| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-01 09:32:19
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((Mam calkiem podobnie ,chodzilo moze troche o inne sprawy(choc o slub
koscielny takze) i nie tyle podczas rozmow telefonicznych ile podczas
odwiedzin( 800 km).Rozmowa jest o tyle gorsza od telefonu ze trudno ja w
miare szybko przerwac,zamienia sie w klotnie itd.A glownie chodzi o to ze
niektorzy rodzice po prostu nie potrafia zrozumiec ze czas wychowawczy juz
sie skonczyl i jesli ktos ma juz przekroczone np 30 lat to chce wszystko
robic po swojemu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-04-01 11:00:42
Temat: [wyzalam sie] Rece opadaja :((Rozmowa telefoniczna z ojcem i znow to samo:
- kiedy wezmiecie slub koscielny, zebym mogl wesele wyprawic ?
- kiedy wnuk ?
Nie mam juz sily tlumaczyc. Nie widze rowniez celowosci wyjasniania wszystkich
detali - wszak pewne rzeczy powinny zostac miedzy TZ i mna.
Co najgorsze - na wszystko jest odpowiedz, ciezko znalezc jakakolwiek wymowke:
kiedy mowie, ze na wesele nie mam pieniedzy, to on twierdzi, ze wszystko
oplaci, kiedy mowie, ze na dziecko za wczesnie, bo przyszlosc niepewna, to on
mowi: robcie kariere, my wam dziecko odchowamy. Nie przychodzi mu do glowy, ze
ja po prostu normalnie najzwyczajniej w swiecie: NIE CHCE. Chce robic po
swojemu, jak chce i kiedy uwazam, w koncu to ja biore odpowiedzialnosc za
swoja przyszlosc.
Czasem az mi sie odechciewa dzwonic albo jechac do domu.
Na szczescie odleglosc 1000 km ogranicza 'trucie'. Ale nie do konca.
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-04-01 11:20:19
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Użytkownik "Dunia" <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości news:
> Co najgorsze - na wszystko jest odpowiedz, ciezko znalezc jakakolwiek
wymowke:
> kiedy mowie, ze na wesele nie mam pieniedzy, to on twierdzi, ze wszystko
> oplaci, kiedy mowie, ze na dziecko za wczesnie, bo przyszlosc niepewna, to
on
> mowi: robcie kariere, my wam dziecko odchowamy. Nie przychodzi mu do
glowy, ze
> ja po prostu normalnie najzwyczajniej w swiecie: NIE CHCE.
A próbowałaś to po prostu stanowczo powiedzieć? Że _w_ogóle_nie
_będziesz_brać_ ślubu kościelnego? I że nie chcesz teraz mieć dziecka?
Wymówki mają to do siebie, że łatwo znaleźć punkt zaczepienia, żeby je zbić.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-04-01 11:32:17
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((boniedydy <b...@z...pl> napisał(a):
> > Co najgorsze - na wszystko jest odpowiedz, ciezko znalezc jakakolwiek
> wymowke:
> > kiedy mowie, ze na wesele nie mam pieniedzy, to on twierdzi, ze wszystko
> > oplaci, kiedy mowie, ze na dziecko za wczesnie, bo przyszlosc niepewna, to
> on
> > mowi: robcie kariere, my wam dziecko odchowamy. Nie przychodzi mu do
> glowy, ze
> > ja po prostu normalnie najzwyczajniej w swiecie: NIE CHCE.
>
> A próbowałaś to po prostu stanowczo powiedzieć? Że _w_ogóle_nie
> _będziesz_brać_ ślubu kościelnego? I że nie chcesz teraz mieć dziecka?
> Wymówki mają to do siebie, że łatwo znaleźć punkt zaczepienia, żeby je zbić.
Masz racje, niestety :(
Ale co zrobic, kiedy z roznych wzgledow nie mozna powiedziec calej prawdy ?
Bo nawet jesli powiem 'nigdy', to pojawi sie 'dlaczego ?', i wtedy albo
powiem, 'co cie to obchodzi ?', albo bede musiala sie psychicznie obnazac nt.
mojego i TZ swiatopogladu, a moj ojciec to niestety 'radiostacja': powiesz
jemu, wie cala rodzina. Jesli potraktuje go ostro, zaraz przyjdzie moja mama i
powie: no co ty, to starszy czlowiek, nie wolno go denerwowac, po co ci to.
Tak wiec dalej jestem 'w kropce'.
Podobnie z dzieckiem: moj ojciec i tak nie zrozumie, ze czlowiek moze sie nie
czuc gotowy psychicznie na dziecko, dla niego to sa jakies nowomodne wymysly.
Wiec uzywam takich argumentow jakie on rozumie: pieniadze, kariera...
I w jego przypadku moje 'nigdy' rozpoczyna tylko serie pytan pt. 'a dlaczego',
a wtedy mozna juz tylko ostro i sklocic sie.
A ja - szczerze mowiac - nie ma sily sie klocic, skoro on jest tak daleko i i
tak nie ma wplywu.
Ale przykro mi czasami jest, ze nie mozna normalnie porozmawiac, tylko zawsze
takie tematy...
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-04-01 12:00:05
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((> Rozmowa telefoniczna z ojcem i znow to samo:
>
> - kiedy wezmiecie slub koscielny, zebym mogl wesele wyprawic ?
NIGDY!
(nawet jak kiedyś to to jest Twoja sprawa a nie jego)
> - kiedy wnuk ?
Jak zajdę w ciążę! (a co chcesz mi tatusiu pomóc??)
;-)))
> Czasem az mi sie odechciewa dzwonic albo jechac do domu.
Ta mu wytłumacz że ma do wyboru albo mieć córkę z własnym zdaniem albo
własne zdanie bez córki!!!
> Na szczescie odleglosc 1000 km ogranicza 'trucie'. Ale nie do konca.
>
do końca to ograniczyć 'trucie' możesz albo ty albo on.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-04-01 12:09:24
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((> Ale co zrobic, kiedy z roznych wzgledow nie mozna powiedziec calej
prawdy ?
To mówić prawdę 'niecałą' ale stanowczo i ucinać rozmowę natychmiast
gdy zamierza skręcić (rozmowa) w niewłaściwym kierunku.
>
> Bo nawet jesli powiem 'nigdy', to pojawi sie 'dlaczego ?', i wtedy
albo
> powiem, 'co cie to obchodzi ?',
Tu jest miejsce na znienawidzoną przez wszystkich mężczyzn odpowiedź
"Bo NIE"
> Jesli potraktuje go ostro, zaraz przyjdzie moja mama i
> powie: no co ty, to starszy czlowiek, nie wolno go denerwowac, po co
ci to.
To wytłumaczysz mamie że starość winna charakteryzować sie mądrością i
szacunkiem dla innych - i jak Tatuś będzie taki to i Córusia będzie
grzeczna.
> Tak wiec dalej jestem 'w kropce'.
Nie - nie jesteś w kropce tylko jesteś związana pępowiną. Zrozum że
jesteś już niezależna a rodziców powinnaś szanować TAK JAK WSZYSTKICH
LUDZI. Jak są tego 'warci' to ich szanujesz jak nie to nie.
> Wiec uzywam takich argumentow jakie on rozumie: pieniadze,
kariera...
A po co? Jedynym argumentem jest: "To jest moja macica, mogę ją
udostępnić mojemu TŻ a nie Tobie"
> A ja - szczerze mowiac - nie ma sily sie klocic, skoro on jest tak
daleko i i
> tak nie ma wplywu.
To się nie kłóć - gdy zaczyna rozmowę na 'głupie' tematy - wtrąć
'temat Ciebie nie dotyczy - jeżeli będziesz go kontynuować to odkładam
słuchawkę' i jeżeli nie zadziała to ją odłóż. Sprawa prosta i
skuteczna - gdy ktoś nie szanuje moich decyzji nie widzę powodu by
utrzymywać z nim bliskie kontakty.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-04-01 12:20:11
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((Qwax <...@...Q> napisał(a):
> > Ale co zrobic, kiedy z roznych wzgledow nie mozna powiedziec calej
> prawdy ?
>
> To mówić prawdę 'niecałą' ale stanowczo i ucinać rozmowę natychmiast
> gdy zamierza skręcić (rozmowa) w niewłaściwym kierunku.
To sie daje czasami zrobic :) Inaczej dawno bym zwariowala.
> > Tak wiec dalej jestem 'w kropce'.
>
> Nie - nie jesteś w kropce tylko jesteś związana pępowiną. Zrozum że
> jesteś już niezależna a rodziców powinnaś szanować TAK JAK WSZYSTKICH
> LUDZI. Jak są tego 'warci' to ich szanujesz jak nie to nie.
Ja to rozumiem ;) MOGLABYM rodzicow ignorowac, nie dzwonic, nie przyjezdzac.
MOGLABYM.
To nie jest tak, ze nie czuje sie niezalezna: chyba zawsze bylam, bo wybralam
studia wbrew opinii ojca (trzy miesiace nie odzywania sie i grozba
'wydziedziczenia' ;) ), bo wyjechalam za granice, mimo jego sprzeciwow...
etc.
To jest tak, ze ja - glupia - wierze, ze ojciec wczesniej czy pozniej
zrozumie, ze jestem dorosla i juz. Nie chce na razie sie poddawac, reagowac
'nastolatkowym' IMO obrazaniem, rzucaniem sluchawek, nie odzywaniem sie etc.
Oczywiscie moge taki arsenal zastosowac, ale caly czas zastanawiam sie, czy
jest jakis lepszy sposob.
Poza tym - nie mam ochoty sklocic sie z mama, mam z nia dobry kontakt, ale
trudno sie z nia widywac bez widywania ojca. :(
Jest to mozliwe, ale trudne.
Prawdopodobnie dojdzie z mojej strony do jakichs ostrzejszych zagran, pewnie
nie ma wyjscia. I to chyba wlasnie najbardziej mnie smuci - ze niby czlowiek
dorosly, doswiadczony (moj ojciec), a trzeba z nim na udry...
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-04-01 12:24:29
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((Użytkownik "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości news:
> Masz racje, niestety :(
> Ale co zrobic, kiedy z roznych wzgledow nie mozna powiedziec calej prawdy
?
>
> Bo nawet jesli powiem 'nigdy', to pojawi sie 'dlaczego ?', i wtedy albo
> powiem, 'co cie to obchodzi ?', albo bede musiala sie psychicznie obnazac
nt.
> mojego i TZ swiatopogladu, a moj ojciec to niestety 'radiostacja': powiesz
> jemu, wie cala rodzina. Jesli potraktuje go ostro, zaraz przyjdzie moja
mama i
> powie: no co ty, to starszy czlowiek, nie wolno go denerwowac, po co ci
to.
> Tak wiec dalej jestem 'w kropce'.
>
> Podobnie z dzieckiem: moj ojciec i tak nie zrozumie, ze czlowiek moze sie
nie
> czuc gotowy psychicznie na dziecko, dla niego to sa jakies nowomodne
wymysly.
>
> Wiec uzywam takich argumentow jakie on rozumie: pieniadze, kariera...
>
> I w jego przypadku moje 'nigdy' rozpoczyna tylko serie pytan pt. 'a
dlaczego',
> a wtedy mozna juz tylko ostro i sklocic sie.
> A ja - szczerze mowiac - nie ma sily sie klocic, skoro on jest tak daleko
i i
> tak nie ma wplywu.
A może odpowiedź w rodzaju "mam swoje powody"? Albo "tak zdecydowaliśmy z
mężem"? Cos, co nie rozpoczęłoby Twojego tłumaczenia się przed ojcem - bo to
Cię stawia od razu na przegranej pozycji. Jeśli dalej będzie nastawał,
mozesz zastosować technikę zdartej płyty, czyli na kazde nastepne pytanie
odpowiadać to samo. Jeśliby matka zaczęła Ci robić wyrzuty, też możesz
zrobić to samo, wyjaśniając jednocześnie, że Twoja decyzja nie ma nic
wspólnego z chęcią urażenia ojca, tylko z Twoim suwerennym kształtowaniem
Twojego życia. Trochę stanowczości i powinno być po dyskusjach. Ale
oczywiście wiem, że to łatwo tak pisać.... ;)
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-04-01 12:32:04
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((> To jest tak, ze ja - glupia - wierze, ze ojciec wczesniej czy
pozniej
> zrozumie, ze jestem dorosla i juz. Nie chce na razie sie poddawac,
reagowac
> 'nastolatkowym' IMO obrazaniem, rzucaniem sluchawek, nie odzywaniem
sie etc.
źle mnie zrozumiałaś - nie chodziło mi o 'nastolatkowe' .... a o
dorosłe 'odłożenie słuchawki (po uprzednim grzecznym acz stanowczym
ostrzeżeniu), bez obrażania się - ("zawsze chętnie z Tobą porozmawiam
o interesyjących nas(!!!) sprawach z wyłączeniem spraw które Ciebie
interesować nie powinny), z 'odzywaniem się' przy założeniu jak wyżej
(podczas kolejnej rozmowy 'po prostu' nie było poprzedniej rozmowy w
zakresie tabu)
> Poza tym - nie mam ochoty sklocic sie z mama, mam z nia dobry
kontakt, ale
> trudno sie z nia widywac bez widywania ojca. :(
> Jest to mozliwe, ale trudne.
Ależ nie kłucić się - wymóc na dorosłych osobach szacunek dla innej
dorosłej osoby (Ciebie). I rób to pogodnie, z uśmiechem ale stanowczo.
Pamiętaj "zagłaskać można nawet na śmierć".
I przy okazji: "Pierwszy traci równowagę słabszy" - nigdy nie daj się
wyprowadzić z równowagi ( a jeśli już to druga i z pełną samokontrolą
wybuchu - wtedy masz możliwość sterowania kierunkiem tego wybuchu
;-))) )
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-04-01 12:40:16
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Użytkownik "Dunia " <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości news:
> To jest tak, ze ja - glupia - wierze, ze ojciec wczesniej czy pozniej
> zrozumie, ze jestem dorosla i juz.
Myślę, że nie ma co na to liczyć. Tak samo, jak nie ma co liczyć na to, że
małżonek w końcu się zmieni. Może Twój ojciec się w końcu zmieni, ale
wątpię, czy sam z siebie.
Nie chce na razie sie poddawac, reagowac
> 'nastolatkowym' IMO obrazaniem, rzucaniem sluchawek, nie odzywaniem sie
etc.
> Oczywiscie moge taki arsenal zastosowac, ale caly czas zastanawiam sie,
czy
> jest jakis lepszy sposob.
No właśnie, jeżeli już Twój ojciec ma zrozumieć, że jesteś dorosła, to chyba
przede wszystkim kiedy zaczniesz dojrzale bronić siebie i swoje plany przed
jego zakusami. Pytanie, jak to zrobić i jaką konkretnie taktykę zastosować.
Wymówki na pewno nie są dojrzałe, ignorowanie tematu też nie; to jest tylko
unikanie problemu, ale zarazem podtrzymywanie jego istnienia. Może jakaś
dobra książka o asertywnosci mogłaby być inspiracją?
pozdrawiam :)
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |