| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2003-05-23 14:21:18
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowacWprąciłem się, gdyż puchaty <p...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> > > Ad 1. Michał wie o zdradzie i już coś zrobił. Może nawet
> > > dowie się czemu ojciec zdradza.
> > > Ad 2. Ojciec zdradza żonę (tylko się lepiej maskuje)
> > > Ojciec wie, że syn wie, że on zdradza(ł) żonę.
> > > Ojciec się boi, że żona się dowie.
> > > Ad 3. Miejmy nadzieję - bez zmian
> > > Źródło problemu - kłopoty małżeńskie - IMO pozostają.
> > > Nie widzę tu roli dla Michała.
> > > Jakoś nie wierzę, że rozmowa spowoduje, że ojciec się lepiej
> > > poczuje w swym małżeństwie (albo walnie się w czoło mówiąc -
> > > Masz rację synu, źle robiłem). Raczej poczuje nowy bat.
> > Rozumiem, że Michał ma kupić Tatusiowi Snickersa? Viagrę?
> > Gumowy pierścień na penisa?
> Odnieś się do tego co napisałem.
To było odniesienie się do tego, co napisałeś. Ironiczne.
Fakt, że ojciec poczuje nowy bat nad sobą niewiele nas (a może i
Michała) obchodzi :]
Michał chce się dowiedzieć, czemu tak a nie inaczej - chce spróbować
uratować rodzinę... a nicnierobieniem jej nie uratuje, rozmowa to
jedyne wyjście.
No chyba, że ma ojcu buty chować, żeby nie wychodził na bzykanko poza
dom.
> > Rozumiem, że wg Ciebie brak wiekszej ilości informacji to spokój i
> > zapewnienie szczęścia rodzinie? :)
> IMO nieszczęściem Michała jest nie to, że ojciec zdradza matkę ale
> to, że się o tym dowiedział. I piszę tu TYLKO o Michale. On nie ma
> narzędzi by naprawić związek rodziców. On może tylko ujawnić
> kłamstwo.
A rozmowa z ojcem? Może właśnie ten bat ("O k..., mały wie!") sprawi,
że ojcu przestanie stawać przez wyrzuty sumienia/wstyd?
Przecież zawsze rozmowa z winowajcą ma za zadanie go z
awstydzić/pokazać dobrą drogę.
> Nie twierdzę, że nie ma do tego prawa. Uważam, że nie będzie to
> w tym momencie _dla_niego_ najlepsze.
> Stanąłbym z boku i uważniej się przyjrzał życiu rodziców.
> Nie wpierniczałbym się od razu ze swoim "poczuciem
> sprawiedliwości" w życie innych ludzi (nawet rodziców) zbyt mało
> wiedząc, zbyt nierozumiejąc.
No to niech pogada i popyta - może zrozumie. To najlepsze wyjście dla
zrozumienia rodzica(-ów).
> > Gdyby świat był pełen ludzi o takim poglądzie, dziś Biblia (przy
> > zaciekłości Inkwizycji) byłaby tylko enigmatycznym wspomnieniem,
> > a wszyscy nadal (zamiast globusa) widzieliby model żółwia z
> > czterema słoniami na skorupie, podtrzymującymi PŁASZCZYZNĘ
> > Ziemi...
> Co się wg Ciebie stanie z Michałem po rozmowie z ojcem?
Zrozumie, że:
a) mama to tatowi nie odpowiada temperamentem i tata się spala z
pożądania,
b) tata to jest zły człowiek, który krzywdzi mamę - bo się nie umiał
wytłumaczyć,
c) oboje rodziców to źli ludzie,
...
z) wszystko to wina kosmitów.
Ale jakieś informacje z rozmowy będzie miał, czegoś się dowie.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2003-05-23 14:22:48
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowac>Dunia wrote:
>> a wy jeszcze
>> rozprawiacie ;))
>
>Bo to jest miłość od pierwszego wejrzenia. A wiesz, serce nie sługa!
Ach, wiem cos o tym ;)
Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2003-05-23 14:34:34
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowacZ. Boczek wrote:
> Ty to nawet pojechać po majtach nie potrafisz porządnie :)
> Ale doceniam, że się starasz :)
Uczę się Mistrzu!
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2003-05-23 14:36:27
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowacWprąciłem się, gdyż puchaty <p...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> Cytaty z postu Z.Boczka w wątku: [wyzwalam się] Rece opadają :((
Poznałem ;)
>> O jakim mieszaniu mowa? :]
>> Ja mam bardzo wychowanych rodziców, a Ich pytań nie uważam za
>> ŻADNO mieszanie się w moje sprawy :)
> "(...) Ostatnio mama dzwoniła i też mi coś tam marudziła.
> Odpowiadałem zupełnie od rzeczy, np. na
> Pani Boczek: "A czemu Ty na oficjalne wizyty nie chodzisz w
> garniturze? Całe życie chcesz po swojemu, [mode 'bleble' extremely
> turned on], wstyd nam [again 'bleble']..."
> Z. Boczek: "A babcia jak się czuje, nic Jej nie dolega?".
> Pani Boczek: "Ty mnie słuchasz czy nie?!"
> Z. Boczek: "U nas ładna pogoda - a jak u Was?"
> I tak w kółko. W końcu wściekła wydusiła: "Nie rób ze mnie głupiej,
> dobra?!"
> Mama jak się rozpędzi ze swoją gadką i moralizowaniem, to nie ma
> końca - potrafię na 10 sekund odstawić słuchawkę od ucha, pośmiać
> się z tego z siostrą, potem spoważnieć, przyłożyć słuchawkę z
> powrotem do ucha i nic nie stracić. Byłoby więcej niż 10, ale mama
> musi słyszeć moje "uhm", "nooo", "yhy", żeby mieć świadomość bycia
> wysłuchanej. (...)"
No i? :) Czy uważasz to za mieszanie się w moje sprawy pomiędzy mną a
moją Kobietą, do którego - jak szumujecie tutaj w kilka osób - Mama
nie ma prawa? :]
Chyba faktycznie - mimo ogłoszonego pól wieku temu zwycięstwa nad
analfabetyzmem - grozi Polsce wtórny.
> "(...)
> c) "Zaadoptuj jakieś małe z Domu Dziecka i będziesz miał zajęcie -
bo
> to MY będziemy decydować o tym, kiedy Ty staniesz się dziadkiem.
Pozwolisz?"
> (...)"
Rotfajler! :]
A Ty moje _propozycje_ na to, co odpowiedzieć natrętemu Rodzicowi
uznajesz za fakty z mojej rodziny czy co?
Bo ja się pogubiłem przy Twoim wklejaniu :)
> > > Czemuż on ma się mieszać w sprawy mamy i taty???
> > Było wielokrotnie tłumaczone - nie rozumiesz czy nie chcesz
> > zrozumieć?
> > ŻEBY NIE PRZYPATRYWAĆ SIĘ BIERNIE, JAK SIĘ COŚ PIERD*** W
> > JEGO RODZINIE.
> I tu muszę się z zgodzić: lepiej jest pierd**** _o_ rodzinie niż by
> miało się pierd**** _w_.
Ty to nawet pojechać po majtach nie potrafisz porządnie :)
Ale doceniam, że się starasz :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
"Pan jest zerem!" (L. Miller)
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2003-05-23 14:48:48
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowacWprąciłem się, gdyż Dunia <d...@n...net> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> 2) Co nazywasz ingerencją? Rozmawiamy o rozmowie, bo ojciec robi
>> wały, rogi, świństwa.
>> Ma uśmiechać się i śpiewać 'jest super (x2) więc o co Ci chodzi?'
> Ja na jego miejscu NIC bym nie robila. Ja jestem dorosla, oni sa
> dorosli, nie moja rzecz. Jakby mnie sytuacja gniotla to bym sie
> wyprowadzila.
No dobrze, ale On chce coś naprawić - a nie uciekać. Na tym polega
różnica :/
> Mialam cos podobnego w domu (choc nie chodzilo o zdrade) i nadal
> siedze cicho.
> Jak sie jedno nie jest w stanie zorientowac, ze drugie go kantuje,
to
> czemu ja mam sie wtracac ? Malzenstwm sa u licha, a mnie nic do
> tego.
No tak - ale o jakim wtrącaniu mowa? O rozmowie z ojcem? :) A cóż to
za wtrącanie się?
Ze mną też ojciec rozmawiał, jak wiedział, że 'nieprzepisowo' z
Kobietą żyję :) Bardzo miło wspominam Jego podchody po 4 piwach ze mną
:)
> To sa oczywiscie MOJE poglady.
No ba! A czy widzisz, żebym się nimi przejmował? :)
> >3) Jeśli nie członek rodziny to kto?
> >Kto ma próbować jakoś ratować rodzinę, jak ma to zrobić - albo
> >przynajmniej jak ma zrozumieć ojca - jeśli nie przez rozmowę?
> Ja bym sie nie starala rozumiec, po prostu by mnie to nie obeszlo.
> Ale to pewnie dlatego, ze mam takiego ojca jakiego mam.
No ja wiem, Dunia... ale widać Michała to męczy, że napisał tu z
pytaniem, co zrobić, żeby spróbować coś uratować.
> >Może polecisz jakąś książkę typu: 'Zrozumieć i usprawiedliwiać
> >chu*anie po rogach', ku lepszemu samopoczuciu Michała?
> Jego samopoczucie zalezy glownie od niego samego...
Mam nadzieję, że się nie obruszyłaś za to powyżej? :)
Pewnie, że zależy od Niego samego - ale on wie, że pomogłaby mu
świadomość, że zrobił COŚ (a najlepiej WSZYSTKO), żeby uratować
rodzinkę. Świadomość, że działał.
Stąd tamta uwaga - skoro każecie siedzieć na dupie i czekać, nic nie
robić, nie wtrącać się... to może jakiś poradnik wytłumaczenia sobie
tego polecicie Michałowi.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2003-05-23 20:56:37
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowacWprąciłem się, gdyż puchaty <p...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> > Ty to nawet pojechać po majtach nie potrafisz porządnie :)
> > Ale doceniam, że się starasz :)
> Uczę się Mistrzu!
Sio się podlizywać do Żony! :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Ludzie nie mówią o tym, czego chcą.
Dlatego nie dostają tego, czego chcą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2003-05-26 10:14:59
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowac>
/../
> > rodzina=mama+tata+dzieci
>
> Tu mamy ojca, matkę i DOROSŁEGO syna, drogi Smoku.
Co akurat nic nie zmienia.
W momencie slubu zaciaga sie zobowiazania wobec zony i dzieci /przyszlych/
niewygaszalne z ich wiekiem.
> Jak widzisz rolę tego młodzieńca w rozwiązywaniu problemu dwojga dorosłych
> ludzi?
Trojga.
Nawet jak sie jest doroslym to sie ma prawo oczekiwac od rodzica nieciurlania
sie po bokach.
Pogadac dyskretnie z tatusiem.
>
> Słusznie ktos zauwazył, ze wszyscy byliby oburzeni, gdyby rodzice mieszali
> się w intymne sprawy Michała i jego dziewczyny. Czemuż on ma się mieszać w
> sprawy mamy i taty???
Ja tam bym nie byl.
> O.
SmOK
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2003-05-26 10:20:22
Temat: Re: Ojciec z kims sie spotyka - jak sie zachowac> In article <2...@n...onet.pl>, j...@o...pl
> says...
> >
/./
>
> Bynajmniej. Bolaczki rodzicow sa bolaczkami rodzicow. Bolaczki doroslego
> syna sa bolaczkami doroslego syna.
Cos zbyt szybko dogmatyzujesz.
>
> Dopoki jedna strona nie zapyta o zdania drugiej, to tej drugiej nic do
> tego. Nie powinien sie mieszac.
>
Wprost przeciwnie.
Np. Jak tata zachoruje i lezy w szpitalu to kto go powinien odwiedzac?
Czy nie ten dorosly syn tez?
Czy problemy zdrowotne taty nie tycza synka?
TZN nie dotykaja?
> K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |