Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Odstresowanie po pracy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odstresowanie po pracy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 23


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-02 14:51:42

Temat: Odstresowanie po pracy
Od: "martarym" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

Co prawda maz teraz w szpitalu i problem nie istnieje
ale jak wroci to znow nasza rodzinka bedzie cierpiala,
Otoz moj maz (jedyny zywiciel rodziny) po pracy jest
b. zdenerwowany, objawia sie to najczesciej tym
ze przez srednio godzine
nie ma ochoty sie do nas odzywac, jak juz sie odzywa
to wlasciwie wszystko go denerwuje itp., czasami dochodzi do klotni, wiem ze
caly czas mysli o pracy. Maz twierdzi ze kilka godzin programowania powoduje
u niego straszny stres bo pracuje w napieciu (pracuje b. intensywnie przy
maksymalnym skupieniu). Nie bardzo wiem jak mu pomoc, przeciez pracy nie
zmieni, czy znacie jakies techniki relaksacyjne?Moze macie jakies
wyprobowane sposoby by przekraczajac prog domu zostawiac za soba prace?A
moze to kwestia lat praktyki?
marta+kuba(15.11.01)+mateusz



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-06-02 18:40:42

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl> szukaj wiadomości tego autora

u mnie jest podobnie choc z nieco innego powodu
Maz tez jest programista, ale jego akurat frustruje to, ze praca go
tlamsi. Nie jest jedyna osoba, w firmie ktora ma takie odczucie.
On bylby szczesliwy gdyby mogl duzo robic i przejawiac inicjatywe.
Paradoksem jest to,ze na kazdym kroku On i jego koledzy sa namawiani
goraco do tego by wlasnie miec wlasne pomysly, znajdowac drogi rozwiazan
problemow, a potem gdy juz cos ciekawego wpadnie komus do glowy okazuje
sie, ze bedzie zupelnie inaczej i to w dodatku nienajciekawiej.
Do tego doklada sie jakas tam odpowiedzialnosc za zespol programistow,
ktorym kieruje i to ze wszelkie ich niecheci i niezadowolenie trafia
najpierw do niego.
W domu moze nie klocimy sie z tego powodu, ale na przyklad teraz....
jest niedziela wieczor, a ja juz od popoludnia widze, jak sie gryzie,
lazi z kata w kat, nie reaguje na nic i mysli tylko o tym, ze znowu
jutro bedzie musial isc do firmy.
Moje prosby, zeby sie wygadal, ze to niewazne, ze uslysze po raz kolejny
to samo, ze to mu pomoze nie daja efektow.
Juz sama nie wiem jak mu pomoc.
W moim przypadku tez mozna stwierdzic , ze jest On zywicielem rodziny,
bo On zarabia 10 razy wiecej niz ja, zreszta ja juz niedlugo pojde na
macierzynski i to On bedzie nas utrzymywal przez dlugi czas. Moglby
zrezygnowac z tej pracy, ale co wtedy.... co dalej....
A tak.... czekam kiedy pojawia sie na przyklad problemy ze wrzodami na
zoladku ;-(

Anka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-06-02 20:22:15

Temat: Odp: Odstresowanie po pracy
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Anka P. <j...@t...linux.net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@t...linux.net.pl...

Szkoda,że nie mają żadnych zainteresowań prócz pracy

Tylko to może człowieka odciągnąć od codzienności .Tak myśle.
Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-06-03 07:21:37

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "martarym" <m...@s...pl> napisał w wiadomości
news:addbcu$c3t$1@info.cyf-kr.edu.pl...
> Co prawda maz teraz w szpitalu i problem nie istnieje
> ale jak wroci to znow nasza rodzinka bedzie cierpiala,
> Otoz moj maz (jedyny zywiciel rodziny) po pracy jest
> b. zdenerwowany, objawia sie to najczesciej tym
> ze przez srednio godzine
> nie ma ochoty sie do nas odzywac, jak juz sie odzywa
> to wlasciwie wszystko go denerwuje itp., czasami dochodzi do klotni, wiem
ze
> caly czas mysli o pracy. Maz twierdzi ze kilka godzin programowania
powoduje
> u niego straszny stres bo pracuje w napieciu (pracuje b. intensywnie przy
> maksymalnym skupieniu). Nie bardzo wiem jak mu pomoc, przeciez pracy nie
> zmieni, czy znacie jakies techniki relaksacyjne?Moze macie jakies
> wyprobowane sposoby by przekraczajac prog domu zostawiac za soba prace?A
> moze to kwestia lat praktyki?
> marta+kuba(15.11.01)+mateusz
>
>

