Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Opowiesc o Adamie i Ewie.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Opowiesc o Adamie i Ewie.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 141


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2006-03-31 11:20:50

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" <c...@p...pl> napisał w wiadomości
news:4429b68a$1@news.home.net.pl...
>
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:e09vgj$h7g$1@news.onet.pl...
> > Nie pisz: "wady wrodzone". Bo mi się przypomina, że murzyni mają,
> > dłuższego.
> Zapomniałam.
> Po pierwsze kształt i rozmiar członka jest cecha indywidualną i bynajmniej
> nie wadą genetyczną.
> Po drugie nie tylko murzyni mają większego.
> Po trzecie nie wszyscy murzyni-niektórzy są wręcz pokrzywdzeni pod tym
> względem.

Ja się czuję pokrzywdzony :-))
Nie sięga mi do pięt :-)

Justyś. Nie wiedziałem jak rozwinie się wątek.
Pierwsza, lepsza nowela skopiuje go.
Macie skonkretyzowane argumenty, z Leosiem.
Gówno mi po tym. Wspomniałaś zaś...
Ale, szczęść Panie nowem związkowi :-)))
(młodej parze?)

====
Łożysko. Mówicie o tym samym.
A tak jak, zielonoświątkowcy.

====

Potrzebuję sporo wulgaryzmów.
Od "zajeb się" do "ty pierdolona cioto".
Motywacja.
"ty huju" też pomaga. Mi.

---------

Czyli co?
Sorry czytam jeszcze raz.

-------------------------------------
Proste.
_______________
Nie rozwiązuje dylematy(tfu) etyczne.


Dupa Jaś.

sorki jusss.
ett

Potrzebuje tylko, konkretne "zwroty" do rozmowy z
aparatczykami. Nic więcej.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2006-03-31 16:39:43

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Katja" <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


LeoTar napisał(a):

> Ona przyslala Jasia po to, zeby Jej pomóc. Ale nie chciala tego powiedziec
> sama.

Nie bardzo wiem w jaki to sposób miałbyś jej przez Jasia pomóc, ale
nieważne.

> To przeczytaj jeszcze raz moje posty, a przekonasz sie, ze ani Jej nie
> szmace, ani tez nie nie uwazam za wylacznie winna rozpadu malzenstwa. Wogóle
> nie uwazam, ze byla swiadomie winna czegokolwiek. Ale tez siebie nie uwazam
> za winnego. Bylismy po prostu nieswiadomi co sie dzieje.

Nie winisz jej że rzekomo nastawia dzici przeciwko tobie, manipuluje
nimi, a Jaś jest jej "wierny jak pies", w taki sposób sie raczej o
ludziach pozytywnie nie opowiada. To samo o domowej prostytucji, w
końcu Adam to ty, a Ewa to Teresa.

> A tak wogole to uwazam, ze malzenstwo gwarantowane przez panstwo nie ma
> zadnej wartosci jezeli oparte jest ono na nieswiadomosci i falszu. Nasze
> malzenstwo oparte bdzie na zaufaniu i wyeliminowaniu oszustw.

Małżeństwo gwarantowane przez państwo? Gwarantowane? A od kiedy to
'państwo' daje jakiekolwiek gwarancje na trwałość czy zgodność
małżeństwa 2 osób? Gwarancję to ci może państwo dać na wykup
obligacji.
Druga sprawa, czy ty teraz myślisz, że jako jedyny jesteś ś w i a d
o m? Skąd masz gwarancję, że twoja świadomość to ta jedyna
prawdziwa i właściwa?


> > Masz zal do zony Teresy, ok, masz prawo.
>
> Znowu wykazujesz sie calkowita ignorancja jezeli chodzi o wiedze na temat
> tego jaka jest moja postawa w stosunku do mojej bylej...:) Czytaj to co
> pisze, przestan serwowac swoje w y o b r a z e n i a o mnie.

Hm, nie mam o tobie wyobrażeń żadnych, bo i po co mi one. Twoje
posty wykazały, że twoja postawa do byłej jest negatywna.

> A w jakiz to naganny sposób ja teraz postepuje ?
W taki: Teresa Mierzwiak z dziećmi Kasią, Jasiem i Wojtkiem
zamieszkali we Wrocławiu ul. Gołężycka 14/8 + brudy.


> Na czym polega moja z a p a r t o s c ?
> To ona nie chce ze mna rozmawiac lecz wysyla do mnie bogu ducha winnego
> syna. Powinna ze mna dyskutowac bezposrednio.

Przecież chciałeś się z synem spotkać. No to co miała mu nie
pozwolić się z tobą spotkać? Napisałeś, że dzwoniłeś do nich
do domu, żeby się z dziećmi spotkać, nie z nią i przecież
spotkałeś się z Jaśkiem.
"Powinna ze mną dyskutować bezpośrednio", a może ona nie ma na to
ochoty. Poza tym Jasiek też nie jest 3 latkiem i skoro ma do ciebie
pretensje że sobie wyjechałeś do Stanów to chyba ma prawo. Czy
może jest taki bezmyślny, że w 100% powtarza to co mu matka powie?
Wiesz dzieci zaczynają zauważać że są odrębną istotą od matki
już we wczesnym dziecięctwie.

> > Malo ci jednej depresji? OK.
>
> A skad wiesz ze mialem depresje? Czyzbys mnie sledzila? Ujawnij sie kim
> jestes naprawde...

Tak właśnie nie mam nic lepszego do roboty i cię śledzę, mieszkam
naprzeciwko ciebie i z ochotą cię podglądam. Nie zauważyłeś?
Skąd wiem o depresji? Cytat z ciebie: "...została tam zbudowana
twierdza, która chroni kazirodczą (emocjonalnie) matkę...
Zbombardowałem więc tę twierdzę gradem listów w internecie.
Później popadłem w ciężką depresję z której dopiero niedawno
się wygrzebałem".

> Nie ok. Wyjechalem do USA, zeby znalezc pomoc dla syna. I dopóki bylem jej w
> tympotrzbny dopóty mnie akceptowala. Potem okazalem sie juz niepotrzebny
> wiec mnie wy....... jezeli juz uzywac Twoich jezykowych ubarwien.

Pomoc dla syna? Napisałeś przecież że wyjechałeś (żeby sobie nie
myślała, że przypełzniesz do niej na kolanach) po akcji z nożem i
jakimiś psychiatrami.

> > Zlozyles pozew rozwodowy, ok.
>
> A skad to wiesz?

Poza tym że cię śledzę i mieszkam naprzeciwko ciebie, zaglądam w
twoje akta sądowe, bo pracuję w sądzie. Cytat z ciebie: "A
natychmiast po powrocie do USA wystąpiłem o rozwód." "Gdy w roku
1998, kiedy dostałem rozwód..."

> A czy ja gdziekolwiek napisalem , ze mam pretensje? Wychwalam ja pod
> niebiosa, i jestem Jej wdzieczny za to, ze umozliwila mi, wrecz pomogla,
> uwolnic sie z uzaleznienia od niej, z seksualnej zaleznosci od niej.

No, Adam+Ewa+ Matka manipuluje synem.
Uzależnienie od niej i seksualna zalezność - to jest hit. To jak to
jest , w małżeństwach w ogóle seksu nie ma? A jak jest to jest be?
To tylko chłop ma potrzeby, a baba nie?

> Gdyby tak bylo jak mi tutaj wciskasz to nie pracowalbym dla rodziny tak
> ciezko jak pracowalem.

Przecież odciąłeś im kurek z pieniędzmi.
Cytuję: "...rozwiązać małżeństwo z panią Mierzwiak Teresą i
odciąć się od rodziny".


> Piszesz tak jakbys byla moja zona...:) A moze ja reprezentujesz, co?
Jak mi dobrze zapłaci, to mogę ją reprezentować :))))))


> Dzieci we wszystkich rodszinach placa najwyzsza cene za nieswiadomosc
> rodziców. I ja zdaje sobie z tego sprawe, ale moja polowica dalej tego nie
> widzi. To juz niestety nie moja wina, ze idzie w zaparte byle tylko nie
> zweryfikowac swojego dotychczasowego postepowania. Teraz to jest juz tyulko
> i wylacznie Jej wina.

O właśnie tutaj o winie i pójściu w zaparte.



> > Zachowales sie jak szczeniak, jak gówniarz.
>
> Inwektywy zostaw na boku. Spróbuj dyskutowac o meritum sprawy.

To jest meritum sprawy.

> Ja bylem tym, który byl w y l a c z n i e odpowiedzialny za dzieci.

To byłeś i matką i ojcem w jednym, wash and go? A p.Teresa gdzie
była wtedy? Nie zajmowała się dziećmi? Nie prała, prasowała,
gotowała itd?

> Dopóki nie przejrzalem na oczy wszystko lezalo na moich barkach. Az w koncu
> przejrzalem i zrzucilem z siebie te w y l a c z n a odpowiedzialnosc.

Ta, ..."i odciąć się całkowicie od rodziny". Świetna metoda,
zaiste.

> W matrairchalnym spoleczenstwie kobiety sie nawzajem wspieraja, wiec
> wykorzystalem to bezwzglednie.:)

Akurat twoje wykorzystanie tego wspierania to bzdura. W ogóle piszesz
jakby p. Teresa Mierzwiak mimo tego że udowodniła, ze nie jest i nie
była od ciebie zalezna, jest i była od ciebie zależna. Ona
udowodniła, że skoro się na całą rodzinę wypiąłeś włącznie z
dziećmi, to nie jesteś im do niczego potrzebny. Czy ty nie masz
czasami schizofrenii? Jakiś taki za mocno wszechwładny się wydajesz.


> > Ale zrozum ze poradzic sobie finansowo to nie równa sie poradzic
> > sobie emocjonalnie.
>
> Zgadza sie. I Ona musiala to zrozumiec, ze urodzic to jeszcze nie wszystko.
> Trzeba jeszcze wychowac. a tego nie da sie zrobic w pojedynke, tak jak to
> uwaza wiekszosc kobiet. Gdyby to rozumialy to nigdy nie doprowadzalaby do
> rozbicia rodzin.

Jak ty wyjechałeś do Stanów i 'odciąłeś się do rodziny' to
dzieci nie były w pieluchach, były już podrośnięte.

>
>
> > I teraz zbierasz zniwo.
>
> Tak.:) Zgadza siue. Uswiadamiam kobiete.:)

Wygląda na to, że nie dość że jesteś wszechwładny, to masz
jeszcze misję :))))))))))))))


> > Bo nie bylo cie przy nich.
>
> Bylem caly czas duchem. A fizycznie nie bylem obecny z woli kobiety. To ona,
> oprzy pomocy nieswiadomych psychiatrów i policjantó, wyrzucila mnie z domu
> oskarzajac o przemoc emocjonalna i fizyczna. Oskarzyla mnie o wszystko
> najgorsze, a czego w zadnym razie nie dopusczilem sie. A w gruncie rzeczy to
> ona dokonywala przemocy emocjonalnej manipulujac wszystkimi w rodzinie. Ale
> jak zwykle zakonczxe: chwala Jej za to gdyz ja musialem sobie uswiadomic d
> l a c z e g o tak sie dzieje.

Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
policjantów. Nawet gdyby ci założyła sprawę o to że dopuszczasz
się wobec niej przemocy, i tak byś mieszkał we wspólnym mieszkaniu,
gdzie miałeś meldunek (i policja by nic nie pomogła wobec meldunku).
Nawet gdybyś był wtedy chory psychicznie, bez twojej zgody nikt nie
mógłby cię leczyć, czy zamknąć w psychiatryku - bo nie byłeś
ubezwłasnowolniony sądownie, a Teresa nie sprawowała nad tobą
opieki. Więc nie użalaj się nad sobą, bo to ty świadomie
zerwałeś kontakty z rodziną i jest jasne, że dzieci mają do ciebie
o to pretensje.
Poza tym obecność duchową to wiesz gdzie możesz włożyć.


> Bo zona nie chciala ze mna rozmawiac na zaden temat dotyczacy rodziny.
> Uwazala, ze ona jako kobieta wie wszystko lepiej ode mnie i nie mnie
> mezczyznie-psu wtracac sie do jej decyzji. Taka prawda, niestety.

A to dziwne, że ona tak wszystko wiedział i taka matrona z niej,
skoro Jaś teraz jest głową rodziny... itd itp.

> Znalazlem sie w sytuacji bez wyjscia gdyz nie mialem wq Polsce ani pracy ani
> tez nie mialem gdzie mieszkac.

Taaa...

A w USA mialem wszystko co potrzebne do
> zycia. Chociazby na przetrwanie.

Taaa...

> > Taki byl twój wybór, to teraz nie miej pretensji do Teresy i polowy
> > rodzaju ludzkiego, bo jak dupa dupa, tak rodzic bedzie.
>
> Jeszcze raz Ci powtórze, ze nie mam za to do niej pretensji, ale tez nie
> wyrazam zgody na to by dupoie wydawalo sie, ze na dupie swiat stoi. :)

Raz pretensje masz, raz nie; zdecyduj się na coś.
Poza tym nie twierdzę że na dupie świat stoi, chociaż, gdyby nie
dupa...

> Najlepiej spotkac sie w szczerym polu, jak na pobojowisku po wielkiej
> bitwie, która na szczescie nie pociagnela za soba ofiar smiertelnych.

???

> > Spisac wszsytkie zale na kartce.
>
> Stara metoda nieswiadomych psychiatrów i psychologów.:)

???


> > Byc moze uda wam sie dojsc do ladu i wyjasnic wszystko,
> > skoro zalezy ci na dzieciach. Porozumienie ponad podzialami.
>
> Tego sobie i Jej zycze.
>
>
> > Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
> > dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie.
>
> Nie robie tego. I one doskonaleo tym wiedza. Ale i Ona musi sobnie zdac
> sprawe z bledów, które popelnila nieswiadomie.

O ile będzie chciała, a jak nie, to do tego też ma prawo.

> > Ona jest jaka jest, ale bez wzgledu na to co o niej myslisz, to
> > ona byla z dziecmi przez caly ten czas, a tego nic nie zmieni.
>
> Doceniam, to, ze dzieki Niej nic sie dzieciom nie stalo. Szanuje Ja za to
> tak jak szanuje moja pierwsza zone za to, ze nigdy nie nastawiala Agaty
> przeciwko mnie, dzieki czemu moge teraz rozmawiac z córka nie jak wrogowie
> lecz jak przyjaciele.

Coś dużo tych żon było... i 4 dzieci... nie chowasz jeszcze
jakichś dzieci w zanadrzu?

>
> > Emocjonalnie jestes na kiepskiej pozycji i przyjmij to do wiadomosci.
>
> Mysle, ze sie bardzo mocno mylisz - moja pozycja emocjonalna jest potezna.
> Ale w koncu nie o to chodzi bym czul swoja moc lecz o to by odbudowac
> rodzine.

.. rodzinę która jest tobie tak bardzo emocjonalnie potrzebna, że
nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że drugą stronę może nie
interesować odbudowanie rodziny z tobą.
Gdybyś nie był słaby, to byś tak nie cudował.
Nawiasem mówiąc te twoje byłe babki to już chyba zdążyły sobie
na nowo ułożyć życie uczuciowe, czego im serdrcznie życzę. A ty
to jak filip z konopi, wyskakuje po X latach i familja nagle na
zawołanie ma być w komplecie, bo ty tak mówisz.

Pozdro

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2006-04-01 23:39:43

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...

> Nie winisz jej że rzekomo nastawia dzieci przeciwko tobie, manipuluje
> nimi, a Jaś jest jej "wierny jak pies", w taki sposób sie raczej o
> ludziach pozytywnie nie opowiada. To samo o domowej prostytucji, w
> końcu Adam to ty, a Ewa to Teresa.

Co to? Prawda w oczy kole?


> Małżeństwo gwarantowane przez państwo? Gwarantowane? A od kiedy to
> 'państwo' daje jakiekolwiek gwarancje na trwałość czy zgodność
> małżeństwa 2 osób? Gwarancję to ci może państwo dać na wykup obligacji.

Ale w sprawy rozliczeń między małżonkami to sie państwo ludbi mieszac. Skoro
nie gwarantuje niczego to jakim prawem wydaje jakiekolwiek decyzje "w
sprawie", np.orzeka o winie lub niewinności?

> Druga sprawa, czy ty teraz myślisz, że jako jedyny jesteś ś w i a d o m?
> Skąd masz gwarancję, że twoja świadomość to ta jedyna
> prawdziwa i właściwa?

Kiedyś byłem nieswiadom, uzmysłowiłem sobie cały mechanizm i jestem teraz
świadomym zjawiska przemocy


> Hm, nie mam o tobie wyobrażeń żadnych, bo i po co mi one. Twoje
> posty wykazały, że twoja postawa do byłej jest negatywna.

W którym momencie była negatywna?


>> A w jakiz to naganny sposób ja teraz postepuje ?

> W taki: Teresa Mierzwiak z dziećmi Kasią, Jasiem i Wojtkiem
> zamieszkali we Wrocławiu ul. Gołężycka 14/8 + brudy.

Tu Cię boli.


> Przecież chciałeś się z synem spotkać. No to co miała mu nie
> pozwolić się z tobą spotkać? Napisałeś, że dzwoniłeś do nich
> do domu, żeby się z dziećmi spotkać, nie z nią i przecież
> spotkałeś się z Jaśkiem.

Żeby rozładować napeczniałą jak balonatmosferę wewnatrz. Po to się z Nim
spotkałem. I dobrze zrobiłem, bo gdybym tego nie rozładował to nastąpiłaby
eksplozja.


> Czy może jest taki bezmyślny, że w 100% powtarza to co mu matka powie?

Jest od Niej uzależniony emocjonalnie a więc robi to co Ona mu każe, nawet
nie zdając sobie z tego sprawy.


> Wiesz dzieci zaczynają zauważać że są odrębną istotą od matki
> już we wczesnym dziecięctwie.

Ale druga strona, czyli matki, nie chcą tego dostrzec. Wiecznie traktują
dzieci jak swoją własność.


> Pomoc dla syna? Napisałeś przecież że wyjechałeś (żeby sobie nie
> myślała, że przypełzniesz do niej na kolanach) po akcji z nożem i
> jakimiś psychiatrami.

Nieuważnie czytasz moje listy.Byłem w USA w latach 1986-87 a następnie
wyjechałem ponownie w 1990. Znalazłem Instytuty Osiągania Ludzkich
Możliwości w Filadelfii i od przełomu 1990-91 zaczęliśmy terapię syna
Wojciecha. A Mierzwianka wywaliła mnie z domu dopiero w 1994, kiedy już
swoje "odsłużyłem" i dostarczyłem forsy. Więc proszę na przyszłośc, nie
posługuj się swoimi wyobrażeniami.


>> A czy ja gdziekolwiek napisalem , ze mam pretensje? Wychwalam ja pod
>> niebiosa, i jestem Jej wdzieczny za to, ze umozliwila mi, wrecz pomogla,
>> uwolnic sie z uzaleznienia od niej, z seksualnej zaleznosci od niej.

> No, Adam + Ewa + Matka manipuluje synem.
> Uzależnienie od niej i seksualna zalezność - to jest hit. To jak to
> jest , w małżeństwach w ogóle seksu nie ma? A jak jest to jest be?
> To tylko chłop ma potrzeby, a baba nie?

Nie pojmuję ol co Ci chodzi ? Może jaśniej proszę.:)


> Gdyby tak bylo jak mi tutaj wciskasz to nie pracowalbym dla rodziny tak
> ciezko jak pracowalem.

> Przecież odciąłeś im kurek z pieniędzmi.

Gdy mnie wyrzuciła wówczas odciąłem, zresztą przymusowo bo sam straciłem
pracę w AEP. Pozostało mi tylko kilka godzin tyghodniowo w szkole, która to
praca zapewniała mi utrzymanie ale nic ponad to.


>> Piszesz tak jakbys byla moja zona...:)
>> A moze ja reprezentujesz, co?

> Jak mi dobrze zapłaci, to mogę ją reprezentować :))))))

Dobrze wiedzieć kim jestes .:)


>> Ja bylem tym, który byl w y l a c z n i e odpowiedzialny za dzieci.

> To byłeś i matką i ojcem w jednym, wash and go? A p.Teresa gdzie
> była wtedy? Nie zajmowała się dziećmi? Nie prała, prasowała,
> gotowała itd?

Gdy dzieci były małe to ja je opierałem,niańczyłem, karmiłem kiedy tylko nie
miałem coś innego do roboty. A Teresa "dbała" o to bym się nie nudził.:)


>> Dopóki nie przejrzalem na oczy wszystko lezalo na moich barkach. Az w
>> koncu
>> przejrzalem i zrzucilem z siebie te w y l a c z n a odpowiedzialnosc.

> Ta, ..."i odciąć się całkowicie od rodziny". Świetna metoda, zaiste.

Widzisz inną metodę postępowania gdy ktoś Cię nagle wyrzuca z twojego
własnego domu. A ja Jej zostawiłem nawet nasze mieszkanie własnościowe.
Przecież mogłem wystąpić o podział majątku dorobkowego i wtedy wylądowałaby
pod mostem.


>> W matrairchalnym spoleczenstwie kobiety sie nawzajem wspieraja, wiec
>> wykorzystalem to bezwzglednie.:)

> Akurat twoje wykorzystanie tego wspierania to bzdura.

No a sądy rodzinne w 70% opanowane przez kobiety. Dbają o "biedne i
porzucone" kobitki. Teresie Mierzwiak przyznały po 600 PLN na dziecko nie
oglądając sie nawet na moje rzeczywiste możliwości finansowe. Czy to nie
jest n a d u ż y c i e 3-ciej władzy?

> ogóle piszesz jakby p. Teresa Mierzwiak mimo tego że udowodniła,
> nie jest i nie była od ciebie zalezna, jest i była od ciebie zależna. Ona
>dowodniła, że skoro się na całą rodzinę wypiąłeś włącznie z
> iećmi, to nie jesteś im do niczego potrzebny. Czy ty nie masz
czasami schizofrenii? Jakiś taki za mocno wszechwładny się wydajesz.

Udowodniła dzięki pobieraniu pięniędzy ze społecznej kasy, z podatków, na
które sama nie pracowała. To jest nieuczciwość w stosunku do całego
społeczeństwa. Ale o tym panie sędziny zasiadające w sadach rodzinnych nie
myślą, nie zastanawiaja sie nad mechanizmami przemocy w rodzinie a jedynie
dbają o cztery litery poniewieranych rzekomo kobiet.

--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2006-04-02 00:06:19

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...

> Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
> 'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
> policjantów.

Zaprzeczas oczywistym faktom. No ale to juz taka Twoja przypadłość, Ze nie
wierzysz w możliwość popełnienia przestępstwa przez kobietę. Jak wiadomo
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia czyli, że mogło Ci sie przytrafić
coś podobnego o ile masz partnera.


> Nawet gdyby ci założyła sprawę o to że dopuszczasz
> się wobec niej przemocy, i tak byś mieszkał we wspólnym mieszkaniu,
> gdzie miałeś meldunek (i policja by nic nie pomogła wobec meldunku).

Bzdury piszesz. Biedna kobieta "napastowana" przez męża opuszcza mieszkanie
by znaleźć sie np. w przytułku w celu odegrania farsy. W ten sposób kreuje
atmosfere smrodu wokół swojego partnera, która wlecze sie potem za nim
wszędzie. To jest kształtowanie opinii, sposób na pozbycie sie z domu
niechcianego partnera aby samej pozostać w aureoli glorii i miłości dzieci.


> Nawet gdybyś był wtedy chory psychicznie, bez twojej zgody nikt nie
> mógłby cię leczyć, czy zamknąć w psychiatryku - bo nie byłeś
> ubezwłasnowolniony sądownie,

A spróbowałaś tego chleba. Mnie zamknięto nieomalże siłą - zatrzymano mnie
na granicy z nakazem stawienia się w prokuraturze. A potem natychmiast sru
do karetki i do szpitala psychiatrycznego. Nie gadaj więc o realiach bo ich
nie znasz.

> a Teresa nie sprawowała nad tobą opieki.

Jeszcze by tego brakowało, żeby ona nade mną sprawowała kuratelę. Dopiero
miałbym problem - despotka miałaby mnie kontrolowac. Tobie chyba cos na mózg
upadło.


> Więc nie użalaj się nad sobą, bo to ty świadomie zerwałeś kontakty
> z rodziną i jest jasne, że dzieci mają do ciebie o to pretensje.

Zaprzeczas faktom, a to niezdrowy objaw, to przejaw choroby umysłowej.


> Poza tym obecność duchową to wiesz gdzie możesz włożyć.

Nie zawsze fizyczna obecnośc jest potrzebna do wspierania partnera. A już
szczególnie wtedy gdy partner zionie nienawiścią, tak jak Teresa zionęła do
mnie.


>> Bo zona nie chciala ze mna rozmawiac na zaden temat dotyczacy rodziny.
>> Uwazala, ze ona jako kobieta wie wszystko lepiej ode mnie i nie mnie
>> mezczyznie-psu wtracac sie do jej decyzji. Taka prawda, niestety.

> A to dziwne, że ona tak wszystko wiedział i taka matrona z niej,
> skoro Jaś teraz jest głową rodziny... itd itp.

Jaś jest "kozłem ofiarnym" jeżeli wiesz co to znaczy. Ona sama nie jest w
stanie ponosić odpowiedzialnosci za losy dzieci wiec wykreowała sobie
partnera, którym może manipulować. Który jest od niej uzależniony
emocjonalnie i którym może sie wysługiwac w trudnych sytuacjach nie ponosząc
za to żadnej odpowiedzialności. Nie wiem czy Ty wiesz co to jest archetyp
kozła ofiarnego? Jezeli nie wiesz to zajrzyj do książeczki "Sacrum i
przemoc" z mojej
biblioteczki. Polecam.:)

> (...)
> Taaa...
> (...)
> Taaa...

Skończył Ci sie arsenał środkow do manipulowania?


>> Najlepiej spotkac sie w szczerym polu, jak na pobojowisku po wielkiej
>> bitwie, która na szczescie nie pociagnela za soba ofiar smiertelnych.

> ???

>>> Spisac wszsytkie zale na kartce.

>> Stara metoda nieswiadomych psychiatrów i psychologów.:)

> ???

Potrzebujesz podpowiedzi?:)


>>> Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
>>> dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie.

>> Nie robie tego. I one doskonaleo tym wiedza. Ale i Ona musi sobie zdac
>> sprawe z bledów, które popelnila nieswiadomie.

O ile będzie chciała, a jak nie, to do tego też ma prawo.

Zgadzam sie z Tobą, ale wówczas niech nie oczekuje z mojej strony na żadną
pomoc - nie uczestniczę z Jej wyboru w wychowaniu dzieci więc nie ponoszę za
nie żadnej odpowiedzialnosci.


> Coś dużo tych żon było...

Druga czyli Teresa "podebrała" mnie pierwszej czyli Helenie. Coś we mnie
widziała skoro zdecydowała się zadawc z żonatym ....

> i 4 dzieci... nie chowasz jeszcze jakichś dzieci w zanadrzu?

A co mało Ci.?:)


>> Mysle, ze sie bardzo mocno mylisz - moja pozycja emocjonalna jest
>> potezna.
>> Ale w koncu nie o to chodzi bym czul swoja moc lecz o to by odbudowac
>> rodzine.

> .. rodzinę która jest tobie tak bardzo emocjonalnie potrzebna, że
> nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że drugą stronę może nie
> interesować odbudowanie rodziny z tobą.

Dopuszczam taką myśl, ale wszystko cokolwiek złego stanie się dzieciom
spadnie na głowę tego z rodziców, który zdecydował się na samotne
wychowywanie dzieci. To jest fakt.


> Gdybyś nie był słaby, to byś tak nie cudował.

I poddał się woli hymenu...? O nie, nigdy nie pozwolę by hymen zawładnął
ponownie moją podświadomością.


> Nawiasem mówiąc te twoje byłe babki to już chyba zdążyły sobie
> na nowo ułożyć życie uczuciowe, czego im serdrcznie życzę. A ty
> to jak filip z konopi, wyskakuje po X latach i familja nagle na
> zawołanie ma być w komplecie, bo ty tak mówisz.

To się wkrótrce okaże. :)

--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> Pozdro

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2006-04-02 00:15:45

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...

> Nie winisz jej że rzekomo nastawia dzieci przeciwko tobie, manipuluje
> nimi, a Jaś jest jej "wierny jak pies", w taki sposób sie raczej o
> ludziach pozytywnie nie opowiada. To samo o domowej prostytucji, w
> końcu Adam to ty, a Ewa to Teresa.

Co to? Prawda w oczy kole?


> Małżeństwo gwarantowane przez państwo? Gwarantowane? A od kiedy to
> 'państwo' daje jakiekolwiek gwarancje na trwałość czy zgodność
> małżeństwa 2 osób? Gwarancję to ci może państwo dać na wykup obligacji.

Ale w sprawy rozliczeń między małżonkami to sie państwo ludbi mieszac. Skoro
nie gwarantuje niczego to jakim prawem wydaje jakiekolwiek decyzje "w
sprawie", np.orzeka o winie lub niewinności?

> Druga sprawa, czy ty teraz myślisz, że jako jedyny jesteś ś w i a d o m?
> Skąd masz gwarancję, że twoja świadomość to ta jedyna
> prawdziwa i właściwa?

Kiedyś byłem nieswiadom, uzmysłowiłem sobie cały mechanizm i jestem teraz
świadomym zjawiska przemocy


> Hm, nie mam o tobie wyobrażeń żadnych, bo i po co mi one. Twoje
> posty wykazały, że twoja postawa do byłej jest negatywna.

W którym momencie była negatywna?


>> A w jakiz to naganny sposób ja teraz postepuje ?

> W taki: Teresa Mierzwiak z dziećmi Kasią, Jasiem i Wojtkiem
> zamieszkali we Wrocławiu ul. Gołężycka 14/8 + brudy.

Tu Cię boli.


> Przecież chciałeś się z synem spotkać. No to co miała mu nie
> pozwolić się z tobą spotkać? Napisałeś, że dzwoniłeś do nich
> do domu, żeby się z dziećmi spotkać, nie z nią i przecież
> spotkałeś się z Jaśkiem.

Żeby rozładować napeczniałą jak balonatmosferę wewnatrz. Po to się z Nim
spotkałem. I dobrze zrobiłem, bo gdybym tego nie rozładował to nastąpiłaby
eksplozja.


> Czy może jest taki bezmyślny, że w 100% powtarza to co mu matka powie?

Jest od Niej uzależniony emocjonalnie a więc robi to co Ona mu każe, nawet
nie zdając sobie z tego sprawy.


> Wiesz dzieci zaczynają zauważać że są odrębną istotą od matki
> już we wczesnym dziecięctwie.

Ale druga strona, czyli matki, nie chcą tego dostrzec. Wiecznie traktują
dzieci jak swoją własność.


> Pomoc dla syna? Napisałeś przecież że wyjechałeś (żeby sobie nie
> myślała, że przypełzniesz do niej na kolanach) po akcji z nożem i
> jakimiś psychiatrami.

Nieuważnie czytasz moje listy.Byłem w USA w latach 1986-87 a następnie
wyjechałem ponownie w 1990. Znalazłem Instytuty Osiągania Ludzkich
Możliwości w Filadelfii i od przełomu 1990-91 zaczęliśmy terapię syna
Wojciecha. A Mierzwianka wywaliła mnie z domu dopiero w 1994, kiedy już
swoje "odsłużyłem" i dostarczyłem forsy. Więc proszę na przyszłośc, nie
posługuj się swoimi wyobrażeniami.


>> A czy ja gdziekolwiek napisalem , ze mam pretensje? Wychwalam ja pod
>> niebiosa, i jestem Jej wdzieczny za to, ze umozliwila mi, wrecz pomogla,
>> uwolnic sie z uzaleznienia od niej, z seksualnej zaleznosci od niej.

> No, Adam + Ewa + Matka manipuluje synem.
> Uzależnienie od niej i seksualna zalezność - to jest hit. To jak to
> jest , w małżeństwach w ogóle seksu nie ma? A jak jest to jest be?
> To tylko chłop ma potrzeby, a baba nie?

Nie pojmuję ol co Ci chodzi ? Może jaśniej proszę.:)


> Gdyby tak bylo jak mi tutaj wciskasz to nie pracowalbym dla rodziny tak
> ciezko jak pracowalem.

> Przecież odciąłeś im kurek z pieniędzmi.

Gdy mnie wyrzuciła wówczas odciąłem, zresztą przymusowo bo sam straciłem
pracę w AEP. Pozostało mi tylko kilka godzin tyghodniowo w szkole, która to
praca zapewniała mi utrzymanie ale nic ponad to.


>> Piszesz tak jakbys byla moja zona...:)
>> A moze ja reprezentujesz, co?

> Jak mi dobrze zapłaci, to mogę ją reprezentować :))))))

Dobrze wiedzieć kim jestes .:)


>> Ja bylem tym, który byl w y l a c z n i e odpowiedzialny za dzieci.

> To byłeś i matką i ojcem w jednym, wash and go? A p.Teresa gdzie
> była wtedy? Nie zajmowała się dziećmi? Nie prała, prasowała,
> gotowała itd?

Gdy dzieci były małe to ja je opierałem,niańczyłem, karmiłem kiedy tylko nie
miałem coś innego do roboty. A Teresa "dbała" o to bym się nie nudził.:)


>> Dopóki nie przejrzalem na oczy wszystko lezalo na moich barkach. Az w
>> koncu
>> przejrzalem i zrzucilem z siebie te w y l a c z n a odpowiedzialnosc.

> Ta, ..."i odciąć się całkowicie od rodziny". Świetna metoda, zaiste.

Widzisz inną metodę postępowania gdy ktoś Cię nagle wyrzuca z twojego
własnego domu. A ja Jej zostawiłem nawet nasze mieszkanie własnościowe.
Przecież mogłem wystąpić o podział majątku dorobkowego i wtedy wylądowałaby
pod mostem.


>> W matrairchalnym spoleczenstwie kobiety sie nawzajem wspieraja, wiec
>> wykorzystalem to bezwzglednie.:)

> Akurat twoje wykorzystanie tego wspierania to bzdura.

No a sądy rodzinne w 70% opanowane przez kobiety. Dbają o "biedne i
porzucone" kobitki. Teresie Mierzwiak przyznały po 600 PLN na dziecko nie
oglądając sie nawet na moje rzeczywiste możliwości finansowe. Czy to nie
jest n a d u ż y c i e 3-ciej władzy?

> ogóle piszesz jakby p. Teresa Mierzwiak mimo tego że udowodniła,
> nie jest i nie była od ciebie zalezna, jest i była od ciebie zależna. Ona
>dowodniła, że skoro się na całą rodzinę wypiąłeś włącznie z
> iećmi, to nie jesteś im do niczego potrzebny. Czy ty nie masz
czasami schizofrenii? Jakiś taki za mocno wszechwładny się wydajesz.

Udowodniła dzięki pobieraniu pięniędzy ze społecznej kasy, z podatków, na
które sama nie pracowała. To jest nieuczciwość w stosunku do całego
społeczeństwa. Ale o tym panie sędziny zasiadające w sadach rodzinnych nie
myślą, nie zastanawiaja sie nad mechanizmami przemocy w rodzinie a jedynie
dbają o cztery litery poniewieranych rzekomo kobiet.

--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2006-04-02 00:17:55

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...

> Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
> 'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
> policjantów.

Zaprzeczas oczywistym faktom. No ale to juz taka Twoja przypadłość, Ze nie
wierzysz w możliwość popełnienia przestępstwa przez kobietę. Jak wiadomo
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia czyli, że mogło Ci sie przytrafić
coś podobnego o ile masz partnera.


> Nawet gdyby ci założyła sprawę o to że dopuszczasz
> się wobec niej przemocy, i tak byś mieszkał we wspólnym mieszkaniu,
> gdzie miałeś meldunek (i policja by nic nie pomogła wobec meldunku).

Bzdury piszesz. Biedna kobieta "napastowana" przez męża opuszcza mieszkanie
by znaleźć sie np. w przytułku w celu odegrania farsy. W ten sposób kreuje
atmosfere smrodu wokół swojego partnera, która wlecze sie potem za nim
wszędzie. To jest kształtowanie opinii, sposób na pozbycie sie z domu
niechcianego partnera aby samej pozostać w aureoli glorii i miłości dzieci.


> Nawet gdybyś był wtedy chory psychicznie, bez twojej zgody nikt nie
> mógłby cię leczyć, czy zamknąć w psychiatryku - bo nie byłeś
> ubezwłasnowolniony sądownie,

A spróbowałaś tego chleba. Mnie zamknięto nieomalże siłą - zatrzymano mnie
na granicy z nakazem stawienia się w prokuraturze. A potem natychmiast sru
do karetki i do szpitala psychiatrycznego. Nie gadaj więc o realiach bo ich
nie znasz.

> a Teresa nie sprawowała nad tobą opieki.

Jeszcze by tego brakowało, żeby ona nade mną sprawowała kuratelę. Dopiero
miałbym problem - despotka miałaby mnie kontrolowac. Tobie chyba cos na mózg
upadło.


> Więc nie użalaj się nad sobą, bo to ty świadomie zerwałeś kontakty
> z rodziną i jest jasne, że dzieci mają do ciebie o to pretensje.

Zaprzeczas faktom, a to niezdrowy objaw, to przejaw choroby umysłowej.


> Poza tym obecność duchową to wiesz gdzie możesz włożyć.

Nie zawsze fizyczna obecnośc jest potrzebna do wspierania partnera. A już
szczególnie wtedy gdy partner zionie nienawiścią, tak jak Teresa zionęła do
mnie.


>> Bo zona nie chciala ze mna rozmawiac na zaden temat dotyczacy rodziny.
>> Uwazala, ze ona jako kobieta wie wszystko lepiej ode mnie i nie mnie
>> mezczyznie-psu wtracac sie do jej decyzji. Taka prawda, niestety.

> A to dziwne, że ona tak wszystko wiedział i taka matrona z niej,
> skoro Jaś teraz jest głową rodziny... itd itp.

Jaś jest "kozłem ofiarnym" jeżeli wiesz co to znaczy. Ona sama nie jest w
stanie ponosić odpowiedzialnosci za losy dzieci wiec wykreowała sobie
partnera, którym może manipulować. Który jest od niej uzależniony
emocjonalnie i którym może sie wysługiwac w trudnych sytuacjach nie ponosząc
za to żadnej odpowiedzialności. Nie wiem czy Ty wiesz co to jest archetyp
kozła ofiarnego? Jezeli nie wiesz to zajrzyj do książeczki "Sacrum i
przemoc" z mojej
biblioteczki. Polecam.:)

> (...)
> Taaa...
> (...)
> Taaa...

Skończył Ci sie arsenał środkow do manipulowania?


>> Najlepiej spotkac sie w szczerym polu, jak na pobojowisku po wielkiej
>> bitwie, która na szczescie nie pociagnela za soba ofiar smiertelnych.

> ???

>>> Spisac wszsytkie zale na kartce.

>> Stara metoda nieswiadomych psychiatrów i psychologów.:)

> ???

Potrzebujesz podpowiedzi?:)


>>> Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
>>> dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie.

>> Nie robie tego. I one doskonaleo tym wiedza. Ale i Ona musi sobie zdac
>> sprawe z bledów, które popelnila nieswiadomie.

O ile będzie chciała, a jak nie, to do tego też ma prawo.

Zgadzam sie z Tobą, ale wówczas niech nie oczekuje z mojej strony na żadną
pomoc - nie uczestniczę z Jej wyboru w wychowaniu dzieci więc nie ponoszę za
nie żadnej odpowiedzialnosci.


> Coś dużo tych żon było...

Druga czyli Teresa "podebrała" mnie pierwszej czyli Helenie. Coś we mnie
widziała skoro zdecydowała się zadawc z żonatym ....

> i 4 dzieci... nie chowasz jeszcze jakichś dzieci w zanadrzu?

A co mało Ci.?:)


>> Mysle, ze sie bardzo mocno mylisz - moja pozycja emocjonalna jest
>> potezna.
>> Ale w koncu nie o to chodzi bym czul swoja moc lecz o to by odbudowac
>> rodzine.

> .. rodzinę która jest tobie tak bardzo emocjonalnie potrzebna, że
> nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że drugą stronę może nie
> interesować odbudowanie rodziny z tobą.

Dopuszczam taką myśl, ale wszystko cokolwiek złego stanie się dzieciom
spadnie na głowę tego z rodziców, który zdecydował się na samotne
wychowywanie dzieci. To jest fakt.


> Gdybyś nie był słaby, to byś tak nie cudował.

I poddał się woli hymenu...? O nie, nigdy nie pozwolę by hymen zawładnął
ponownie moją podświadomością.


> Nawiasem mówiąc te twoje byłe babki to już chyba zdążyły sobie
> na nowo ułożyć życie uczuciowe, czego im serdrcznie życzę. A ty
> to jak filip z konopi, wyskakuje po X latach i familja nagle na
> zawołanie ma być w komplecie, bo ty tak mówisz.

To się wkrótrce okaże. :)

--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/


> Pozdro

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2006-04-02 00:22:58

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e0n4lf$nsv$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
> news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...
>
>> Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
>> 'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
>> policjantów.

> Zaprzeczas oczywistym faktom. [...]

Gdybyś naprawdę chciał - to mogłeś ją w wariatkowie zamknąć. Tak to w
rzeczywistości działa na każdym zadupiu (zadupie = tam gdzie nie ma kamer).
Aczkolwiek nie przeczę że fakty były inne. Co nie zmienia faktu, że
możliwości również były inne niż przedstawiasz. Co nie zmienia faktu że
dałeś się zastraszyć. Co nie zmienia faktu, że już dawno po fakcie :)

--
pozssdrafiam fższyskich polaków
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2006-04-02 01:23:07

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Władysław Tarnawski" <l...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski <p...@g...pl> napisał(a):

>>> Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
>>> 'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
>>> policjantów.

>> Zaprzeczasz oczywistym faktom. [...]

> Gdybyś naprawdę chciał - to mogłeś ją w wariatkowie zamknąć.

Nigdy nie przypuszczałem, że może mi taki numer wywinąć. I co gorsze, że
zmusiła Kasię do współudziału w tej przemocy domowejm - pewnieją wcześniej
zastraszyła.

> Tak to w rzeczywistości działa na każdym zadupiu (zadupie = tam gdzie nie
> ma kamer).

Trudno instalować kamery w domu i zakładać, że coś takiego może się wydarzyć.
Ale w sumie sprawa dla mnie zakończyła sie korzystnie gdyż uzyskałem
samoświadomość i wyjaśniłem samemu sobie w jaki sposób dochodzi do przemocy.
Tak, iż ja naprawdę jestem wdzięczny Teresie za to co mi zrobiła. Gdyby nie
Ona tkwiłbym nadal nieświadomie w tym bagnie.

> Aczkolwiek nie przeczę że fakty były inne. Co nie zmienia faktu, że
> możliwości również były inne niż przedstawiasz. Co nie zmienia faktu że
> dałeś się zastraszyć. Co nie zmienia faktu, że już dawno po fakcie :)

Tak, dałem sie w pierwszym momencie zastraszyć z powodu... braku poczucia
własnej wartości. Wykorzystała to bezwzględnie, ale chwala Jej za to. :)
Teraz trzeba jednak uswiadomić innym mężczyznom i kobietom jak ten zakichany
byznes z przemocą się kręci - wierzę głęboko w to, że chętnie skorzystają z
moich doświadczeń. Mimo wszystko bardzo wierzę w Człowieka.

Pozdrawiam
LeoTar
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2006-04-02 05:10:11

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Jesus" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Katja napisal(a):
> pretensje ze sobie wyjechales do Stanów to chyba ma prawo. Czy
> moze jest taki bezmyslny, ze w 100% powtarza to co mu matka powie?
> Wiesz dzieci zaczynaja zauwazac ze sa odrebna istota od matki
> juz we wczesnym dzieciectwie.

Jakby zyl z ojcem inaczej by byl nastawiony.
Zreszta rodzic to autorytet. Jakby bylo tak jak mówisz to 100% ludzi
doroslych przestalo by wierzyc w to co im autorytet powidzial a
szczególnie w takie bzdury jak kosciolach, nastawienie do tego co
jest dobre i zle. Ojczulek grzybek cos powie ilu ludzi doroslych
jest nastawionych negatywnie przeciwko innych?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2006-04-02 23:04:42

Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "Katja" <k...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar naskrobal:
>Co to? Prawda w oczy kole?

Zalezy czyja prawda i kogo kole.

>Ale w sprawy rozliczen miedzy malzonkami to sie panstwo ludbi mieszac. Skoro
>nie gwarantuje niczego to jakim prawem wydaje jakiekolwiek decyzje "w
>sprawie", np.orzeka o winie lub niewinnosci?

Poniewaz niezawisly sad wysluchuje 2 stron konfliktu i wydaje
sprawiedliwy wyrok, taka juz zasada dzialania sadu.

>Kiedys bylem nieswiadom, uzmyslowilem sobie caly mechanizm i jestem teraz
>swiadomym zjawiska przemocy

No wiec jestes swiadom sam dla siebie, i na tym sie konczy.

>W którym momencie byla negatywna?

B. wiele miejsc, nawet nie trzeba cytowac. I nie zrobie tego, bo mi
sie nie chce.

>>...zamieszkali we Wroclawiu ul. Golezycka 14/8 + brudy.

>Tu Cie boli.

Mnie osobiscie nie boli.

>Zeby rozladowac napeczniala jak balonatmosfere wewnatrz. Po to sie z Nim
>spotkalem. I dobrze zrobilem, bo gdybym tego nie rozladowal to nastapilaby
>eksplozja.

No i co z tego ze nastapilaby albo i nie eksplozja.

>Jest od Niej uzalezniony emocjonalnie a wiec robi to co Ona mu kaze, nawet
>nie zdajac sobie z tego sprawy.

Nie pozostaje ci nic innego jak czekac az on zacznie sobie zdawac
sprawe, bo na to zeby uzaleznil sie od ciebie nie masz szans
:)))))))))))))))))))))))

>Ale druga strona, czyli matki, nie chca tego dostrzec. Wiecznie traktuja
>dzieci jak swoja wlasnosc.

Poczekaj, a w przyszlosci nie bedzie problemu, jak dziatwa dojrzeje.

>Nieuwaznie czytasz moje listy.

Ha, chyba ty je nieuwaznie piszesz.

>Bylem w USA w latach 1986-87 a nastepnie
>wyjechalem ponownie w 1990. Znalazlem Instytuty Osiagania Ludzkich
>Mozliwosci w Filadelfii i od przelomu 1990-91 zaczelismy terapie syna
>Wojciecha. A Mierzwianka wywalila mnie z domu dopiero w 1994, kiedy juz
>swoje "odsluzylem" i dostarczylem forsy. Wiec prosze na przyszlosc, nie
>posluguj sie swoimi wyobrazeniami.

Juz wez przestan z tym wywalila. Ale rzuciles troche nowego
swiatla, "bo to zla kobieta byla" ta Mierzwiakowa ma sie
rozumiec.

>Nie pojmuje ol co Ci chodzi ? Moze jasniej prosze.:)

Kobieta tak toba cale zycie manipulowala, znaczy udzielaniem dupy,
lub nie, a sama nigdy z tego przyjemnosci nie miala, przyjemnosci z
seksu nie czerpala, i wogóle seks nie dla bab, tylko to jest
narzedzie sluzace do manipulacji.
Ale ty twoja teoria wybrakowana.

>Gdy mnie wyrzucila wówczas odcialem, zreszta przymusowo bo sam stracilem
>prace w AEP. Pozostalo mi tylko kilka godzin tyghodniowo w szkole, która to
>praca zapewniala mi utrzymanie ale nic ponad to.

No to nowe swiatlo rzuca na sprawe, "to zla kobieta byla".
:)))))))))))))))))))

>Dobrze wiedziec kim jestes .:)

Ta odpowiedz obnaza cie biedaku. No wiem, ze nie stac cie na nic
wiecej.

>Gdy dzieci byly male to ja je opieralem,nianczylem, karmilem kiedy tylko nie
>mialem cos innego do roboty. A Teresa "dbala" o to bym sie nie nudzil.:)

Co dowodzi, ze to "zla kobieta byla". Em, tego, tez prales i
nianczyles w latach 86-87 i 90-91? A tuz przed ' 84?


>Widzisz inna metode postepowania gdy ktos Cie nagle wyrzuca z twojego
>wlasnego domu. A ja Jej zostawilem nawet nasze mieszkanie wlasnosciowe.
>Przeciez moglem wystapic o podzial majatku dorobkowego i wtedy wyladowalaby
>pod mostem.

Tak, widze metode. Ja bym tam zlemu mezowi nie zostawila
mieszkania, tym bardziej wlasnosciowego! I jeszcze jak bym w
perspektywie miala tylko pare godzin w szkole, to juz w ogóle
wykluczone. No chyba ze mialabym inna chate, wtedy bym pokazala
gest :))))))))))))))))))))))

>No a sady rodzinne w 70% opanowane przez kobiety. Dbaja o "biedne i
>porzucone" kobitki. Teresie Mierzwiak przyznaly po 600 PLN na dziecko nie
>ogladajac sie nawet na moje rzeczywiste mozliwosci finansowe. Czy to nie
j>est n a d u z y c i e 3-ciej wladzy?

No wiesz, zeby wlasnym dzieciom od ust odejmowac, to sie w glowie
nie miesci.
A jak masz problem z wladza, to wez sie udaj po sprawiedliwosc...

>Udowodnila dzieki pobieraniu pieniedzy ze spolecznej kasy, z podatków, na
>które sama nie pracowala. To jest nieuczciwosc w stosunku do calego
>spoleczenstwa. Ale o tym panie sedziny zasiadajace w sadach rodzinnych nie
>mysla, nie zastanawiaja sie nad mechanizmami przemocy w rodzinie a jedynie
>dbaja o cztery litery poniewieranych rzekomo kobiet.

Wiesz, za cos dzieci musialy jesc, skoro tata zaczal fruwac.

Pozdro.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Sataniści i inni ekstremiści.
Depresja-jak żyć...
Osoby decydujace sie na akademik
imprinting
Romans - może dać nową siłę, czy zawsze osłabia związek ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »