Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.glorb.com!postnews.google.com!i39g2000cwa.googlegroups.com!not-for-mai
l
From: "Katja" <k...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Date: 31 Mar 2006 08:39:43 -0800
Organization: http://groups.google.com
Lines: 298
Message-ID: <1...@i...googlegroups.com>
References: <e01mce$i38$4@atlantis.news.tpi.pl>
<1...@t...googlegroups.com>
<e0io1l$5q8$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 82.71.24.22
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1143823189 16271 127.0.0.1 (31 Mar 2006 16:39:49 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Fri, 31 Mar 2006 16:39:49 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <e0io1l$5q8$1@nemesis.news.tpi.pl>
User-Agent: G2/0.2
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.8.0.1)
Gecko/20060111 Firefox/1.5.0.1,gzip(gfe),gzip(gfe)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: i39g2000cwa.googlegroups.com; posting-host=82.71.24.22;
posting-account=za1AtQ0AAACodJqUWM05tIvD4uwvT-ZO
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:341379
Ukryj nagłówki
LeoTar napisał(a):
> Ona przyslala Jasia po to, zeby Jej pomóc. Ale nie chciala tego powiedziec
> sama.
Nie bardzo wiem w jaki to sposób miałbyś jej przez Jasia pomóc, ale
nieważne.
> To przeczytaj jeszcze raz moje posty, a przekonasz sie, ze ani Jej nie
> szmace, ani tez nie nie uwazam za wylacznie winna rozpadu malzenstwa. Wogóle
> nie uwazam, ze byla swiadomie winna czegokolwiek. Ale tez siebie nie uwazam
> za winnego. Bylismy po prostu nieswiadomi co sie dzieje.
Nie winisz jej że rzekomo nastawia dzici przeciwko tobie, manipuluje
nimi, a Jaś jest jej "wierny jak pies", w taki sposób sie raczej o
ludziach pozytywnie nie opowiada. To samo o domowej prostytucji, w
końcu Adam to ty, a Ewa to Teresa.
> A tak wogole to uwazam, ze malzenstwo gwarantowane przez panstwo nie ma
> zadnej wartosci jezeli oparte jest ono na nieswiadomosci i falszu. Nasze
> malzenstwo oparte bdzie na zaufaniu i wyeliminowaniu oszustw.
Małżeństwo gwarantowane przez państwo? Gwarantowane? A od kiedy to
'państwo' daje jakiekolwiek gwarancje na trwałość czy zgodność
małżeństwa 2 osób? Gwarancję to ci może państwo dać na wykup
obligacji.
Druga sprawa, czy ty teraz myślisz, że jako jedyny jesteś ś w i a d
o m? Skąd masz gwarancję, że twoja świadomość to ta jedyna
prawdziwa i właściwa?
> > Masz zal do zony Teresy, ok, masz prawo.
>
> Znowu wykazujesz sie calkowita ignorancja jezeli chodzi o wiedze na temat
> tego jaka jest moja postawa w stosunku do mojej bylej...:) Czytaj to co
> pisze, przestan serwowac swoje w y o b r a z e n i a o mnie.
Hm, nie mam o tobie wyobrażeń żadnych, bo i po co mi one. Twoje
posty wykazały, że twoja postawa do byłej jest negatywna.
> A w jakiz to naganny sposób ja teraz postepuje ?
W taki: Teresa Mierzwiak z dziećmi Kasią, Jasiem i Wojtkiem
zamieszkali we Wrocławiu ul. Gołężycka 14/8 + brudy.
> Na czym polega moja z a p a r t o s c ?
> To ona nie chce ze mna rozmawiac lecz wysyla do mnie bogu ducha winnego
> syna. Powinna ze mna dyskutowac bezposrednio.
Przecież chciałeś się z synem spotkać. No to co miała mu nie
pozwolić się z tobą spotkać? Napisałeś, że dzwoniłeś do nich
do domu, żeby się z dziećmi spotkać, nie z nią i przecież
spotkałeś się z Jaśkiem.
"Powinna ze mną dyskutować bezpośrednio", a może ona nie ma na to
ochoty. Poza tym Jasiek też nie jest 3 latkiem i skoro ma do ciebie
pretensje że sobie wyjechałeś do Stanów to chyba ma prawo. Czy
może jest taki bezmyślny, że w 100% powtarza to co mu matka powie?
Wiesz dzieci zaczynają zauważać że są odrębną istotą od matki
już we wczesnym dziecięctwie.
> > Malo ci jednej depresji? OK.
>
> A skad wiesz ze mialem depresje? Czyzbys mnie sledzila? Ujawnij sie kim
> jestes naprawde...
Tak właśnie nie mam nic lepszego do roboty i cię śledzę, mieszkam
naprzeciwko ciebie i z ochotą cię podglądam. Nie zauważyłeś?
Skąd wiem o depresji? Cytat z ciebie: "...została tam zbudowana
twierdza, która chroni kazirodczą (emocjonalnie) matkę...
Zbombardowałem więc tę twierdzę gradem listów w internecie.
Później popadłem w ciężką depresję z której dopiero niedawno
się wygrzebałem".
> Nie ok. Wyjechalem do USA, zeby znalezc pomoc dla syna. I dopóki bylem jej w
> tympotrzbny dopóty mnie akceptowala. Potem okazalem sie juz niepotrzebny
> wiec mnie wy....... jezeli juz uzywac Twoich jezykowych ubarwien.
Pomoc dla syna? Napisałeś przecież że wyjechałeś (żeby sobie nie
myślała, że przypełzniesz do niej na kolanach) po akcji z nożem i
jakimiś psychiatrami.
> > Zlozyles pozew rozwodowy, ok.
>
> A skad to wiesz?
Poza tym że cię śledzę i mieszkam naprzeciwko ciebie, zaglądam w
twoje akta sądowe, bo pracuję w sądzie. Cytat z ciebie: "A
natychmiast po powrocie do USA wystąpiłem o rozwód." "Gdy w roku
1998, kiedy dostałem rozwód..."
> A czy ja gdziekolwiek napisalem , ze mam pretensje? Wychwalam ja pod
> niebiosa, i jestem Jej wdzieczny za to, ze umozliwila mi, wrecz pomogla,
> uwolnic sie z uzaleznienia od niej, z seksualnej zaleznosci od niej.
No, Adam+Ewa+ Matka manipuluje synem.
Uzależnienie od niej i seksualna zalezność - to jest hit. To jak to
jest , w małżeństwach w ogóle seksu nie ma? A jak jest to jest be?
To tylko chłop ma potrzeby, a baba nie?
> Gdyby tak bylo jak mi tutaj wciskasz to nie pracowalbym dla rodziny tak
> ciezko jak pracowalem.
Przecież odciąłeś im kurek z pieniędzmi.
Cytuję: "...rozwiązać małżeństwo z panią Mierzwiak Teresą i
odciąć się od rodziny".
> Piszesz tak jakbys byla moja zona...:) A moze ja reprezentujesz, co?
Jak mi dobrze zapłaci, to mogę ją reprezentować :))))))
> Dzieci we wszystkich rodszinach placa najwyzsza cene za nieswiadomosc
> rodziców. I ja zdaje sobie z tego sprawe, ale moja polowica dalej tego nie
> widzi. To juz niestety nie moja wina, ze idzie w zaparte byle tylko nie
> zweryfikowac swojego dotychczasowego postepowania. Teraz to jest juz tyulko
> i wylacznie Jej wina.
O właśnie tutaj o winie i pójściu w zaparte.
> > Zachowales sie jak szczeniak, jak gówniarz.
>
> Inwektywy zostaw na boku. Spróbuj dyskutowac o meritum sprawy.
To jest meritum sprawy.
> Ja bylem tym, który byl w y l a c z n i e odpowiedzialny za dzieci.
To byłeś i matką i ojcem w jednym, wash and go? A p.Teresa gdzie
była wtedy? Nie zajmowała się dziećmi? Nie prała, prasowała,
gotowała itd?
> Dopóki nie przejrzalem na oczy wszystko lezalo na moich barkach. Az w koncu
> przejrzalem i zrzucilem z siebie te w y l a c z n a odpowiedzialnosc.
Ta, ..."i odciąć się całkowicie od rodziny". Świetna metoda,
zaiste.
> W matrairchalnym spoleczenstwie kobiety sie nawzajem wspieraja, wiec
> wykorzystalem to bezwzglednie.:)
Akurat twoje wykorzystanie tego wspierania to bzdura. W ogóle piszesz
jakby p. Teresa Mierzwiak mimo tego że udowodniła, ze nie jest i nie
była od ciebie zalezna, jest i była od ciebie zależna. Ona
udowodniła, że skoro się na całą rodzinę wypiąłeś włącznie z
dziećmi, to nie jesteś im do niczego potrzebny. Czy ty nie masz
czasami schizofrenii? Jakiś taki za mocno wszechwładny się wydajesz.
> > Ale zrozum ze poradzic sobie finansowo to nie równa sie poradzic
> > sobie emocjonalnie.
>
> Zgadza sie. I Ona musiala to zrozumiec, ze urodzic to jeszcze nie wszystko.
> Trzeba jeszcze wychowac. a tego nie da sie zrobic w pojedynke, tak jak to
> uwaza wiekszosc kobiet. Gdyby to rozumialy to nigdy nie doprowadzalaby do
> rozbicia rodzin.
Jak ty wyjechałeś do Stanów i 'odciąłeś się do rodziny' to
dzieci nie były w pieluchach, były już podrośnięte.
>
>
> > I teraz zbierasz zniwo.
>
> Tak.:) Zgadza siue. Uswiadamiam kobiete.:)
Wygląda na to, że nie dość że jesteś wszechwładny, to masz
jeszcze misję :))))))))))))))
> > Bo nie bylo cie przy nich.
>
> Bylem caly czas duchem. A fizycznie nie bylem obecny z woli kobiety. To ona,
> oprzy pomocy nieswiadomych psychiatrów i policjantó, wyrzucila mnie z domu
> oskarzajac o przemoc emocjonalna i fizyczna. Oskarzyla mnie o wszystko
> najgorsze, a czego w zadnym razie nie dopusczilem sie. A w gruncie rzeczy to
> ona dokonywala przemocy emocjonalnej manipulujac wszystkimi w rodzinie. Ale
> jak zwykle zakonczxe: chwala Jej za to gdyz ja musialem sobie uswiadomic d
> l a c z e g o tak sie dzieje.
Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
policjantów. Nawet gdyby ci założyła sprawę o to że dopuszczasz
się wobec niej przemocy, i tak byś mieszkał we wspólnym mieszkaniu,
gdzie miałeś meldunek (i policja by nic nie pomogła wobec meldunku).
Nawet gdybyś był wtedy chory psychicznie, bez twojej zgody nikt nie
mógłby cię leczyć, czy zamknąć w psychiatryku - bo nie byłeś
ubezwłasnowolniony sądownie, a Teresa nie sprawowała nad tobą
opieki. Więc nie użalaj się nad sobą, bo to ty świadomie
zerwałeś kontakty z rodziną i jest jasne, że dzieci mają do ciebie
o to pretensje.
Poza tym obecność duchową to wiesz gdzie możesz włożyć.
> Bo zona nie chciala ze mna rozmawiac na zaden temat dotyczacy rodziny.
> Uwazala, ze ona jako kobieta wie wszystko lepiej ode mnie i nie mnie
> mezczyznie-psu wtracac sie do jej decyzji. Taka prawda, niestety.
A to dziwne, że ona tak wszystko wiedział i taka matrona z niej,
skoro Jaś teraz jest głową rodziny... itd itp.
> Znalazlem sie w sytuacji bez wyjscia gdyz nie mialem wq Polsce ani pracy ani
> tez nie mialem gdzie mieszkac.
Taaa...
A w USA mialem wszystko co potrzebne do
> zycia. Chociazby na przetrwanie.
Taaa...
> > Taki byl twój wybór, to teraz nie miej pretensji do Teresy i polowy
> > rodzaju ludzkiego, bo jak dupa dupa, tak rodzic bedzie.
>
> Jeszcze raz Ci powtórze, ze nie mam za to do niej pretensji, ale tez nie
> wyrazam zgody na to by dupoie wydawalo sie, ze na dupie swiat stoi. :)
Raz pretensje masz, raz nie; zdecyduj się na coś.
Poza tym nie twierdzę że na dupie świat stoi, chociaż, gdyby nie
dupa...
> Najlepiej spotkac sie w szczerym polu, jak na pobojowisku po wielkiej
> bitwie, która na szczescie nie pociagnela za soba ofiar smiertelnych.
???
> > Spisac wszsytkie zale na kartce.
>
> Stara metoda nieswiadomych psychiatrów i psychologów.:)
???
> > Byc moze uda wam sie dojsc do ladu i wyjasnic wszystko,
> > skoro zalezy ci na dzieciach. Porozumienie ponad podzialami.
>
> Tego sobie i Jej zycze.
>
>
> > Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
> > dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie.
>
> Nie robie tego. I one doskonaleo tym wiedza. Ale i Ona musi sobnie zdac
> sprawe z bledów, które popelnila nieswiadomie.
O ile będzie chciała, a jak nie, to do tego też ma prawo.
> > Ona jest jaka jest, ale bez wzgledu na to co o niej myslisz, to
> > ona byla z dziecmi przez caly ten czas, a tego nic nie zmieni.
>
> Doceniam, to, ze dzieki Niej nic sie dzieciom nie stalo. Szanuje Ja za to
> tak jak szanuje moja pierwsza zone za to, ze nigdy nie nastawiala Agaty
> przeciwko mnie, dzieki czemu moge teraz rozmawiac z córka nie jak wrogowie
> lecz jak przyjaciele.
Coś dużo tych żon było... i 4 dzieci... nie chowasz jeszcze
jakichś dzieci w zanadrzu?
>
> > Emocjonalnie jestes na kiepskiej pozycji i przyjmij to do wiadomosci.
>
> Mysle, ze sie bardzo mocno mylisz - moja pozycja emocjonalna jest potezna.
> Ale w koncu nie o to chodzi bym czul swoja moc lecz o to by odbudowac
> rodzine.
.. rodzinę która jest tobie tak bardzo emocjonalnie potrzebna, że
nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że drugą stronę może nie
interesować odbudowanie rodziny z tobą.
Gdybyś nie był słaby, to byś tak nie cudował.
Nawiasem mówiąc te twoje byłe babki to już chyba zdążyły sobie
na nowo ułożyć życie uczuciowe, czego im serdrcznie życzę. A ty
to jak filip z konopi, wyskakuje po X latach i familja nagle na
zawołanie ma być w komplecie, bo ty tak mówisz.
Pozdro
|