No proszę, a u mnie tak reaguje moja Małżonka.
Może ktoś podpowie jak to zmienić, bo jakoś gadki pt. "wygadaj się" czy
"zdystansuj się"
nie pomagają.
Rozmowy na ten temat też nie tzn. głównie Ona mówi ja słucham.
To w niej siedzi a Ona gryzie pazury.
Okropne i mocno dołujące zwłaszcza, że objawia się to bezsennością mojej TZ.
Może na to macie jakieś metody (spacer i szklanka mleka nie pomaga :-(((( )

pozdrawiam serdecznie

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-06-03 07:48:47

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> No proszę, a u mnie tak reaguje moja Małżonka.
> Może ktoś podpowie jak to zmienić, bo jakoś gadki pt. "wygadaj się"
czy
> "zdystansuj się"
> nie pomagają.
> Rozmowy na ten temat też nie tzn. głównie Ona mówi ja słucham.
> To w niej siedzi a Ona gryzie pazury.
> Okropne i mocno dołujące zwłaszcza, że objawia się to bezsennością
mojej TZ.
> Może na to macie jakieś metody (spacer i szklanka mleka nie pomaga
:-(((( )

Mi i mojemu meżowi pomaga wysiłek fizyczny.
Mąż grywa z kolegami w kosza i w piłkę nożną, wspina się na ściance,
ja chodzę na aerobic i na basen.

Autentycznie pomaga, jak mam z aerobicu zajęcia z taką panią Ilonką -
to po powrocie do domu z trudem wchodzę na III piętro i rękę mi cięzko
podnieść, ale za to potem, po kąpieli śpię jak niemowlę.


Pozdrowienia.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-06-03 08:15:59

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

Dawno temu była na to metoda ale w dobie feminizmu aż boję się ją
zacytować. Z resztą osobiście uważam ją za godną potępienia (dlatego o
niej pisać nie będę).

A co do "odstresowywania" to aż mi jest głupio pisać.
Co to znaczy że "przynosi się stresy z pracy do domu"?
Czy to znaczy że dom to jest miejsce do rozładowywania emocji?
Pozostaje tylko ogłosić "szef cię zdenerwuje daj po pusku żonie"!!!

Tak czytając ten wątek zastanawiam się czy Wasi, drogie koleżanki,
"pożal się boże mężowie" Was jeszcze kochają czy już jesteście jeszcze
jednym meblem w domu.

Z zasady nie przynoszę nastroju z ulicy (pracy, sklepu) do domu;
zdejmuję do razem z butami; A nawet jak się zdarzy że jestem skonany i
bardzo mi nie odpowiada rozmowa z TŻ to podchodzę do niej - daję jej
buziaka - mówię "kochanie jestem skonany daj mi godzinkę" - daję drugi
raz buzi i znikam (idę spać, idę na spacer, siadam w fotelu - albo
cokolwiek innego) - warczę dopiero wtedy gdy mimo moich próśb jestem
zaczepiany - ale wtedy to już nie jest kwestia związana z zaszłościami
pozadomowymi.

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-06-03 08:36:13

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "martarym" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:26833-1023091705@213.17.138.62...
>
> Tak czytając ten wątek zastanawiam się czy Wasi, drogie koleżanki,
> "pożal się boże mężowie" Was jeszcze kochają czy już jesteście jeszcze
> jednym meblem w domu.

oh! jaki ty okrutny, mysle ze moj maz nadal mnie kocha,
mysle tak poniewaz sama tez potrafie przenosic zdenerwowanie na meza
szczegolnie gdy dodatkowo jestem zmeczona a wlasnie moj maz jest zmeczony
(oprocz pracy ma jeszcze studia).
> Z zasady nie przynoszę nastroju z ulicy (pracy, sklepu) do domu;
> zdejmuję do razem z butami;

wlasnie pytam jak to osiagnales, moze to dar opatrznosci?

>to podchodzę do niej - daję jej
> buziaka - mówię "kochanie jestem skonany daj mi godzinkę" - daję drugi
> raz buzi i znikam

no wlasnie tez mysle ze swietny sposob i moj malzonek
czasami probuje tego ale on raczej ucieka w swoje hobby
czyli komputer ale ja jakos slabo to akceptuje bo wlasnie
jak wraca to go b. potrzebuje. Rozumiem ze on pracuje
a ja "tylko" opiekuje sie malcem ale dlaczego praca meza mialaby
trwac 8 godzin a moja caly dzien + nocki (karmie piersia),
ja nie moge sobie pozwolic na buziaka i wyjscie z pieskiem na godzinke by
sie odstresowac.
MOje pytanie brzmi jak mimo zmeczenia nie byc zestresowanym?
marta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-06-03 08:59:17

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "martarym" <m...@s...pl> napisał

> Otoz moj maz (jedyny zywiciel rodziny) po pracy jest
> b. zdenerwowany, objawia sie to najczesciej tym
> ze przez srednio godzine
> nie ma ochoty sie do nas odzywac,

U nas jest podobnie ;-)
Z tą tylko różnicą, że dotyczy to nas obojga (oboje mamy stresującą pracę i
spalamy się w niej).
Ja też jak wracam do domu to przez jakiś czas chcę pobyć sam na sam ze
swoimi myślami i _wyciszyć_się_
A że wiemy o tym oboje (trochę trwało zanim zdiagnozowaliśmy problem) to po
prostu nie napadamy na siebie (z rozmową) tuż po przekroczeniu progu domu.
Dajemy sobie chwilkę ... by pobyć samemu w ciszy ........ i to działa :-)))

A na większe i długotrwałe stresy także polecam (za Basią Z.) wysiłek
fizyczny.
Ja mam jeszcze pracę w ogrodzie a mój TŻ jazdę na motocyklu.

Najważniejsze - to zrozumieć !
Bo nie chodzi tu o zdenerwowanie rodziną (a tak może być postrzegane) tylko
o stres w pracy, który trzeba wyrzucić.

A Twój mąż nie ma hobby ... coś czym mógłby się zająć by zapomnieć ?

Pozdrówka
MOLNARka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-06-03 09:10:01

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> wlasnie pytam jak to osiagnales, moze to dar opatrznosci?

Właśnie jak wyżej - KOCHAM -

Czy jeżeli kubisz mieć czyste podłogi wchodzisz w zabłoconych butach
do mieszkania. Tak samo z rodziną - jeżeli ją kochasz i sznujesz to
nie przynosisz brudów do domu. Zanim coś zrobisz to o tym myslisz - i
zmęczenie nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem.

>
> >to podchodzę do niej - daję jej
> > buziaka - mówię "kochanie jestem skonany daj mi godzinkę" - daję
drugi
> > raz buzi i znikam
>
> no wlasnie tez mysle ze swietny sposob i moj malzonek
> czasami probuje tego ale on raczej ucieka w swoje hobby
> czyli komputer ale ja jakos slabo to akceptuje bo wlasnie
> jak wraca to go b. potrzebuje. Rozumiem ze on pracuje
> a ja "tylko" opiekuje sie malcem ale dlaczego praca meza mialaby
> trwac 8 godzin a moja caly dzien + nocki (karmie piersia),
> ja nie moge sobie pozwolic na buziaka i wyjscie z pieskiem na
godzinke by
> sie odstresowac.

Możesz tylko tego nie chcesz - właśnie dlatego że tylko wstawiłaś w
cudzysłów to czujesz ąe jesteś tak samo zapracowana - i On (kochający
:-> ) powinien to docenić. Ale przede wszystkim Ty musisz w sobie
wywalczyć wewnętrzną wolność ("nie mogę sobie pozwolić" - MOŻESZ tylko
nie chcesz)
-----
przepraszam nie znam Twojej sytuacji ale w większości przypadków które
znałem "nie mogę" tak naprawdę oznaczało "uważam, że nie powinnam" i w
efekcie....
szkoda gadać.
-----

> MOje pytanie brzmi jak mimo zmeczenia nie byc zestresowanym?

słowo stres nie dawno już cytowałem za słownikiem - nie lubię zarówno
słowa "stres" jak i "zestresowany" (to akurat w potocznym rozumieniu
najczęściej oznacza zmęczony psychicznie).
W związku z powyższym nie będę się wypowiadał o stresie a pytanie
wydaje mi się co najmniej "maślane".
W dowolnym tłumaczeniu (z polskiego na nasze):

Jak mimo zmęczenia nie być zmęczonym psychicznie?

Ale na to pytanie znaleziono już odpowiedź parę tysięcy lat temu.
Brzmi ono RELAKSACJA. Niestety tego też się trzeba uczyć tak by stało
się to drugą naturą.

Pozdrawiam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-06-03 09:35:36

Temat: Re: Odstresowanie po pracy
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:2...@2...17.138.62...

> Tak czytając ten wątek zastanawiam się czy Wasi, drogie koleżanki,
> "pożal się boże mężowie" Was jeszcze kochają czy już jesteście jeszcze
> jednym meblem w domu.

Oj, Qwax, znowu zamieszasz :-))) Poleci kolejna litania od szczęśliwych w
gruncie rzeczy, kochanych żon zestresowanych zawodowo mężów ;-))

> Z zasady nie przynoszę nastroju z ulicy (pracy, sklepu) do domu;
> zdejmuję do razem z butami;

Stosuję dokładnie tę samą zasadę. Pracą przejmuję się w pracy, domem - w
domu (pomijając ostatnie, negatywne historie, które są czasami roztrząsane
przez mnie i moją szefową). W drodze do i z pracy (około 20 minut dziennie,
autobusem) przejmuję się wyłącznie nauką włoskiego, powtarzaniem
angielskiego i facetami na horyzoncie ;-))

Ale możliwe, że takie podejście to kwestia natury danej osoby, a nie - metod
relaksacji.

Gdyby było inaczej, rozwaliłoby mnie wewnętrzne ciśnienie wywołane
nałożeniem się problemów domowych z problemami firmowymi.

A to może właśnie na tym polega problem z Waszymi współmałżonkami? Że mają
za mało zawracania głowy domowymi sprawami i dlatego mogą rozpamiętywać
problemy zawodowe? ;-))

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kolonie dla dzieci
Pomóżcie!!!
Feminizm
Transwestyta?
Jak się bronić przed takimi zagrywkami?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »