Data: 2006-04-02 00:06:19
Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: "LeoTar" <l...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Katja" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:1143823183.580426.134620@i39g2000cwa.googlegrou
ps.com...
> Wiesz co, kitujesz jak stary kiciarz. Ona nie byłaby w stanie
> 'wyrzucić' cię z domu nawet przy pomocy psychiatrów, tym bardziej
> policjantów.
Zaprzeczas oczywistym faktom. No ale to juz taka Twoja przypadłość, Ze nie
wierzysz w możliwość popełnienia przestępstwa przez kobietę. Jak wiadomo
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia czyli, że mogło Ci sie przytrafić
coś podobnego o ile masz partnera.
> Nawet gdyby ci założyła sprawę o to że dopuszczasz
> się wobec niej przemocy, i tak byś mieszkał we wspólnym mieszkaniu,
> gdzie miałeś meldunek (i policja by nic nie pomogła wobec meldunku).
Bzdury piszesz. Biedna kobieta "napastowana" przez męża opuszcza mieszkanie
by znaleźć sie np. w przytułku w celu odegrania farsy. W ten sposób kreuje
atmosfere smrodu wokół swojego partnera, która wlecze sie potem za nim
wszędzie. To jest kształtowanie opinii, sposób na pozbycie sie z domu
niechcianego partnera aby samej pozostać w aureoli glorii i miłości dzieci.
> Nawet gdybyś był wtedy chory psychicznie, bez twojej zgody nikt nie
> mógłby cię leczyć, czy zamknąć w psychiatryku - bo nie byłeś
> ubezwłasnowolniony sądownie,
A spróbowałaś tego chleba. Mnie zamknięto nieomalże siłą - zatrzymano mnie
na granicy z nakazem stawienia się w prokuraturze. A potem natychmiast sru
do karetki i do szpitala psychiatrycznego. Nie gadaj więc o realiach bo ich
nie znasz.
> a Teresa nie sprawowała nad tobą opieki.
Jeszcze by tego brakowało, żeby ona nade mną sprawowała kuratelę. Dopiero
miałbym problem - despotka miałaby mnie kontrolowac. Tobie chyba cos na mózg
upadło.
> Więc nie użalaj się nad sobą, bo to ty świadomie zerwałeś kontakty
> z rodziną i jest jasne, że dzieci mają do ciebie o to pretensje.
Zaprzeczas faktom, a to niezdrowy objaw, to przejaw choroby umysłowej.
> Poza tym obecność duchową to wiesz gdzie możesz włożyć.
Nie zawsze fizyczna obecnośc jest potrzebna do wspierania partnera. A już
szczególnie wtedy gdy partner zionie nienawiścią, tak jak Teresa zionęła do
mnie.
>> Bo zona nie chciala ze mna rozmawiac na zaden temat dotyczacy rodziny.
>> Uwazala, ze ona jako kobieta wie wszystko lepiej ode mnie i nie mnie
>> mezczyznie-psu wtracac sie do jej decyzji. Taka prawda, niestety.
> A to dziwne, że ona tak wszystko wiedział i taka matrona z niej,
> skoro Jaś teraz jest głową rodziny... itd itp.
Jaś jest "kozłem ofiarnym" jeżeli wiesz co to znaczy. Ona sama nie jest w
stanie ponosić odpowiedzialnosci za losy dzieci wiec wykreowała sobie
partnera, którym może manipulować. Który jest od niej uzależniony
emocjonalnie i którym może sie wysługiwac w trudnych sytuacjach nie ponosząc
za to żadnej odpowiedzialności. Nie wiem czy Ty wiesz co to jest archetyp
kozła ofiarnego? Jezeli nie wiesz to zajrzyj do książeczki "Sacrum i
przemoc" z mojej
biblioteczki. Polecam.:)
> (...)
> Taaa...
> (...)
> Taaa...
Skończył Ci sie arsenał środkow do manipulowania?
>> Najlepiej spotkac sie w szczerym polu, jak na pobojowisku po wielkiej
>> bitwie, która na szczescie nie pociagnela za soba ofiar smiertelnych.
> ???
>>> Spisac wszsytkie zale na kartce.
>> Stara metoda nieswiadomych psychiatrów i psychologów.:)
> ???
Potrzebujesz podpowiedzi?:)
>>> Jedno ci napisze, nie próbuj w oczach dzieci strategicznie
>>> dyskredytowac ich matki, bo nic z tego nie bedzie.
>> Nie robie tego. I one doskonaleo tym wiedza. Ale i Ona musi sobie zdac
>> sprawe z bledów, które popelnila nieswiadomie.
O ile będzie chciała, a jak nie, to do tego też ma prawo.
Zgadzam sie z Tobą, ale wówczas niech nie oczekuje z mojej strony na żadną
pomoc - nie uczestniczę z Jej wyboru w wychowaniu dzieci więc nie ponoszę za
nie żadnej odpowiedzialnosci.
> Coś dużo tych żon było...
Druga czyli Teresa "podebrała" mnie pierwszej czyli Helenie. Coś we mnie
widziała skoro zdecydowała się zadawc z żonatym ....
> i 4 dzieci... nie chowasz jeszcze jakichś dzieci w zanadrzu?
A co mało Ci.?:)
>> Mysle, ze sie bardzo mocno mylisz - moja pozycja emocjonalna jest
>> potezna.
>> Ale w koncu nie o to chodzi bym czul swoja moc lecz o to by odbudowac
>> rodzine.
> .. rodzinę która jest tobie tak bardzo emocjonalnie potrzebna, że
> nawet nie dopuszczasz do siebie myśli, że drugą stronę może nie
> interesować odbudowanie rodziny z tobą.
Dopuszczam taką myśl, ale wszystko cokolwiek złego stanie się dzieciom
spadnie na głowę tego z rodziców, który zdecydował się na samotne
wychowywanie dzieci. To jest fakt.
> Gdybyś nie był słaby, to byś tak nie cudował.
I poddał się woli hymenu...? O nie, nigdy nie pozwolę by hymen zawładnął
ponownie moją podświadomością.
> Nawiasem mówiąc te twoje byłe babki to już chyba zdążyły sobie
> na nowo ułożyć życie uczuciowe, czego im serdrcznie życzę. A ty
> to jak filip z konopi, wyskakuje po X latach i familja nagle na
> zawołanie ma być w komplecie, bo ty tak mówisz.
To się wkrótrce okaże. :)
--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
-------------------------
http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/
> Pozdro
|