Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: " " <l...@g...SKASUJ-TO.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Odruchowe liczenie sylab - iść do psychologa/psychiatry?
Date: Wed, 12 Sep 2007 09:04:42 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 35
Message-ID: <fc8a39$26e$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-229-224.wroclaw.mm.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1189587882 2254 172.20.26.243 (12 Sep 2007 09:04:42 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 Sep 2007 09:04:42 +0000 (UTC)
X-User: liczymy
X-Forwarded-For: 172.20.6.64
X-Remote-IP: host-81-190-229-224.wroclaw.mm.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:379929
Ukryj nagłówki
Witam!
Ostatnio natknąłem się zupełnie przypadkiem na informację, które mnie
zaskoczyła i przestraszyła. Otóż od dłuższego czasu (kilkanaście miesięcy
conajmniej, z tego co pamiętam) odruchowo dzielę wyrazy i zdania na sylaby.
Przy czym zwracam uwagę, żeby liczba sylab wyszła podzielna bez reszty przez
cztery. :) Trochę śmiesznie to brzmi, kiedy o tym piszę, ale nie jest to takie
łatwe. ;) Nie ma to chyba wpływu na to jak mówię czy piszę, ale w myślach
czasami nawet kombinuję ze zdaniami (np. używam synonimów) żeby to, co
powiedziałem albo gdzieś usłyszałem, przekształcić w ładne, okrągłe, podzielne
przez cztery zdanie. :) Jeśli się nie da, to żeby "reszta" była na końcu
zdania... Troszkę to skomplikowane i chyba szczegóły techniczne nie są tak
istotne. :)
Do tej pory myślałem, że to niewinna zabawa, na którą mój mózg wpadł sam nie
wiem dlaczego i po co... Generalnie uznawałem, że nic w tym niepokojącego nie
ma - przynajmniej mój mózg nie "nudzi się" podczas np. oglądania TV, bo muszę
liczyć sylaby i szukać synonimów, a to chyba całkiem rozwijające. :) Ale
ostatnio gdzieś przeczytałem (chyba w komentarzach na jakimś forum - bardzo
niepoważne źródło), że jest to czynność którą ktoś inny także wykonywał (a
myślałem, że tylko ja wpadłem na coś takiego:)). Ten ktoś liczył co prawda
litery, ale poszedł do psychiatry i się dowidział, że jest to spowodowane
niedoborem serotoniony w mózgu. A zatem tak, jak depresja, z tego co wiem. I
że dostał na to jakieś medykamenty.
Trochę się rozpisałem, ale do sedna... Rzeczywiście jest taka możliwość, że to
jakieś zaburzenie? Powinienem iść do jakiegoś lekarza i brać przepisane przez
niego tabletki? Czy grozi mi depresja?:) A właśnie - depresji to ja raczej nie
mam, ale czasami zdarzają mi się "dziwne" odchyły.;) Ale może to kwestia
zainteresowania filozofią czy metafizyką. ;)
Dzięki z góry za zainteresowanie!
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|