą
> znaleźć współnego języka.

Nie wydaje mi sie, ze porozumienie z dziecmi zalezy bezposrednio od wieku
rodzicow... Moi rodzice byli grubo po trzydziestce, kiedy sie urodzilam: z
mama mam kontakt bardzo dobry, a z ojcem - jak pisalam... z kolei w mojej
rodzinie jest kobieta, ktora urodzila dziecko w wieku 20 lat, a jej kontakty z
dziecmi - pozal sie Boze...

> Zobaczysz. Mówię Ci to na podstawie własnych
> doświadczeń oraz licznych znajomych, którzy mówią teraz, że gdyby mieli
> kiedyś dzisiejszy rozum, inaczej zorganizowaliby sobie życie. Nie wiem, jak
> to się dzieje, ale rodzice mają jakiś prawidłowy instynkt, który wskazuje
> właściwy kierunek.
>

To nie o moim ojcu. Obserwujac jak na jego 'dobrych radach' wyszlo moje
starsze przyrodnie rodzenstwo, stwierdzam, ze wiem, co robie. Wybral im zawod
(nietrafione), tak dlugo obrzydzal im malzonkow, az sie OBOJE z nimi rozstali,
itp. itd. Wyladowali OBOJE wyjatkowo kiepsko, ale pozwolcie, ze sie nie bede
wglebiac w te szczegoly rodzinne. IMO - poniewaz nie umieli sie sprzeciwic
woli ojca, np. brat marzyl o 'samochodowce', a ojciec wybral dla niego
technikum mechaniczne, ktore go kompletnie nie interesowalo (bo moj syn musi
miec mature, a nie zawodowke). To samo z zona - 'ja sobie wymarzylem cos
lepszego dla ciebie'.
Ja sie nie poddawalam jego zachciankom - przyznaje, jako nastolatka
ustepowalam czasem w pewnych sprawach, na ktorych mi nie bardzo zalezalo, ale
nie w sprawach zasadniczych (wybor sredniej szkoly, studiow, pracy, TZ)
Jesli nawet uznam, ze poplenilam jakis blad, to bedzie to tylko moj i
wylacznie moj blad i sama bede sobie winna.

Zupelnie inaczej przyjmuje rady mojej mamy - dlaczego ? Bo wiem, ze ona mnie
zna i swoje sugestie opiera na tym, co wie o moim charakterze, usposobieniu
etc. Przyznam, ze wielokrotnie wykorzystywalam jej rady - z powodzeniem.
Ojciec nie ma pojecia o mnie, nie wie, co lubie jesc, jaki mam kolor oczu,
czym sie interesuje, jak reaguje w roznych sytuacjach. Jego rady opieraja sie
jedynie na tym, co on by chcial, co on 'sobie wymarzyl', co jego zdaniem
podniesie jego wlasny prestiz w rodzinie.
Z rownym powodzeniem moglby mi radzic sasiad albo pani ze sklepu.

Moja mama ma zdanie czesto rozne od mojego, rozmawiamy o tym czasem.
Kiedy poruszylam temat dziecka (sama sie waham, teraz czy troche pozniej i
potrzebuje rozmowy na ten temat z kims zyczliwym), moja mama powiedziala:
'Fajnie bylo by miec wnuka, ale widze, ze ty nie czujesz sie do konca pewna, a
na ta pewnosc lepiej poczekac.'
I takie podejscie rodzicow wydaje mi sie OK: oczywiscie, ze maja prawo miec na
moj temat inne zdanie od mojego, nawet chetnie go wyslucham, ale nie w formie
pretensji i roszczen wobec mnie.

Tak jak napisalam, staralam sie wiele lat podejsc do sprawy po dobroci (mam
taki charakter, ze nie lubie 'przechodzic na noze' i z wiekszoscia moich
bliskich to jest wykonalne), ale - jak sugerowal mi juz TZ oraz Wy - w pewnym
momencie trzeba powiedziec 'BO NIE' i niech sie dzieje, co chce.

Dunia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2003-04-02 08:12:15

Temat: Re: Odp: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jolanta Pers napisał(a):
> Ewa <e...@w...pl> napisał(a):
>
>> Ale i tak wyjdzie na ich.
>
> Gdybym słuchała rad życiowych moich rodziców, dziś byłabym samotną
> osobą, mieszkającą z rodzicami, bez większych perspektyw życiowych,
> zarabiającą 700 PLN brutto.

Właśnie ...

Nie generalizowałabym z tym, że zawsze wyjdzie na ich, jak również z tym,
że to my, dzieci ( ;-) ) zawsze mamy rację. Racja zwykle jest z boku. A
życie, czy to "po myśli" rodziców czy też na według swojego wyboru ma
swoje lepsze i gorsze czasy. I jedni przypominają sobie, co radzili
rodzice tylko w tych momentach, kiedy jest im dobrze dzięki swoim
wyborom inni zaś wtedy, kiedy jest im źle - dlatego że rodziców nie
posłuchali.

Ja tam uważam, że moje życie to moje życie i nawet jeśli w tyłek zbiorę
to przeżyję je tak jak chcę. Ciekawe co powiem, jak mi moje latorośle
zaczną się mądrzyć ;-).

Pozdrawiam,
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2003-04-02 08:15:50

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Nela Mlynarska <n...@n...security.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia napisał(a):

> Nie mam juz sily tlumaczyc. Nie widze rowniez celowosci wyjasniania
> wszystkich detali - wszak pewne rzeczy powinny zostac miedzy TZ i mna.

[...]

I :
> kiedy mowie, ze na wesele nie mam pieniedzy, to on twierdzi,
> ze wszystko oplaci,

II :
> kiedy mowie, ze na dziecko za wczesnie, bo
> przyszlosc niepewna, to on mowi: robcie kariere, my wam dziecko
> odchowamy.


> Nie przychodzi mu do glowy, ze ja po prostu normalnie
> najzwyczajniej w swiecie: NIE CHCE.

A to może mu to powiedz. Powiedz, że nie chcesz. Skąd ma to wiedzieć.
Sądzi, że prawdziwą przyczyną jest punkt I i II. A przecież jeśli chodzi
o te "przyczyny" to on już ma rozwiązanie. Da pieniądze, zajmie się
dzieckiem.

Pozdrawiam
Nela

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2003-04-02 08:20:44

Temat: Re: Odp: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Dunia wrote:

Tata:
> Jego rady opieraja sie
> jedynie na tym, co on by chcial, co on 'sobie wymarzyl', co jego zdaniem
> podniesie jego wlasny prestiz w rodzinie.

[...]

Mama:
> ona mnie
zna i swoje sugestie opiera na tym, co wie o moim charakterze,
usposobieniu
etc.[...]
> Moja mama ma zdanie czesto rozne od mojego, rozmawiamy o tym czasem.
> Kiedy poruszylam temat dziecka (sama sie waham, teraz czy troche pozniej i
> potrzebuje rozmowy na ten temat z kims zyczliwym), moja mama powiedziala:
> 'Fajnie bylo by miec wnuka, ale widze, ze ty nie czujesz sie do konca pewna, a
> na ta pewnosc lepiej poczekac.

No i masz sprzymierzenca w mamie. Jesli ojciec nalega popros mame o
pomoc w wytlumaczeniu mu twego punktu widzenia. Powinno to wiecej
zadzialac niz Twoje argumenty wlaszcza skoro sama podziela Twoje zdanie.
Do ojca jest wiele drog i slow, np. tato mamy swoje zdanie na ten temat,
to moja sprawa i mojego meza, to nasze zycie, pozwolisz, ze sami je
sobie ulozymy, nie gniewaj sie ale to nasze zycie i nasz wybór, etc.
'Dlaczego' mozna skwitowac krótko ' bo nie', ' nie chcemy' jak juz Ci
pare osób radzilo.
Ostatnie argumenty jakich bym uzyla to kwestia pieniedzy i kariery.
Wlasnie dlatego, ze sama mu dajesz kontrargumenty na nie. Aczkolwiek- na
'robcie kariere, my wam dziecko odchowamy' odpowiedz jest prosta. Tato
wybacz ale to nie wchodzi w rachube. My nie chcemy abyscie to Wy nam
dziecko chowali. Bedziemy mieli dziecko wtedy, kiedy _sami_ bedziemy
mogli sie nim zajac.
Pytania i dociekania pewnie sie nie skoncza ale Ty bedziesz stopniowo
coraz pewniejsza w kontaktach z ojcem- a to Ci pozwoli na wiekszy
dystans do tej kwestii, na wieksza swobode w rozmowach z nim i moze
pozwoli uniknac odsuwania ojca od siebie w celu unikniecia niewygodnych
tematów.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2003-04-02 08:30:02

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:


> - kiedy wezmiecie slub koscielny, zebym mogl wesele wyprawic ?
> - kiedy wnuk ?
>
> Nie mam juz sily tlumaczyc. Nie widze rowniez celowosci wyjasniania
> wszystkich detali - wszak pewne rzeczy powinny zostac miedzy TZ i mna.
>
> Co najgorsze - na wszystko jest odpowiedz, ciezko znalezc jakakolwiek
> wymowke: kiedy mowie, ze na wesele nie mam pieniedzy,

No to się nie tlumacz. Im bardziej suię tłumaczysz, tym bardziej dajesz
prawo do zadawania takich pytań i kreowania Twojej przyszłości. Powiedz, że
wesela jeszcze nie chcesz.

to on twierdzi, ze
> wszystko oplaci, kiedy mowie, ze na dziecko za wczesnie, bo przyszlosc
> niepewna, to on mowi: robcie kariere, my wam dziecko odchowamy.

Na dziecko za wcześnie, poza tym To ma być WASZE dziecko, a nie dziadków.
Jak to - odchowają? Masz mieć dziecko, czy dziadek musi mieć wnuka?

Nie
> przychodzi mu do glowy, ze ja po prostu normalnie najzwyczajniej w
> swiecie: NIE CHCE. Chce robic po swojemu, jak chce i kiedy uwazam, w koncu
> to ja biore odpowiedzialnosc za swoja przyszlosc.

Dlaczego nie powiesz tego dużymi literami ojcu? Powiedziałaś to zupełnie
obcym ludziom, publicznie. I w dodatku masz rację.


--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2003-04-02 08:47:01

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> - jak sugerowal mi juz TZ oraz Wy - w pewnym
> momencie trzeba powiedziec 'BO NIE' i niech sie dzieje, co chce.
>

Najmocniej przepraszam wszystkich względem których zastosowana będzie
kiedykolwiek moja rada!!!
(a stosujących proszę o stosowanie jej JEDYNIE w wypadkach
krańcowych!!!)

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2003-04-02 08:53:45

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax <...@...Q> napisał(a):

> > - jak sugerowal mi juz TZ oraz Wy - w pewnym
> > momencie trzeba powiedziec 'BO NIE' i niech sie dzieje, co chce.
> >
>
> Najmocniej przepraszam wszystkich względem których zastosowana będzie
> kiedykolwiek moja rada!!!
> (a stosujących proszę o stosowanie jej JEDYNIE w wypadkach
> krańcowych!!!)

Ja juz jestem prawie na skraju - swojej wytrzymalosci ;)

A tak powaznie, to Twojego 'BO NIE' uzywam w sensie symbolicznym, bo to moze
byc rownie dobrze lagodniejsze (?):

- 'bo tak chcemy' (z podkresleniem 'my', bo IMO to podkresla, ze TZ jest po
mojej stronie, a to bedzie w przypadku mojego ojca wazne)
- 'bo tak postanowilismy'

lub dalej w ten desen. Sadze, ze sie sprawdzi.
Zobaczymy w Wielkanoc ;)

Dunia

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2003-04-02 09:48:26

Temat: Re: Odp: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja sie nie poddawalam jego zachciankom - przyznaje, jako nastolatka
> ustepowalam czasem w pewnych sprawach, na ktorych mi nie bardzo
zalezalo, ale
> nie w sprawach zasadniczych (wybor sredniej szkoly, studiow, pracy,
TZ)
> Jesli nawet uznam, ze poplenilam jakis blad, to bedzie to tylko moj
i
> wylacznie moj blad i sama bede sobie winna.
>
> Zupelnie inaczej przyjmuje rady mojej mamy - dlaczego ? Bo wiem, ze
ona mnie
> zna i swoje sugestie opiera na tym, co wie o moim charakterze,
usposobieniu
> etc. Przyznam, ze wielokrotnie wykorzystywalam jej rady - z
powodzeniem.
> Ojciec nie ma pojecia o mnie, nie wie, co lubie jesc, jaki mam kolor
oczu,
> czym sie interesuje, jak reaguje w roznych sytuacjach. Jego rady
opieraja sie
> jedynie na tym, co on by chcial, co on 'sobie wymarzyl', co jego
zdaniem
> podniesie jego wlasny prestiz w rodzinie.
> Z rownym powodzeniem moglby mi radzic sasiad albo pani ze sklepu.
>

Jak to wszystko czytam to tak myśle ze ludzie mają w gruncie rzeczy
bardzo podone do siebie problemy.
Własciwie o swoim ojcu i o mamie mogłabym napisać dokładnie prawie to
samo.
Też nigdy nie miałam z ojcem dobrego kontaktu i nic o mnie nie
wiedział (dalej nie wie np. ile mam lat), a z mamą miałam bardzo dobry
kontakt.

Z tym że ja w odróżnieniu od Duni nie odcięłam w pore tej pępowiny (to
częściowo zapewne moja wina i mojego wygodnictwa, częściowo pewnie
męża, który nie był dosć stanowczy). Mieszkałam z rodzicami cały czas.
Fakt ze przy drugim synu mama sporo mi pomogła, bo nie mogłam wtedy
przerwać pracy i zajmowała się nim od skończenia 1 do 3 roku życia.

Na dodatek mama potrafiła jakoś regulować nasze stosunki z ojcem
,łagodzić konflikty. Koszmar sie zaczał 5 lat temu kiedy mama zmarła
(dość niespodziewanie i przedwcześnie). Ojciec był przyzwyczajony cały
czas do obsługi, ja nie mogłam mu jej zapewnić. (nie potrafił sobie
podgrzać obiadu wstawionego do lodówki).

Potem przychodziła do niego taka pani, która mu robiła obiady, ale
ciągle narzekał. Ona swoja drogą, kupowała mu byle co - zupy z torebek
a on chciał jeść trzy daniowe obiady (takie jak mu robiła mama)
W końcu zdecydował sie wynieść do domu kombatanta, była to jego
decyzja, nie byłam nią zachwycona, ale też sie nie sprzeciwiałam, bo
napięcia w domu były koszmarne, wszystkiego sie czepiał, a
jednocześnie zupełnie nic w domu nie robił, po powrocie z pracy
zastawałam w domu stos talerzy, zalaną podłogę w łazience i wymówki
meżą który mi opowiadął co też ojciec dziś zrobił.

Teraz od roku jest w tym domu kombatanta, znów cały czas narzeka (że
sie nim źle opiekują). Jeździmy tam średnio 2 x w tygodniu (na zmianę
ja, mój brat i mój starszy syn), ale on mówi ze to za rzadko (jadę tam
godz. w jedną stronę, a brat dwie). Mówi ze bardzo za nami tęskni. Za
to przynajmniej potrafimy normalnie rozmawiać a nie tylko się kłócić.
I chyba ta godzina - dwie rozmowy w tygodniu sporo nam dają.

Mimo wszystko czuje sie cały czas jakbym miała nieczyste sumienie, ze
nie potrafiłam sie ojcem własciwie zająć.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2003-04-02 10:17:46

Temat: Odp: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:
>
> Teraz od roku jest w tym domu kombatanta, znów cały czas narzeka (że
> sie nim źle opiekują). Jeździmy tam średnio 2 x w tygodniu (na zmianę
> ja, mój brat i mój starszy syn), ale on mówi ze to za rzadko (jadę tam
> godz. w jedną stronę, a brat dwie). Mówi ze bardzo za nami tęskni. Za
> to przynajmniej potrafimy normalnie rozmawiać a nie tylko się kłócić.
> I chyba ta godzina - dwie rozmowy w tygodniu sporo nam dają.
>
> Mimo wszystko czuje sie cały czas jakbym miała nieczyste sumienie, ze
> nie potrafiłam sie ojcem własciwie zająć.

Mam wrażenie, że zrobiłaś aż nadto, zeby się ojcem zająć. To on nie umiał
się zająć sam sobą i próbował przerzucic ten obowiązek na innych, tudzież
obciążyć ich poczuciem winy za swój najmniejszy dyskomfort. Twój ojciec jest
przykładem toksycznego rodzica, a Ty się wciąż zmagasz z psychicznym
obciążeniem, jakie Ci zafundował, mimo że w innych sferach życia mozesz
funkcjonować świetnie. IMO w twoim przypadku, o ile to mozliwe, najlepiej
byłoby skorzystać z krótkiej (ale dobrej) interwencji psychologicznej, żeby
nie nieść ze sobą garbu przez całe życie.

Pozdrowienia
boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2003-04-02 11:06:38

Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> funkcjonować świetnie. IMO w twoim przypadku, o ile to mozliwe,
najlepiej
> byłoby skorzystać z krótkiej (ale dobrej) interwencji
psychologicznej, żeby
> nie nieść ze sobą garbu przez całe życie.

Przyznam sie że często odczuwam poczucie winy również w stosunku do
innych osób, ze nie dosć się nimi zajmuję,czasu im poświecam itd ...
To chyba wpływ tego, co wymagał ode mnie ojciec.

I faktycznie, czuję ze przydałaby mi się wizyta u psychologa, tylko
nie mam na to czasu :-(

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 23


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Żeby nie było nudno - Problemy wychowawcze.
Kto z Was zna jakieś linki??
i stało sie- polityka prorodzinna mojej byłej firmy :-(((
Na marginesie ostatniej dyskusji o feminizmie
co tak nudno???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »